Być katolikiem i lewicowcem

Opublikowano: 31.03.2016 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 583

Dorastałem z marzeniem o służeniu Bogu i swojemu krajowi. Teraz mam osiemnaście lat i nazywa się mnie „buntownikiem”.

Kapłaństwo było zawsze postrzegane jako ścieżka w dużej mierze radykalna. Moi rówieśnicy śnili Amerykański Sen, chcąc osiągnąć sukces na polu inżynierii, księgowości, handlu czy edukacji – jako że są to uznane kierunki rozwoju osobistego, jeśli pragnie się bezpieczeństwa i stabilności finansowej. Gdy spoglądam wstecz, widzę, że mój kurs dziennikarski mógł nie być wyborem gwarantującym „pewną pracę”.

Postanowiłem zostać księdzem, ponieważ zainspirowały mnie do tego przykłady świętych Franciszka i Augustyna, którzy wiedli szlachetne życie. Byli moimi bohaterami, gdy podczas nauki w szkole średniej przechodziłem przez ciężki okres. Ich doskonałość doprowadziła mnie do idealistycznego założenia, że uda mi się wypełnić słowa z Ewangelii Św. Mateusza (6:24) w ich najbardziej dosłownym sensie: fantazjowałem nawet o podjęciu bardziej pretensjonalnego kroku i złożeniu ślubów ubóstwa.

Do momentu ukończenia edukacji otworzyłem się na mnóstwo przejawów burżuazyjnego liberalizmu, który, pod względem dojrzałości, sprawił, że oglądałem świat z różnych perspektyw: New Age albo teozofii, satyr politycznych Lourda de Veyry, „bluźnierczej” sztuki Mideo Cruza, promującej seks-narkotyki-i-rock’n’roll muzyki Guns n’ Roses, „Noli” i „Fili”, nagości jako formy sztuki i innych rzeczy określanych mianem kontrkulturowych. Skończyło się to krytycznym podejściem do religii i rezygnacją ze świątobliwych czynów związanych z Kościołem.

W tym samym czasie spotkałem działaczy. Tak, działaczy lewicowych. To właśnie ta znajomość zmotywowała mnie do przeniesienia mojego młodzieńczego radykalizmu na inne tory – tory walki o sprawiedliwość społeczną.

Dowiedziałem się wiele na temat rzeczywistości filipińskich chłopów, którzy są brutalnie terroryzowani w swoich wioskach, a także o straszliwych, niebezpiecznych warunkach pracy, z którymi pracownicy fizyczni stają co dzień twarzą w twarz. Dowiedziałem się, że choć wykonują oni ciężką pracę, są wciąż ubodzy, podczas gdy właściciele ziemscy i kapitaliści się bogacą. Poznałem też odpowiedź na najbardziej podstawowe z pytań: dlaczego, choć Filipiny są tak dobrze wyposażone w bogactwa naturalne, masy ludowe nadal żyją w biedzie?

Zatrzymaj się. Spójrz. Posłuchaj. Życie ubogich to fakty, które nie obchodzą dziś młodego pokolenia. Przypominanie o ich rzeczywistości bywa nawet określane obecnie mianem propagandy.

Żeby pojąć, że militarne i gospodarcze relacje Stanów Zjednoczonych i Filipin nie opierają się na zasadach równościowych, nie musimy się nawet spierać na poziomie ideologii. Czemu oni mają prawo żeglować po niektórych z naszych mórz, podczas gdy nasi lokalni rybacy są tego prawa pozbawieni? Dlaczego wielkie zagraniczne firmy zachęca się do szerokiego inwestowania na Filipinach, a nasze zasoby surowcowe są dla nich dostępne, my za to – przeciwnie – nie mamy żadnego własnego przemysłu tego typu? Dlaczego nie ma u nas przemysłu samochodowego, pomimo posiadania przez nas odpowiednich surowców oraz całego zastępu świetnych inżynierów?

Uczestniczę w protestach ulicznych – maszeruję z masami, które walczą o autentyczne wyzwolenie narodowe i sprawiedliwość społeczną.

Obecnie studiuję marksizm, leninizm i maoizm. Zgłębianie tych doktryn sprawia, że człowiek staje się krytyczny, jeśli chodzi o podejście do filozofii, nauk ścisłych, historii, polityki, ekonomii i innych istotnych dyscyplin społecznych. Zmusza go do przełamania wstecznej, pełnej przesądów, dominującej perspektywy. Pomaga również przeprowadzić bardziej naukową i rzeczową krytykę różnych „oczywistości”.

Wraz z postępem i metamorfozami, jakim podlegał mój młodzieńczy sposób myślenia, moje podejście do religii zmieniło się. Nie wierzę już, że Bóg jest długowłosym starcem odzianym w złote szaty. Sądzę raczej, że przebywa On pośród tych, którzy są chorymi i umierającymi ofiarami naszego społeczeństwa, schwytanymi w pułapkę przez gnijący system faworyzujący tylko wąskie elity.

Nie podpisuję się już bezrefleksyjnie pod przesłaniem religii. Chciałbym raczej wierzyć, że jej biegun i biegun lewicy są do pewnego stopnia dychotomiczne. Mogę mieć rację i mogę się mylić. Bóg mnie osądzi. Ale owszem, nadal jestem dumnym katolikiem.

Jestem katolikiem i lewicowcem. Jezus Chrystus, syn boży, nie przybył na ziemię jako, jak oczekiwali tego Żydzi, Mesjasz-wojownik. Przybył jako mężczyzna skromnego pochodzenia, żyjący pośród mas ludowych. Był rewolucjonistą na własny sposób. Pomagał rybakom organizować się i demaskował pełen hipokryzji ówczesny system. Głosił wyzwolenie, leczył chorych, żył wśród ubogich. Nigdy nie potępił jednak rewolucji zelotów [ruch polityczny z I wieku n.e. – przyp. tłum.], żydowskiego ruchu społecznego, który walczył z imperium rzymskim. Nakazał nawet jednemu z nich, Szymonowi, by został jego apostołem.

Nie używam Jezusa jako wyjaśnienia i podbudowy dla mojego radykalizmu. Stanowi on dla mnie raczej model postępowania. Nie nalegał, żeby być po prostu kochanym, lecz przynaglał: „Podążaj za mną”. Podążam więc za Chrystusem i służę ludziom. Konserwatyści mówią, że pod względem ideologicznym niemożliwe jest pogodzenie tych „przeciwieństw”. Ale moim zdaniem – będą one ze sobą współdziałały, jeśli tylko zastosujemy je w praktyce.

Kościół przyjął niechrześcijańskie filozofie Platona i Arystotelesa, aby uzasadnić istnienie Istoty Najwyższej. Dlaczego nie może więc zaakceptować filozofii społecznej, która podobno odzwierciedla powołanie Kościoła we współczesnym świecie? Może nie jest do tego zdolny z powodu sugestii, że należy wyzbyć się nadmiernego nacisku na posiadanie własności prywatnej, do czego zachęcał Jezus i pobożni święci?

Jestem przeciwny awanturniczemu buntowi, który prowadzi donikąd. Jeśli jednak jest on konieczny, mam nadzieję, że doprowadzi do zaistnienia społeczeństwa opartego na pokoju i sprawiedliwości, i popieram go.

Autorstwo: Ted Tuvera
Tłumaczenie: Magda Komuda
Źródło oryginalne: Rappler.com
Źródło polskie: NowyObywatel.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.