Ameryka zaczyna palić, ale się nie zaciąga

Opublikowano: 06.03.2013 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 669

Jedynym pozytywnym aspektem kampanii prezydenckiej w USA – poza tym, że już się skończyła – jest postęp, który nastąpił w polityce narkotykowej. Marihuana została zalegalizowana w stanach Kolorado i Waszyngton. W stanie Massachusetts uchwalono prawo zezwalające na używanie jej do celów medycznych. Kilka głównych miast w stanie Michigan zdekryminalizowało marihuanę, a w Burlington w stanie Vermont przyjęto uchwałę popierającą jej legalizację. Jedynymi porażkami na tym froncie była nieudana próba zalegalizowania marihuany w stanie Oregon oraz medycznej marihuany w stanie Arkansas.

Wydarzenia te pokazują oszałamiający zwrot, który dokonał się od czasu wyborów do Kongresu w 2010 r., kiedy pomimo wielkich nadziei odrzucono w Kalifornii projekt (Prop 19) legalizujący marihuanę. Moje szczegółowe wyjaśnienie przyczyn porażki tzw. Propozycji 19 znajduje się pod tym linkiem. Była to, niestety, typowa historia zwycięstwa „koalicji baptystów i przemytników” – czyli tych, którzy sprzeciwiali się nowemu prawu z powodów światopoglądowych oraz tych, którzy zarabiali na czarnorynkowym handlu marihuaną.

W kontekście walki o legalizację marihuany Tom Angell – przewodniczący LEAP (Law Enforcement Against Prohibition) – nazwał zwycięskie głosowania w stanach Kolorado i Waszyngton „historyczną nocą dla zwolenników reformy prawa narkotykowego”. Paul Armentano — wiceprzewodniczący NORML (National Organization Of Marijuana Laws) – traktuje te wydarzenia jak „punkty zwrotne” i zauważa, że „obydwie uchwały zapewniają dorosłym konsumentom konopi bezprecedensową ochronę prawną”. Zwraca również uwagę, że „aż do teraz żaden stan w najnowszej historii nie sklasyfikował konopi jako dozwolonego produktu, który zgodnie z prawem mogą posiadać i zażywać osoby dorosłe”. W swoim artykule napisanym dla stowarzyszenia Marijuana Policy Project Robert Capecchi nazwał stany Kolorado i Waszyngton miejscami „historycznych zwycięstw”, które „reprezentują pierwsze cegły wybite z muru prohibicji na marihuanę”.

Poniżej znajduje się lista wszystkich uchwał poddanych głosowaniu w 2012 r. (źródło: LEAP):

KoloradoLegalizacja marihuanyPrzyjęto
WaszyngtonLegalizacja marihuanyPrzyjęto
OregonLegalizacja marihuanyOdrzucono
MassachusettsLegalizacja medycznej marihuanyPrzyjęto
ArkansasLegalizacja medycznej marihuanyOdrzucono
Detroit w stanie MichiganDekryminalizacja posiadania marihuany przez dorosłychPrzyjęto
Flint w stanie MichiganDekryminalizacja posiadania marihuany przez dorosłychPrzyjęto
Ypsilanti w stanie MichiganZłagodzenie kar za posiadanie marihuanyPrzyjęto
Grand Rapids w stanie MichiganDekryminalizacja posiadania marihuany przez dorosłychPrzyjęto
Kalamazoo w stanie MichiganOtwarcie trzech punktów sprzedaży medycznej marihuanyPrzyjęto
Burlington w stanie VermontUchwała zalecająca legalizację marihuanyPrzyjęto
MontanaReferendum ws. ograniczenia dostępności medycznej marihuanyDuże szanse na przegłosowanie

 
Niektórzy z naszych czytelników mogą nie być zachwyceni perspektywą legalizacji, dekryminalizacji i dopuszczenia do obrotu marihuany i jej medycznej odmiany, lecz korzyści z tego są większe, niż można się spodziewać. Po pierwsze kryzys gospodarczy jest doskonałą okazją na przeprowadzenie tego typu reform. Bierze się to z kilku powodów natury ekonomicznej. Najbardziej oczywistą zaletą legalizacji marihuany jest możliwość jej opodatkowania, jak i również dochody z akcyzy i koncesji. Mogłaby ona również zapewnić nowe miejsca pracy, choć początkowy wzrost zatrudnienia i zarobków z tego tytułu byłby prawdopodobnie niewielki.

Znaczącą korzyścią byłoby zmniejszenie rozmiaru administracji państwowej. Prohibicja na marihuanę skutkuje setkami tysięcy zatrzymań, które angażują środki policji, sądów i więziennictwa. Kiedy władze Filadelfii zdecydowały się na złagodzenie kar i traktowanie palenia marihuany jak nietrzeźwości w miejscu publicznym zagrożonej mandatem w wysokości 200 USD, oszczędności w pierwszym roku od wprowadzenia zmian wyniosły 2 mln USD.

Jedną z najważniejszych zalet tego typu zmian jest to, że przyczyniają się one do tworzenia bardziej liberalnego społeczeństwa w rozumieniu Misesa. Prohibicja narkotykowa oznacza powszechną przemoc, uprzedzenia i tendencyjność w wydawaniu sądów. Legalizacja i liberalizm to własność prywatna i tolerancja społeczna. Jak pisał Ludwig von Mises: “Kluczową nauką płynącą z liberalizmu jest to, że współpracę społeczną i podział pracy można osiągnąć jedynie w systemie prywatnej własności środków produkcji, tj. w społeczeństwie rynkowym lub w kapitalizmie. Wszystkie inne zasady liberalizmu – demokracja, osobista wolność jednostki, wolność słowa, tolerancja religijna i pokój między narodami – wynikają z tego podstawowego założenia. Można je zrealizować jedynie w społeczeństwie opartym na własności prywatnej.” (Omnipotent Government, s. 48, tłum. własne).

Kluczową kwestią w wymiarze gospodarczym jest to, że więcej liberalizmu jest dobre dla przedsiębiorczości, rynku pracy i rozwoju gospodarczego. Legalizacja marihuany ― podobnie jak i np. małżeństw homoseksualnych – może wzbudzać sprzeciw pewnych osób, lecz gdy przedsiębiorstwa szukają miejsca na rozpoczęcie działalności lub rozwinięcie nowych działań to właśnie tego typu czynniki są brane pod uwagę – tak samo jak podatki, szkolnictwo, przestępczość itd. Stany, które konkurują ze sobą o najlepszych pracodawców oferujących najlepiej płatne stanowiska pracy, to te stany, które liberalizują swoje przepisy.

Dlatego też nie powinno nikogo dziwić to, że taki stan jak Waszyngton zalegalizował marihuanę, chociaż nie ma on w swojej historii tradycji aktywizmu na rzecz reformy prawa narkotykowego. Waszyngton musi konkurować z innymi stanami o programistów, inżynierów i techników dla zlokalizowanych tam takich firm jak Boeing i Microsoft. Nie należy się dziwić, jeżeli to, co stało się w Kolorado i Waszyngtonie, rozprzestrzeni się na inne stany w nadchodzących wyborach do kongresu.

Najważniejszym aspektem zwycięstw we wspomnianych stanach jest fakt, że ich mieszkańcy zbuntowali się i wyrazili swój sprzeciw wobec rządu federalnego i jego polityki prohibicji marihuany. Chcą oni pokierować swoje stany na drogę samodzielności bez współpracy z rządem federalnym. Jest więcej niż pewne, że urzędnicy federalni będą starać się zastraszyć lokalnych decydentów i przedsiębiorców, tak jak miało to miejsce w Kalifornii. Dążą oni do tego, aby strachem i przemocą utrzymać swoja władzę.

Jednak pod demograficznym i ideologicznym względem ich walka jest skazana na porażkę. Zwolennicy legalizacji są młodsi, sprytniejsi, lepiej wykształceni i lepiej zarabiają. Liderzy ruchu na rzecz reform nie postrzegają swoich działań jako promarihuanowe, lecz raczej jako antyprohibicyjne i są świadomi tego, że z reform wynikają korzyści dla opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa publicznego i rozwoju gospodarczego.

Kiedy 20 lat temu wydano moją książkę pt. The Economics of Prohibition, często pytano mnie, czy według mnie marihuana powinna być i czy będzie zalegalizowana. Moją najczęstszą odpowiedzią było to, że legalizacja medycznej marihuany zacznie się za 10 lat, a zwykłej za 20, prawdopodobnie podczas kryzysu gospodarczego. W mojej jedynej prognozie, która ukazała się na piśmie, napisałem, że proces reform zacznie się na przełomie wieków. Jak się okazało, pierwszą reformą była legalizacja medycznej marihuany w Kalifornii w 1996 roku.

Autor: Mark Thornton
Tłumaczenie: Marceli Szadowiak
Źródło oryginalne: mises.org
Źródło polskie: Instytut Misesa


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. 7zmysl 06.03.2013 12:13

    W polsce juz dawno powinni zalegalizowac marihuane. Najlepsze lekarstwo na wszystko !!!

  2. LesneOwoce 06.03.2013 14:58

    cannabis&grzyby! thc&psylocibina lekarstwem na wszystko! otwórz umysł bracie/siostro!

  3. kudlaty72 06.03.2013 17:20

    Niech ludzie ćpają,piją luzik.Niech facet facetowi robi laskę w świetle jupiterów,pewnie,wolność.Daliśmy sobie wyprać mózgi żydowskim syjonistom,owoce tego zdziczenia zobaczycie w ciągu następnych kilku lat.

  4. saal 06.03.2013 17:47

    Problem kryminalizowania narkomanów polega na tym, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał rozwinąć nielegalny, a dochodowy biznes. Przez restrykcyjne prawo tworzą się kartele narkotykowe. Liberalizm, to jest niekaralność posiadania wykluczyłaby sens istnienia takich organizacji mafijnych. Jeśli ćpun mógłby kupić działkę za 5zł, nie 50zł, to zaćpałby się szybciej, co jest korzyścią dla społeczeństwa. Najgłupsze jednostki wyeliminują się same. Natomiast podczas ograniczeń, trzeba takich dewiantów utrzymywać, żywić i leczyć z uzależnienia.

  5. Spliff 06.03.2013 17:59

    Polecam obejrzeć film “The Union” (jest dodany na samej górze w dziale Odkryj).

  6. Jedr02 06.03.2013 18:05

    A liberałowie mają śmieszne wypowiedzi na temat narkotyków. Korwin chyba przoduje. Jeden z mocniejszych narkotyków jest używany od tysięcy lat, nazywa się alkohol. I co wiele osób się zapija? Jakiś procent tylko. Z narkotykami nie jest inaczej, właściwie to z wieloma jest o tyle inaczej że albo nie uzależniają (jak psychodeliki typowe czy MDMA) albo są mniej szkodliwe. Lwia częśc odpowiadająca za szkodliwośc narkotyków wynika z ich nielegalności i braku wiedzy o nich u osób zażywających. Dawniej amfetamine można było kupić w aptece, kupowało się i wiedziało się ile się kupiło i dało się tak dawkować by wspomagać a nie rozwalać organizm.(to przykład można podać więcej). Drugi typ szkodliwości to ekonomiczny, taka heroina mogłaby być dużo tańsza i ktoś mocno od niej uzależniony nie musiałby zarabiać mnóstwo pieniedzy i odmawiać sobie normalnego jedzenia zeby mu starczyło. Jak chcesz śmierci narkomanów to musisz być za obecnym systemem z wyłączeniem leczenia ich w szpitalach. Legalizacja działa na korzyść nie tylko państwa, społeczeństwa, gospodarki ale też na korzyść ćpunów 😛

  7. matimozg 06.03.2013 18:27

    Alkohol to największy narkotyk ludzkości. Polecam film “technologia rozpijania ludzkości”.
    Ziółko musi być legalne, nie można nikogo za to karać wyrokami. To nie rozwiązuje żadnych problemów, a ludzie przez to tylko je mają. Zamiast ładować kasę na policje antynarkotykową, lepiej ją przeznaczyć na ośrodki pomagające osobą uzależnionym. Nie pisząc już o tym że z konopie mają szerokie zastosowanie w medycynie jak i w innych dziedzinach.

  8. saal 06.03.2013 20:09

    Wydaje mi się, że dość dobrze znam poglądy Korwin-Mikke i uważam, że bardzo rozsądnie podchodzi do tematu narkotyków.

  9. Jedr02 06.03.2013 22:02

    Ja się zgadzam z jego finalnymi poglądami, ale też ma trochę taką tendencje do patrzenia stereotypowo na narkotyki. Po prostu jego jak i twoja argumentacja za narkotykami stawia je jako coś jednoznacznie złego i niebezpiecznego, a to tylko substancje i to bardzo różne, o różnym działaniu. I teraz jak czyta Ciebie ktoś kto uważa że złe rzeczy trzeba zakazywać to budujesz negatywny stereotypowy obraz narkotyków w jego głowie i wzmacniasz jego naiwny upór w celu ograniczania cudzej wolności ze względu na swoje poglądy. I też ogólnie taki darwinizm społeczny nie jest jakoś specjalnie popularną w społeczeństwie ideą, i taka argumentacja trafia tylko do małej grupy ludzi, niektórych to może wręcz odrzucać. Zresztą mnie też odrzuca życzenie komuś śmierci tylko dlatego że cierpi i nie potrafi sobie z tym poradzić. Moje liberalne poglądy są raczej ze współczucia do ludzi niż chęci by gineli słabsi 😛 Chyba że grupą docelową tego typi argumentacji mają być sfrustrowani ludzie którzy głosząc takie idee uważają się już za lepszych od innych, ale tacy ludzie, przesiąknięci własnym cierpieniem niczego dobrego nie zbudują.
    Ale absurdalnie ułożoną “budowe semantyczną” ma ten mój teraz spłodzony koment 🙂

  10. saal 07.03.2013 07:45

    Główną ideą nie jest wybicie, czy wyginięcie słabszych, mylisz się. Główną ideą jest wolność jednostki – jak to w liberalizmie. Jeśli ktokolwiek chce używać narkotyków, czy to twardych, czy to miękkich, niech to robi. Jest odpowiedzialny za siebie i żaden urzędnik nie wie lepiej od niego, co powinien robić, a czego nie. A to, do jakiego stopnia w tym używaniu dojdzie, to już jest jego sprawa i jeśli rozsądnie w czas się nie wycofa, to jego rodzina lub on sam winna działać w kierunku leczenia, nie państwo.
    Nie wszystkie narkotyki są złe, można ich tylko źle używać. Marihuana działa na astmę, czy stwardnienie rozsiane. Spalenie jointa daje przyjemny relaks. Amfetamina była używana kiedyś jako lek (chyba jeszcze za komuny) itd.
    Nie ma sensu łapać młodych za jointa i zapełniać takimi więzienia. Trzeba wyłapać organizacje przestępcze, bo mimo że cicho o tym w mediach, to jednak skądś ten syf się bierze w kraju.

    Główną ideą jest wolność, z której nadmiaru wynika de facto darwinizm społeczny.

  11. Takie_tam 07.03.2013 14:05

    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z punktu widzenia uzależnionego od nikotyny życzyłbym sobie, żeby to dziadostwo zniknęło z rynku. Chociaż jestem za legalizacją trawy to jednak zdaję sobie sprawę, że hasło “zysk” prędzej czy później sprawi, że kupowana w kiosku trawa będzie silnie uzależniająca.
    Naiwnym jest również twierdzenie, że wolność i sprawa indywidualna jednostki. Każdemu może się zdarzyć koszmarnie słaby okres w którym, by sobie poradzić sięgnie po to co dostępne, a potem będzie długo walczył by wyjść. I nie piszcie proszę o eliminacji słabych jednostek, bo jakby się temu bliżej przyjrzeć to często są to bardzo wrażliwe jednostki, nie potrafiące odnaleźć się z tym nienormalnym świecie. Uważacie wrażliwość za słabość? Uważacie, że jak ktoś nie potrafi zrozumieć i odnaleźć się w tym świecie to zasługuje na śmierć?

  12. matimozg 07.03.2013 19:33

    ad. 15.
    Takie tam, w takim razie zamiast szajsu w kiosku, każdy sam sobie będzie hodował i pielęgnował swoją roślinkę. No chyba, że monsanto się weźmie za produkcje modyfikowanej marihuany.
    “Naiwnym jest również twierdzenie, że wolność i sprawa indywidualna jednostki. Każdemu może się zdarzyć koszmarnie słaby okres w którym, by sobie poradzić sięgnie po to co dostępne, a potem będzie długo walczył by wyjść.”
    No i co to jest argument, żeby tych ludzi wsadzać za kratki i żeby czarny rynek sobie kwitnął, a mafia robiła pieniądze. Myślę, że większość ludzi która miała okazję zapalić, puka się w głowę i myśli: jak to może być nielegalne? Dlaczego ludzie stają za to przed sądem? Dlaczego Kazek spod sklepu codziennie się legalnie upija i niszczy swoje zdrowie? A no dlatego, że elitom zależy na tym, by naród się rozpił.

  13. Prometeusz 08.03.2013 22:02

    @ Jedr02:

    Bynajmniej. Zapija się na śmierć znakomita większość – i to nie tylko alkoholików, ale także tzw. umiernie pijących. 95% WSZYSTKICH przypadków zgonów od zawałów serca oraz udarów mózgu to bezpośredni skutek konsumpcji alkoholu. Podobnie ma się kwestia z nowotworami: wątroby (2 przyczyny -> 1. alkohol prowadzący do marskości; 2. narkotyki podawane dożylnie, wraz z oportunistycznymi infekcjami typu Hepatitis B/Hepatitis C, również prowadzące do marskości) oraz trzustki (niemal wszystkie przypadki biorą się z konsumpcji alkoholu); także nowotwory żołądka i jelit (znakomita większość związana bezpośrednio z regularną konsumpcją nawet minimalnych ilości alkoholu). Mało? 97% (!!!) defektów płodu, tzw. defektów genetycznych – to skutek teratogenów, i znów – niemal w 100% albo tylko, albo także alkoholu. Główna przyczyna bezpłodności? Zgadza się – alkohol. Nowotworów prostaty i jąder? Pomyślmy – jakie jest podstawowe źródło zaburzających męską równowagę hormonalną estrogenów w diecie? Chmiel w piwku… Pomyślmy: fitoestrogeny w chmielu (więcej, niż soi!) plus idealny rozpuszczalnik, który sam w sobie rozpuszcza tkanki (alkohol) – i mamy przepis na nowotwory męskich narządów płciowych. Ot i można by jeszcze sporo do tej listy dodać…

    Co do marijuany – polecam wszystkim zainteresowanym zalogować się i poczytać, szczególnie adekwatne działy (Detox i Konopie):
    talk.hyperreal.info
    Ot i co sami zainteresowani mają do powiedzenia. Żadna rządowa propaganda, tylko narkusy same w swom towarzystwie mają do powiedzenia. Zresztą – jak owo ziele pomaga, leczy, otwiera horyzonty? Nu wystarczy wejść na YT i pooglądać/posłuchać sobie ludzi ‘pod wpływem’ (tzw. ‘upalone’, czy jak kto woli nazywać ów stan zaćpania). Ot i wszystko.

    Pozdrówka,
    Prometeusz

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.