Ameryka, jakiej nie znacie

Opublikowano: 24.09.2012 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1114

W zeszłym tygodniu pojechaliśmy w powszedni dzień do Filadelfii, akurat w czasie gdy szkoły kończyły pracę i dzieciaki wychodziły na ulice by trafić do domów. Skrzyżowania co 100-150 metrów, na każdym sygnalizacja świetlna, ale na każdym skrzyżowaniu jest też osoba w jaskrawym uniformie (mundurze) odblaskowym i z wielkim lizakiem z napisem STOP, oprócz tego, że są światła, takie podobne jak w Polsce, i o identycznym zastosowaniu, czyli czerwone stop! zielone iść! Ale chyba nikt amerykańskim dzieciom nie ufa, bo stawiają jeszcze tych bardzo aktywnych i jaskrawych ludzi, by przeprowadzali „uczniów” przez ulice.

Mój ciekawski mąż, gdy ja weszłam do sklepu, zagadał taką jaskrawą panią na skrzyżowaniu, czy ta praca to forma wolontariatu, czy zarobkowa, tzn. taki etat?

Jaskrawa pani z dumą odpowiedziała, że to praca związkowa, czyli mają solidne wynagrodzenie.

W tym czasie, gdy sobie tak gaworzyli, na ulicę wtargnął młodzieniec z piłką, którą zgrabnie odbijał o asfaltową ulicę, jednocześnie klikając na telefonie i wcale nie obchodziło go, że maszeruje na czerwonym świetle i zmusza samochody do hamowania z piskiem. Nawet nie spojrzał w stronę tych samochodów, tylko szedł dalej, jakby był ślepy i głuchy, a mój mąż przeprosił jaskrawą panią, że jej rozprasza uwagę podczas wykonywania tej odpowiedzialnej pracy.

Na drugi dzień pracowaliśmy w tym samym domu, on remontował, a ja to co zawsze… i wróciła właścicielka, więc mój mąż ją zapewnia, że telewizor już z powrotem podłączony (bo telewizja codziennie wieczorem dla niej to jak dializa i transfuzja w szpitalu dla chorego pacjenta) i że my nie oglądamy wcale, tylko że ja często po pracy oglądam w Internecie rosyjskie fabularne filmy.

Więc im obojgu wytłumaczyłam dlaczego i teraz Wam wytłumaczę.

W rosyjskich filmach są bardzo dobre scenariusze, są źli i dobrzy ludzie, ale jest normalny świat, np. ludzie sobie ufają i pomagają. Facet w nocy trafił do jakiejś piwnicy w której żyją bezdomni, spotkał tam małą dziewczynkę i gdy już się pogościł to wziął dzieciaka za rękę i odprowadził do matki do domu. Matka go zaprosiła na herbatę, a dziewczynka zarządziła, że on ma jej opowiedzieć bajkę na dobranoc. Nikt nie wezwał na nikogo policji, ani on ma matkę, że się dzieckiem nie zajmuje, ani matka na faceta, że pedofil jakiś, bo zainteresował się jej dzieckiem.

Te filmy są zwyczajne, ze zwyczajnymi ludźmi. Dzięki nim nie czuję się jak wariat, bo tam dzieci chodzą same po ulicach, a tu nawet gdy się bawią, to muszą być pod obserwacją opiekunów. Ludzie są oduczeni pomagania sobie i bezinteresowności, rozmawiania tak po prostu z obcymi.

W Ameryce czuję się dokładnie tak jak rodzeństwo w filmie Pleasentville, które wpadło przez przypadek do czarno-białego filmu i tylko oni jedyni widzą kolory i dziwactwo miejsca i sytuacji.

Mój mąż opowiedział tej klientce o tych naszych obserwacjach w Filadelfii (to jest i u nas na wsi, tylko powolniej, bo mniejszy ruch) i mówi do klientki, że gdyby te durne dzieciaki co sobie nie radzą z sygnalizacją świetlną poginęły w wypadkach samochodowych, to byłoby z korzyścią dla przyszłych pokoleń, bo by nie przekazały swojego złego – niedorobionego genu.

Klientka dla której taka uliczna czy społeczna sytuacja jest normalna, bo innego świata ani życia nie zna, pewnie myśli, że mam makabrycznego męża.

A u innych ludzi w domu – kończyłam już prawie pracę, za ścianą w fotelach siedzi mąż i żona, żona mówi do męża: “W przyszłym tygodniu muszę iść na mammogram!” Wtedy ja wychyliłam się zza ściany i pytam: “Nie lubisz swoich cycków?” A ona: “No nie lubię, bo są za duże!” Teraz ja: “Acha! więc myślisz, że to dobry pomysł, żeby dostać raka piersi i wtedy pójść na operację i lekarze zrobią cię na płasko?” Ona: “To co, ty nie chodzisz na mammogram?” Ja: “Nie! Bo nie chcę dostać raka!” Ona: “Jak to tak?” Ja: “Czego się spodziewasz? Jeśli będziesz poddawać się radiacji regularnie, to dostaniesz raka! I wtedy udowodnisz sobie i innym, jakie to badanie dla ciebie „zbawienne” i słuszne, bo zdiagnozowali, że masz raka!”

Przypuszczam, że pójdzie i tak, bo to ta głupia gęś, co z braku argumentów w poprzedniej rozmowie zaczęła recytować przysięgę (taką, co przysięgają bronić i służyć wiernie Ameryce – cokolwiek to znaczy).

Oni są moimi klientami, bo mnie im polecił mój inny klient o imieniu George, który umarł „na raka” w czerwcu w tym roku.

Mówię do niej i do jej męża: “George nie umarł na żadnego raka, to lekarze go wykończyli, gdyby nie poszedł do lekarza, to byłby zdrowy i żywy, a jak mu powiedzieli „masz raka!”, chłop spanikował i dał się wrobić w radiację i chemioterapię i od tego umarł!!!” A ona na to: “Ale on poszedł do lekarza, bo się źle czuł”, co ja skwitowałam: “Popatrz na mnie! Ja się codziennie źle czuję i żyję!” Mówię im dalej… “Moja babcia całe życie paliła papierosy, takie bez filtra, tylko ze szklaną lufką i zawsze chodziła po polnych drogach na obcasach, do końca życia, aż umarła! Wiesz, ile lat miała? 94! Bo na tych obcasach, ani na bosaka, nie chodziła do lekarza.”

Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka jestem zmęczona głupotą tych cywilizowanych ludzi.

Może nie trzeba ich ratować?

Autor: Niereligijna
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. taihosan 24.09.2012 10:51

    Bardzo ciekawy tekst. Pewnie każdy kto przebywał w innym kraju, zaobserwował dziwne zachowanie tubylców. Jednoczesnie swiat dzieli się na ludzi rozumnych i półgłówków, a ci ostatni najczęsciej zwracają na siebie uwagę.

  2. vetec 24.09.2012 14:17

    Ciekawe obserwacje. Ameryka to kraj gdzie przeprowadza się dzieci przez ulicę, natomiast Polska to kraj, gdzie za****dala się samochodem na złamanie karku i wchodząc na pasy ryzykuje się swoim zdrowiem. Co więcej, zatrzymując się na pasach aby przepuścić oczekujących od rana pieszych na szanse przeskoczenia na drugą stronę jezdni, także stwarzam zagrożenie, ze idiota na drugim pasie nie zatrzyma się i potrąci pieszego. co więcej, może on uderzyć w tył mojego samochodu, albo często opie*****dolić mnie, jakim jestem frajerem, ze zatrzymałem się na pasach. Nie wiem który kraj jest bardziej durny?

  3. hybrid 24.09.2012 15:57

    przyjezdza amerykanin do PL, widzi ceny na polkach pozniej dowiaduje sie jakie place maja Polacy, amerykanin odjeżdża zszokowany, jak ci ludzie w tym kraju daja rade przezyc tydzien za 1600 zl na reke!?!?!

  4. Radek 24.09.2012 20:45

    Na pewno nie jest głupie… ale wszystko zależy z jakiego punktu widzenia. Kiedyś 12 letni Indianie musieli zabić niedźwiedzia samym nożem i kijami, bez łuku, a teraz 11 latki nie mogą jeździć windą same… wszystko jest mądre.

  5. ARTUR 24.09.2012 22:08

    Na świecie istnieje prosty sposób na zwolnienie jazdy ,przed przejściem co 2 metry maluje sie poprzeczną białą lub żółtą linię która w mózgu kierowcy wyzwala odruch automatycznego zwolnienia gdyż przekracza linię ciągłą .

  6. Radek 25.09.2012 05:57

    @Łukasz
    Jak pani uratowała dziecko? MŁODZIENIEC wszedł na ulicę i samochody same hamowały. Nie widzę w pani stojącej sobie na chodniku bohaterki, ale może jakiś order powinna dostać, że “była na stanowisku i wykonała wszystko c w jej mocy”.
    Za bohaterów prędzej uznam ludzi którzy potrafią małe dziecko nauczyć poruszać się bezpiecznie, a nie którzy całe życie (lub do wieku 18 lat) prowadzą dziecko za rękę żeby sobie krzywdy nie zrobiło. Tworzy się pokolenie inwalidów, którzy myślą, że ktoś cały czas nad nimi czuwa, policjant nad bezpieczeństwem, lekarz nad zdrowiem itd.

    ciekawe, czy gdyby dzieciak jakiś wskoczył nagle na ulicę do pani by prawnie odpowiadała… czy może rodzicom by odebrano prawa rodzicielskie za nie pilnowanie dzieci.

  7. Radek 25.09.2012 19:02

    Z tego co wiemy “dzieci poniżej 12 roku życia mogą korzystać z windy pod opieką dorosłych”. O tym, że 3…4…5 latek potrzebuje opieki przy poruszaniu się po mieście to każdy wie, ale tworzy się sztuczne ograniczenia wieku i poziom inteligencji dziecka. W artykule jest mowa o młodzieńcu, nie wiadomo co autorka miała na myśli, ale na pewno miał powyżej 10 lat, a nie 2 latka jak Łukasz ciągle powtarza. I ten “młodzieniec” nie umiał przejść prze ulicę i to nie z tego powodu, że naprawdę nie umiał, ale wiedział, że ma prawo, bo odpowiada za jego przejście prze ulice kto inny. Więc po co się rozglądać?

    Co do pilnowania przez rodzica, to “wszyscy dokładnie wiemy że dzieci do trzeciego roku życia nie są wstanie rozpoznać niebezpieczeństwa,chyba każdy człowiek na ziemi to wie” i ok. Ale 10 latek umie sam przejść na światłach przez ulicę, 6 latek również (przynajmniej ja umiałem). Poza tym jeżeli społeczeństwo jest “zdrowe” to widząc dziecko stojące i chcące przejść na drugą stronę jakiś dorosły człowiek weźmie je za rękę i przeprowadzi nie bojąc się, że zostanie od razu posądzony o pedofilię, lub kidnaperstwo. A jak społeczeństwo jest “dzikie”, to muszą być specjalne osoby oddelegowane do takiej pomocy. Osłabia i niszczy wzajemne naturalne stosunki społeczne, gdzie ludzie sobie pomagają i uczy się od dziecka, żeby pomagać osobo starszym inwalidom, dzieciom, chorym. Obecnie panuje tendencja do zwalania wszystkiego na innych lub urządzenia. Człowiek nie umie poprosić o pomoc i nie umie ocenić, czy ktoś jej potrzebuje. Oczywiście trochę uogólniam, żeby przejaskrawić ten problem społeczeństwa.

  8. kas44 25.09.2012 21:40

    Realia brytyjskie są bardzo zbliżone. moje doświadczenia ze Szkocji są podobne: kasjer nie sprzeda Ci piwa jeśli tylko rozmawiasz z przypadkowo spotkana osoba w sklepie a ona nie ma dowodu osobistego. policja będzie Cie podejrzewać o bicie żony jeśli sąsiad zgłosi ze coś słyszał ale nie jest pewien gdzie. Mleko to produkt zbożowy. Polska leży kolo Brazylii. Do wymiany żarówki potrzebny jest inżynier. BBC jest tu wyrocznią ostateczna a mikrofalówka koniecznością. Przy tym upijanie się co weekend ma znamiona rytuału. Nie chce by ktoś myślał ze jest to obraz całego społeczeństwa. Nie. Większość niestety to ludzie, którzy nie reprezentują sobą w zasadzie nic. W moim odczuciu nie nie trzeba ich ratować. Zostawić li tylko tępej konsumpcji i sobie samym. Pozdrawiam

  9. norbo 25.09.2012 21:43

    Dziewięciolatek nie ma zdolności do czynności prawnych czyli nie może zrobić zakupów 😉

  10. Prometeo 25.09.2012 21:50

    Mam wrażenie ,ulegam złudzeniu , podlegam fikcji iż wszyscy widzą tylko zło wokół siebie ale to mi przejdzie prawda? napiszcie że przejdzie:)

  11. papamobile 25.09.2012 23:52

    Z tym złem wokół nas to trochę jak z wiadomościami w tv – zła wiadomość to jest dopiero news. Nie doceniamy i nie dostrzegamy tego, co dobre, bo uważamy, że tak ma być i nam się to należy. Druga rzecz to nasz egoizm i wygodnictwo, którymi irytujemy innych, ponieważ nie zwracamy na nich należytej uwagi, co odbierają jako brak szacunku. Patrząc z innej perspektywy – lenistwo i wygoda powodują, że coraz więcej naszych kompetencji, wolności (która niestety wiąże się z odpowiedzialnością, wiedzą i umiejętnościami) oddajemy w ręce innych. Wtedy oni decydują za nas… a my odbieramy to jako zło.

  12. Radek 26.09.2012 05:54

    @norbo
    A 17-sto latek? Chyba też nie ma ma “zdolności do czynności prawnych”? Pytam się bo nie wiem… jeżeli tak, to wiele razy byłem przestępcą kupując coś przed 18-tym rokiem życia…

  13. norbo 26.09.2012 10:17

    17-latek może robić zakupy, ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych.

  14. Il 28.09.2012 17:22

    W Polsce dzieje się bardzo podobnie jak opisano w artykule.

    Współczuję autorce tego, że musi usługiwać klientkom i klientom. Nie warto im pomagać ponieważ są kolonizatorami lub potomkami kolonizatorów ziem, które należały i tak naprawdę należą do Indian.

    Autorka usługując usa’nom lub innym ameriganom sprowadza na siebie klątwę tych Indian, którzy tak naprawdę nienawidzą białych kłamców i ludobójców (i,lub ich dzieci i wnuków)

    Czy Bush został już ujęty i skazany za decyzyjne zbrodnie przeciwko ludzkości ? Czy czaszka wodza Indian, ukradziona przez złe stowarzyszenie białych kolonizatorów (którego członkiem był Bush senior) została tym Indianom oddana ?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.