Biała flaga

Opublikowano: 02.10.2010 | Kategorie: Media, Polityka

Liczba wyświetleń: 1358

W najnowszym, wrześniowym „Nowym Państwie” opublikowany jest mój obszerny esej dotyczący tego, w jaki sposób rosyjskie, a za nimi bratnie, polskojęzyczne media konstruowały dezinformacyjny opis i obraz tego, co wydarzyło 10 kwietnia i co działo się potem. Odpowiedni dobór słów i ilustracji służył utrwalaniu kremlowskiej wersji zdarzeń, której polska filia partii Jedna Rosja trzyma się do dziś, jak pijany płotu (tę filię należy szeroko rozumieć, bo to wiele środowisk, nie tylko politycznych).

Ten opis i obraz, który pozwoliłem sobie nazwać „narracją wypadkową”, nie byłby jednak możliwy bez udziału rozmaitych protagonistów ówczesnych zdarzeń, a więc osób, które bez wątpienia nadawały bieg rozmaitym sprawom. Oczywiście nadawały bieg wbrew interesom Polski i polskich obywateli, ale nadawały. Są to takie osoby jak D. Tusk, T. Arabski, B. Klich, M. Janicki, B. Komorowski oraz E. Klich, by wymienić pierwsze z brzegu, ale lista ta jest dłuższa (i należy ją dokładnie kompletować, choćby zbierając wystąpienia „ekspertów” czy „dziennikarzy” wzmacniających dezinformacyjną kampanię i realizujących w ten sposób w naszym kraju interesy rosyjskich specsłużb).

Akurat tym ostatnim z wymienionych pragnę się zająć, ponieważ wydaje się, że nie tylko stanowił on „brakujące ogniwo” między Moskwą a Warszawą, ale – jak można wywnioskować z dzisiejszego jego wywiadu dla RMF-u – osobę zabezpieczającą właściwy z punktu widzenia Kremla bieg spraw, a więc kwalifikującą się z polskiego, narodowego punktu widzenia do przesłuchania jako pierwsza w śledztwie, które zostanie wszczęte po pracach zespołu pod kier. A. Macierewicza (interesujący wywiad z nim na stronie „Frondy” (http://fronda.pl/news/czytaj/zbrodnicze_zaniedbania)) dotyczącym działania wielu osób z wysokich urzędów państwowych w Polsce na szkodę polskiego państwa i wbrew polskiemu interesowi narodowemu. Te osoby należy następnie postawić przed sądem i rzecz jasna, po wykazaniu ich winy, skazać po dochodzeniu, które powinno się wszcząć niezależnie od śledztwa międzynarodowej komisji, która zajmie się zbrodnią smoleńską. Jak już sygnalizowałem kiedyś w jednym z postów (http://freeyourmind.salon24.pl/213920,garstang-o-badaniu-katastrof), zakwalifikowanie tego, co się wydarzyło 10 kwietnia, do kategorii wypadków lotniczych pozwoliło tak pokierować badaniem sprawy, by a priori wykluczyć śledztwo ws. zamachu czy jakichkolwiek nieprawidłowości ze strony rosyjskiej i by można było niejako z marszu zająć się niszczeniem dowodów rzeczowych. Wszelkie nieprawidłowości za to „wykrywano” (a raczej ogłaszano jedna po drugiej), jak wiemy, wyłącznie po stronie polskiej, bezprawnie i haniebnie obciążając winą śp. Prezydenta, pilotów czy gen. Błasika.

Otóż z całą mocą należy podkreślić: w takim zakwalifikowaniu sprawy swój wymierny udział miał właśnie E. Klich, „wytypowany” przez Moskwę do „pośredniczenia” między „stroną rosyjską” a „polską” jako „ekspert nr 1”. Na nim (obok wymienionych przeze mnie wyżej polityków-urzędników) więc spoczywa wielka odpowiedzialność za karygodne, szokujące, zbrodnicze wprost zaniedbania związane z prowadzeniem śledztwa. Przypomnijmy (i zarazem miejmy tego jasną świadomość): Rosjanie w ciągu kilkudziesięciu minut od momentu katastrofy ustalili jej przyczyny, przebieg i winowajców. Nie dysponowali ani materiałem filmowym mogącym stanowić zapis wideo przedstawianej przez nich wersji. Nie było żadnych wiarygodnych naocznych świadków. Były też fatalne, jak nas przekonywano, warunki pogodowe, które uniemożliwiały zaobserwowanie składających się na tragedię smoleńską zdarzeń. W takich okolicznościach – pomijam w tym miejscu szeroko komentowane względy prawne i polityczne, jak też rutynę związaną z międzynarodowymi badaniami katastrof lotniczych – nie było absolutnie żadnych podstaw do wyrokowania o tym, CO, W JAKI SPOSÓB i Z CZYJEJ WINY zaszło. Wobec tego należało:

1) niezwłocznie poinformować polskie władze i uruchomić akcję ratunkową (z natychmiastowym ściągnięciem polskich ratowników i lekarzy),

2) wstępnie zabezpieczyć teren i sprowadzić polskie siły specjalne do dodatkowej ochrony,

3) przekazać miejsce katastrofy do badania polskim specjalistom (ewentualnie współuczestniczyć w tych badaniach),

4) nie ingerować w nic, co stanowi element wraku czy martwe ciało jakiejkolwiek ofiary katastrofy,

5) do czasu zebrania pełnej dokumentacji przez polskie grupy śledcze, nie usuwać niczego z miejsca zdarzenia,

6) wstrzymywać się z jakimikolwiek komentarzami do czasu wstępnego ustalenia przez polskich specjalistów tego, co mogło spowodować tragedię i ustalenia dalszych czynności śledczych.

Takiego scenariusza nie było, co jest pierwszym i ewidentnym dowodem smoleńskiej zbrodni. Nie tylko Ruscy z taką ofertą nie wystąpili, ale i „polski”, pożal się Boże, „rząd” nie wyszedł z takimi postulatami. Co gorsza, członkowie tego „rządu” pochowali się po kątach lub szafach przez pierwsze godziny od katastrofy, jakby tych ludzi taki tchórz obleciał, jak nigdy. Może sądzili, że Ruscy rozpoczęli z nami wojnę – i w związku z tym ciemniacy zastanawiali się nad „strategią przetrwania”? Tak czy tak dość szybko wywiesili na wszelki wypadek białą flagę i przekazali bieg spraw w ręce rosyjskie, uniemożliwiając w ten sposób zajęcie się bezprecedensową w historii Polski powojennej sprawą – samym Polakom.

Należy jednak cały czas mieć na uwadze rolę w tym wszystkim E. Klicha. Jego zeznania sejmowe z maja 2010 r. wyraźnie przecież dowodzą, że działał na zlecenie Moskwy, a dopiero „z biegiem czasu” korelował je z wymyślanymi na zasadzie ruskiej prowizorki, rozwiązaniami „polskiego rządu”. W sytuacji normalnej, normalnego kraju to normalny rząd z normalnym premierem na czele (po błyskawicznym zwołaniu sztabu kryzysowego i zaapelowaniu o pomoc międzynarodową) wytypowałby i wysłał natychmiast wojskowo-cywilną ekipę śledczą, nie zaś człowieka, który, jak sam twierdził już w maju, ani nie miał kompetencji do badania tego rodzaju katastrof, ani pewności, co do prawnego uzasadnienia swojej pracy w takich a nie innych okolicznościach. Człowieka, który, jak słusznie zauważył min. Macierewicz, co innego mówi rano, a co innego wieczorem – i sprawia wrażenie nieprzytomnego, po prostu. Ta nieprzytomność jednak obejmuje sfery tego, co jest oczywiste dla każdej osoby z uwagą badającej to, co się wydarzyło 10 kwietnia. Klich wszak całkiem przytomnie relacjonuje (i realizuje) wszystkie zastrzeżenia i zalecenia Rosji, natomiast traci przytomność, gdy chodzi o interesy Polski. Sądzę, że nie jest to przypadek. Rosjanie dokładnie wiedzieli, kogo i kiedy do współpracy powołać, ale biada naszemu krajowi, jeśli takich ma ekspertów w tak newralgicznych sytuacjach.

Jeśli ktoś postawiony tak wysoko jak Klich, w tak poważnej sprawie wygaduje bez mrugnięcia okiem takie skończone brednie o wraku tupolewa (że niszczenie jest bez znaczenia), o tym, że nie składa się wraków, i o tym, że „wszystkie dane są już znane”, to można się już tylko cieszyć, że sam Klich przyznaje, iż jego misja dobiega końca. Niech więc teraz i on, i jego koledzy szykują się powoli do nowego śledztwa, w trakcie którego to oni będą przesłuchiwani ws. tego wszystkiego, co zdziałali wokół największej powojennej tragedii polskiej. Misja ich wszystkich niech dobiegnie końca. I będzie to koniec III RP jednocześnie.

Autor: Free Your Mind
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny

BIBLIOGRAFIA

1. http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/wywiady/news/klich-potrzebny-jeszcze-jeden-eksperyment,1538337,2943


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.