Apostazja

Opublikowano: 02.08.2016 | Kategorie: Publicystyka, Publikacje WM, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 2848

Żyjemy w państwie katolickim, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Wierność religii chrześcijańskiej deklaruje 94 procent polskiego społeczeństwa. Wszyscy wiemy, jak stosunek Polaków do wiary wygląda w rzeczywistości: wielu chodzi do kościoła tylko od wielkiego dzwonu, choć ludzie wierzący prawdziwie, w sposób mądry i odpowiedzialny również żyją na terenie naszego kraju. Jak wielu jednak chciałoby zmienić wyznanie, czy też po prostu „wypisać się” ze wspólnoty chrześcijańskiej, tego jak dotąd nie zbadano. Bo większość ludzi ochrzczonych a nie wierzących w Boga nie ma pojęcia, że istnieje taka możliwość, z pewnością też mało który prawdziwy katolik słyszał o apostazji. Podczas, gdy słowo „chrzest” i wszelkie towarzyszące mu obrzędy w katechizmie religii chrześcijańskiej zajmują osobny rozdział, wyraz „apostazja” nie pada tam ani razu.

Marta brzydzi się kłamstwem. Jest wierna swojemu chłopakowi, bo kocha go z całego serca. Bardzo dobrze układają jej się stosunki z rodzicami, chce pomagać ludziom: przez pewien czas była wolontariuszką w hospicjum, oddaje honorowo krew. Z natury łagodna, serdeczna i bardzo wrażliwa, ma wielu przyjaciół. Jedynym „dziwactwem” jakie można by jej wytknąć, jest jej niewiara. Z Kościoła oficjalnie wystąpiła w dniu swoich dwudziestych czwartych urodzin. Nie była to decyzja wynikająca z młodzieńczego buntu, czy złości: Marta po prostu chciała być uczciwa wobec innych ludzi, wobec siebie. Nie chciała przed ogółem udawać że wierzy w coś, przed czym de facto broniła się rękami i nogami. Wiarę straciła w wieku czternastu lat, była to decyzja poparta rzetelnymi studiami w tym zakresie. Biblię Marta zna bardzo dobrze, o wiele lepiej niż większość ludzi, którzy w rozmaitych ankietach zaznaczają opcję „katolik”. Dużo czytała, myślała, rozmawiała z księżmi – chciała mieć pewność co do słuszności własnych czynów. Bo zdarzają się ludzie którzy wierzą prawdziwie, w sposób mądry i odpowiedzialny, ale są też ludzie którzy w ten sposób “nie wierzą”. Marta już dawno wystąpiłaby z Kościoła, ale nie wiedziała, że ma taką możliwość: nikt jej o tym nie powiedział, o apostazji usłyszała przez przypadek, na wycieczce do Londynu.

Katolicyzm nie we wszystkich działaniach jest do końca uczciwy. Dlaczego? Oficjalne wiary związane z obrzędowością, w indywidualnym życiu każdego wyznawcy mają swój początek, który zwykle nazywa się chrztem. Przygotowując ten materiał, obłożyłam się różnego rodzaju katechizmami, leksykonami, encyklopediami katolickimi i broszurami, w każdym z tych wydawnictw szukałam pojęcia „apostazja”, które oznacza wyrzeczenie się wiary i oficjalne wystąpienie z szeregów kościoła. Podczas, gdy słowo „chrzest” i wszelkie obrzędy z nim związane w katechizmie religii chrześcijańskiej zajmują osobny rozdział, słowo „apostazja” nie pada tam ani razu. Jego nieobecność w katechizmie, jestem w stanie częściowo wytłumaczyć: to w końcu swego rodzaju „podręcznik” człowieka WIERZĄCEGO, w sposób czynny włączającego się w działania Kościoła, w związku z czym informacja tego typu nie musi być w nim odnotowana, chociaż byłoby to posunięcie uczciwe. Ale tematycznie związane z katolicyzmem encyklopedie i leksykony, mające za zadanie podanie i wyjaśnienie wszelkiego rodzaju słów, pojęć i zasad związanych z tą religią, powinny posiadać informację dotyczącą znaczenia także tego pojęcia. Tymczasem w żadnej z przejrzanych przeze mnie książek nie znalazłam notki na ten temat. W związku z czym nie wiem, czy twórcy publikacji nie dokonali swego rodzaju nadużycia. Nieobecność tegoż hasła w wydawnictwach o walorach stricte naukowych wydaje mi się niedopuszczalna. To tak, jakby Diderot redagując oświeceniową encyklopedię pominął słowo „Bóg”, żeby zamanifestować ateizm epoki, w której encyklopedia powstała…

No, ale wróćmy do meritum. Jedyną pomocą, jeżeli chodzi o informacje na temat apostazji, służyć nam może Internet: siedlisko wolnej myśli przy oczywistym założeniu, że ta swoiście pojmowana “wolność” ma to swoje plusy i minusy.

Czym więc jest apostazja? To wywodzący się z języka greckiego wyraz, oznaczający „odstępstwo”, “odpadnięcie”. Kościół mianem tym określa świadomą i dobrowolną rezygnację z religii katolickiej (lub innej chrześcijańskiej), całkowite porzucenie wiary przez chrześcijanina: tym różni się ona od herezji i schizmy. Apostazja nie oznacza skreślenia z listy Katolików, ponieważ Kościół formalnie nie posiada takiej listy, dysponuje natomiast listą ochrzczonych. Każda parafia posiada księgę chrztu, w której odnotowywane są wszystkie przyjęte przez człowieka sakramenty. Jeśli zadeklarujemy chęć odstąpienia od Kościoła, tam właśnie zostanie dokonana odpowiednia adnotacja mówiąca o tym, że porzuciliśmy religię katolicką.

Apostazji dokonać można w parafii do której należymy: w obecności dwóch świadków (Kościół sugeruje, żeby byli to rodzice lub rodzice chrzestni – którzy bezprawnie nas ochrzcili, więc prawdopodobnie będą próbowali zawrócić nas z obranej drogi: sprytnie!) podpisujemy stosowne oświadczenie, które składamy na ręce księdza proboszcza. Nasza parafia ma obowiązek poinformować tą, w której zostaliśmy ochrzczeni o dokonanym przez nas czynie, by administrator naniósł stosowną notkę do metryki chrztu. Dopuszczalne są przypadki, gdy apostaci odchodzą od wiary bez świadków, w parafii w której wzięli chrzest.

Skutki dokonania apostazji to całkowita niemożność korzystania z wszelkich praw i przywilejów, zarezerwowanych dla osób wierzących. Apostata nie może przyjmować sakramentów świętych, nie może pełnić funkcji chrzestnego i świadka, pozbawia się również prawa do katolickiego pogrzebu. Po śmierci zamknięte są dla niego bramy katolickich cmentarzy, jego bliscy powinni wtedy wykupić miejsce na cmentarzu komunalnym, bądź też rozważyć możliwość kremacji ciała. Ludzie rezygnujący z członkostwa we wspólnocie katolickiej często skazują siebie samych na ostracyzm, bywają odrzucani przez najbliższą rodzinę, zdarzają się zwolnienia z pracy. To te negatywne konsekwencje, przyznać trzeba, niebagatelne. Ze skutków pozytywnych wymienić trzeba przede wszystkim spokój własnego sumienia, poczucie życia zgodnego z własnymi przekonaniami, oraz świadomość bycia szczerym w stosunku do samego siebie i ludzi wokół. Pewność, że nikogo nie oszukuje się udając kogoś, kim w rzeczywistości się nie jest.

Jak widać, decyzja o odejściu z Kościoła jest w naszej rzeczywistości bardzo trudna – częstokroć brzemienna w skutki, dla Kościoła – a więc i jego przedstawicieli – dosyć bolesna i szokująca, w związku z czym, należy nastawić się na ewentualny sprzeciw z ich strony, chęć zatrzymania, nie dopuszczenia do tego aktu. W tym momencie celowe wydaje mi się przytoczenie zdania najwyższych władz kościelnych na ten temat, wyrażonego na Soborze Watykańskim II, gdzie dokonano swego rodzaju rewizji stosunku Kościoła do ludzi mających inne poglądy w sprawach społecznych, politycznych i religijnych, zalecając w takich przypadkach kierować się „miłością i dobrocią”.

Ludzie noszący się z zamiarem odejścia z Kościoła powinni pamiętać, że decyzja o dokonaniu apostazji wynikać powinna z nich samych i oczywistym jest, że nie powinni kierować się opiniami innych, emocjami, czy modą. Tylko wówczas nie skrzywdzą samych siebie. Z kolei ludzie wierzący powinni mieć świadomość, że na taki krok decydują się zwykle osoby „podwójnie świadome”, a ich rezygnacja z katolicyzmu, NIE MOŻE doprowadzać do wykluczenia ich poza nawias społeczeństwa.

Autor: Kiniama
Źródło: WolneMedia.net

OD AUTORKI

W trakcie pisania artykułu pomocne okazały się informacje, pochodzące ze strony www.apostazja.pl. Materiał ma znaczenie wyłącznie informacyjne a celem autorki nie było namawianie kogokolwiek do zmiany przekonań religijnych.

OD REDAKCJI

W “Wolnych Mediach” można znaleźć wiele innych artykułów o apostazji. W kwestii wspomnianego prawa do pochówku na cmentarzy parafialnym Kościół nie może odmówić grobu, gdyż w Konkordacie wyraził zgodę na pochówek niewierzących i innowierców. Apostazja nie jest tak strasznym przeżyciem, jak wynika z artykułu, a prawa które traci apostata nie sa istotne dla jego życia. Po co mu ślub kościelny albo prawo do bycia rodzicem chrzestnym? Według ostatnich statystyk GUSu, jakie widziałem, przynależność do Kościoła deklaruje nie 94% – jak pisze autorka – lecz 89%. Liczba wiernych spada co roku od min. 50 tys. do ok. 100 tys. osób.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

49 komentarzy

  1. kiniama 09.07.2009 10:19

    …Apostazja w ogóle nie jest strasznym przeżyciem – a to poczucie wolności i ulgi gdy się podpisze co trzeba… styl pisania tylko chyba zbyt emocjonalny, stąd być może wrażenie “dramatyzmu”. Kwestia przynależności do Kościoła pozostaje sporna, dziś wyczytałam w Rzepie, że według badań Instytutu Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego od 1998 r. o 2 proc. wzrosła liczba osób przyznających się do głębokiej wiary, ale w sumie liczba deklarujących się jako głęboko wierzący i wierzący spadła z 86 proc. do 81 proc – ale chodzi o głęboko wierzących, sama nie bardzo widzę przestrzeń do polemizowania, badania GUS-u są zapewne bardziej wiarygodne. O prawie do pochówku gwarantowanym przez konkordat nie wiedziałam i dlatego warto było wysłać artykuł do publikacji. Pozdrawiam serdecznie, biję się w pierś za błędy, następnym razem – 100 razy sprawdzę i potwierdzę, zanim wyślę.

  2. maciek 09.07.2009 13:59

    Sprytne. Mieszajcie młodzieży w głowach. Róbcie tak dalej. Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy.
    Uważam, że takie artykuły są skrajnie szkodliwe. Szanuję prawo do głoszenia własnych opinii ale to jest wpędzanie młodych ludzi w pułapkę. Bo mając 20-25 lat łatwo popełnia się rzeczy, których człowiek później żałuje. I chyba na tym żeruje autorka artykułu. Muszę o sobie powiedzieć, że moja świadomość religijna obudziła się dopiero po trzydziestce. I nie żałuję swojego nawrócenia. I jest mi z tym dobrze.
    Możliwe, że mając 20 lat, będąc w okresie buntu chciałbym “spróbować” apostazji, tak fajnie jest się później pochwalić znajomym na imprezie, że się zerwało z tym “wstrętnym” Kościołem. Teraz jest taka moda – dosrywać sukienkowym, wytykać palcyma kochanki, fury itd. itp. Ale to wszystko tylko pretekst do zrzucenia z siebie odpowiedzialności za niewierność przykazaniom bożym, za nieuczciwość własną, za chodzenie na skróty.
    Kochani, Kościół to my, wierni a nie księża i biskupi. Oni są tylko administracją tego co pozostawił nam Syn Boży. Jeżeli chcecie zmieniać Kościół na bardziej szczery i uczciwy – zacznijcie od siebie. Naprawdę. Własnym przykładem zdziałacie więcej niż krytyką fałszywych duszpasterzy.

  3. ags 09.07.2009 14:29

    Dzięki za umieszczenie tego artu. Ja również nie słyszałam o apostazji , ale chętnie skorzystam z tej wiedzy teraz.

  4. Fenix 09.07.2009 15:15

    @ maciek czy naprawdę potrzebujesz kościoła ,by być za siebie odpowiedzialny . Gdyby nie było kościoła i kleryków twoja wiara w Boga ,by na tym ucierpiała ? Kazdy młody robi błędy , bo na swoich błędach uczy sie kazdy z nas . Czy , sam nie potrafiłbyś rozróżnić co dobre a co złe , gdybyś rozwijał się duchowo i to od najmłodszych lat ?

  5. Fenix 09.07.2009 15:40

    @maciek Dokończe ,a twoja wolna wola nie jest w zaden sposób naruszana .

  6. maciek 09.07.2009 15:46

    Fenixie. Ja po prostu wierząc, staram się wypełniać Słowo Boże, które pozostawił nam Chrystus. Zresztą, On pozostawił i ustanowił tu swój Kościół i zapowiedział, jego trwanie do końca tego świata więc ta cała nagonka na Kościół nie ma sensu. Jedyne co autorzy tego typu artykułów mogą nimi osiągnąć to odejście pewnej liczby osób nieukształtowanych w poglądach bądź wahających się od Kościoła a co za tym idzie od nauki Jezusa. Bo przecież można powiedzieć, że to dzięki wierze znaczącej liczby ludzi Kościoła nasza wiara przetrwała i dzięki nim duża część nas może dostąpi zbawienia – po prostu dzięki Kościołowi nie jesteśmy poganami. To co ja robię – czytam Pismo Święte – tam wszystko jest napisane. Ale właśnie lektura tegoż spowodowała mój powrót do Kościoła właśnie. To wszystko naprawdę ma sens i wiadomo, ludzie mają różne przemyślenia w swoim życiu, różne ciężkie chwile, okresy buntu. Bóg jest miłosierny ale nawet jeżeli ktoś nie jest w stanie uznać jego znaczenia – warto poprosić o łaskę wiary a On na pewno wysłucha. Ja tak zrobiłem i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem.

  7. Fenix 09.07.2009 16:07

    @maciek chodzi mi o to ze nikt nikomu nie miesza w głowach ! A autorka powiedziała ze jest taka mozliwość i każdy ma prawo do swoich przemyśleń, rozumiesz ? Szanuję twoje nawrócenie i twoją wiarę ,. A ty szanuj innych własnie wtedy gdy nie mają takiego , samego zdania jak Ty ” nic na siłę “.Mają prawo wiedzy o wszystkim , do swoich poszukiwań swoich przemysleń ,w końcu i do swojej wiary czy nie , ale niech to będzie ich wybór ! Ja nie naruszam ich wolnej woli ? A ty chcesz ich nawrócić strachem mówiąc ;”Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy itd…” Nie tędy droga .!

  8. W. 09.07.2009 16:17

    Wystąpiłem z Kościoła dawno temu i rozwijam się duchowo na własną rękę. Decyzji nie żałuję, zrobiłbym to jeszcze raz. Zachęcam wszystkich do opuszczania organizacji, która ma na swoich rękach wiele ludzkiej krwi i pierze mózgi ludziom od niemowlaka. Nauczcie się ludzie myśleć samodzielnie! Księża i Kościół nie są wam do tego potrzebni! Im zależy na waszych pieniądzach i posłuszeństwie!

    Polecam artykuły:
    http://wolnemedia.net/?p=807
    http://wolnemedia.net/?p=811
    http://wolnemedia.net/?p=11153

  9. Harevis 09.07.2009 16:19

    Jeszcze trudne jest to, że wg prawa aktu Apostazji może dokonać jedynie osoba pełnoletnia. Mając obecnie 17 lat nie mogę tego zrobić, a przecież wg tego samego prawa dziecko od 15 roku życia ma prawo samo decydować o swojej religii i przyjmowaniu/odmawianiu sakramentów i innych takich..

  10. Al. 09.07.2009 16:25

    @ Maciek
    ‘Jedyne co autorzy tego typu artykułów mogą nimi osiągnąć to odejście pewnej liczby osób nieukształtowanych w poglądach bądź wahających się od Kościoła a co za tym idzie od nauki Jezusa’
    Patrz ostatni akapit oraz dopisek pod spodem. Czy nie doczytałeś do końca?

    Twoja wiara nie jest jedyną i nieomylną. Ludzie mają prawo występować z KK i innej instytucji gdy tego chcą, szczególnie, jeśli zostali do niej przyłączeni będąc malutkimi dziećmi. A to, jakie są tego powody to już osobna sprawa każdego z nas. Jedni są najzwyczajniej głupi, robią to co inni i nie zastanawiają się za wiele, niektórzy odchodzą po głębszych przemyśleniach. Fakt, że ty mając 20-25 lat zrobiłbyś coś bez zastanowienia, nie oznacza, że wszyscy tak postępują. Zresztą twierdzenie, że katolicyzm oraz Kościół są jedyną i słuszną drogą jest po prostu nieprawdą.
    Pozdrawiam.

  11. Fenix 09.07.2009 16:29

    A na koniec ,Jezus tez sprzeciwił się duchowyn przywódcom owczesnego ” kościoła “,bo głosili jedno ,a robili drugie .Przemyśl to : ) pozdrawiam .

  12. maciek 09.07.2009 16:31

    Pan Bóg nierychliwy… odnosiło się nie do tych którzy zwiedzeni chwilą skorzystają z okazji “odejścia” od Kościoła ale tym którzy to propagują. Bo co komu przeszkadza, że ktoś “formalnie” jest w tym Kościele? Nawet jeżeli obecnie nie jest obdarzony łaską wiary. Mam na myśli to, że autorka musi chyba czuć wielką niechęć do KK że aż chce ją zamanifestować oficjalnym odejściem i dodatkowo przekazuje tą wiedzę innym. Nie wystarczy po prostu nie chodzić do kościoła?
    Nie wiem czy apostazja jest odwracalna. Ale raczej nie należy do sakramentów (takich jak np. małżeństwo) więc być może po latach osoba która jednak dojdzie do wniosku, że Bóg jest i zechce wrócić.
    Po prostu dla mnie ten artykuł jest podpuszczaniem (oczywiście, to “tylko” informacja) do zrobienia sobie krzywdy.
    Jeżeli powie się osobie mającej skłonności samobójcze (np. z powodu załamania nerwowego) jak używa się pistolet, to jest to tylko przekazanie informacji czy coś więcej?

  13. maciek 09.07.2009 16:39

    Fenixie, Jezus sprzeciwił się ludziom postępującym niezgodnie z zasadami religii mojżeszowej a nie samej religii. Chodził przecież nauczać w synagogach czyli uznawał ówczesny “kościół” jak to nazwałaś/eś. On przeciwstawiał się obłudzie i zakłamaniu – wiem można to odnieść do wielu ludzi uważających się za religijnych i również będących duchownymi ale czy to umniejsza znaczenie nauki Chrystusa? Czy często apostazja nie jest zamanifestowaniem niechęci wobec instytucji kościelnej? A w rzeczywistości taka osoba nie ma nic przeciwko Kościołowi jako wspólnocie wiernych? Więc chcąc “ukarać” instytucję wyklucza się ze wspólnoty zamiast chcieć wpłynąć właśnie na tą instytucję POPRZEZ wspólnotę. No właśnie, i tutaj tkwi problem. Bo trzeba było by się ZAANGAŻOWAĆ. A na to nie ma czasu. Będzie, na emeryturce. Wtedy się pomyśli o Bogu…

  14. maciek 09.07.2009 16:47

    Jeszcze jedno. Cały mój poprzedni wywód miał na celu jedynie odwiedzenie ludzi od podejmowania – niepotrzebnego – decyzji ostatecznych. Jeżeli ktoś czuje, że nie wierzy to nikt mu nie karze chodzić do kościoła. Można przeżyć tak całe życie i mieć później świecki pogrzeb. Po co ta cała demonstracja związana z apostazją? Nowy trendzik? Czy to jest teraz cool? Dowalić czarnym aż się sukienkami nakryją? To jest strasznie dziecinne.

  15. maciek 09.07.2009 16:50

    Oczywiście że dla własnych korzyści! I po to żeby pójść do Nieba! Jeszcze chyba nie było takiego świętego który własnym życiem zasłużył na zbawienie kogoś innego.
    A Ty co? Zazdrościsz? To się nawróć! He He!
    Polecam. To wspaniałe uczucie!

  16. maciek 09.07.2009 16:56

    może wydaje Ci się to dziecinne ale taka jest prawda. To taka nowa moda. Dokopać moherom!
    Ja idę zawsze pod prąd. To wymaga znacznie większego wysiłku…
    A co do przymusu, nie zauważyłem. W moim przypadku to raczej ja się nawróciłem a rodzina pozostała dosyć ateistyczna. Nikt mnie nigdy nie namawiał do tego.
    Natomiast zauważyłem że często jest tak: ktoś mieszkał jako wiochmen w jakieś wiosce, gdzie wszyscy chodzili do kościoła co niedziela i jak un tera jest we Warszawie to se może niepochodzić. To se zamiast pochodzić dlatego bo może a nie musi to se nie pochodzi żeby tym babom ze wsi na słość zrobić! Ot, tacy są u nas wierzący. Raptusy. Tera to one wszystkim pokażom i siem z tego, ło koścoła wypiszo!

  17. Fenix 09.07.2009 17:01

    Dalej nic nie rozumiesz , Maciek Ja myslę o Bogu w kazdej chwili , której chce ,. taka jest moja wiara ! Nie potrzebuje do tego kościoła czy kleryka, raz w tygodniu mszy czy rocznej spowiedz , to wszystko ludzie wymyślili pod przymusem czy , kontrolą a pózniej juz z przyzwyczajenia ;czy co ludzie powiedzą lub do zaspokojenia , roszczeń mamy rodziny itd. Lub co najgorsze; bojazni bozej i jego kary ! Zwykły handel coś za coś ! Co to jest za wiara? To nie jest wiara .Ja tego nie potrzebuję . Wystarczą moje poszukiwania moja wiedza moje przemyślenia , i otwarcie się na Boga . 🙂

  18. maciek 09.07.2009 17:11

    Powiem tak. Możliwe, że nie wierzymy w tego samego boga. Ja wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana Naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny. Umęczon pod Ponckim Piłatem ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł. Trzeciego dnia zmartwychwstał; wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga, Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny.
    Oto moje credo.
    Jeżeli Ty wierzysz w to co ja, to znaczy, że wypełniasz słowa i nakazy które pozostawił nam Chrystus kiedy był na ziemi. A więc przede wszystkim przyjmujesz Komunię Świętą z Jezusem pod postacią Ciała i Krwi Jego.
    Jeżeli w to nie wierzysz to nie wciskaj kitu że ktoś Cię do tego zmusza.

  19. Al. 09.07.2009 17:19

    Maćku, sugerujesz, że każdy, kto odchodzi z KK robi to dla mody?
    Masz swoją rację, jasne. Ale inni też mają swoją rację. Kim jesteś, skoro oceniasz tak wielu innych? Twoja religia NIE jest jedyną najwspanialszą i najsłuszniejszą. Jesteśmy różni. Ludzie rezygnuje z katolicyzmu, coś im się w nim nie podoba, a sugerowanie, że to ‘taki trend’ nie jest właściwe.

  20. Fenix 09.07.2009 17:30

    Powiem ci tak, to jest ten sam Bóg ale Ja z nim inaczej rozmawiam , “modle się do niego “On nie jest moim panem , bo Ja musiał by być ,jego sługą . A takiego Boga , nie ścierpie .! On moze być tylko moim przyjacielem nauczycielem moim przewodnikiem pocieszycielem moja miłością ! I takiego Boga poznałem tak jest moja wiara !. Wszystkim może być ,ale nie Bogiem zazdrosnym w egzekwowaniu swoich prawa , czy wymuszanu ich , na mnie poprzez sądzenie ,czy karę . On nie moze ingerować w moją wolną wole ! . Dziękuje 🙂

  21. maciek 09.07.2009 17:35

    Mam prawo tak sądzić. W zasadzie to teraz trochę żałuję, że wdałem się w tę całą polemikę. Myślę, że miałem po prostu duże szczęście spotkania kilku naprawdę mądrych księży, którzy nie wywołali u mnie antypatii do Kościoła. Ale doskonale zdaję sobie sprawę, że właśnie to księża często powodują oddalenie się ludzi od Kościoła.
    Kiedyś też tak myślałem jak Fenix – mam swojego Boga, przemyślenia etc. Ale zacząłem poszukiwać odpowiedzi na pytanie gdzie jest prawda. Z niewielką w sumie wiarą zacząłem czytać Pismo Święte – najpierw Stary później Nowy Testament. Przez Stary Testament nie przebrnąłem do końca, nadrobię. Ale opis życia Chrystusa jest naprawdę poruszający. Zresztą, co będę się rozpisywał…

  22. zyta 09.07.2009 17:40

    @Fenix
    Alez ty masz wspaniale przemyslenia!
    Tak, nalezy “dokopac” czarnym, az sie sukienkami nakryja poprzez dokonanie apostazji.
    A tak a`propos, to mamy Stworczynie- Boginie – Matke a nie Boga- Ojca.
    Oczywiscie nasza Stworczyni- Bogini- Matka nie potrzebuje od nas jakichkolwiek aktow uwielbienia. To co mamy robic zapisala nam w kodzie DNA. Najprosciej ujmujac cieszyc sie zyciem- swoim i innych.
    To religie (czyli Reptylianie) wprowadzily pojecie Boga- Ojca i w ten sposob patriarchat, zeby wywolac podzial miedzy mezczyzna i kobieta, aby latwiej im sie nami rzadzilo. W wyniku tegoz i mezczyzni i kobiety stali sie ofiarami.
    Mozna przestac byc ofiara poprzez nabywanie wiedzy a w konsekwencj dokonanie aktu apostazji.
    W ten oto prosty sposob zblizymy sie do naszej Stworczyni. Koncowym rezultatem zas, bedzie osiagniecie pelnej i niesmiertelnej szczesliwosci w “niebie”u boku Stworczyni-7 gestosc.

  23. Fenix 09.07.2009 17:53

    Brawo Maciek, nareście mówisz to co myślisz i czujesz sercem . 🙂

  24. Fenix 09.07.2009 17:56

    Maciek ,polecam ci gorąco ” Rozmowy z Bogiem “3 tomy

  25. Kaziu 09.07.2009 18:03

    Apostazja moze stac sie nowa moda jak kazde zjawisko.Ale bycie katolikiem tez tym dla niektorych jest..Ja sam nosze sie z taka decyzja.Juz od dawna religijny matrix jest dla mnie obcy.Samo slowo bog jest dla mnie smieszne i wspolczuje tym ,ktorzy maja zamkniete oczy na rzeczywistosc i wylaczyli myslenie.Oczywiscie nie smieje sie z wiary .Wielu jej potrzebuje .Ale nie godze sie ze strachem jaki zaszczepil mi kosciol.Juz tego strachu sie pozbylem.Zadna religia nie ma juz nade mna kontroli.Teraz chce dokonac ostatniego aktu wyzwolenia.I w mojej swiadomosci jest mi obojetne czy istnieje jakis stworca.Przekonam sie o tym jak zejde z tego swiata.Udawadnianie istnienia lub nie istnienia boga jest manipulacja.A juz przemawianie w jego imieniu jak robi to nie tylko koscol katolicki,jest niewoleniem umyslow ludzkich.Religie zdaja sie miec szybkie lacze internetowe z bogiem.

  26. Heh! 09.07.2009 18:14

    Jakiś czas temu czytałem na necie taką historyjkę o zebraniu Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli, na którym po raz pierwszy był nowy członek. Przewodniczący rozpoczął: „Jak zawsze poświęcamy minutę na zbiorowe wygrażanie pięścią Panu Bogu” – po czym wszyscy wygrażali… z wyjątkiem nowicjusza. Przewodniczący spytał: „A Wy, Towarzyszu, dlaczego nie wygrażaliście pięścią Panu Bogu?” – „Bo ja nie wierzę w Boga” – padła odpowiedź.
    Wydaje mi się że jeżeli ktoś jest ateistą to nie potrzebuje apostazji. Bo niby co ona miała by zmienić. Przecież jest ateistą i nie wierzy w żadne sakramenty czy symbole. Jeśli ktoś wierzy w coś innego to też taka apostazja to dla niego nic wartościowego. Autorka podaje że to niby o dobre samopoczucie chodzi czy jakoś tak. Wg mnie taka tak postawiona forma apostazji jak w tym artykule to raczej jakaś forma odegrania się na kościele, na zasadzie powiedzenia: “Popatrzcie nie dbam o wasze doktryny i nie wierzę… a wy nie możecie nic z tym zrobić” jakby to była jakaś forma leczenia jakiegoś lęku czy kompleksu.
    Dlatego tekst wydaje mi się jednak tendencyjny, mający coś nam na udowodnić.

  27. Kaziu 09.07.2009 18:19

    “Popatrzcie nie dbam o wasze doktryny i nie wierzę… a wy nie możecie nic z tym zrobić” jakby to była jakaś forma leczenia jakiegoś lęku czy kompleksu.
    Tak Heh ,to jest forma leczenia leku jaki zaszcepil nam kosciol i nadal to robi.

  28. Zielona wróżka 09.07.2009 18:23

    KK w wielu sprawach mija się z “pismem świętym”. Ja jak tylko zdałem sobie z tego sprawę to tylko upewniłem się w przekonaniu, że to jedna wielka manipulacja…

    A skoro twój bóg tak cię kocha i jest tak dobry, to może powiesz mi po co każe ci chodzić do kościoła i marnować twój czas, którego i tak dał ci tak niewiele? W kościele nie rozmawia się z Bogiem, kościół to rutyna, idziesz, trochę postoisz, pośpiewasz jak to bardzo Bóg kocha ciebie, ty go itp.

    Już nie mówię o nietolerancji kościoła (związek między kobietą a mężczyzną) i uważaniu, że zwierzęta to przedmioty, które stworzył Bóg po to żeby ludzie się nażarli i ubrali (nie zapominajmy przy tym, że szerzą miłość i nic nie warte przykazanie “nie zabijaj”) w końcu zwierzęta nie należą do żadnej sekty (KK to też sekta, jeżeli się nie zgadzasz najpierw dowiedz się co znaczy to słowo), w ogóle nie myślą i nie czują , więc najlepiej poderżnąć im gardło, spalić na patelni i zrobić cmentarz z własnego organizmu.

    “Ja idę zawsze pod prąd” – biorąc pod uwagę to ile osób należy do wspólnoty kościoła chyba powinieneś być ateistą czy własnowiercą.

  29. Heh! 09.07.2009 18:25

    Ale jak uważacie że apostazja jest konieczna dla was to ja was nie będę zatrzymywał. Przecież mamy wolną wolę.

  30. Heh! 09.07.2009 18:42

    Zielona wróżko!! Teraz młodzi ludzie raczej nie wierzą i każdą osobę która powie że jest wierząca w to czy tamto jest wyszydzana, porównywana do moherów. Zobacz na sztukę która już ze sztuka nie ma do czynienia tylko chodzi o to aby zaszokować co się robi najczęściej poprzez oszpecanie czyiś symboli religijnych. Mnie to nie boli, symbole nie są dla mnie niczym ważnym, ale jakiegoś człowieka mocno trzymającego się doktryny katolickiej taka sztuka dotyka i to bardzo mocno. A właśnie o to chodzi tym pseudo artystą. Jednych to sprowokuje do agresji innych zaszczuje jeszcze innych zawstydzi i przez to zaczynają się wstydzić. Zobaczcie sobie na Onecie czy na WP. Zamieszczany jest artykuł o w jakimś stopniu nawiązujący do religii i rozpoczyna się zmasowany atak prowokatorów na forum. Cel: obśmiać i sprowokować katolików. Jak mówcie że jako własnowiercy czy ateiści ktoś was piętnuję to mnie trochę dziwi. Możliwe że to się dzieje na prowincji czy może na antenie radia Maryja (nawet nie wiem bo nigdy nie słuchałem nawet minuty ale tak piszą w gazetach) ale w Warszawie gdzie mieszkam nie spotkałem się z takim podejściem. Więc wydaje mi się że mocno przesadzasz że gdyby chciał iść pod prąd to został by ateistą albo własnowiercą.

  31. Heh! 09.07.2009 18:48

    Sprostowanie: ateiści własnowierców też piętnują bo dla nich nie ma nic poza dość ograniczoną wizją świata powszechnego.

  32. W. 09.07.2009 18:50

    Apostazja jest potrzebna z dwóch powodów:

    1. Aby psychicznie odciąć się od “wspólnoty katolickiej” (tego i tego dnia wystąpiłem z Kościoła i dajcie mi teraz święty spokój!)
    2. Aby świadomie kreować swoje życie, by nie fałszować statystyk kościelnych i mieć pewność, że nie wbiją ci w grób krzyża katolickiego.

    Od czasu gdy wystąpiłem z Kościoła, bliscy przestali mnie nakłaniać do uczęszczania na msze i uroczystości religijne. Wcześniej wiedzieli, że religia to dla mnie bzdura, ale jednak nie obywało się bez prób nakłaniania do chodzenia do Kościoła (przecież jesteś katolikiem, to obowiązek katolika, itd.). Od czasu apostazji to się zmieniło (przecież ja nie jestem katolikiem!). Dodam, że nie jestem ateistą, interesuje mnie rozwój duchowy, którego Kościół nie był w stanie zapewnić (raczej nakładał kaganiec “Biblia ci tego zabrania!”).

    Rzadko kto zapisuje się do Kościoła świadomie. W 99% przypadków robią to rodzice nie pytając dziecka o zgodę.

    Religia to nie wiara, a wiara to nie religia.

  33. Heh! 09.07.2009 19:01

    Rodzice też wychowują dziecko na swoją modłę nie pytając się go czy tak chce by wychowywane.
    Dziecko jak dorośnie ma możliwość się wypisać lub uwierzyć w co zechce.
    Ale zgadzam się religia to nie wiara a wiara to nie religia.
    I paplanie kleryków że tylko katolicy mają możliwość zbawienia to jest brednia wpierana tylko po to aby ludzie nie odeszli.

  34. Kaziu 09.07.2009 19:17

    Kazdy z nas kroczy swoja wlasna droga rozwoju.Jednym jest potrzebna religia innym nie.Jedno jest pewne – zywi z tego swiata nie wyjdziemy.Religie to wspolnoty ludzi ktorzy maja podobne przekonania.I kazdy z nas powinien miec prawo o decydowaniu czy do takiej wspolnoty chce nalezec.Instytyucje takie jak KK nas do tego zmuszaja .Czlowiek zyjac na tym swiecie zawsze potrzebowal i potrzebuje podporek jak poczatkujacy rowerzysta dwoch dodatkowych kolek.Zdaje sie ,ze kluczem do poznanania czym jest zycie jest nasza swiadomosc.A koscoly nie chca abysmy zaczeli samodzielnie myslec,bo wtedy straca wladze jako objasniacze swiata.Watpie aby Jezus byl bogiem.To raczej ludzie zrobili z niego Boga.Choc niewatpliwie byla to postac nietuzinkowa i zagadkowa.Z reszta Jezus nie jest tworca KK.Wiadomo kto go stworzyl.

  35. Cyberius 09.07.2009 21:15

    @atrykuł
    nie jestem chrześcijaninem, o wiele bliższa jest mi filozofia wschodnia i nasza tradycja,
    jednak nie odczuwam potrzeby dokonania apostazji,
    -jak mogę się wypisać z organizacji do której nie zapisywałem się nigdy?

  36. zyta 09.07.2009 21:29

    “Jedno jest pewne – zywi z tego swiata nie wyjdziemy”.
    Ja wierze, ze moze istniec taka opcja, ze wyjdziemy zywi z tego swiata (2012r.?)
    Biblia mowi, ze bedziemy przemienieni w oka mgnieniu (i inne podobne teksty)- 4 gestosc?
    Uwazam Biblie za pewnego rodzaju prorocza ksiege, oprocz tego oczywiscie, ze zostala odpowiednio zmanipulowana (tresc) przez Retylian dla swoich potrzeb.

  37. Kaziu 09.07.2009 21:38

    Zyta znam teorie ktore glosisz.Ale one maja tak samo watpliwe pochodzenie jak biblia.Zbyt malo wiemy na temat rzeczywistosci aby przyjmowac wiedze z chanelingow za pewnik.Zbyt latwo mozna nami manipulowac.Dlugo goscilem na stronach Laury Jadczyk- Kasjopeja.I przyznam jest to intrygujace.Ale wlasnie dlatego podchodze do takich rewelacji ostroznie.Cala wiedza nam przekazywana moze i po czesci jest manipulacja.A my nie do konca znamy cel tej manipulacji.

  38. zyta 09.07.2009 21:49

    Pozyjemy zobaczymy. Zapomnialam dodac, ze to ew. “wniebowziecie” czy “przemienienie” ,przypuszczam, jesli bedzie, nie bedzie mialo nic wspolnego z jakakolwiek wiara, czy religia i to wydaje mi sie najfajniejsze.

  39. Kaziu 09.07.2009 21:58

    Jakis czas bawilem sie w kalendarz Tzolkin i do dzisiaj sprawdzam energie dnia,ale nawet tam nie glosi sie rewolucyjnych zmian.Raczej przemiane swiadomosci i to tylko tych ktorzy do tego dojrzeli.Reszta tego moze wcale nie zauwazyc.O ile to cokolwiek ma zwiazek z prawda. A co do roku 2012 ostroznie podchodze do tych rewelacji.Zreszta wkrotce sie przekonamy.Ja bardziej skupilbym sie na swojej swiadomsci.Bo to jej stan okresla to co widzimy i rozumiemy

  40. zyta 09.07.2009 22:25

    @Kaziu i inni
    Teraz powinnismy sie skupic na czyms innym, BARDZO WAZNYM!
    Patrz :
    birdflu666.wordpress.com

  41. Kaziu 09.07.2009 22:36

    Ok Zyta.To jest wazne.Ale nie siej paniki.Spojrz troche dalej.Skup sie na swojej swiadomosci.STRACH.To jest to co nas kontroluje.Co jest zaplanowne to sie stanie.Ale to wszystko ma zmienic nasze postrzeganie

  42. zyta 09.07.2009 22:51

    Tu nie o panike chodzi tylko o rozsylanie wiadomosci i przedsiewziecie wszelkich srodkow ostroznosci, aby sie uchronic w miare mozliwosci przed wirusem , chocby noszenie najzwyklejszych masek z tetry -samemu mozna uszc. Co madrzejsi nosza je w poblizu ruchliwych ulic np. i nie przejmuja sie jak inni to odbieraja.
    Powiedzenie “strzezonego pan bog strzeze” ma swoja racje bytu.
    Oczywiscie, ze wszystko nalezy “zimno” czyli spokojnie przemyslec i bez strachu. Ale nie mam zamiaru byc bierna owca prowadzona na rzez, bo “Co jest zaplanowne to sie stanie.”

  43. Kaziu 10.07.2009 00:17

    Swiadomosc a nie strach

  44. Kaziu 10.07.2009 00:20

    Nie jestes w stanie sie uchronic,jezeli nie masz odpowiedniej swiadomosci

  45. Cyberius 10.07.2009 00:34

    @44 Zyta
    nie ma znaczenia
    człowiek jest świadomością, i tyle
    bez wzgledu na to co by robił, jaki by był i gdzie

    -zawsze jest sobą

  46. Cyberius 10.07.2009 00:39

    @kazik 47, 48
    wdzę że użyliśmy tego samego pojęcia w tym samym czasie
    -“świadomośc” dla mnie w tym wypadku oznacza to co inni nazywają duszą, jażnią,pierwotnym stanem, umysłem itd.

  47. Raptor 10.07.2009 02:06

    Prosty quiz.

    Czy Bóg:
    a) kocha swoich wrogów (jak wszystkie stworzenia) i zawsze im pomaga
    b) ma do nich neutralny stosunek i nie miesza się w ich sprawy
    c) nienawidzi swoich wrogów i mści się zaciekle

    PS. Każda odpowiedź jest prawidłowa i prowadzi do tego samego logicznego wniosku odnośnie uczestniczenia w organizacjach religijnych. Powodzenia. Nagród nie przewidziano.

  48. rumcajs 02.08.2016 09:27

    Apostazja, to nie oddzielenie sie od BOGA, a od instytucji, jakim jest KK…
    Zatem od tego trzeba zacąć ta dyskusję. Pranie muzgu zasłoniło jak, czytam niektórym tu tą oczywista, oczywistość..

  49. kudlaty72 02.08.2016 21:43

    @maciek moja świadomość obudziła sie dokładnie w 2006r ,a więc 10 lat temu.
    Musimy walczyć o chrześcijaństwo bo jeśli nie my to kto?To badziewie z gier komputerowych?Szczury z korporacji zaślepione walka o parę zeta podwyżki?
    W 1964 KK przegrał dwutysieczną walkę z judaizmem i teraz może być tylko gorzej.KK obecnie to karykatura chrześcijaństwa oklaskiwana przez rabinów.Trzymajmy sie korzeni i walczmy słowem bo za niedługo walczyć będziemy mieczem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.