Atak terrorystyczny w stolicy Indonezji
Seria sześciu lub siedmiu (według różnych źródeł) eksplozji miała miejsce w czwartek w samym centrum indonezyjskiej stolicy w pobliżu najstarszego w Dżakarcie centrum handlowego Sarinah — w okolicy, gdzie również znajdują się luksusowe hotele, ambasady i budynki biurowe, popularne restauracje i kawiarnie. Po wybuchach nastąpiła długa strzelanina między terrorystami i siłami bezpieczeństwa.
Na ten moment policja oficjalnie potwierdziła, że w atakach terrorystycznych zginęło sześć osób (w tym czterech terrorystów), a rannych zostało dziesięć osób. Według wstępnych danych serię wybuchów zorganizowała grupa około 10-15 bojowników, w tym także kilku zamachowców-samobójców. Jednostki policji i sił specjalnych prowadzą operację specjalną przeciwko bojownikom, którzy schronili się w budynku po serii ataków w centrum miasta.
Prezydent Indonezji Joko Widodo nazwał wybuchy atakiem terrorystycznym, donosi agencja France Presse. „Nasz naród i nasi ludzie nie powinni się bać, akty terroryzmu nas nie pokonają, mam nadzieję, że społeczeństwo zachowa spokój. Ubolewamy nad ofiarami incydentu, ale także potępiamy to, co naruszyło nasze bezpieczeństwo i spokój i zasiało strach wśród ludzi” — cytuje France Presse słowa Widodo.
Policja w Dżakarcie zatrzymała cztery osoby podejrzane o udział w serii zamachów bombowych w stolicy Indonezji, donosi agencja Reuters. Poinformowano, że zatrzymani są podejrzani o udział w strzelaninie i eksplozje w centrum stolicy Indonezji, wskutek których zginęło co najmniej siedem osób.
Z dużym prawdopodobieństwem z serią zamachów terrorystycznych miała związek grupa terrorystyczna Pańs, powiedział zastępca szefa krajowej policji Budi Gunawan. „Jest to prawdopodobnie (dzieło) ISIL” — cytuje policjanta portal informacyjny Detik.com. Wcześniej szef Państwowej Agencji Wywiadowczej Indonezji Sutiyoso wyraził opinię, że na chwilę obecną nie ma dowodów wskazujących na to, że w atakach terrorystycznych miało do czynienia ISIL.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Kompilacja 4 wiadomości: WolneMedia.net