Liczba wyświetleń: 709
LIBIA. Tysiące czarnych, afrykańskich imigrantów mieszkających w Libii zostało zmuszonych do opuszczenia kraju na skutek wojny domowej. Ich exodus miał wpływ na status ekonomiczny ich rodzin – pisze dla BBC Thomas Fessy z Dakaru.
27 letni Gaye Moussa odkąd wrócił do Senegalu wciąż oczekuje na rozwój sytuacji. Uciekł z Libii ponad 7 miesięcy temu, włóczy się po Pikine (ubogich przedmieściach Dakaru) w poszukiwaniu pracy. Oczekuje tego by senegalski rząd pomógł mu znaleźć pracę, albo umożliwił dokończenie studiów.
Moussa do Libii wyjechał w 2007 roku, kiedy administracja Kaddafiego zaproponowała mu stypendium, umożliwiające studiowanie arabistyki w Trypolisie.
Wszystko było pokryte z pieniędzy libijskich: opłata za naukę, jedzenie, zakwaterowanie, nawet bilet lotniczy z Dakaru. „Myślałem, że Libia była naprawdę krajem idealnym” – powiedział Gaye. „Powiedziano mi, że mogę studiować i znaleźć tam pracę, obecnie jest to zbyt trudne”. Obecnie uczy arabskiego dwa razy w tygodniu w szkole jego dziadka. „To jest szkoła, do której uczęszczałem jako dziecko, robię to by jakoś zabić czas”. Po latach uprzywilejowanych stosunków z państwem płk Kaddafiego, tysiące czarnych Afrykanów w Libii zostało uznanych za najemników przez rebeliantów, którzy sprawują aktualnie władzę w Trypolisie.
Często zanim uciekli byli prześladowani. Niektórzy z nich są nadal w libijskich więzieniach oskarżani o wspieranie byłego systemu. “Większość imigrantów mieszkających w Libii wysyłało do swoich rodzin pieniądze, które były wielkim wsparciem dla rodzin” – mówi Laura Lungarotti z zachodnioafrykańskiego biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM). “Teraz, gdy uciekinierzy są w domu, są całkowicie zależni od ich rodzin. Kiedyś było na odwrót. To rodziny zależały od nich” – dodaje Lungarotti.
Obciążenie dla rodzin uciekinierów w krajach Sahelu, takich jak Czad, Niger czy Burkina Faso, jest jeszcze większe, z racji tego, że ciągle wisi tam widmo głodu.
Opracowanie: ECAG
Na podstawie: BBC
Źródło: Geopolityka.org