Bezpieczne depozyty?

Opublikowano: 02.04.2013 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1012

Dziwne są święta wielkanocne w tym roku. Śmigus-dyngus i Prima Aprilis tego samego dnia, a za oknem pół metra śniegu. Rano odśnieżyłem podjazd, przerzuciłem jakąś tonę śniegu, i znowu napadało. Pogoda bardziej pasuje do świąt Bożego Narodzenia, a nie do Wielkiej Nocy. Czy ta symbolika może zapowiadać nowe czasy, w których utarte wzorce zostaną zastąpione nowymi? Pożyjemy, zobaczymy, ale warto chwilę się zastanowić nad jedną zmianą, która już ma miejsce.

To zmiana postrzegania bezpieczeństwa depozytów w strefie euro. Do tej pory ludzie zakładali, że jak mają mniej niż 100 tysięcy euro w banku, to te pieniądze są bezpieczne. Okazało się że nie są, że władze Unii mogą po te pieniądze sięgnąć, żeby pokryć koszty ratowania strefy euro przed rozpadem. Wielokrotnie pisałem na tym blogu, że gwarancje depozytów są fikcją. Że środki zebrane w funduszach gwarancyjnych to mniej niż 1 procent wartości “gwarantowanych” depozytów. Dlatego gwarancje są wyłącznie polityczne, czyli rząd obiecuje że jak jakiś bank upadnie, to podatnicy zrzucą się na odszkodowanie dla depozytariuszy, albo bank centralny dodrukuje banknoty i tak się odda. Ale jak widać intencje polityczne bywają zmienne, w zależności od celów politycznych. Może pewnego dnia pewnym politykom siedzącym w kieszeniach u banksterów będzie się opłacało sięgnąć po środki zebrane na lokatach. Ta niepewność została zasiana w umysłach wielu ludzi. Co zrobić z oszczędnościami, jeżeli między piątkiem a poniedziałkiem politycy mogą mnie pozbawić ich części.

Uważam, że rozwiązanie cypryjskie zostanie zastosowane też w innych krajach strefy euro, może nawet w całej strefie. To wynika z prostego faktu. Depozyty w bankach, to jest pożyczka której bankowi udziela obywatel. Bank te pieniądze odpożycza dalej, firmom na inwestycje, ludziom na kupno domów, samochodów i telewizorów, oraz ostatnio w coraz większej skali rządowi we własnym kraju. Jeżeli okaże się, że recesja jest długa i głęboka, to wiele z tych pożyczek nie zostanie odzyskanych. W normalnych czasach, ten ubytek zostałby pokryty z kapitału banku i ludzie odzyskaliby swoje depozyty. Ale regulatorzy pozwolili bankom na obniżenie kapitałów, do tego stopnia, że relacja gotówkowego kapitału do aktywów banku czasami sięga 2-3 procent (lewar wynosił 30-50 razy). Jeżeli się okaże, że dojdzie do paniki na niektórych rynkach obligacji rządowych i ich ceny drastycznie spadną, to tylko z tego powodu banki mogą mieć gigantyczne straty i będą problemy ze zwrotem depozytów. A do tego dojdą jeszcze straty wynikające ze straconych kredytów w czasie recesji. Jeżeli część aktywów zostaje stracona, to po stronie pasywów też potrzebne jest dostosowanie. Jak straty są małe, to znika część kapitału. Ale jak straty są wielkie, to muszą zniknąć depozyty. A jak to dotyczy wielkiego banku, jak na przykład we Francji, gdzie pięć największych banków jest ponad trzykrotnie większych niż gospodarka Francji, to nawet nacjonalizacja nie pomoże, bo skąd rząd już zadłużony na ponad 90 procent PKB weźmie pieniądze na pokrycie tak wielkich strat. Nawet nie ma własnego banku centralnego, bo ten jest w Niemczech.

Wtedy właśnie może pojawić się konieczność oskubania obywateli z depozytów. Na razie system jest trzymany w fazie pozornej stabilności, bo zapowiedź interwencji “whatever it takes” przez EBC utrzymuje ceny obligacji Włoch i Hiszpanii wysoko, na poziomie, który nie wycenia odpowiednio ryzyka ekonomicznego i finansowego, co pozwala bankom nie księgować strat z tego tytułu, więc nie ma presji na kradzież depozytów. Ale do pewnej refleksji skłaniają dane o depozytach w Hiszpanii opublikowane wczoraj na stronie Banca de Espana (tabela 8.3 ich biuletynu statystycznego), wykres powyżej, dane w mln euro. Zauważmy, że to są dane sprzed zamieszania na Cyprze i obejmują tylko luty. Przez cały 2012 rok trwała ucieczka depozytów nierezydentów z Hiszpanii, w ostatnich dwóch miesiącach to się zatrzymało, ale z kolei ubywało depozytów rezydentów. Jeżeli po wydarzeniach na Cyprze ten proces ucieczki depozytów przyspieszy, to będą poważne kłopoty. Zapewne dane o depozytach w Hiszpanii publikowane za miesiąc – po wydarzeniach na Cyprze – będą bardzo uważnie obserwowane.

Autor: Krzysztof Rybiński
Źródło: Stefczyk.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Pola 02.04.2013 14:11

    Po cypryjskiej wpadce z pewnością ludzie stracą zaufanie do banków skoro depozyty nie są bezpieczne. Podejrzewam, że będą powstawać banki w skarpetach.
    Błędem całej polityki UE była likwidacja banków narodowych, które stały na straży fynkcjonowania gospodarki państwa dysponując w tym celu określonymi, narodowymi instrumentami. Gdy nadzór przeszedł w ręce unijnych biurokratów nikt już nie panuje nad tym wszystkim i po kolei będą powstawać problemy finansowe we wszystkich państwach UE. Banksterzy bowiem będą ciągle domagać się dofinansowania przez budżety państwowe swojej nieodpowiedzialnej polityki finansowej. Państwo może stracić, banksterzy nie. Taka jest dzisiaj logika.

  2. kudlaty72 02.04.2013 16:17

    @Pola “Błędem całej polityki UE była likwidacja banków narodowych” to nie jest ich błąd tylko zamierzony sposób przejęcia władzy nad państwami.Teraz rządy nie zadłużają się we własnym banku centralnym tylko w syjonistycznych instytucjach prywatnych typu MFW,EBC itd.Piszesz o banku w “skarpecie”,a co jeśli w ciągu najbliższych 10 lat wprowadzą obrót bezgotówkowy?

  3. kzwa 02.04.2013 18:41

    a co jeśli dziwnym trafem dopadnie nas hiperinflacja czy coś podobnego i stracimy wszystkie oszczędności? Jeśli ktoś ma jakieś cenne nieruchomości albo zgromadzone surowce czy też jedzenie to może sobie spokojnie żyć… spokojnie… pier….dzieląc system 😉 FucXXk the system!

  4. kzwa 02.04.2013 18:42

    ‘Państwo może stracić, banksterzy nie. Taka jest dzisiaj logika.’ PAŃSTWO czyli ludzie…

  5. Pola 02.04.2013 22:17

    @kudlaty72
    Oczywiście, że chodziło o przejęcie władzy nad państwami. Do tego służą właśnie instytucje finansowe.
    A zanim wprowadzą obrót bezgotówkowy, to my nie będziemy mieli nawet skarpety.
    Pozdrawiam

  6. INVESTOR 02.04.2013 23:27

    @kudlaty72 I jeszcze BIS(Bank for International Settlements)Bank rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei. To jest Bank centralny wszystkich banków centralnych należących do organizacji(60 państw).
    http://en.wikipedia.org/wiki/Bank_for_International_Settlements
    Jak na Ukrainie przez ponad pół roku nie wypłacano pensji to ludzie zaczęli przenosić się na wieś aby mieć co jeść.
    Akcjonariusze FED to 13 banków, które kombinują jak i komu sprowokować inflację. Oni decydują o kursach wymiany walut na świecie. To oni wytworzyli bańkę na derywatach.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.