Burżuacja w lotnictwie
Kiedy obecnie widzimy lotnictwo armii Stanów Zjednoczonych czy też konstrukcje europejskie, często znajdujemy wśród wielu standardowych modeli prawdziwą awangardę – latające skrzydło(B-2 Spirit) oraz samoloty pionowego startu i lądowania(AV-8B Harrier II i V22 Osprey). Idea powstania każdego z nich dojrzewała wiele lat przed ich wprowadzaniem do służby. Niekoniecznie w biurach konstrukcyjnych państw, które ich obecnie używają.
LATAJĄCE SKRZYDŁO
Współcześni przedstawiciele: B-2 Spirit
Bezpośredni przodek: Northrop YB-49
Latające skrzydło można bez wątpienia nazwać prawdziwym królem prototypów i rysunków technicznych i jest jedną z najstarszych koncepcji budowy samolotu zaraz obok jednopłatowców i dwupłatowców. Przez burzliwy okres międzywojenny właściwie każde z liczących się mocarstw posiadało konstruktora, który próbował stworzyć takową konstrukcję. Już wtedy słynni bracia Horten w Niemczech produkowali pierwsze udane wehikuły tego typu.
Ten typ samolotów posiadał podstawową zaletę – zmniejszoną wykrywalność na radary. Później jednak wojenne doświadczenia Niemców pokazały, iż dzięki temu będą mogli wysłać swój samolot tam gdzie wróg się go nie spodziewa. Zważając na to, że to właśnie te urządzenia pozwoliły wygrać Wielkiej Brytanii bitwę o Anglię, była to nieoceniona zaleta.
Kiedy w 1944 roku Hitler pragnął zmienić bieg wojny za pomocą Wunderwaffe(cudownej broni), produkowano na potęgę wszelkiej maści prototypy i wdrażano je do regularnej armii. W tym czasie dojrzał pomysł tzw. „Amerika Bomber” – zrzucenia na Nowy Jork brudnej bomby, czyli radioaktywnego opadu. Idealny do tego celu nadawał się Horten HO XVIII A, gdyzż posiadał on ogromny zasięg jak na tamte czasy – 11 000 km. Jednak plan nie wszedł w życie z powodu regularnych bombardowań niemieckich zakładów przemysłowych przez aliantów oraz niezdecydowania dowództwa.
O ile Niemcy w pewnym sensie dopracowali koncepcję użycia tego typu samolotu, tak jednak dalsze prace kontynuowali Amerykanie już na swoich poligonach. Bazując na doświadczeniach swoich dawnych wrogów również stworzyli myśliwce oparte koncepcji latającego skrzydła, samoloty rozpoznawcze oraz bombowce. Problemem były jednak znaczne trudności w sterowaniu, co udało się zażegnać dopiero w erze stopniowej miniaturyzacji komputerów. Dodatkowo nową konstrukcję pokryto lakierem absorbującym promieniowanie fal radarowych. W ten oto sposób na bazie doświadczeń wielu inżynierów powstał samolot, który jest obecnie najważniejszym bombowcem strategicznym w lotnictwie Stanów Zjednoczonych – B2 Spirit.
VTOL – SAMOLOT PIONOWEGO STARTU I LĄDOWANIA
Współcześni przedstawiciele: V22 Osprey
Bezpośredni przodek: Weserflug P.1003, AV-8B Harrier II, Hawker Siddeley P.1127 (prototyp)
Idea samolotu, który nie potrzebuje praktycznie w ogóle pasa startowego wydaje się bardzo kusząca dla dowódców sił zbrojnych. Jest ona prawie równie stara co wspomniane już latające skrzydło i próbowano ją zrealizować trzema sposobami. Pierwszy to stworzenie nowej rodziny latadeł, wskutek czego powstały helikoptery, drugi to odpowiednie zmiany w konstrukcji pozwalające na pionowy start i lądowanie, jednakże zachowujące konstrukcję płatowca, a trzeci to swoista hybryda śmigłowca z typowym aeroplanem.
Kiedy widzimy niemiecki Focke-Achgelis Fa 223 Drache nie sposób nie odnieść wrażenia podobieństwa do konstrukcji V22 Osprey. Identyczna sylwetka wskazuje na jawną inspirację konstruktorów amerykańskich właśnie tym typem aeroplanu. Jednakże jest to mylny wniosek. Owszem, ten helikopter jest bezpośrednim przodkiem, ale niemieckiego projektu – Weserflug P.1003. O samym samolocie wiadomo niewiele. Pojawił się na deskach kreślarskich i przepadł gdzieś w odmętach biur konstrukcyjnych amerykańskich firm zbrojeniowych tylko po to, aby zostać znaleziony przy maszyny nowego typu. Obecnie V22 Osprey świetnie się sprawdza w roli transportowca i łączy zalety zarówno śmigłowców jak i samolotów.
Kolejnym sposobem na zminimalizowanie przestrzeni potrzebnej do startu i lądowania było po prostu takie przekształcenie klasycznego płatowca, aby mógł zawisnąć w powietrzu. W praktyce pierwsze konstrukcje wyglądały dziwnie. W szczególności te autorstwa oryginalnych niemieckich inżynierów. W tym wypadku mieli oni całą rodzinę tworów od Heinkla – HE „LERCHE II”, HE „WESPE” oraz Focke-Wulfa – FW Triebflugel i FW VTOL Project. W praktyce żadna z nich nie ujrzała światła dziennego w Niemczech, Amerykanie na bazie tworów Heinkla stworzyli prototyp Lockheed XFV-1 Salmon, który miał przenieść i zbadać tę koncepcję w rzeczywistości. Nie sprawdziła się z powodu ogromnych trudności przy lądowaniu.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii dojrzewał pomysł współczesnego samolotu VTOL, który wyglądał jak zwykły odrzutowiec, a jednak posiadał cechy i zalety śmigłowców – potrafił pionowo startować i lądować oraz zawisać w powietrzu. Bezpośrednim przodkiem AV-8B Harrier II był jego brytyjski prototyp Hawker Siddeley P.1127. W zamierzeniu miał osiągać prędkość naddźwiękową jednak tego nie udało się tego osiągnąć. Okazał się on pierwszym odrzutowcem VTOL, który w dodatku był produkowany seryjnie. Hawker Siddeley Harrier był samolotem z dość charakterystycznie umiejscowionym silnikiem. Ze względu na unikalne właściwości zainteresowały się nim pierw Stany Zjednoczone, które nie potrafiły stworzyć własnego odrzutowca VTOL. Wprowadziły one do swojego modelu szereg modyfikacji i w skutek tego powstał AV-8B Harrier II.
Jak widać większość tego na czym obecnie latają piloci jest tylko ulepszeniem projektów z końca drugiej wojny światowej, bądź rozwinięciem jeszcze starszych koncepcji. Nawet te dość awangardowe samoloty przestają być oryginalne jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat czasu. Z drugiej strony też stosując ten sposób patrzenia na historię lotnictwa łatwiej nam docenić kunszt i wizjonerstwo inżynierów, którzy stworzyli projekty ponadczasowe.
Autor: Paweł Gałwa
Źródło: Media RP