Biedne regiony jeszcze biedniejsze

Opublikowano: 10.11.2014 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 620

Polska polityka regionalna, obficie wspierana funduszami unijnymi, ponosi spektakularne fiasko. Pensje w mniej rozwiniętych regionach nie tylko nie zbliżają się do poziomu regionów bogatszych, ale wręcz się od niego oddalają.

„Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że płace w przemyśle w aż 12 województwach są niższe od średniej krajowej dla tego działu gospodarki. Co więcej, „nożyce rozwojowe” rozwierają się. Sytuacja najbardziej pogarsza się w woj. świętokrzyskim. O ile jeszcze w 2004 r. zarobki tamtejszych pracowników przemysłowych były niższe o 7,7 proc. od średniej krajowej, to w tym roku są mniejsze już o 14,3 proc. Sytuacja płacowa pogarsza się względem reszty kraju także w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim oraz kujawsko-pomorskim. Wśród najuboższych regionów liderem konwergencji jest woj. podkarpackie – od 2004 r. tamtejsze płace skróciły dystans do średniej krajowej o… pół punktu procentowego. Nic więc dziwnego, że nadal różnica ta jest bardzo duża i wynosi 14,8 proc.

Niski poziom płac w wymienionych regionach jest spowodowany kilkoma czynnikami. Jednym z nich jest praktyczna nieobecność na tamtych terenach dużych firm. Wśród przedsiębiorstw tam działających dominuje sektor MŚP, a przeważającym poziomem zarobków jest… wynagrodzenie minimalne. I to właśnie podwyższanie płacy minimalnej jest najczęstszym powodem podwyżek w „Polsce B”. Po prostu tamtejsi przedsiębiorcy, w związku z wysokim bezrobociem – które jest kolejnym powodem niskich płac – pensje podnoszą tylko wtedy, gdy muszą.

Nieobecność dużych firm np. na Podlasiu jest spowodowana m.in. złym stanem tamtejszej infrastruktury, co skutecznie odstrasza potencjalnych inwestorów, a także utrudnia wzrost tamtejszych MŚP. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że od akcesji do UE mieliśmy już sporo czasu na polepszenie sytuacji w tym względzie. Tym bardziej, że zmniejszanie różnic rozwojowych jest wiodącym celem unijnym od wielu lat. Nasza polityka regionalna okazała się jednak fikcją – realne jest za to np. Pendolino, kursujące pomiędzy najbardziej zamożnymi miastami, oraz autostrady, na których opłaty są jednymi z najwyższych w Europie.

Autor: Nowy Obywatel


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

15 komentarzy

  1. MichalR 10.11.2014 09:02

    Problemem jak zauważył autor nie są za niski płace, a zbyt mała liczba miejsc pracy. Gdyby każdy mógł tanim kosztem założyć małą firmę (najlepiej w ogóle bez ryzyka poniesienia strat – początkująca jednoosobowa firma poza VATem nie powinna mieć żadnych zobowiązań względem państwa, żadnych składek) To bezrobocia by prawie nie było. Każdy robiłby cokolwiek i zarabiałby jakkolwiek. Pracodawca chcąc zdobyć pracownika musiałby go zachęcić do tego żeby ten zrezygnował z tego co robi do tej pory i rozpoczął pewną pracę na lepszych warunkach u niego.

    Jedynym krokiem do polepszenia sytuacji w kraju jest umożliwienia tworzenia jednoosobowych firm każdemu bez jakiegokolwiek ryzyka!

  2. edek 10.11.2014 15:27

    Ludzie przy żłobach nic nie zrobią dla ogółu. Nie po to tam są. Mieliśmy zostać republiką bananową i tak się stało. Wszystko zgodnie z planami pociągających za sznurki…
    Zlikwidowano prawie przemysł w Polsce. A będzie coraz gorzej. Globalizacja i otwarcie naszego kraiku na zewnętrzną konkurencję nie tylko wykosiła dużą część przemysłu, ale nadal to robi.
    Np. w Polsce PRL był bardzo duży przemysł odzieżowo-obuwniczy. Został on prawie zlikwidowany “dzięki” importowi i niskim cłom, głupocie ludzi kupujących albo niskiej jakości chińszczyznę itd. Albo “markowe” ciuchy amerykańskich koncernów produkujących też w Chinach…
    Do tego dochodzi monopolizacja handlu detalicznego przez zagraniczne sieci handlowe mające gdzieś polskich dostawców.

    Zresztą… Co gałąź przemysłu, to patologie…

  3. Rozbi 10.11.2014 16:41

    Botswana – kraj w Afryce który w latach 60-tych zakazał ustawowo korzystania z pomocy zagranicznej.
    Obecnie jeden z najbogatszych i najlepiej rozwiniętych państw w Afryce – średni wzrost w latach 1966-1999 to 9 %

    Oczywiśćie głównie bogactwo zawdzięczają bogactwom naturalnym ale wystarczy porównać to do innych sąsiednich państw afrykańskich które również oparte są na bogactwach naturalnych a jednak nie są nawet w połowie tak bogate jak botswana.

    Jeśli chcemy bogactwa to musimy liczyć tylko na siebie i własną pracę a nie na pieniądze innych i “redystrybucje”

  4. eLJot 10.11.2014 19:47

    @Rozbi
    Jakiś dowód na to?

  5. edek 10.11.2014 20:38

    @Rozbi
    Rzadko się z tobą zgadzam. Ale w tym przypadku całkowicie…
    “Pomoc” zagraniczna jest zakamuflowanym neokolonializmem w dzisiejszych czasach.
    Ciekawy artykuł o Korei Płd. :
    http://www.mojeopinie.pl/korea_poludniowa_gospodarczy_cud_czy_rezultat_celowej_strategii,3,1302111243

  6. poray 11.11.2014 08:25

    Istotnie głownym problemem jest zanikający rynek pracy. To nie tylko bezrobocie (ponad 2 miliony osób) i emigracja (na podobnym poziomie) ale przede wszystkim szara strefa. Tu funkcjonuje prawdopodobnie 4-6 milionów osób (jeśli w to wliczyć część emigracji i bezrobotnych to więcej). Co ciekawe według badań aż 28% szarej strefy to przedsiębiorcy. Czyli wynikałoby z tego, że w szarej strefie funkcjonuje więcej przedsiębiorstw niż w opodatkowanym obszarze gospodarczym.
    Rozwiązaniem istotnie byłyby ulgi podatkowe i ubezpieczeniowe dla sektora małej przedsiębiorczości. To przyniosłoby wzrost zatrudnienia, redukcję szarej strefy i wpływy do budżetu państwa. Tylko że jest to wbrew założeniom monetarystycznym i neoliberalnym. Więc niema co na to liczyć. Nawiasem mówiąc od czasu dominacji neoliberalizmu na świecie (który to proces nazywany jest powszechnie globalizacją) nawet w państwach wysoko rozwiniętych szara strefa zwiększyła się 2-4 krotnie. Jej funkcjonowanie jest na rękę liberałom i jednocześnie destabilizuje państwo (co też jest założeniem neoliberalnym).
    Sumując w Polsce nie zostanie zrealizowane żadne działanie nie będące wynikiem założeń monetaryzmu neoliberalnego. Zatem nie ma co liczyć na stymulowanie sektora drobnej przedsiębiorczości, niwelowanie bezrobocia (którego wzrost według monetaryzmu jest w pełni zasadny i korzystny) czy szarej strefy. Nie po to nas kolonizowali aby teraz dawać wolność gospodarczą 🙂

  7. MichalR 11.11.2014 08:46

    @poray

    Posługujesz się pojęciem bardzo niejednoznacznym. Liberalizm ma na tyle szerokie spektrum ideologiczne, że nie sposób wojując tym hasłem się z kimkolwiek dogadać. To o czym Ty piszesz to zwykły korporacjonizm. Oczywistym jest, że w korporacjoniźmie nikomu nie zależy na tym żeby silne były państwo i małe przedsiębiorstwa. Jednak po drugiej stronie od korporacjonizmu stoi mówiąc w dużym uproszczeniu konserwatywny liberalizm.

    Obecnie w nurt korporacjonistyczny wbijają się nie tylko ruchy liberalne, ale też solidarystyczne, czy socjalne. Jedynie ludzie mówiący wprost o deregulacji stoją w opozycji do ruchu korporacjonistycznego.

  8. edek 11.11.2014 10:34

    @MichalR

    Liberalizm czy libertynizm jest utopią taką samą jak komunizm czy anarchizm.
    I jest bardzo groźną ideologią, bo obecnie został wykorzystany przez oligarchię światową do przejęcia zasobów świata i do przejęcia prawdopodobnie władzy. To drugie zdaje się “wyszło w praniu”. Ale do tego to zmierza.
    Wolny rynek bez kontroli państw prowadzi do rozrostu korporacji i do monopolu. Kumulacja kapitału MUSI nastąpić prędzej czy później. Jest w liberalizmie sprzeczność logiczna. To jak równanie matematycznie. Nie może być inaczej…

    Zresztą, na obecnym poziomie technologicznym kapitalizm nie sprawdzi się. Nawet jakby był podpierany przez interwencjonizm. Jest wprost obecnie szkodliwy. Bardzo.
    Tylko co w zamian?

  9. MichalR 11.11.2014 15:49

    @edek

    korporacjonizm nie istnieje bez własności intelektualnej!

    Jeśli nie byłoby czegoś takiego jak własność intelektualna to niemożliwym byłoby wprowadzenie monopolu na chociażby chemikalia. Monopolizowanie byłoby możliwe tylko na zasadzie zdobywania zaufania konsumentów, ale nie jako monopol sam w sobie.

    Korporacjonizm opiera się obok wszelkich wolności gospodarczej na istnieniu przede wszystkim prawa patentowego. Nie wmówisz mi więc że libertarianizm prowadzi do korporacjonizmu, bo do korporacjonizmu prowadzi każdy nurt polityczny, który nie walczy z patentami.

    Analogicznie jeśli istnieje mafia produkująca alkohol w czasach prohibicji, to jedynym sposobem na osłabienie mafii było cofnięcie ich monopolu na ten produkt. Jeśli tylko jedna grupa może coś produkować to jest ona grupą uprzywilejowaną co według mnie z wolnością nie ma nic wspólnego.

  10. edek 11.11.2014 16:28

    @MichalR
    Bardzo upraszczasz problem.
    A co właśnie z tym, jak napisałeś, “zdobywaniem zaufania konsumentów”? To konkurencja w czystej postaci. Ludzie wybierają lepszy produkt. Albo tańszy. I wygrywa ta firma, która ma taki produkt. Czy to też nie jest droga do monopolizacji rynku? Przecież w rzeczywistości wiele rzeczy składa się na monopolizowanie rynku. Czy inaczej globalizację. Patenty to tylko część problemu. Zresztą patenty, na rozsądnych zasadach, są konieczne. Jak sobie wyobrażasz działanie firm bez patentowania? Np. ktoś wykłada olbrzymie środki na badania, coś wynajduje i to wprowadza do produkcji. A jakaś inna firma kopiuje ten wynalazek nie ponosząc żadnych kosztów. Co robią obecnie np. komunistyczne (tak naprawdę nowofeudalne) Chiny.
    Liberalizm mógł się sprawdzać w XIX wieku, gdy nie istniała informatyzacja. Ale tak naprawdę nigdy nie istniał w czystej formie. A np. w USA wczesny kapitalizm opierał się na zrabowanych dobrach i ziemiach rdzennych mieszkańców, Indian. Opierał się na kradzieży i mordach…

  11. MichalR 11.11.2014 20:52

    @edek
    Zakładasz, że ludzie nie dążą samodzielnie do rozwijania naszej cywilizacji w imię idei. Co więcej zakładasz że ludzie nie byliby w stanie wspólnie finansować tego typu przedsięwzięć. Ja uważam że ludzie są w stanie być kreatywni w ochronie własnych tajemnic produkcji, jak również w nagradzaniu osób kreatywnych. W najgorszym wypadku od tego właśnie mogłoby być państwo aby fundować takie naukowcom takie jednorazowe “nagrody nobla”.

    Monopolizacja nie jest zła, gdy za monopolem stoi dobra jakość i niska cena. Monopolizacja jest zła, gdy jesteśmy do niej przymuszani niczym do kupowania tabletek firmy BAYER na które to tabletki firma ma patent.

  12. poray 12.11.2014 07:21

    prostując definicje i wynikłe z tym nieporozumienia
    Liberalizm współcześnie jest mechanizmem służącym do penetracji rynków światowych czyli ich monopolizacji po części przez korporacjonizm aczkolwiek uważam, ze i to pojęcie się zestarzało “technologicznie”, ponieważ w myśl najnowszych poglądów na zarządzanie i relacje gospodarcze ciężko orzec gdzie się zaczyna korporacjonizm a gdzie oligarchia itd. Stworzył się pewien hybrydowy twór, którzy można różnie określać, ponieważ on sam się przekształca jak widać dość elastycznie w zależności od warunków i sytuacji, co zresztą jest forma adoptowania do teorii ekonomicznych i gospodarczych teorii choćby systemów czy relatywizmu kwantowego. Co świadczy o rozwoju teoretycznym i ideologicznym sił, które tym kierują.
    Wracając do meritum w tym ujęciu liberalizm polega na “uwalnianiu” czyli niwelowaniu tzw. barier handlowych, gospodarczych. nawiązując wprost do tematu (bo chyba ten nieco umknął) to w ramach zliberalizowania barier handlowych doszło do upadku rodzimej gospodarki i załamania przedsiębiorczości czego skutki w postaci niewydolnego rynku pracy.
    Oczywiście można się spierać czy używane przez neoliberałów w każdym haśle słowo liberalizm jest słusznie używane czy nie. Wszak odwołuje się do pojęcia wolności a jak wiadomo jest czymś skrajnie odmiennym Ale to wydaje mi się akurat toczenie sporów nieco mało istotnych. Tym bardziej, że mechanizm gospodarczo-ekonomiczny o którym mowa jest nie tylko forma z którego korzysta korporacjonizm ale również niektóre oligarchie polityczne, militarne czy religijne (oczywiście powiązane ze strukturami korporacyjnymi ale nimi nie do końca będące).
    Takie same zamieszanie panuje w pojęciu słowa liberalizm w ujęciu kulturowym i ideologicznym. Pewnie wywołam kolejną burze w szklance wody ale dla mnie leseferyzm czy sięgając jeszcze wcześniej fizjokratyzm mimo że są źródłem współczesnego pojmowania liberalizmu nie maja wiele albo wręcz nic wspólnego z pojęciem wolności, gdyż sprowadza się ją do pojęć merkantylnych i materialistycznych. Jeśli na prawdę chcemy mówić o pojęciu wolności to powinniśmy sięgnąć daleko głębiej niż do XVII_XIX wieku i daleko dalej niż obszar kultury zachodniej.
    Sumując z pewnością omawiane tu mechanizmy dążą do monopolizacji czy hegemonii, różnie można nazywać te formy działania oraz siły je kreujące (korporacjonizm, monopol, oligopol). Istotnym jest jakie skutki z sobą niesie i jak temu przeciwdziałać.

  13. MichalR 12.11.2014 14:02

    pozwalam sobie wysnuć tezę – nie dochodziłoby do rozwarstwienia, gdyby każdy mógł pracować jak chce i produkować co chce.

    Aby każdy pracował jak chce państwo nie powinno mieć prawa wydawania prawie żadnych uprawnień do pracy.
    Aby każdy mógł produkować co chce nie powinno być takiego chorego tworu jak własność intelektualna.

    Tego typu zmiany w prostej linii prowadziłyby do rozkwitu przedsiębiorczości. Możliwe że wielkie koncerny przy okazji umocniłyby się na rynku jednak na pewno nie odbyłoby się to kosztem małych firm tworzących produkty gorszej/lepszej jakości dla wąskich grup odbiorców.

  14. edek 14.11.2014 22:10

    @MichalR
    W obecnym systemie ludźmi kieruje chciwość a nie idee. Chyba że mówisz o idei liberalizmu, jak zauważył @poray, nijak mającego się do wolności jednostki i narodów. Liberalizm zagrabiony ideologicznie przez ekonomistów wąsko pojmujących ekonomię jako zysk. Bez udziału i uwzględnienia ludzi, narodów i historii. Ba, nawet czasu, tj. procesów społecznych i technologicznych…
    Te idee mają sens tylko w sytuacji braku upływu czasu. Czyli są utopią w najczystszej postaci…
    Co do patentów, to fantazjujesz. Ona są niezbędne, inaczej nie byłoby postępu. A niby dlaczego ktoś miałby się bogacić a ktoś inny trudzić się wynajdowaniem wynalazków?
    Pracuj lata całe, wydaj nieraz olbrzymie pieniądze na jakąś ideę, którą ktoś inny bez żadnego wysiłku później skopiuje i będzie tobie sprzedawał za grubą forsę… Super.

  15. edek 14.11.2014 22:10

    @MichalR
    Co do rynku pracy, to nawet nie będę próbował się wypowiadać, bo bajki opowiadasz…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.