Amerykańskie plany błyskawicznego globalnego uderzenia

Opublikowano: 29.04.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 615

Wojskowa dominacja USA w zakresie konwencjonalnych systemów bojowych oraz możliwość natychmiastowego uderzenia w dowolny punkt na Ziemi sprawiają, że nie muszą się one uciekać do użycia broni jądrowej, aby osiągać swoje strategiczne cele.

PRZEWAGA WOJSKOWA NAD ŚWIATEM BEZ BRONI JĄDROWEJ

Wojnę można wygrać bez jej prowadzenia. Takie zwycięstwo można osiągnąć, gdy przeciwnik wie, iż jest podatny na natychmiastowy i niewykrywalny, miażdżący atak bez możliwości obrony przed nim i dokonania odwetu.

To co ma zastosowanie do jednego kraju, ma również zastosowanie do wszyst­kich potencjalnych adwersarzy na świecie.

Istnieje tylko jeden kraj dysponujący odpowiednim wojskowym i naukowym po­tencjałem, który otwarcie zadeklarował zamiar osiągnięcia takiej zdolności. Ten kraj jest, jak określił go w grudniu ubiegłego roku jego obecny przywódca, „jedy­nym światowym wojskowym supermocarstwem”,[1] które aspiruje do miana jedynego w historii państwa cieszącego się pełną wojskową dominacją na lądzie, morzu, w po­wietrzu oraz w przestrzeni kosmicznej i jest w stanie utrzymywać i powiększać bazy wojskowe, bojowe grupy lotniskowców i strategiczne bombowce na niemal wszyst­kich długościach i szerokościach geograficznych, a wszystko to za sprawą rekordo­wego po drugiej wojnie światowej budżetu wojennego na przyszły rok w wysokości 708 miliardów dolarów. Uzyskawszy taki status, głównie dzięki byciu pierwszym państwem, które opracowało i użyło broni jądrowej, Stany Zjednoczone są obecnie w stanie umocnić swoją globalną supremację rezygnując z nuklearnej opcji.

W okresie niespełna czterech lat (1999-2003) Stany Zjednoczone prowadzi­ły trzy szeroko zakrojone wojny – przeciwko Jugosławii, Afganistanowi i Irakowi – rzucając do boju we wszystkich trzech przypadkach po uderzeniach z powietrza i atakach rakietowych od dziesiątków do setek tysięcy żołnierzy. Pentagon założył we wszystkich tych trzech strefach wojennych bazy wojskowe i mimo iż na tych trzech obszarach wciąż utrzymuje się skażenie zubożonym uranem i bombami ka­setowymi, oddziały amerykańskie nie musiały borykać się z napromieniowanym krajobrazem. Wyprowadzenie ataku jądrowego w sytuacji, gdy konwencjonalny spełnia to samo zadanie, byłoby zbędne i pod wieloma względami zbyt kosztowne.

8 kwietnia prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji, Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew, podpisali w stolicy Czech, Pradze, nowy Traktat w sprawie Reduk­cji Broni Strategicznych (Strategie Arms Reduction Treaty; w skrócie START), który przewiduje redukcję arsenałów jądrowych i środków ich przenoszenia obu krajów (traktat musi być jeszcze ratyfikowany przez senat Stanów Zjednoczonych i rosyjską Dumę Państwową). Trochę wcześniej, w tym samym tygodniu, Stany Zjednoczone ogłosiły „Przegląd stanowiska jądrowego” („Nuclear Posture Review”; w skrócie NRP), w którym po raz pierwszy pojawia się rezygnacja z użycia broni jądrowej w pierwszym uderzeniu.

Mroczna nuklearna chmura, która od 65 lat wisi nad głową ludzkości, zdaje się rozwiewać, mimo iż Stany Zjednoczone wciąż zachowują 1550 rozlokowanych głowic jądrowych i dodatkowo 2200 (niektórzy uważają, że 3500) w magazynach oraz triadę lądowych, powietrznych i podwodnych środków przenoszenia.

Bardziej zwłowrogie jest jednak to, że Waszyngton dąży do zamiany nuklear­nego miecza i tarczy, wykorzystywanych do szantażowania i odstraszania, na nienuklearny model mogący naruszyć dotychczasową „równowagę strachu” będącą kryminalnym koszmarem od sześciu dekad, która uchroniła nas jednak od wiel­kiej rakietowej wojny.

Nowy miecz lub włócznia ma związek z planowanym systemem pierwszego uderzenia siłami konwencjonalnymi z wykorzystaniem tej samej triady lądowych, powietrznych i morskich składników uzupełnionej siłami kosmicznymi, przy czym tarczę stanowi sieć rozmieszczonych na całym świecie rakietowych pocisków prze­chwytujących. Pentagon chce mieć możliwość bezkarnego pierwszego uderzenia.

Nienuklearny arsenał służący do unieszkodliwiania i niszczenia obrony powietrz­nej i strategicznej potencjalnie wszystkich głównych sił militarnych innych krajów będzie składał się z międzykontynentalnych pocisków balistycznych, w tym wystrzeliwanych z łodzi podwodnych, hipersonicznych pocisków samosterujących i bombowców oraz niewykrywalnych bombowców strategicznych zdolnych do ominięcia obrony naziemnej i napowietrznej.

Wszelkie rakiety krótkiego, średniego i dalekiego zasię­gu będące w posiadaniu kraju będącego celem uderzenia zostaną w teorii zniszczone zaraz po starcie przez przechwy­tujące pociski kinetyczne typu „hit-to-kill” („uderzyć, aby zabić”). Gdyby tak zneutralizowane pociski zawierały ładu­nek jądrowy, doszłoby do radioaktywnego opadu nad kra­jem, który je wysłał, lub nad wybranym przez Stany Zjedno­czone przyległym obszarem wód bądź krajem.

Oddziaływanie pomiędzy pierwszym uderzeniem i syste­mem rakiet przechwytujących trafnie opisuje rosyjski ko­mentarz sprzed trzech lat: „Ktoś może inwestować w rozwój prawdziwie efektywnego ABM (anti-ballistic missile – sys­tem rakiet antybalistycznych) i w bronie pierwszego uderze­nia, na przykład, w konwencjonal­ne systemy wysokiej dokładności.

Ostatecznym celem jest osiągnię­cie zdolności rozbrojenia środków pierwszego uderzenia (jądrowych, niejądrowych lub mieszanych) znajdujących się w strategicznym jądrowym arsenale nieprzyjaciela.

ABM wykończy wszystko, co prze­trwa pierwsze uderzenie”.[2]

W długo opóźnianym „Przeglądzie stanowiska jądrowego z kwietnia 2010 roku czytamy, że Pentagon planuje „utrzy­manie wiarygodnego nuklearnego odstraszania i wzmocnie­nia regionalnych struktur bezpieczeństwa środkami obrony rakietowej…” (str. iv).

Znajduje się tam również potwierdzenie, że dodanie „nienuklearnych systemów odstraszania i zabezpieczenia celów Stanów Zjednoczonych będzie osiągnięte poprzez uniknięcie ograniczeń w obronie antyrakietowej i zachowa­nie możliwości zastosowania ciężkich bombowców i syste­mów rakietowych dalekiego zasięgu w ich konwencjonal­nych zadaniach” (str. 25).[3]

6 kwietnia na konferencji prasowej poświęconej „Prze­glądowi stanowiska jądrowego” z udziałem sekretarza obrony Roberta Gatesa, szefa Połączonego Kolegium Sze­fów Sztabów admirała Michaela Mullena, sekretarza stanu Hillary Clinton i sekretarza energii Stevena Chu, Gates oświadczył, że „utrzymamy nuklearną triadę opartą na ICBM-ach [intercon- tinental ballistic missile – międzykontynentalny pocisk balistyczny], samolotach zdolnych do przenoszenia broni jądro­wej i balistycznych rakietach przenoszo­nych przez łodzie podwodne” oraz „bę­dziemy kontynuowali opracowywanie i ulepszanie niejądrowych możliwości, w tym regionalną obronę antyrakietową”. Mullen mówił o „obronie wital­nych interesów Stanów Zjednoczonych oraz naszych partnerów i sojuszników poprzez bardziej zrównoważoną miesza­ninę jądrowych i niejądrowych środków, jakimi obecnie dysponujemy”.[4]

„Raport w sprawie przeglądu obrony przed rakietami balistycznymi” („Ballistic Missile Defense Review Report”) Penta­gonu” z 1 lutego głosi, że „Stany Zjedno­czone będą kontynuowały stopniową adaptację do obrony an­tyrakietowej” i „rozwijały jej mobilność i zdolność relokacji” (str. vi). Dalej czytamy: „Administracja jest zaangażowana we wdrożenie nowego Europejskiego Etapowego Podejścia Adaptacyjnego w kontekście NATO. W Azji wschodniej Sta­ny Zjednoczone starają się usprawnić obronę antyrakietową w ramach serii bilateralnych stosunków. Stany Zjednoczone dążą również do umocnienia współpracy z szeregiem partne­rów ze Środkowego Wschodu”.[5]

„Czteroletni przeglądowy raport obrony” („Quadrennial Defense Review Report”)[6] z lutego 2010 roku mówi o podobnych planach. Raport ten „wysuwa dwa wyraźne cele. Pierwszy to dalsze równoważenie zdolności amery­kańskich sił zbrojnych umożliwiające przewagę w obecnie prowadzonych wojnach przy jednoczesnej budowie zdolno­ści niezbędnych do radzenia sobie z przyszłymi zagrożeniami” (str.iii). Mówi się tam, że „Stany Zjed­noczone są jedynym krajem zdol­nym do podejmowania i prowadze­nia rozległych szeroko zakrojonych operacji na duże odległości” (str.iv) przy liczącym „400 000 osób per­sonelu wojskowym USA… stacjo­nującym lub rotacyjnie rozlokowy­wanym na całym świecie” (str. xiv), który jest „uaktywniany przez cybernetyczny i kosmiczny potencjał oraz wzmacnia­ny zdolnością USA do uniemożliwiania przy pomocy obro­ny antyrakietowej realizowania celów przez adwersarzy…” (str. v). Jednym z jego kluczowych celów jest „rozszerzenie przyszłych dalekosiężnych zdolności uderzeniowych” (str. 33) oraz promowanie „szybkiego wzrostu środków obrony antyrakietowej rozlokowanej na morzu i lądzie” (str. 39).

Stany Zjednoczone intensyfikują również rozwój progra­mów wojny cybernetycznej i kosmicznej do potencjału umoż­liwiającego całkowite zdławienie zdolności innych państw do prowadzenia działalności wywiadowczej, obezwładnienie ich ośrodków dowodzenia, kontroli, telekomunikacji, syste­mów komputerowych i wywiadowczych oraz uczynienie ich bezbronnymi na każdym kluczowym poziomie taktycznym.

ZDOLNOŚĆ DO NATYCHMIASTOWEGO KONWENCJONALNEGO GLOBALNEGO UDERZENIA

Program, w ramach którego Waszyngton rozwija bro­nie konwencjonalne jako uzupełnienie swojej pierwotnej strategii nuklearnej, nosi nazwę Natychmiastowe Global­ne Uderzenie (Prompt Global Strike; w skrócie PGS) lub Konwencjonalne Natychmiastowe Globalne Uderzenie (Conventional Prompt Global Strike; w skrócie CPGS).

2 kwietnia magazyn “Global Security Newswire” podał w sprawie proponowanego układu redukcji zbrojeń strate­gicznych START II: „Członkowie rosyjskich elit politycz­nych obawiają się tego, co traktat mówi i czego nie mówi o obronie Stanów Zjednoczonych przed rakietami balistycz­nymi i o systemach “natychmiastowego globalnego uderzenia”…”[7] Sukcesor START I nie wspomina w rzeczywistości o amerykańskiej rakiecie przechwytującej i systemach kon­wencjonalnego pierwszego uderzenia. To oznacza, że nowy traktat nie będzie ich ograniczał ani nie będzie miał na nie żadnego wpływu.

8 kwietnia, po ceremonii podpisania traktatu w Pradze, Departament Stanu USA opublikował dokument w sprawie Natychmiastowego Globalnego Uderzenia, w którym czyta­my: „Nowy traktat START nie zawiera żadnych ograniczeń w sprawie obecnych lub planowa­nych konwencjonalnych możliwo­ści natychmiastowego globalnego uderzenia”.

W ramach ogólnej informacji oraz w celu ustanowienia ram dla bieżącej strategii wojskowej Sta­nów Zjednoczonych dokument ten podaje: „Wzrost dających przewa­gę konwencjonalnych możliwości militarnych Stanów Zjednoczo­nych wpłynął na naszą zdolność redukcji roli broni jądro­wej w zakresie odstraszania przed niejądrowymi atakami… Departament Obrony bada obecnie pełny zakres technik systemów służących do Konwencjonalnego Natychmia­stowego Globalnego Uderzenia, które dałyby prezydentowi Stanów Zjednoczonych bardziej niezawodne i technicznie odpowiednie opcje umożliwiające radzenie sobie z nowymi i rozwijającymi się zagrożeniami”.[8]

Opisując w komunikacie dla prasy składowe części PGS, Departament Stanu podaje również: „Obecnie sprawdzane są trzy koncepcje: pojazdy hipersoniczne, rakiety konwen­cjonalnego uderzenia i zaawansowana broń hipersoniczna. Przedsięwzięcia te są realizowane przez Agencję Zaawan­sowanych Obronnych Projektów Badawczych (Defense Advanced Research Projects Agency; w skrócie DARPA), Ośrodek Przestrzeni i Rakiet Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (US Air Force Space and Missile Center) oraz Dowództwo Obrony Powietrznej i Antybalistycznej Sił Lądowych USA (US Army Space and Missile Defense Command)… Pułap liczby głowic [określony w START II] umożliwia realizację wszelkich planów, jakie Stany Zjedno­czone mogą opracować w czasie obowiązywania tego ukła­du, dotyczących rozlokowywania konwencjonalnych gło­wic bojowych umieszczonych na rakietach balistycznych”. W typowym dla Departamentu Stanu niedwuznacznym języku komunikat mówi: „Nowy START zapewnia Stanom Zjednoczonym możliwość opracowywania i rozmieszczania środków Konwencjonalnego Natychmiastowego Globalne­go Uderzenia. Traktat nie zabrania w żaden sposób Stanom Zjednoczonym budowy lub rozmieszczania konwencjonal­nie uzbrojonych rakiet balistycznych…”[9]

Departament Obrony „rozważa Konwencjonalne Na­tychmiastowe Globalne Uderzenie w kontekście swojego portfela nienuklearnych środków uderzeniowych dalekiego zasięgu, w tym systemów rozlokowanych na lądzie i morzu oraz wystrzeliwanych i kierowanych z bombowców…” Nienuklearne pociski rakietowe, o których mowa, są przeznaczone do uderzenia w dowolny punkt na Ziemi w czasie nie dłuższym niż sześćdziesiąt minut, jednakże główny orędownik Natychmiastowego Globalnego Uderze­nia, wiceszef Połączonego Kolegium Szefów Sztabów, gene­rał James Cartwright, przechwalał się ostatnio, stwierdzając: „W najlepszym przypadku” uderzenie może być wykonane w ciągu „300 milisekund”.[10] Mówiąc o siłach powietrznych jako o trzecim składniku triady PGS – samosterujących pociskach dalekiego zasięgu z głowicą jądrową wystrzeli­wanych z bombowców 5-52, bezzałogowych pojazdach po­wietrznych X-51 zdolnych do lotu z prędkością 5000 mil/h [8050 km/h], „samolocie kosmicznym” Blackswift – Cartwri­ght oświadczył również, że obecne konwencjonalnie uzbro­jone bombowce są „zbyt wolne i zbyt intruzyjne” z punktu widzenia wielu „globalnych misji uderzeniowych”.[11]

21 stycznia zastępca sekreta­rza obrony, William Lynn, wezwał do umieszczenia Departamentu Obrony „na stałym fundamencie umożliwiającym zwalczanie kon­fliktów o małej intensywności oraz utrzymanie dominacji w powietrzu i zdolności do uderzenia w dowolny cel na Ziemi w dowolnym czasie… Kolejnym priorytetem Pentagonu w wojnie powietrznej jest opraco­wanie następnej generacji zdolnych do głębokiej penetracji środków uderzeniowych, które będą potrafiły pokonać za­awansowaną obronę powietrzną…”[12]

W analizie “Global Security Network” zatytułowanej „Cost to Test U.S. Global-Strike Missile Could Reach $500 Million” („Koszt testu globalnego uderzenia rakietowego Sta­nów Zjednoczonych może dojść do 500 milionów dolarów”) jej autorka Elaine Grossman pisze: „W roku fiskalnym 2011 administracja prezydenta Obamy zażądała 239,9 miliona dolarów na badania i rozwój związane z Natychmiastowym Globalnym Uderzeniem… Jeśli poziom finansowania pozo­stanie na takim poziomie, jaki jest przewidywany w nadcho­dzących latach, to, jak wynika z dokumentów budżetowych dostarczonych w ubiegłym miesiącu na Wzgórze Kapitolskie [Kongres Stanów Zjednoczonych], Pentagon wyda do koń­ca roku fiskalnego 2015 na program Natychmiastowego Globalnego Uderzenia około 2 miliardów dolarów”.[13]

Będące lądowym składnikiem Natychmiastowego Glo­balnego Uderzenia międzykontynentalne rakiety bali­styczne Minuteman z konwencjonalnymi ładunkami wybu­chowymi „początkowo wystrzelą w przestrzeń jako rakiety balistyczne, po czym wyekspediują «hipersoniczne pojazdy testowe», które poszybują w kierunku zaprogramowanego celu, którego położenie może być w czasie lotu zdalnie ak­tualizowane lub zmieniane”.[14]

KOLEJNE PLANY PENTAGONU W SPRAWIE PRECYZYJNYCH BRONI

22 marca 2010 roku tygodnik “Defense News” zamieścił ar­tykuł „US Targets Precision Arms for 21st-Century Wars”

(„Stany Zjednoczone nastawiają się w XXI wieku na pre­cyzyjne bronie”), w którym znalazł się następujący akapit: „Aby przeciwstawić się… obronie powietrznej. Pentagon chce zbudować wiele precyzyjnych broni zdolnych do ude­rzenia w każdy cel z odległości tysięcy mil. Znane jako rodzina systemów, bronie te mogą obejmować wszystko, co się Siłom Powietrznym USA zamarzy, jak na przykład ich kolejny bombowiec, nowy zestaw pocisków samosterujących, a nawet, w przyszłości, bronie hipersoniczne opraco­wane w ramach programu Natychmiastowego Globalnego Uderzenia, które dadzą konwencjonalnej głowicy prędkość i zasięg ICBM (Intercontinental ballistic missile – między- kontynentalny rakietowy pocisk balistyczny)”.[15]

8 kwietnia gazeta “Washington Post” opublikowała raport w sprawie PGS, w którym czytamy, że rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow ostrzega: „Państwom trudno będzie pogodzić się ze zniknięciem broni jądrowych, zwłaszcza w sytuacji gdy w rękach pewnych członków międzynarodowej społeczności pojawią się nie mniej destabilizujące bronie”.[16] To samo źródło dodało: „administracja pre­zydenta Obamy… postrzega pociski rakietowe jako jeden z elementów zestawu defensywnych i ofensyw­nych broni, które mogłyby w osta­teczności zastąpić broń jądrową”, i zacytowało wypowiedź generała Cartwrighta z Pentagonu, który potwierdził, że: „Odstraszanie nie może już dotyczyć wyłącznie broni jądrowej. Musi mieć szersze znaczenie”.[17]

Następnego dnia brytyjski “Independent” opublikował ar­tykuł, który powinien rozwiać złudzenia każdego, kto miał nadzieję, że waszyngtoński „ponuklearny świat” będzie choć trochę bezpieczniejszy, o czym przekonują poniższe cytaty. Odnosząc się do międzykontynentalnych rakiet bali­stycznych PGS z konwencjonalnymi – przynajmniej w teorii – głowicami, autor artykułu ostrzega: „…Kiedy już zostaną wystrzelone, ustalenie, czy są one wyposażone w głowice konwencjonalne, czy jądrowe, może być bardzo trudne, co może z kolei wywołać ze strony Rosji lub innego podob­nie uzbrojonego mocarstwa nuklearny odwet”.

„Kolejne niebezpieczeństwo polega na tym, że wycofa­nie z użycia broni jądrowej będzie kusiło amerykańskich do­wódców wojskowych do bardziej rycerskich zachowań, czyli zarządzania uderzeń, przy czym dopóki nie będzie można w pełni polegać na danych wywiadu, będzie istniało duże ryzyko uderzeń w niewłaściwe cele”.[18]

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych rozważali moż­liwość wystrzeliwania takich pocisków na niższych wysoko­ściach od tych, na jakich przemieszczają się ICBM-y z głowi­cami jądrowymi, ale wymagałoby to niemal nieograniczonego zaufania lub wręcz naiwności ze strony rosyjskich lub chiń­skich wojskowych specjalistów, aby uwierzyć w zapewnienia Amerykanów, że ich ICBM-y lecące w kierunku lub w pobli­żu terytorium Rosji lub Chin nie zawierają broni jądrowej.

REAKCJE NA INICJATYWĘ NATYCHMIASTOWEGO GLOBALNEGO UDERZENIA

W roku 2007, rok po ogłoszeniu przez Pentagon swoich planów w sprawie Natychmiastowe­go Globalnego Uderzenia, rosyjski analityk Andriej Kisliakow napisał, że „Amerykanie nie martwią się zbytnio o swój nuklearny arsenał” i „dokładnie skalkulowali praw­dziwe zagrożenia dla swojego bez­pieczeństwa, tak by być gotowym do prawdziwej wojny, jeśli zajdzie taka potrzeba”, po czym dodał: „Dwudziesty wiek był świadkiem dwóch wojen świato­wych, a trzecia wisi w powietrzu i wydaje się, że będzie duża. Mimo wyraźnego zagrożenia dla cywilizacji Stany Zjedno­czone mogą wejść wkrótce w ramach planu Natychmiasto­wego Globalnego Uderzenia w posiadanie broni orbitalnych, co da im możliwość dokonania konwencjonalnego uderzenia dosłownie w każdy punkt na Ziemi w ciągu godziny”.[19]

1 lipca ubiegłego roku Elaine Grossman napisała: „Po po­cisku konwencjonalnego uderzenia, kiedy już zostanie skon­struowany, należy spodziewać się, że połączy rakietowe bu­stery z szybko latającym «pojazdem dostarczającym ładunek wybuchowy» zdolnym do uwolnienia energii kinetycznej pocisku u celu. Jak utrzymują urzędnicy resortu obrony, w momencie zbliżenia się do punktu przeznaczenia pocisk rozdziela się w dziesiątki zabójczych fragmentów, potencjal­nie zdolnych do niszczenia ludzi, pojazdów i budowli…”[20]

Nie mniej przerażający opis skutków ataku broni PGS z pokładu morskich środków przenoszenia w stycznio­wym numerze z 2007 roku przedstawił Popular Mechanics: „Na Pacyfiku wynurza się łódź podwodna klasy Ohio z na­pędem jądrowym gotowa wystrzelić na rozkaz prezydenta pocisk. Kiedy nadchodzi rozkaz, łódź wystrzeliwuje ważący 65 ton pocisk balistyczny Tridentll, który wznosi się nad oce­anem w niebo, ponad atmosferę, z prędkością ponad 20000 stóp na sekundę [22000 km/h]. U szczytu parabolicznej tra­jektorii, już w przestrzeni kosmicznej, oddzielają się czte­ry bojowe głowice i rozpoczynają z przeraźliwym jazgotem opadanie w dół ku ziemi. Przemieszczające się z prędkością 20000 stóp na sekundę głowice są wypełnione prętami wy­konanymi z dwukrotnie twardszego od stali wolframu. Tuż nad celem głowice wybuchają, pokrywając teren deszczem tysięcy prętów, z których każdy jest dwunastokrotnie bar­dziej niszczący niż kula kalibru 0.50. Wszystko, co znajdzie się w zasięgu 3000 stóp kwadratowych [280 m2] tego wirują­cego metalicznego sztormu, zostanie unicestwione”.[21]

7 kwietnia 2010 roku były szef Połączonego Kolegium Szefów Sztabów Sil Zbrojnych Rosji, generał Leonid Iwaszow, napisał artykuł zatytułowany „Jądrowa niespodzianka Obamy”. Komentując przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych wygłoszone rok temu w Pradze zatytułowa­ne „The existence of thousands of nuclear weapons is the most dangerous legacy of the Cold War” („Istnienie tysię­cy ładunków jądrowych to najniebezpieczniejsza spuścizna zimnej wojny”) i podpisanie przez niego 8 kwietnia w tym samym mieście układu START II, generał Iwaszow napisał:

„W historii minionego stulecia brak jest przykładów ofiar­nej służby elit Stanów Zjednoczonych na rzecz ludzkości bądź mieszkańców innych krajów. Czy oczekiwanie od afroamerykańskiego prezydenta zasiadającego w Białym Domu zmia­ny filozofii tego kraju tradycyjnie ukierunkowanej na zdoby­cie globalnej dominacji jest uzasadnione? Ci, którzy wierzą, że coś takiego jest możliwe, powinni zastanowić się, dlaczego Stany Zjednoczone dysponujące militarnym budżetem więk­szym od sumy budżetów wszystkich pozostałych krajów świata nadal wydają ogromne sumy na przygotowania do wojny”.[22]

Komentując plany Natychmiastowego Globalnego Ude­rzenia, generał Iwaszow zwrócił uwagę na następujące szczegóły:

„Koncepcja Natychmiastowego Globalnego Uderzenia przewiduje skoncentrowane uderzenie przy użyciu kilku ty­sięcy precyzyjnych, konwencjonalnych broni w ciągu 2-4 go­dzin, co pozwala całkowicie zniszczyć kluczowe elementy infrastruktury kraju będącego celem ataku i w ten sposób zmusić go do kapitulacji”.

„Koncepcja Natychmiastowego Globalnego Uderzenia ma na celu utrzymanie monopolu Stanów Zjednoczonych w dziedzinie militarnej i zwiększenie przepaści dzielącej je od reszty świata. System ten połączony z rozlokowaniem obrony antyrakietowej ma rzekomo uchronić Stany Zjed­noczone przed uderzeniem Rosji i Chin. Natychmiastowe Globalne Uderzenie przekształci Waszyngton w globalnego dyktatora”.

„Nowa nuklearna doktryna Stanów Zjednoczonych jest elementem pierwotnej strategii bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, którą można bardziej określić jako dąże­nie do całkowitej bezkarności. Stany Zjednoczone windują swój wojskowy budżet, spuszczają ze smyczy NATO jako globalnego żandarma i planują rzeczywiste ćwiczenia w Ira­nie, których celem będzie sprawdzenie skuteczności Na­tychmiastowego Globalnego Uderzenia w praktyce. W tym samym czasie Waszyngton mami świat wizjami uwolnienia go od broni jądrowej”.[23]

Autorstwo: Rick Rozoff
Tłumaczenie: Jerzy Florczykowski
Źródło: “Nexus”

O AUTORZE

Rick Rozoff jest stałym współpracownikiem GlobalResearch.ca, internetowego ramienia mieszczącego się w Montrealu w Kanadzie Centrum Badań nad Globalizacją (The Centre for Research on Globalization). Prowadzi blog zamieszczony pod adresem ric- krozoff.wordpress.com. Kieruje międzynarodową e-mailową listą informacyjną Stop NATO, która zajmuje się śledzeniem ekspansji NATO (groups.yahoo.com/group/stopnato). Z autorem skontaktować się można poprzez jego blog.

PRZYPISY

[1] „Obama Doctrine: Eternal War For Imperfect Mankind” („Dok­tryna Obamy: Wieczna wojna z niedoskonałą ludzkością”), Stop NATO, 10 grudnia 2009, http://rickrozoff.wordpress.com/2009/12/ll/obama- doctrine-eternal-war-for-imperfect-mankind.

[2] Aleksander Chramczychin, „The MAD situation is no longer the- re” („Sytuacja MAD już nie istnieje”), Rosyjska Agencja Informacyjna Novosti, 29 maja 2007. MAD (Mutual Assured Destruction – wzajemne zniszczenie) to wojskowa doktryna, zgodnie z którą pełne zastosowanie broni jądrowej przez obie pozostające w konflikcie strony ostatecznie doprowadza do zniszczenia zarówno atakującego, jak i broniącego się.

[3] „Przegląd stanowiska jądrowego” („Nuclear Posturę Review”; w skrócie NRP), Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, kwie­cień 2010, defense.gov/npr/docs/2010%20Nuclcar%20Posture%20 Review%20 Report.pdf.

[4] Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, agencja informa­cyjna American Forces Press Service, 6 kwietnia 2010.

[5] Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, 1 lutego 2010, comw.org/qdr/fulltext/l 002BMDR.pdf.

[6] Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, luty 2010, „Czte­roletni Przeglądowy Raport Obrony” („Ouadrennial Defense Review Report”), defensc.gov/qdr/QDR%20as%20of%2026JAN 10%20 0700.pdf.

[7] “Global Security Newswire”, 2 kwietnia 2010.

[8] Departament Stanu USA. 9 kwietnia 2010.

[9] Jak wyżej.

[10] “Defense News”, 4 czerwca 2009.

[11] Jak wyżej.

[12] “Defense News”, „U.S. Extends Missile Buildup From Poland And Taiwan To Persian Gulf” („Stany Zjednoczone poszerzają rakietowe bazy od Polski i Tajwanu po Zatokę Perski}”), Stop NATO. 3 lutego 2010, http://rickrozoff.wordpress.com/2010/02/03/u-s-extends-missile- buildup-from-poland-and-taiwan-to-persian-gulf.

[13] “Global Security Network”, 15 marca 2010.

[14] Jak wyżej.

[15] “Defense News”, 22 marca 2010.

[16] “Washington Post”, 8 kwietnia 2010.

[17] Jak wyżej.

[18] “The Independent”, 9 kwietnia 2010.

[19] Andriej Kisliakow, „Defense budget: nuclear or conventional?” („Budżet resortu obrony – jądrowy czy konwencjonalny?”), Rosyjska Agencja Informacyjna Novosti, 20 listopada 2007.

[20] “Global Security Newswire”, 1 1 ipca 2009.

[21] Noah Shachtman, „Hypersonic Cruise Missile: America^ New Glo­bal Strike Weapon” („Hipersoniczny samosterujący pocisk – nowa broń amerykańskiego globalnego uderzenia”), Popular Mechanics, styczeń 2007.

[22] Fundacja Strategicznej Kultury (Fond Strategiczeskoj Kultury), 7 kwietnia 2010.

[23] Jak wyżej.


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.