Alternatywne spojrzenie na chrześcijaństwo.

Opublikowano: 14.09.2015 | Kategorie: Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 683

Z moich obserwacji poczynań współczesnego człowieka w kontekście otaczającej go rzeczywistości wynika, że ten zaczyna się gubić w swojej racjonalności dokonywania wyborów, co skutkuje coraz bardziej negatywnymi skutkami w jego życiu. Ludzkość staje się ofiarą wewnętrznej wojny, której fundamentem jest brak orientacji w podstawowej kwestii, czyli obiektywnego rozumienia co jest dobre, a co złe. I tak doświadczamy sytuacji, w której pewna grupa osób uzurpuje sobie prawa do jednoznacznych i niezmiennych definicji, które mają określać kierunek w podejmowaniu decyzji, mających wywołać taki, a nie inny skutek. Ci ludzie to biskupi, którzy występują w roli arbitrów we wszelkich przejawach życia. Chrześcijanie przekonani są, że biskupi są do tego powołani z ramienia samego “boga”, który objawił swoją wolę w księgach “pisma świętego”.

Oczywiście każdy ma prawo do takich przekonań, lecz ja pragnę odwołać się do rozumu, a nie tylko do emocjonalnej wiary. Rozum przecież, wedle doktryny chrześcijańskiej jest darem od “boga” i powinien być wykorzystywany do maksimum jego możliwości. A czy chrześcijanie tak właśnie czynią? Mam wrażenie, że większość chrześcijan ogranicza swoje rozumowanie do roli kopiowania opinii biskupów i przyjmowania ich jako niezmienny pewnik. W tym miejscu nasuwa się pytanie o wolną wolę. Jeżeli tylko kopiuję, to jestem wolny? Czym jest wolność w kontekście moich poglądów wyrażanych w konkretnym działaniu? I tak dochodzimy do zagadnienia, które według mnie było, jest i będzie fundamentem rozmyślań człowieka. Współcześni nie mają łatwo, gdyż w dziejach pojawiło się tyle już możliwych teorii na ten temat, że trudno jest wybrać tę najbardziej korzystną dla siebie. Nie unikniemy jednak procesu powstawania kolejnych teorii, gdyż tak działa Natura. Postanowiłem sięgnąć do źródeł i największą moją uwagę przykuła teoria greckiego filozofa Heraklita, który żył 2 500 lat temu. Jego teoria o zmienności wszystkiego stała się fundamentem moich analiz rozwoju ludzkich dziejów. Oczywiście moje analizy skupiły się przede wszystkim na chrześcijaństwie, gdyż studiując teologię mam szeroki obraz doktryny katolickiej, która jest dla mnie punktem odniesienia do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co legło u przyczyn takiej, a nie innej postaci współczesnego chrześcijaństwa.

Chrześcijaństwo opiera się na teorii zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu, które to dało podstawy do jego “ubóstwienia” i uznania jego nauczania jako “prawdy bożej”. Z punktu widzenia nauki nie można przyjąć zmartwychwstania jako naturalnego zjawiska. Nauka wymaga dowodów, a trudno w sytuacji głoszenia zmartwychwstania jednego człowieka potwierdzić ten fakt, skoro nikt inny nie zmartwychwstał. Dlatego potrzeba jest szukać potwierdzenia w akcie wiary, lecz ja uważam, że ta wiara powinna być racjonalna i być inspiracją do poszukiwań logicznych dowodów na zrozumienie istoty zmartwychwstania. “Ubóstwienie” Jezusa z Nazaretu nastąpiło na Soborze w Nicei w 325 roku, gdzie ogłoszono “credo”, czyli wyznanie wiary. Dlaczego dopiero w 325 roku? Ponieważ w ówczesnym kościele mieszały się poglądy biskupów i wisiała groźba wojny domowej w Imperium Rzymskim. Co było powodem zróżnicowania poglądów biskupów? Oczywiście istota nauczania Jezusa z Nazaretu, które to nauki na początku były powodem prześladowań uczniów Jezusa z Nazaretu. Dlaczego Rzymianie prześladowali pierwszych chrześcijan? Ponieważ, gdy Paweł z Tarsu, jako Apostoł odwołał się do majestatu Cezara po aresztowaniu przez Żydów (posiadał obywatelstwo rzymskie) i trafił do Rzymu, został umieszczony w areszcie domowym. To nie przeszkadzało mu głosić nauki Jezusa z Nazaretu, gdyż jego współpracownikiem był Poncjusz Piłat, który po ukrzyżowaniu Jezusa został odwołany z zarządcy Judei (uwolnił buntownika Barabasza, co nie spodobało się Cezarowi). Poncjusz Piłat przyjął nauki Jezusa o czym napiszę, jeżeli będą zainteresowani tym tematem. Nauki Jezusa bardzo szybko rozpowszechniały się Rzymie, gdyż były na owe czasy rewolucyjne, a wielu Rzymian miało otwarte umysły.

Paweł z Tarsu po dwuletnim areszcie domowym został skazany na ścięcie. Dlaczego? Bo po dwóch latach stwierdzono, że tak naprawdę Paweł z Tarsu głosi ateizm, a ten w Rzymie był zakazany. Rzymianie nie mogli sobie wyobrazić ateizmu w politeizmie, więc go zakazano. Ktoś powie, że głoszę absurd, że Jezus z Nazaretu nauczał ateizmu, ale jestem przekonany, że znał on dzieła Heraklita, i jeżeli ten twierdził, że wszystko się zmienia, to on poszedł o krok naprzód i stwierdził, że jeżeli wszystko, to nie może istnieć niezmienny “bóg”.

Jezus z Nazaretu ukrył istotę ateizmu w swoich przypowieściach i dlatego, i Żydzi potrzebowali trzech lat, by to odkryć, i Rzymianie potrzebowali lat dwóch. Fenomenem nauczania w przypowieściach jest to, że można je różnorako interpretować i obecna interpretacja została ustalona dopiero pod koniec IV wieku, gdy ustalono kanon “pisma świętego”. Wracając jednak do prześladowań, to część pierwszych chrześcijan uległo swoim słabościom i biskupi zaczęli tworzyć teorię “boskości” Jezusa, co w Rzymie nie było niczym nowym (wielu cesarzy zostało wyniesionych na Panteon). Jednak owi biskupi przyjęli drogę monoteizmu, co wywołało kolejny konflikt z rzymskim politeizmem. Oczywiście ta owa “boskość” Jezusa była pojmowana jako “synostwo boże”, na które powoływał się biskup Ariusz, i miało charakter personifikalnych cech “boga”, co tym bardziej było łatwiejsze do przyjęcia przez Rzymian. Konflikt miał swoje apogeum w czasach rządów Cesarza Konstantyna Wielkiego. Groził wybuch wojny domowej na tle religijnym, dlatego też cesarz zwołał wszystkich biskupów do Nicei i polecił ustanowić kompromis.

Skutkiem tego kompromisu jest dogmat o “trójcy świętej”, który miał pogodzić monoteistów “jest jeden bóg” i politeistów “ale w trzech osobach”. Kompromis powstrzymał konflikt, lecz rozpoczął się nowy etap w kościele, który ja określam “politycznym” w życiu chrześcijan. W tym czasie zaczął się proces umacniania politycznej pozycji biskupa Rzymu, czyli papieża. Sądzę, że to właśnie ten aspekt spowodował, że Konstantyn Wielki nie przyjął chrztu, choć współcześni historycy kościoła starają się urzeczywistnić mit tego dotyczący.

Wspomniałem powyżej o możliwości przyjęcia różnych interpretacji przypowieści Jezusa z Nazaretu, i właśnie interpretacja, którą głosi współczesne chrześcijaństwo jest nieustającą próbą umacniania politycznej pozycji kościoła, a dowodem na to niech będzie tak wielka ilość odłamów chrześcijaństwa, które to właśnie opierają swoją odmienność na innej interpretacji tekstów ewangelicznych. Jak znaleźć treści ateistyczne w Ewangeliach? Trzeba mieć otwarty umysł i bez ograniczeń sięgać w głąb tajemnic, wykorzystując logikę i zasadę przyczynowo-skutkową.

Autorstwo: Marek Witkowski
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

22 komentarze

  1. Marek Witkowski 14.09.2015 11:25

    Nasza świadomość ściśle jest powiązana z materialnym mózgiem, tak więc nasze ciało odgrywa istotną rolę w “istnieniu”. Po za tym naszą świadomość wyrażamy działaniem, a te nie byłoby możliwe bez ciała i jego pięciu zmysłów. Uważam, że Jezus poszukiwał Prawdy o człowieku w kontekście otaczającej go rzeczywistości, był filozofem, który szukał złotego środka pomiędzy duchem i ciałem. Trudność polega jednak na tym, że jeżeli wszystko jest materią, to trzeba umiejętnnie zdefiniować “ducha”. Do tego potrzebna jest większa wiedza o naszym mózgu.

  2. Marek Witkowski 14.09.2015 11:48

    @Maximov

    Dobry komentarz, lecz piszemy o świadomości, której tak naprawdę większość “wierzących” nie ma, oczywiście w odniesieniu do istoty wiary. Wszystko się sprowadza do poziomu intelektualnego człowieka, a ten niestety jest ograniczony. Większość ludzi potrzebuje “prostej wiary”, czyli nieświadomej, takiej, w której to ktoś powie jak żyć i w tym kontekście zawsze pojawia się grupa ludzi, która to wykorzystuje, co powoduje wśród ludzi same straty.

  3. Maximov 14.09.2015 11:52

    @Marek Witkowski
    Niestety, masz rację.
    Moim zdaniem wiara stoi w opozycji do wiedzy, świadomości i odpowiedzialności.

  4. Marek Witkowski 14.09.2015 12:48

    @Fenix

    Zatrzymanie akcji serca nie jest jednoznaczne ze śmiercią. Nauka potwierdza, że śmierć następuje w chwili śmierci mózgu, choć nadal można podtrzymywać czynności życiowe. A jak zapewne Ci wiadomo w czasach Jezusa takich możliwości nie było, więc nie podchodźmy do sprawy zmartychwstania od strony nauki tylko symboliki, np. pamięci o zmarłych.

  5. Marek Witkowski 14.09.2015 13:52

    @Maximov

    Uważam, że obecne rozumienie wiary stoi w opozycji do wiedzy i świadomości. Wiara jest elementem naszej świadomości, ponieważ może być racjonalna. Podam przykład: jeżeli kupuję samochód, znając jego wszystkie parametry, to mogę wierzyć, że będę tym samochodem mógł jeździć przez 10 lat, czyli wiara oparta na świadomym wyborze daje nam poczucie komfortu.

  6. Jedr02 14.09.2015 16:55

    Co do teorii że wszystko się zmienia, niewątpliwie wszystkie doświadczane przez nas formy ulegają ciągłym przemianom, to sam akt doświadczania jest elementem stałym. Koncepcja istnienia czegoś poza doświadczeniem jest tylko abstrakcyjnym konceptem myślowym, przejawiającym się jak wszystko inne w obrębie naszego doświadczenia. Doświadczanie można określić czynnością świadomości, jaźni, duszy. W tym można szukać tego co niezmienne. Ale jeśli jest coś takiego, niezmiennego wiecznego, czyli w sposób zasadniczo różniącego(jakościowo) się od świata w którym się poruszamy to można śmiało wątpić w możliwość zbadania czy nawet opisania tego na podstawie relacji elementów z tego świata – z “odchodów” bata nie ukręcisz.

    W moim odczuciu częściej niż wiara religijna jest rozumu śmiercią, to jest wyborem dla osób o martwym rozumie. Większość ludzi nie jest zainteresowana zrozumieniem natury świata, jest zainteresowana dobrym jedzeniem, seksem, bezpieczeństwem, spaniem itd. Przyjmują narzucone im społecznie normy i w obrębie ich próbują zrealizować swoje pragnienia różnorodnych przyjemności. Gdzie oni interesują się Bogiem? Jezus Chrystus zapytany o najważniejsze przykazanie odpowiedział że jest nią miłość do Boga z całej duszy, serca i umysłu, to znaczy że podstawą naszej egzystencji powinna być miłość do Boga, co robi się gdy się kogoś tak mocno kocha? Stara się mu sprawić przyjemność. A czego chce przeciętny “wierzący”? Pójść do nieba, uniknąć piekła. Chce przyjemności dla siebie, albo tego co widzą jako swoje(swoje dzieci, swoja rodzina). Prawdziwa religia jest dla tych którzy chcą porzucić te nieustanne czczenie swojego ego, na rzecz prawdziwej miłości. Reszta jeśli zajmuje się religią to po prostu próbuje z nim handlować na zasadzie “ja zrobie coś dobrego, a Ty masz mi odpłacić”. Dla osób zajętych czczeniem samego siebie, wiedza ma tylko jeden cel – służenie temu czczeniu. Ma sprawiać nam przyjemność. Tak zwane religie też temu służą, w aspekcie wiedzy oferują chociażby uproszczone z dogmatyzowane, nieadekwatne opisy otaczającej nas rzeczywistości dla zaspokojenia różnych mentalnych potrzeb gawiedzi. Dają chociażby nadzieje że te kilkadziesiąt lat życia w biedzie nie pójdzie na marne bo potem dostanie się wieczność w niebie. Aby religia nie była śmiercią rozumu, musi zostać przyjęta w formie oryginalnej, musi być oparta na miłości do Boga, a nie do siebie. Jeśli jest skłonność do tej miłości, będziemy mogli autentycznie Go poszukiwać, a on będzie miał powód by nam dać się znaleźć. Dogmaty nie będą satysfakcjonujące. Będzie potrzeba faktycznego zrozumienia Boga, będzie chęc zrozumienia jego pragnień, zrozumienia jego stworzenia itd, a po to by móc faktycznie sprawić mu przyjemność 🙂 Ale to już jest stricte teistyczna perspektywa, dla kogoś może być odrzucająca(tutaj można się zastanowić dlaczego).

  7. shfaya 14.09.2015 19:26

    W sumie to na koniec końców nic o ateiźmie nie napisałeś. A szkoda bo temat się zapowiadał ciekawie.
    Co do Bibli i biskupów to myślę że najwyższa pora zerwać z tymi zabobonami. Nie kościół ale etycy z wykształceniem filozoficznym powinni uczyć nasze dzieci co dobre a co złe.
    Sam miałem kurs etyki na studiach i tak naprawdę mormy moralne są dość uniwersalne i jeden semestr w szkole powinien już wystarczyć. Zamiast tego uczą przez wiele lat nasze dzieci o jakimś jazusie który żekomo zmartwychwstał, i inne mambo jambo o rozstępujących się morzach, statkach i potopach, jabłkach i gadających wężach. Nic więc dziwnego że mamy tyle dziadostwa w polityce skoro nie ma norm etycznych tylko jakieś jaskiniowe książki.
    Choć ani z Platonem ani z Arystotelesem się nie zgadzam to muszę zauważyć że ludzie w tak zaawansowanej cywilizacji jaką mamy, przestali już dawno rodzić wielkich filozofów. Bo i po co skpro kościół nam na tacy podaje wszelkie prawdy objawione jakimś schizofrenikom sprzed 2000 lat.

  8. lboo 14.09.2015 20:56

    @Fenix: “Zawsze stawiaj swoje dobro na pierwszym miejscu, a stanie się dobrem każdego .”

    Tą zasadę stosują chyba rządzące nami elyty. Jak to działa w praktyce możesz sam ocenić 🙂

  9. balcer 14.09.2015 21:13

    Tylko czy okradanie innych jest na prawdę dobre dla złodzieja? Wszak po krafzieży spada jego komfort ducha a powstaje lęk przed tym, że ktoś za kradzież wrzuci go do paki.

  10. lboo 14.09.2015 21:22

    @balcer: “Tylko czy okradanie innych jest na prawdę dobre dla złodzieja?”

    Wytłumacz to złodziejom, bo oni chyba uważają że działają jednak dla swojego dobra.
    No chyba że twierdzisz, że złodzieje okradając nas wiedzą że czynią sobie szkodę, a mimo to poświęcają się dla naszego dobra 🙂

  11. Jedr02 15.09.2015 01:15

    ” Dokładnie na odwrót, zawsze kochaj siebie tak kocham Boga , jeśli nie kochasz siebie nie pokochasz bliźniego.”
    Wszyscy tak robią. Czy to ludzie czy zwierzęta działają dla swojej przyjemności tak jak ją rozumieją, ale mogą uzyskać tylko chwilową przyjemność, nieustanne, niezaspakajalne dążenie do szczęścia. Poszukiwanie szczęścia w tymczasowych formach nie może skończyć się sukcesem, ze względu na tę tymczasową formę, w jak dobrej sytuacji byśmy nie byli to przestaniemy w niej być, zawsze będzie potrzeba dążenia do czegoś – nieustanny brak samospełnienia. Proponowanie ulepszeń w tej próbie samozadowolenia jest niezasadne, bo nie mogą one zmienić tej ulotnej natury. Rozwiązaniem jest zwrócenie się do tego co trwałe, jaźni.Ale żeby się zwrócić w jedną stronę trzeba się odwrócić od drugiej.

  12. Marek Witkowski 15.09.2015 11:16

    @Shfaja

    O ateiźmie w nauczaniu Jezusa świadczy wiele tekstów ukrytych w Ewangeliach, np. scena spotkania z bogatym młodzieńcem, który zapytał Jezusa, co ma robić by osiągnąć królestwo niebieskie. Jezus mu odpowiedział idź i sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim. Kościół wykorzystuje ten tekst do głoszenia ubóstwa, które według mnie jest niezgodne z naturą i innym biblijnym tekstem – “czyńcie sobie Ziemię poddaną”. A co chciał Jezus przekazać? Odpowiedź tkwi w zapisanej konkluzji tej sceny: “łatwiej jest przejść wielbłądowi przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”. Żaden wielbłąd nie mógł przejść przez najwęższą bramę w murach Jezrozolimy, zwanej z tego powodu “uchem igielnym”. Jeżeli bogaty nie wejdzie do królestwa niebieskiego i żaden wielbłąd nie przejdzie przez ucho igielne, to oznacza, że żadne królestwo niebieskie nie istnieje.

  13. Marek Witkowski 15.09.2015 11:22

    @Jedr02

    Jeżeli człowiek się zmienia, a chyba temu nie zaprzeczysz, to akt doświadczania też podlega zmianom. W dzieciństwie inaczej doświadczałeś i w dorosłym życiu doświadczenie jest inne. Fundamentem doświadczania jest świadomość i z nią związana wiedza, a ta plus zmysły dają razem doświadczanie.

  14. Marek Witkowski 15.09.2015 11:31

    @balcer

    A czy wogóle istnieje zło? Dlaczego ktoś jest złodziejem, czyli złym człowiekiem? Ponieważ tak stanowi prawo. A kto stanowi prawo? Człowiek, który ma świadomość, że najwyższym celem jest przedłużanie gatunku. A dlaczego? Bo mądrzy starożytni myśliciele odkryli, że ludzki rozum jest istotnym elementem do zachowania jedności Wszechświata. Dlatego muszą być złodzieje, by mogła następować naturalna selekcja. Kiedyś za kradzież karano śmiercią, dzisiaj tylko więzieniem, co doprowadziło do ogromnego przyrostu populacji, a w takiej liczbie nie przetrwamy jako gatunek. “Na szczęście” mamy wojny.

  15. qrde blade 15.09.2015 22:17

    …dokładnie TAK – Trzeba mieć otwarty umysł i bez ograniczeń sięgać w głąb tajemnic, wykorzystując logikę i zasadę przyczynowo-skutkową.
    Jezus należał do nazareńskiej sekty esseńczyków, białych kapłanów z siedzibą w Mird nad morzem Martwym. Nie do końca ujawnione przez KK, przetłumaczone zwoje z Qumran potwierdzają tę tezę. Geneza białych kapłanów pochodzi z Karnaku z pierwszej założonej przez Totmesa II szkoły tajemnic Thota, których metalurgiczną część Kainici otrzymali od “kosmicznych bogów”. Kainici potomkowie Kaina syna Węża – hybrydowej wężowej istoty i biblijnej Ewy wypędzonego z raju na tułaczkę za wiadomy występek, ale oznaczonego przez stwórcę brakiem zarostu, co w tych czasach robiło prawdziwą różnicę – patrz Indianie. Powstała w ten sposób hybrydowo ludzka rasa w części Annunakich i wężowych istot z Wenus – zwanej wtedy przez starożytnych Jutrzenką, która długo panowała w Egipcie, podkreślając swoje obce, boskie pochodzenie znakiem żmii na głowie. Biali kapłani w przeciwieństwie do czarnych zajmowali się leczeniem, uzdrawianiem w większości przy pomocy nieprawdopodobnych własciwości białego proszku, lekarstwa leczącego wszelkie choroby i dającego nawet w pewnych przypadkach nieśmiertelność. Była to część nauk Annunakich danych prorokom i pierwszym ludziom, która pozwoliła pierwszym ludziom dożywać wieku kilkuset lat i która później stała się ściśle hermetyczną, tajemną wiedzą panujących ELIT i masońskich organizacji. Biały proszek zwany przez Egipcjan ma-na ( w tłumaczeniu: Co to jest? ), shem-ana, fkmzt został ponownie odkryty i opatentowany w USA pod nazwą ORME. Jest to wysokospinowy pierwiastek z rodziny palladowców nadal ukrywany przed ludzkością nadprzewodnik i to w temperaturze pokojowej, mający antygrawitacyjne właściwości, leczący dosłownie wszystkie choroby nawet te genetyczne, znacząco przedłużający życie i naturalnie spożywany przez starożytnych hierofantów, kapłanów i władców w formie tzw. chleba pokładnego – stąd słynna w KK egipska modlitwa, tzw. procedury przejścia poprzedzanej 40-dniowym postem, zapłodnienia boskim nasieniem. To jego nawet teraz wprost magiczne, nieprawdopodobne właściwości stały się podwaliną powstania wszystkich późniejszych religii. Występuje on rzadko w formie naturalnej jako czerwonawy, przezroczysty meteoryt – kamień filozoficzny, nota bene umieszczony w Mekce w KA-BA jako szatański kamień ( chodzi o jego kosmiczne właściwości ) – kamień hadżar. To tylko dzięki jego nieprawdopodobnym właściwościom liczne przez pospólstwo bosko odbierane uzdrowienia, zmartwychwstanie Jezusa po ostatniej wieczerzy i znamiennych słowach wypowiedzianych: “”To jest chleb ( pokładny – ma-na ), który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”!!! Rzecz jednak w tym, że przejście procedury zapłodnienia boskim nasieniem powodowało również nadludzkie możliwości telepatyczne jakie towarzyszyły uzdrawianiu i w pewnym sensie nieśmiertelności. Otwierało się tzw. trzecie oko, które umożliwiało kontakty z istotami energetycznymi, duchowymi, nieograniczone podróże w czasie i przestrzeni czyli prawdziwa, nieograniczona MAGIA. Niestety ww. nabywane w ten sposób właściwości trwale umożliwiały kontakty ze światem ŚWIATŁA I MROKU, duchami i demonami oraz zmarłymi stąd cała iluminowana władza, wiedza, magia i religie świata. Substancję tę wytwarzali dla faraonów mistrzowie nauk metalurgicznych Kainici. To właśnie w czasie tzw. wyjścia Żydów z Egiptu na skutek plag spowodowanych kolejnym przejściem Neberu, Marduk, Planety X, ( która wkrótce kolejny raz przejdzie w bezpośredniej bliskości Ziemi ) Miriam przybrana siostra Mojżesza poprowadziła całe to towarzystwo wzajemnej adoracji wraz z porzuconym przez Egipcjan złotem na pustynie do świątyni Hator na górze Horeb, gdzie Pan góry Tubal Kain wytwarzał ma-nę, monoatomowe złoto idealne, doskonałe lekarstwo na tamte naprawdę trudne czasy dla którego transportu Mojżesz musiał zbudować Arkę, gdyż każde zbliżenie do niego groziło śmiertelnym porażeniem. Ot prosty zarys całej światowej religii i wszystkich innych dostępnych tajemnic. To miedzy innymi dla uzyskania tej tajemnej wiedzy i zachowania ścisłej tajemnicy dokonano pierwszego holocaustu na potomkach Kainitów cywilizacji Indian, ukryto i palono tajemne księgi, ścigano iluminowanych potomków Jezusa, wyrżnieto Katarów, ect.

  16. Leo 16.09.2015 08:08

    Zgadzam się z poglądem, że trzeba samemu dążyć do poznania Boga, a nie ślepo iść za tym co mówią w kościele. Nawet Pismo Święte o tym mówi:
    “Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
    Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi?”
    Mt 7,15-16

  17. Marek Witkowski 16.09.2015 08:14

    @qrde blade

    Nie uważam, by istniało panaceum na wszelkie chroby, gdyż, jeżeli wszystko podlega ewolucji, to owe panaceum też, czyli jego struktura musi być zawsze na nowo odkrywana. Podam przykład: jeżeli mielibyśmy lekarstwo na jakąś chorobę, (pomijam fakt, że jest to praktycznie niemożliwe), na którą chorowały dinozaury, to to lekarstwo nie sprawdziłoby się w naszych czasach , bo nie ma już “struktury” dinozaurów. Jeżeli żyje jakiś gatunek, który jest przedłużeniem linii dinozaurów, to jego choroby są związane z obecnymi warunkami, a nie tymi z przed milionów lat. Kod DNA jest jedynie mapą, dzięki której możemy szukać “skarbu”, tj. źródła wszystkiego.

  18. Marek Witkowski 16.09.2015 20:06

    @qurde blade

    “Filozoficzny kamień” jest jedynie skierowaniem ludzi na tor abstrakcyjnego myślenia. Ono jest bardzo potrzebne, lecz większość ludzi abstrakcji używa do kreowania nieralnych aspektów rzeczywistości. Oto przykład: kiedy człowiek doświadczył ludzi karłów, to w swej wyobraźni wykreował jeszcze mniejsze istoty i nazwał je krasnalami. Wyobraźnia winna być realnym patrzeniem w przyszłość, czyli opierać się na logice podpartej faktami. Tysiące lat temu człowiek budował piramidy, dzisiaj drapacze chmur.

  19. jeszcze 16.09.2015 20:27

    @Marek
    znowu się czepnę:
    Jesteś pewien, że to człowiek wybudował piramidy?
    Jesteś pewien, że krasnale to tylko nasza wyobraźnia? Skąd by nam się wzięły w tej wyobraźni?
    Co prawda nigdy krasnala nie widziałam, ani nie wiem kto wybudował piramidy, ale przynajmniej wiem, że czegoś nie wiem, a Ty zdaje się nie wiesz, że nie wiesz i myślisz, że wiesz.
    Mylę się?

  20. Marek Witkowski 16.09.2015 21:49

    @jeszcze

    Moje oczy widzą to, co stworzyła natura oraz to, co tylko człowiek może przetworzyć z tej natury. Reszta, to emocjonalna wyobraźnia. Ja używam logicznej wyobraźni, dzięki czemu wiem, że krasnale nie istnieją. Istnieją karły i pigmeje.
    Co do wiedzy, to uważam, że nie można wiedzieć czegoś o czymś, o czym nie wiem. Jeżeli już, to jednoznacznie stwierdzam istnienie mojej niewiedzy, lecz moje 47-letnie doświadczenie życiowe oraz pozyskiwanie informacji pozwala mi zawsze wydać opinię, która jest aspektem wiedzy.

  21. qrde blade 16.09.2015 21:59

    @Marek Witkowski
    Sorry przyjacielu, ale jak widzę kompletnie brak ci fachowej wiedzy, aby w ogóle zrozumieć o czym jest mowa. Nie przejmuj się tym zbytnio, gdyż podobny poziom mentalny ma wiele osób z tzw. wyższym wykształceniem, a nawet profesorów nauk technicznych.
    POLECAM ZARYS ZAGADNIENIA:
    konkretna wiedza – 7 częściowy wykład
    https://youtu.be/gPPsrgRT5kw
    i dalej kolejne części…

  22. Marek Witkowski 17.09.2015 06:29

    @qrde blade

    Czy według Ciebie, Kod Da Vinci jest też oparty na fachowej wiedzy? Z nauką jest taki problem, że wielu układa puzzle by stworzyć i udowodnić tezę, ale jak zabraknie kilku elementów, które powinny być materialnymi faktami, to uzupełnia tę układankę obrazami swojej wyobraźni, które z rzeczywistością nie mają już nic wspólnego. Jezus nauczał, że trzeba umieć oddzielać ziarno od plew. Ja się trzymam tylko pewności moich doświadczeń oraz analizy otoczenia w kontekście tych doświadczeń. Moją wyobraźnie trzymam na wodzy racjonalności i dzięki temu jeszcze nie zwariowałem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.