A bomby jądrowe niech sobie leżą

Opublikowano: 08.09.2012 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 489

Rząd Niemiec zgodził się, aby rozmieszczone na terytorium Niemiec amerykańskie bomby z nuklearnymi głowicami nadal na nim pozostawały. Decyzję podjęto mimo, że wcześniej minister spraw zagranicznych Niemiec i przewodniczący partii FDP Guido Westerwelle zapowiadał podczas zawierania koalicji z CDU Angeli Merkel, że jednym z głównych celów niemieckiej polityki będzie wyprowadzenie z państwa amerykańskiej broni jądrowej. Punkt ten zapisano nawet w umowie koalicyjnej.

„Teraz się okazuje, że rząd federalny ugiął się przed NATO. Pokornie i w milczeniu czarno-żółty gabinet pożegnał się z najważniejszymi celami swojej polityki zagranicznej” – pisze gazeta “Frankfurter Rundschau”. Berlin nie tylko ustąpił żądaniom pozostawienia na niemieckiej ziemi amerykańskiej broni jądrowej, ale i wyraził gotowość wydać kolejne miliony euro na związane z tym koszty.

Chodzi o amerykańskie bomby jądrowe B61, znajdujące się w bazie sił powietrznych pod Büchel w landzie Nadrenia-Palatynat. Według różnych ocen, może się tam znajdować do 20 bomb z głowicami nuklearnymi. Jednocześnie, jak podkreśla “Frankfurter Rundschau”, amerykańskie bomby nie tylko pozostaną na terytorium państwa. Zostaną zmodernizowane, na co USA wydadzą 4 miliardy euro. W rezultacie bomby nie będą „tylko spadać”, jak stwierdzili eksperci, ale uzyskają zdolność manewrowania. Niemcy, ze swej strony, wydadzą 250 milionów euro na utrzymanie niszczycieli-bombowców „Tornado” aż do 2024 roku. Te nieco przestarzałe samoloty będą dostarczać bomby jądrowe do miejsca przeznaczenia.

Jak pisze już wspomniana gazeta w komentarzu na ten temat, decyzja gabinetu Merkel to ciężki cios nie tylko dla szefa FDP i MSZ Guido Westerwelle. To na dodatek cios dla „młodszych” partnerów w NATO. Przecież zakładali oni, że dając zgodę na rozmieszczenie u siebie amerykańskiej broni jądrowej mocniej przywiążą do siebie najważniejszego atlantyckiego partnera, zapewniającego im bezpieczeństwo w obliczu słynnego „zagrożenia ze Wschodu”. Choć nie ma już wroga w postaci Układu Warszawskiego, to Amerykanie swojego bagażu atomowego z Europy zabierać nie mają zamiaru.

Według danych mediów, w chwili obecnej większość amerykańskich głowic jądrowych, tj. 62%, znajduje się pod kontrolą sił powietrznych z USA. Część z nich jest magazynowana w Ameryce w siedmiu bazach sił powietrznych, pozostałe znajdują się w ośmiu bazach NATO w Europie i Azji. Według różnych wyliczeń, od 180 do 200 głowic nuklearnych znajduje się pod zwiększoną ochroną w magazynach oddziałów NATO w Belgii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, w Holandii i Turcji. (…)

Źródło: Głos Rosji


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.