Być kobietą

Opublikowano: 22.08.2016 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1096

Śmieszą mnie trochę komentarze osób o poglądach prawicowych, narzekających na „gender w sporcie” i nierówność szans polskiej olimpijki konkurującej w biegu na 800 metrów z Caster Semenyą z RPA i innymi zawodniczkami z Afryki o wyraźnie męskich rysach. Narzekanie na nierówność naturalnych szans to bowiem raczej domena lewicy, a przewaga Semenyi wynika z przyczyn naturalnych – jest najprawdopodobniej wynikiem dużo wyższego niż przeciętny naturalnego poziomu testosteronu w organizmie (co wpływa też na budowę ciała). Podobnie jest prawdopodobnie też z dwiema pozostałymi zawodniczkami z Afryki, które zdobyły srebrny i brązowy medal – o ile nie jest to skutek stosowania środków dopingujących, czego jednak póki co nie stwierdzono.

Przewaga fizyczna Semenyi nad rywalkami ma takie same naturalne przyczyny, jak przewaga np. Murzynów wywodzących się z Afryki Zachodniej w biegach sprinterskich (wynikająca z większej ilości włókien szybkokurczliwych w mięśniach), przewaga osób o wysokim wzroście w koszykówce czy przewaga naturalnie większego i cięższego zawodnika nad mniejszym w sumo. Albo przewaga narciarza Eero Mäntyranty, siedmiokrotnego medalisty olimpijskiego, którego organizm dzięki nietypowym genom produkował o 65% więcej czerwonych ciałek krwi niż u przeciętnego mężczyzny.

Tak naprawdę problem tkwi w pierwotnej próbie wyrównywania szans, czyli w tym, że w większości sportów istnieją odrębne konkurencje dla kobiet (jako „słabszej płci”) i mężczyzn. Gdy je tworzono – tradycja odrębnych zawodów sportowych kobiet wywodzi się jeszcze ze starożytności (np. zawody kobiet w Sparcie, Igrzyska Herajskie) – wszystkim wydawało się, że biologiczna granica między płciami jest ostra i oczywista. Okazało się jednak, że wbrew temu, co wydaje się niektórym, tak nie jest. Istnieją niełatwe do jednoznacznego zaklasyfikowania „przypadki graniczne” i właśnie przynależność do tych „przypadków granicznych” może czasami sprzyjać sukcesom w konkurencjach przeznaczonych dla „słabszej płci”.

Do pewnego momentu sobie tego nie uświadamiano i nikt nie myślał o sprawdzaniu „kobiecości” zawodniczek. Dzięki temu nie wzbudzało w nikim kontrowersji to, że złoty i srebrny medal olimpijski dla Polski zdobyła Stanisława Walasiewicz – która, jak się okazało po kilkudziesięciu latach podczas sekcji zwłok, miała cechy hermafrodyty (częściowo rozwinięte męskie genitalia i obecność „męskiego” chromosomu Y w większości zbadanych komórek).

Potem zaczęto przeprowadzać badania fizyczne zawodniczek, jednak i one nie wykrywały wszystkich „przypadków granicznych”. Pod koniec lat 60. XX w. zaczęto sprawdzać obecność chromosomu Y w organizmie. Efektem tego było odsunięcie od zawodów sportowych kolejnej polskiej złotej i brązowej medalistki olimpijskiej, Ewy Kłobukowskiej, u której taki chromosom znaleziono (okazało się, że jest ona tzw. mozaiką genetyczną z zarówno zestawem chromosomów XX, jak i XXY w komórkach). Jednak czy można powiedzieć, że Ewa Kłobukowska, która urodziła później dziecko, nie jest kobietą? Testy genetyczne z uwagi na podobne przypadki (ogółem dyskwalifikacji na najwyższym poziomie rywalizacji było kilkaset, zdarzało się nawet, że w komórkach niewątpliwych pod względem fizycznym kobiet znajdowano wyłącznie „męski” zestaw chromosomów XY) uznano ostatecznie za niespełniające swojego celu i w 1999 roku zostały zarzucone. Ostatnio modne stały się testy hormonalne i pomysł wyznaczania określonego poziomu testosteronu jako kryterium określającego „kobiecość” w zawodach sportowych. Bo to właśnie testosteron, jak się powszechnie przyjmuje, jest czynnikiem wpływającym na wyraźną przewagę fizyczną mężczyzn. Tylko że z drugiej strony zdarzają się nierzadko mężczyźni z niższym od typowego poziomem testosteronu w organizmie (również startujący w zawodach sportowych najwyższej rangi), ale nikt nie kwestionuje ich męskości i nikt nie proponuje im rywalizacji z kobietami. Można więc na to spojrzeć inaczej: że jest to wykluczanie z rywalizacji kobiet właśnie tych najbardziej do niej w naturalny sposób predysponowanych, bądź też nakazywanie im, jeśli chcą w tej rywalizacji pozostać, poddawania się swoistemu antydopingowi – terapii upośledzającej te predyspozycje (nawet zabiegom chirurgicznym). To tak, jakby wykluczać osoby z „nadmierną” liczbą włókien szybkokurczliwych w mięśniach z rywalizacji sprinterów albo kazać im biec z ciężarkami.

Poza tym jest to kryterium arbitralne: jeżeli założyć, że wyższy poziom testosteronu daje fizyczną przewagę, to dlaczego akurat przewaga dawana przez poziom ok. trzykrotnie wyższy od uznanego za typowy – 10 nmol/l (takie kryterium przyjmowano na mistrzostwach świata w lekkiej atletyce w 2011 i 2013 r.) ma być uznawana za dopuszczalną i „sprawiedliwą”, a minimalnie wyższa już nie?

Typowy dla mężczyzn poziom testosteronu sam w sobie nie czyni nikogo jeszcze mężczyzną, tak samo jak jego poziom typowy dla kobiet nie czyni jeszcze nikogo kobietą. Płeć określana jest przez szereg kryteriów i czasami mogą występować tu anomalie polegające na niespełnieniu któregoś z nich lub spełnieniu w sposób charakterystyczny dla płci przeciwnej – to są właśnie „przypadki graniczne”. Owszem, skoro organizuje się zawody z podziałem na płeć, to jakieś kryterium określenia płci trzeba tu przyjąć – jednak opowiadałbym się za przyjęciem tu kryterium tradycyjnego, jakim jest wygląd zewnętrzny i rola pełniona w społeczeństwie. Stanisława Walasiewicz i Ewa Kłobukowska to kobiety. I Caster Semenya też.

Autorstwo: Jacek Sierpiński
Źródło: Sierp.libertarianizm.pl

BIBLIOGRAFIA

1. http://www.newsweek.pl/nauka/wiadomosci-naukowe/sekret-czarnoskorych-sprinterow,107585,1,1.html

2. https://theconversation.com/so-what-if-some-female-olympians-have-high-testosterone-62935

3. http://biegaczki.blogspot.com/2014/05/igrzyska-herajskie-czyli-o-poczatkach.html

4. http://www.medonet.pl/psyche/choroby-psychiczne,chromosomowa-ruletka,artykul,1586089.html

5. http://jrs.sagepub.com/content/101/8/395

6. https://pl.wikipedia.org/wiki/Chimera_(biologia)

7. https://theconversation.com/so-what-if-some-female-olympians-have-high-testosterone-62935

8. https://en.wikipedia.org/wiki/Maria_Jos%C3%A9_Mart%C3%ADnez-Pati%C3%B1o

9. http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/cen.12445/abstract

10. http://sportsscientists.com/2016/05/hyperandrogenism-women-vs-women-vs-men-sport-qa-joanna-harper/

11. http://kosmos.icm.edu.pl/PDF/2003/5.pdf


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. nemoein 22.08.2016 12:33

    Nie ma nic śmiesznego, uważam że gender to zło w całej postaci, środki dopingujące powinny być dozwolone całkowicie, od dawna przecież wiadomo, że wszyscy biorą! Sport zawodowy nie jest zdrowy i nigdy nie był! Uwagi że medaliści używają bidetów są jak najbardziej na miejscu powinny być z miejsca zdyskwalifikowani, ukarani podobnie jak federacja jak i przedstawiciele IO którzy na to wyrazili zgodę!

  2. Wędrowny 22.08.2016 12:46

    To powinni stworzyć trzecią konkurencję dla “przypadków granicznych”!!!
    A w ogóle to powinni powrócić do olimpiady wyłącznie dla sportowców amatorskich, którzy nie biorą ani grosza!!!

  3. Jedr02 22.08.2016 18:06

    “opowiadałbym się za przyjęciem tu kryterium tradycyjnego, jakim jest wygląd zewnętrzny i rola pełniona w społeczeństwie”

    To jest chyba nieprzemyślane. Rozumienie roli kobiety w społeczeństwie, nie jest czymś uniwersalnym wśród ludzkich społeczeństw, ani nawet w naszym. Z wyglądem zewnętrznym to też sprawa jest złożona, bo co w nim świadczy o kobiecości? Jak się spojrzy na te kobiety które wygrały medale w tym biegu, to wyglądają one raczej mało kobieco, zarówno z twarzy i sylwetki. To jak wygląda dokładnie sytuacja ich narządów rozrodczych(czy na przykład nie mają również częściowo rozwiniętych męskich) jest utajnione, więc nie mamy możliwości analizy wszystkich płciowych. Rola społeczna? To raczej ciężka sprawa do oceny kulturze zachodniej, gdzie od ponad stu lat niszczy się podział na mężczyzn i kobiety. Kobieta może robić to samo co mężczyzna. Caster Semenya, ma na przykład żone. Co może znaczyć że pełni rolę męża, który utrzymuje rodzinę, a może być żoną która jest kobietą sukcesu 🙂 Dla jednych będzie mężczyzną, dla innych babochłopem, a dla innych kobietą. Nie ma tu jednorodnego postrzegania płciowości.

  4. nemoein 23.08.2016 10:49

    Paraolimiada to jak cytując JKM “zawody w szachy dla upośledzonych umysłowych” <- może brutalnie powiedziane, ale jakże prawdziwe, niepełnosprawni przecież mają zdrowy umysł, lepiej aby brali udział w dyscyplinach umysłowych, razem z całkiem zdrowymi! Sportowo są upośledzeni, zatem uważam że tworzenie specjalnej paraolimiady trochę mija się z celem, choć jeśli chcą niech biorą udział! z tym że oczywistym będą kłótnie że ten ma kikuta trochę dłuższego i może biegać szybciej, a nie ma nóg wcale przez co jest lżejszy na wózku!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.