Aktywiści będą mogli kontrolować fermy futerkowe?

Opublikowano: 03.11.2018 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2027

Jan Krzysztof Ardanowski zaproponował zwiększenie uprawnień organizacji ekologicznych tak, aby mogły kontrolować warunki, w jakich żyją zwierzęta hodowane na futra.

Redakcja „Pulsu Biznesu” wysłała do resortu zapytanie, czy rzeczywiście taka dobra zmiana jest przez ministra brana pod uwagę.

„Uprzejmie informuję, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzi prace koncepcyjne oraz analizuje potencjalne skutki społeczne i gospodarcze ewentualnego zwiększenia kompetencji organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, w zakresie wykonywania kontroli na fermach zwierząt futerkowych” – na pismo odpowiedziała Małgorzata Książyk, dyrektorka biura prasowego resortu rolnictwa.

“Nie mamy nic przeciwko certyfikacjom i kontrolom, ale wykonywanym przez organy naprawdę do tego powołane, czyli lekarzy weterynarii czy międzynarodowych ekspertów znających się na hodowli zwierząt futerkowych. Natomiast dwudziestoletni aktywista, student polonistyki, z dwudziestodwuletnią aktywistką, studentką zarządzania, którzy w wolny weekend wybierają się na wieś, żeby przeprowadzić społeczną kontrolę w gospodarstwach rolnych, to absurd” – uważa cytowany przez PB Szczepan Wójcik, prezes Związku Polski Przemysł Futrzarski. “Organizacje ekologiczne osiągają sporo sukcesów, ale w zbiórce pieniędzy na bezdomne psy i koty oraz utrzymanie schronisk, a także w nagłaśnianiu przypadków zwyrodnialców męczących zwierzęta. Czym innym jest jednak zajmowanie się zbieraniem karmy dla psów, a czym innym nadawanie kompetencji kontrolnych aktywistom, którzy nie mają niezbędnej wiedzy i umiejętności.”

Co na to ekolodzy? Powątpiewają w realną zmianę. Paweł Rawicki z Otwartych Klatek twierdzi, że kontrole społeczne prowadzone razem z inspektorami weterynarii przez prozwierzęcych działaczy już dziś są możliwe, lecz to prawo jest martwe i nie sprawdza się w praktyce – wpuszczenie aktywistów wymaga zgody właściciela fermy, a nawet jeśli da się ją uzyskać, to nie zapobiega to systemowemu zabijaniu. “Dobrostan na fermach jest tylko w niewielkim stopniu zależny od kontroli. Można w ten sposób uratować pojedyncze zwierzęta, ale nie zapobiec ich cierpieniu na wielką skalę. Jesteśmy zdecydowanie za zakazem hodowli zwierząt futerkowych” – mówi Rawicki.

Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.