Bałkański dziennik rosyjskiego dziennikarza – 14

Opublikowano: 09.07.2013 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 737

W ciągu długich lat pracy w Belgradzie zaprzyjaźniłem się ze wspaniałą rodziną Zorana Mladenowicia. Ma piękną żonę Snieżanę, córkę Jowanę i syna Wuka. Przez cały czas, kiedy NATO bombardowało Serbię i Czarnogórę, Zoran pomagał rosyjskim ekipom telewizyjnym. Wraz z korespondentami i operatorami odwiedzał miejsca walk i widział wszystko to, co działo się w tych dniach nie tylko w Belgradzie, ale i w całym państwie. Tak samo jak miliony Serbów, przeżył niemało tragicznych i strasznych chwil.

ZORAN MLADENOWIĆ

W swoim dzienniku zapisałem jego wspomnienia:

“Kiedy 24 marca 1999 roku rozpoczęły się bombardowania naszej stolicy, pierwsza bomba spadła koło budynku, w którym trenowałem. Ludzie zaczęli wybiegać z budynku krzycząc: „NATO bombarduje Belgrad”. Ale my się nie wystraszyliśmy i kontynuowaliśmy zajęcia sportowe. Najwięcej pocisków i bomb spadło na rejon „Strażawica”. Tam znajdowały się oddziały naszej armii. Rozmieszczone zostały pod ziemią, dlatego NATO bombardowała ten rejon bez przerwy, dniem i nocą. Ale pomimo to, nie udało im się przebić tuneli.”

“Moja żona była wtedy w ciąży i bardzo się o nią bałem. Wywiozłem ją na wieś, do krewnych. Ale lotnictwo NATO bombardowało także tamte rejony. Dlatego musiałem przewieźć Snieżanę do Budapesztu. Nie chciała wyjeżdżać z Belgradu, ale udało mi się ją przekonać. Razem z żoną do Budapesztu wyjechała także moja 8-letnia córka.”

“Powróciłem do Belgradu i zacząłem pracować z korespondentami z Rosji. To byli dziennikarze telewizyjni Pierwszego Kanału, NTW i RTR. Woziłem ich po całym państwie. Nieraz byliśmy w Kosowie, w Czarnogórze, zjeździliśmy całą Serbię. Na własne oczy widziałem, co NATO zrobiło z moim krajem. Po zakończeniu bombardowania moja żona i córka powróciły do Serbii. Po kilku miesiącach urodził się mój syn, Wuk.”

“Życie i zdrowie zachowaliśmy, ale straciliśmy część ziemi. Swego czasu kupiłem na czarnogórskim wybrzeżu Adriatyku działkę o powierzchni 2500 metrów kwadratowych. Ale właśnie na ten rejon, miasteczko Lusztica w Czarnogórze, zrzucono zubożony uran. Teraz jest tam skażony grunt i woda, co stanowi zagrożenie dla ludzi. Przy czym lotnictwo NATO zrobiło tak kilkakrotnie, cały rejon pokryty został tym proszkiem zubożonego uranu. Jest go tam tyle, że starczy na kilka pokoleń. Dlatego baliśmy się o zdrowie naszych dzieci i sprzedaliśmy ziemię.”

“Wiem, że kilku moich sąsiadów, którzy nie sprzedali tej skażonej ziemi, po 1999 roku zaczęło chorować. Mój sąsiad, Serb, uchodźca z Chorwacji, ucierpiał jeszcze w 1995 roku. Jego, oraz 300 tysięcy innych Serbów wypędzono z Chorwacji i odebrano mu wszystko. Tyle nieszczęść na niego spadło. Jego synek w 2000 roku zachorował na białaczkę. Lekarze nie umieli go uratować, umarł. Niektórzy ludzie chorowali dlatego, że przynieśli do swoich domów fragmenty tych pocisków. W nich było dużo uranu. Dopiero potem dowiedzieli się, co to naprawdę było. Ale już było za późno. Choroby i śmierć. Są ofiary także wśród żołnierzy, którzy potem odkażali ten teren. Niektórzy z nich już nie żyją.”

Na moje pytanie, dlaczego lotnictwo NATO tak bezlitośnie bombardowało wybrzeże Adriatyku w Czarnogórze i czy były tam obiekty wojskowe, które należało zlikwidować, Zoran odpowiedział spokojnie, choć ten spokój nie uczynił jego słów mniej potwornymi:

“Tam był tylko las, góry, morze i bardzo czysta plaża. Nic więcej. Dwa samoloty A-2 po prostu zrzuciły tam cały swój ładunek – bomby kasetowe. Nie wiadomo, dlaczego. Może zdecydowali, że dalszy lot byłby zbyt ryzykowny i wyzbyli się ładunku, a potem powrócili na swoje lotniskowce.”

Autor: Konstantin Kaczalin
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.