Bądźcie wzorowo bezlitośni

Opublikowano: 07.07.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 783

Po pracownikach sektora publicznego, nielegalnych emigrantach i bezrobotnych żyjących na zasiłkach brytyjski rząd znalazł nowego wroga, z którym ma zamiar zaciekle walczyć. Tym razem padło na bezdomnych.

Zgodnie z teoriami klasyków walka zaostrza się w miarę postępów rewolucji. Podobnie jest z rewolucją konserwatywną, która trwa w Wielkiej Brytanii od ponad dwóch lat. Rząd torysów wytrwale niszczy dawny ład i porządek, demontując pozostałości „zatęchłego” socjaldemokratycznego państwa dobrobytu i wprowadzając w życie idee leserferyzmu. Pełzająca rewolucja konserwatywna różni się nieco od tych znanych w historii środkami.

Zamiast haseł o wolności, równości i braterstwie są spokój, praca, wyrzeczenia. Zamiast żelaznej gilotyny ścinającej głowy są nie tak widowiskowe, ale równie krwawe precyzyjne cięcia budżetowe tnące zasiłki i pomoc socjalną. Zamiast nachalnej propagandy partyjnych periodyków – subtelna, stała narracja zaprzyjaźnionych, prawicowych mediów. Zamiast Borysa Andriejewicza Pilniaka Rupert Murdoch. Zamiast wiwatujących mas robotniczych ukontentowana, konserwatywna klasa średnia, która rewolucję torysów pochwala zgodnie ze starą maksymą francuskiej filozofki Simone Weil, że nie religia, lecz rewolucja jest opium dla narodu. Odurzone konserwatywnym narkotykiem brytyjskie społeczeństwo zmianom proponowanym przez torysów cały czas przyklaskuje.

PRASA TO NAJPOTĘŻNIEJSZA BROŃ NASZEJ PARTII

„The Sun”, „Daily Mail” i telewizja Sky od początku kadencji wspierają Davida Camerona w jego krucjacie przeciwko różnym grupom społecznym w większym bądź mniejszym stopniu zależnym od państwowej pomocy. A wcześniej przez wiele lat przygotowywały grunt pod konserwatywną rewolucję. W ciągu kilku lat w medialnej narracji publiczny sektor zamienił się w publicznego wroga numer jeden, a deregulacja i decentralizacja zaczęły święcić triumfy.

Dzięki konserwatywnym mediom zapanowało powszechne przekonanie, że w wyniku działań premiera, kanclerza i ich polityki najwięcej stracą ci, którzy przez lata wykorzystywali państwo oraz uczciwych podatników. To myślenie jest logicznym następstwem panującej w ostatnim czasie retoryki w debacie publicznej w Wielkiej Brytanii, według której kraj jest pełen czarnych charakterów: emigrantów zabierających pracę „uczciwym ludziom”, nierobów, którym nie chce się ruszyć do urzędów pracy, nastolatków przepijających zasiłki, nadętych biurokratów pasożytujących na uczciwie pracującym społeczeństwie, samotnych matek, których filozofia życiowa sprowadza się do rodzenia dzieci w celu uzyskania wyższych świadczeń socjalnych, faszystowskich fanatyków „health & safety” i leniwych policjantów, którzy zamiast łapać prawdziwych przestępców, podpitym nastolatkom w sobotnie wieczory rozdają darmowe butelki z wodą.

MAM WŁADZĘ I WYSTAWIAM LUDZIOM OCENY

Podział na „uczciwych obywateli i „pasożytów ekonomicznych” sprzyjał społecznej akceptacji rządowych oszczędności. Bo czyż nie brzmi dobrze zapowiedź, że rząd przyjrzy się ludziom biorącym zasiłki i, jeśli się okaże, że są zdolni do pracy albo mają oszczędności lub papiery wartościowe warte więcej niż 16 tys. funtów, utracą pomoc państwa? Albo że bogaci rodzice stracą dodatki na dzieci?

Czy nie jest słusznym działaniem odprawienie na zieloną trawkę prawie pół miliona biurokratów, skoro są przepłacani i nic nie robią? Podobnie jest z nielegalną i legalną emigracją z krajów spoza UE. Zeszłoroczne przykręcenie śruby przez Home Office, choć niezbyt efektywne, okazało się efektowne. Zmniejszenie wymagań bogaczom (karta stałego pobytu otrzymywana po dwóch latach po zainwestowaniu w UK 10 mln funtów) przy jednoczesnej obietnicy ograniczenia liczby osób mogących przyjechać do Wielkiej Brytanii bez podpisanych wcześniej kontraktów z pracodawcami (1000 pozwoleń) spodobało się brytyjskim mediom.

Tak jak i zmuszenie osób pobierających zasiłki do pracy za darmo. Poprzez program zwany potocznie MWA (mandatory work activity) kilkadziesiąt tysięcy osób pobierających świadczenia socjalne zostało zmuszonych do nieodpłatnej pracy w teorii na rzecz „dobra społeczności” oraz „nabrania doświadczenia”, a w praktyce na rzecz dobra korporacji. Tesco, Poundland, Asda, Boots, Argos, TK Maxx oraz Arcadia group (w skład której wchodzą takie sklepy, jak Topshop i Burton) w ramach rządowego programu korzystały z 30 godzin darmowej pracy ludzi będących na zasiłkach.

Bezrobotni objęci programem nie mieli nic do powiedzenia, gdyż niezgoda na darmową pracę wiązała się z utratą zasiłków na okres pół roku. (A jeśli odrzuciliby propozycję Job Center po raz trzeci, utrata świadczeń byłaby wieloletnia). Te quasi-niewolnicze praktyki pod patronatem państwa z całą mocą wspierane były przez prasę jako działanie „motywujące” leniwą część społeczeństwa przyzwyczajoną do wieloletniego leżenia na kanapie. Powszechny medialny zachwyt wzbudziło też uchwalenie nowego prawa penalizującego squatting.

ŻYCIE TO CIĘŻKA I SMUTNA SPRAWA

Uchwalony niedawno przez Izbę Gmin Legal Aid, Sentencing and Punishment of Offenders Bill zmienia kwalifikację prawną „zajmowania pomieszczenia lub budynku bez zgody właściciela”. Teraz nie jest to sprawa cywilna, lecz karna, a bezdomni zajmujący squat będą karani grzywną w wysokości do 5 tys. funtów lub roczną odsiadką. Bezdomni płacą wysoką cenę za ideologiczną postawę rządzących, dla których squatersi są wrogami politycznymi. Anarchizujące grupy w ostatnich latach dały się torysom mocno we znaki, zajmując chociażby londyński pałac Saifa Kaddafiego, syna libijskiego dyktatora, i w rezydencji wartej 10 mln funtów organizując antywojenny protest. Polityka z bezdomnością nie ma jednak wiele wspólnego.

Ludzie, którzy nielegalnie zajmują puste budynki, w większości nie noszą dredów, nie gotują wegetariańskich zup, nie grają na bębenkach ani nie organizują koncertów alternatywnych kapel, tylko cierpią na problemy psychiczne (41 proc.), wymagają stałej opieki medycznej (42 proc.) i dokonują samookaleczeń (25 proc., dane organizacji charytatywnej Crisis). Chcą też mieszkać „legalnie”, jednak 78 proc. z tych, którzy zwrócili się o mieszkanie socjalne do lokalnych władz, dostało decyzje odmowne. Penalizacja squattingu jeszcze bardziej utrudni funkcjonowanie bezdomnych, którzy, jak pokazują badania Uniwersytetu Sheffield, nie dość, że żyją marnie, to jeszcze krótko (bezdomni mężczyźni dożywają średnio 47 lat, a kobiety – 43 lat).

PAŃSTWO – APARAT DO SYSTEMATYCZNEGO STOSOWANIA GWAŁTU

Głośne sprawy z ubiegłego roku (zajęcie domu w Proms przez ośmiosobową rodzinę z Rumunii oraz zajęcie przez squatersów mieszkania lekarza z Cockerell) dały rządzącym paliwo do ostrych działań oraz możliwość wprowadzania zaniepokojonej opinii publicznej w błąd. Minister Grant Shapps powiedział wówczas BBC, że „policja nie może działać, gdyż nie ma takich uprawnień (aby siłą usunąć dzikich lokatorów – przyp. R.Z.)”. Wtórował mu parlamentarzysta Mike Weatherley, który w wywiadzie dla „Daily Mail” zauważył, że „jeśli dzicy lokatorzy twierdzą, iż do domu dostali się bez wyłamywania zamków, to nie ma prawnej siły, aby ich eksmitować”.

Wypowiedzi konserwatystów oburzyły 160 prawników oraz naukowców zajmujących się problemami mieszkaniowymi, którzy w otwartym liście zarzucają rządzącym mówienie nieprawdy. Nowemu prawu sprzeciwiają się także Law Society, Criminal Bar Association, a nawet Metropolitan Police, twierdząc, że obecne rozwiązania w temacie squattingu są wystarczające.

Rządzący są jednak głusi na argumenty. I to pomimo to, że w zeszłym roku liczba bezdomnych w Wielkiej Brytanii wzrosła o 15 proc., a liczba niezamieszkanych domów wynosi 930 tys. Dla torysów rozwiązanie problemu przychodzi wraz z jego demonizacją. Tak było z sektorem publicznym, bezrobotnymi, emigrantami. Tak jest teraz z bezdomnymi. Walka się zaostrza. Rewolucja trwa. Pytanie, kto będzie następny do pożarcia.

Autor: Radosław Zapałowski
Tytuł i śródtytuły zaczerpnięte zostały z cytatów Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina
Źródło: eLondyn


TAGI: , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

24 komentarze

  1. Aaron Schwartzkopf 07.07.2012 12:26

    Fenix, Twoja wypowiedź na kilometr jedzie lewactwem;> (żart)

  2. w 07.07.2012 13:45

    Czy liczba sadystów i psychopatów w Anglii jest związana z klimatem jaki panuje w tym kraju i z kolonizacyjną jego przeszłością ?
    Jeżeli tak to co w tym dziwnego jezeli Hindus w ramach rewanżu chce skolonizować i zniewolić Anglika ?

  3. sunner 07.07.2012 13:58

    “Czy liczba sadystów i psychopatów w Anglii jest związana z klimatem jaki panuje” (w 07.07.2012 13:45)

    Wiesz i mnie to zastanawia. W każdym razie istnieje jakaś różnica między (kontynentalnym) Europejczykiem a Angolem. Może trudna do zwerbalizowania, ale przecież łatwo wyczuwalna. Właśnie wczoraj czytałem wspomnienia drugowojenne z pobytu w Persji (czy gdzieś tam pod rządami Angoli). Polacy dawali miejscowym za darmo jedzenie, jakieś resztki które im zostawały. Angole wpadali w szał, pouczali że nie wolno dawać darmo. Jak nie ma co z tym zrobić, to nakazywali spalić, wyrzucić, zniszczyć. Byleby tylko nie dawać.

    Warto zwrócić uwagę na atmosferę jaka panuje w miastach angielskich a np. miastach włoskich, albo choćby na wygląd ludzi tu i tam. Moim zdaniem Angole to wampiry.

  4. kozik 07.07.2012 14:00

    “Poprawianie” spraw związanych ze squatersami jest krótkowzrocznością rządzących. W Londynie było sporo pustostanów i chwała tym, którzy chcieli je zasiedlać. Rząd teraz pokazuje biednym, gdzie ich ma.

    Za to prace obowiązkowe dla bezrobotnych są moim zdaniem REWELACYJNE! Zasiłek nie jest wygodnym rozwiązaniem na życie, tylko formą przejściowej zapomogi. Nie żyjemy jeszcze w wolnym społeczeństwie i jesteśmy uzależnieni od pracy innych. Jeśli ktoś obiektywnie nie może pracować – OK, takiej osobie należy się wsparcie, ale jeśli komuś się nie chce, to NIE MUSI PRACOWAĆ.

  5. norbo 07.07.2012 15:25

    @kozik – teraz jeszcze powiedz jak skłonisz pracodawców do zatrudniania za pieniądze gdy do dyspozycji mają darmowych (lub bardzo tanich) bezrobotnych pobierających zasiłki…..

    Chyba nie zauważyłeś, że sytuacja jest już tak zła, że nawet w tak bogatych państwach jak Wielka Brytania coraz większa liczba ludzi utrzymywana jest ze środków opieki społecznej. Co za różnica czy państwo da bezrobotnemu zasiłek, zapłaci pracodawcy za zatrudnienie (czyli podaruje darmowego robotnika), czy dopłaci do jego pensji (Working Tax Credit)? Skutek jest ten sam, pracodawca zyskuje tańszych robotników na bardziej elastycznych zasadach bo ludzie chętniej zgodzą się na niskopłatne zatrudnienie tymczasowe gdy mają w perspektywie zabezpieczenie ze strony państwa. Tylko skąd państwo bierze te pieniądze?……. W szerszej perspektywie prowadzi to do stałego obniżenia kosztów pracy, destabilizacji rynku pracy poprzez wdrażanie tzw. elastycznego prawa pracy oraz wzrostu zadłużenia państwa. A gdy zadłużenie sprawia kłopot to państwa przykręcają śrubę – zmniejszają social, nikt jednak nie zwiększa wynagrodzeń ani nie oferuje stałego zatrudnienia w zamian…….

    [Swoją drogą ciekawe jaka jest rzeczywista stopa bezrobocia w takich krajach jak Wielka Brytania czy Niemcy, przecież wszyscy subwencjonowani pracownicy tak naprawdę są osobami bezrobotnymi.]

  6. Harnas 07.07.2012 15:28

    Praca za zasiłek jest jak najbardziej ok, jeśli jest to praca publiczna, a nie na rzecz firm prywatnych.

  7. norbo 07.07.2012 15:32

    @xxx31, a subwencje dla pracodawców czy korzystanie przez nich z darmowej siły roboczej podsyłanej przez urzędy pracy to nie patologia? Czy takie dopłaty nie uczą przedsiębiorców-zasiłkobiorców, że nie trzeba być gospodarnym, kreatywnym, że nie trzeba myśleć? Tylko sobie leże a darmowi robotnicy robią za niego….

  8. norbo 07.07.2012 15:35

    @Harnas, czyli co? Zwolnimy wszystkich śmieciarzy, pracowników komunalnych i innych, może nawet urzędników, aby ich miejsce zajęli bezrobotni? Może nawet będą to ci sami ludzie, wczoraj jako pracownik za pensje – jutro jako bezrobotny za kilka groszy zasiłku….? Tak chcesz?

  9. 84000 07.07.2012 20:55

    David Cameron załatwia sobie powtórkę z2011(England riots)bezdomność w miejscu gdzie są puste domy to patologia

  10. dinozaur 07.07.2012 21:12

    Uzupełnienie artykułu dla pełnego obrazu. W ciągu ostatniego roku o 43% wzrosła liczba osób śpiących na ulicach Londynu.Doliczono się 5,678 osób w stosuku do 3,975 osób w ubiegłym roku.28% to ludzie z Europy środkowo-wschodniej. 4% stnowią brytyjczycy. Teraz widać jak łatwo można uzyskać poparcie społeczne dla czystek. (Dane fundacji charytatywnej St Mungo’s.)

  11. egzopolityka 08.07.2012 02:24

    To są wszystko objawy gwałtownie narastającej dyktatury światowej, bo zbliżamy się do czasów “ostatecznych”.

  12. _SL_ 08.07.2012 14:05

    Wibitnie komuszy belkot dzieciaka z elondynu. Perelki typu “Zgodnie z teoriami klasyków walka zaostrza się w miarę postępów rewolucji.” czy “Pełzająca rewolucja konserwatywna…” obrazuja poczytalnosc autora oraz jego ulubionych “klasykow”.

    Bajki dla naiwnych, starajace sie dyskredytowac dzialania majace na celu obudzenie spoleczenstwa z socjalistycznej maligmy.

    @Dinozaur “zupełnienie artykułu dla pełnego obrazu. W ciągu ostatniego roku o 43% wzrosła liczba osób śpiących na ulicach Londynu.Doliczono się 5,678 osób w stosuku do 3,975 osób w ubiegłym roku.”

    To SWIETNA informacja! W London Metropolitan Area zyje 13,709,000 ludzi. Dodajmy ludzi w noclegowniach i mamy bardzo dobra sytuacje, tylko pozazdroscic. Zauwaz ze zawsze znajda sie “nareciarze”wolacy igle i here zamiast domu i rodziny. To w 99% menelstwo i doliniarstwo a nie zadna bieda. Ludzie ktorzy przecpali/przepili majatki a w kryzysie nie dostali wiecej kredytow aby utrzymywac stan letargu w 4rech scianach, jak robili to do tej pory-zamiast myslec o pracy mysleli gdzie tu jeszcze dostac kolejna karte kredytowa a potem placz ze repossession.

    W UK ktokolwiek chce pracowac-pracuje. Ktokolwiek pracuje-ma dom.
    Ktokolwiek nie jest zdolny do pracy z przyczyn naturalnych/losowych-ma dom i rente na zycie, to panstwo opiekuncze wiec na bruku laduje tylko menelstwo i ciezkie przypadki narkomanii ktorzy nie chca pomocy.

  13. Jezus Szatan 08.07.2012 14:44

    _SL_ – nareszcie jakiś pomyślunkiem poparty komentarz. Kto chce ten pracuje, zasady w UK są przejrzyste i czytelne. Angole to wampiry? Lol:D

  14. poprostujakub 08.07.2012 15:51

    I ja słyszałem, że jeśli chce się w UK pracować, to się pracę znajdzie.

  15. dinozaur 08.07.2012 21:21

    @SL Zwróciłem uwagę na statystykę dlatego, że niewielki odsetek bezdomnych stanowią Brytole co staje się w rękach władzy argumentem przeciw obcokrajowcom, kozłom ofiarnym. Ostatnio jakby bardziej wyraźna stała się nagonka na Cyganów, obozowiska bezdomnych itp.Nie wnikam dlaczego są na bruku. Mają ręce mogą sami sobie pomóc, a może im tak dobrze. Masz pewną racje jak się nasłuchłeś opowieści jak to polaczki podpisywli w banku , bo kazali, a potem zdziwko, albo skończył się sezon na polu, a potem bez języka “zong”.
    System zniewala. Wszyscy mają zabrać się za łopaty,i do śmierci płacić raty.

  16. _SL_ 08.07.2012 21:43

    @dinozaur Fakt. Spora czesc to obcokrajowcy, jednak nie widze nagonki na migrantow/emigrantow poza ostatnim wyskokiem komucha Eda Milibanda, co ciekawe jego matka jest polska zydowka a rodzina ojca takze pochodzi z przedwojennych polskich Zydow(niby nieistotne ale wymowne).
    Pamietajmy ze to jego partia pod Tonym Blaierem zachecala Polakow oraz innych obcokrajowcow do migracji na wyspy poniewaz nie maja sily roboczej.

    Co jest lepsze dla bezdomnego-zycie na ulicy czy pokryta przez panstwo podroz do domu?
    Oczywiscie poza maoralnymi problemami osoby muszacej przyznac sie do porazki przed bliskimi, ale jednak w domu z rodzina a nie na ulicy Londynu.

    Nie widze czemu rzad brytyjski mialby dzialac przeciwko emigranta ktorzy pracuja i buduja ekonomie UK. Z mojego punktu widzenia nie ma problemow, jest raczej kooperacja i szacunek dla jakosciowej pracy i uslug, czego ja i caly biznes jest najlepszym przykladem.

    Chcesz+wiesz jak(know how)+pracujesz=masz co chcesz.

    Proste, tak bylo zawsze i kazdemu polecam samodzielne, aktywne dzialanie.

  17. norbo 08.07.2012 22:18

    Tu nie chodzi o sens tylko o poparcie w następnych wyborach. Lud szuka winnych to winnych się wskazuje. Wskazywanie na imigrantów jako “tych co odbierają pracę” (czy robią coś tam złego) jest równie stare co imigracja. Zawsze to lepiej niż obwiniać rządzących….

    “Co jest lepsze dla bezdomnego-zycie na ulicy czy pokryta przez panstwo podroz do domu?” (_SL_ 08.07.2012 21:43)

    Słowem kluczowym może być “dom”. Może też być to kwestia wolności.

    @dinozaur, a masz może statystyki dotyczące sytuacji mieszkaniowej (jakość lokali, liczba metrów, etc.) londyńczyków?

  18. Prometeusz 08.07.2012 22:44

    Ciekawe…

    Nie pierwszy to juz raz, kiedy eLondyn pisze i pisze… ale chyba zyje w jakiejs innej rzeczywistosci niz reszta mieszkajacych tutaj ludzi… 😉

    (Nie jestem zwolennikiem jakiegokolwiek rzadu, ani wielkim obronca Anglii i Anglikow, ale niech jeden z drugim przyjedzie, pozyje, poplaci podatki na councilowskie enklawy – pogadamy.

    Jak ktos zauwazyl – artykul napisany chyba przez bogatego dzieciaka, co to ‘siedzi’ w Londynie dzieki protekcji rodzicieli i snuje swoje teorie wielkiego ‘eksperta na emigracji’…

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  19. norbo 08.07.2012 22:55

    A ile podatku rocznie płaci przeciętny polski imigrant w Wielkiej Brytanii po uwzględnieniu wszystkich ulg i dodatków socjalnych?

  20. _SL_ 08.07.2012 23:42

    @norbo A ile ty zaplaciles podatku w ostanim roku?
    🙂

  21. norbo 09.07.2012 00:10

    Moje pytanie dotyczyło wypowiedzi @Prometeusza:

    “(…) eLondyn pisze i pisze… ale chyba zyje w jakiejs innej rzeczywistosci (…)

    (…) niech jeden z drugim przyjedzie, pozyje, poplaci podatki na councilowskie enklawy (…)” (Prometeusz 08.07.2012 22:44)

    A dla @_SL_ ciebie może tylko taka złota myśl, która wpadła mi niedawno do głowy:

    Po czym poznać, ktoś nie ma pojęcia o czym mowa? Po tym, że mówi o tych co mówią….

  22. norbo 09.07.2012 00:12

    A dla ciebie @_SL_ może tylko taka złota myśl, która wpadła mi niedawno do głowy:

    Po czym poznać, że ktoś nie ma pojęcia
    o czym mowa? Po tym, że mówi o
    tych co mówią….

    (korekta)

  23. dinozaur 09.07.2012 00:38

    @norbo. Nie siedze w tym ale da się znaleźć. Ciekawostka.Nowo pobudowane miasteczko olimpijskie aby po igrzyskach nie świeciło pustkami staną się lokalami komunalnymi. Mieszkania sportowców zaprojektowano, tak że po dostawieniu ścianek dziłowych przekształcą się w standardowe lokum.

  24. _SL_ 09.07.2012 11:19

    @dinozaur Ciii…nie tak glosno. Pajcent norbo moze dostac szoku poznawczego, zawali mu sie misternie budowany obraz Siwata i cala terapia pojdzie na marne.
    Dydonans poznawczy moze sprowadzic go znow do stanu maniakalnego, dla niego jedyna opcja jest zmieszkanie miasteczka olimpijskiego przez obrzydliwych milionerow ktorzy beda rzucac resztami jedzenia w zgromadzana pod plotem biedote i rechotac ogladajac tytaniczne zmagania o resztki krewetek.

    Wszelkie inne inforamcje to kapitalistyczy spisek, dymna zaslona rozpostarta przez tajemne stowarzyszenia wolnorynkowcow czajacych sie na jego majatek.

    Pozdrawiam.
    🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.