Zamieszanie wokół publikacji „Rzeczypospolitej”

Opublikowano: 31.10.2012 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 949

Wtorkowy artykuł „Trotyl na wraku tupolewa” opublikowany na łamach „Rzeczypospolitej” wzbudził bardzo silne emocje. Wojskowa Prokuratura Okręgowa zwołała konferencję prasową, na której jej szef płk Ireneusz Szeląg jednoznacznie zdementował opublikowane informacje. “Biegli nie stwierdzili trotylu ani żadnego innego materiału wybuchowego na wraku Tu-154” – powiedział płk Szeląg. Po chwili jego stanowisko było jednak bardziej wyważone. Stwierdził, że aparatura pomiarowa, którą dysponowali biegli, wykazała obecność materiałów wysokoenergetycznych w pobranych próbkach, więc na obecnym etapie nie można wykluczyć, że są to materiały wybuchowe.

„Rzeczpospolita” na swojej stronie internetowej wydała oświadczenie, w którym padają słowa „pomyliliśmy się dziś pisząc o trotylu i nitroglicerynie”. Po kilku godzinach od opublikowania sprostowania, redakcja gazety zdecydowała się usunąć fragment o pomyłce. „Rzeczpospolita” twierdzi, iż decyzja została podjęta na podstawie rozmowy z autorem artykułu Cezarym Gmyzem. Wydał on oświadczenie na Twitterze o treści:

„Z niczego się nie wycofuję. Moi informatorzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Źródła od siebie niezależne. I zawsze będę ich chronił.” W wywiadzie dla niezależna.pl Gmyz dodał: “Myślę, że zebrany przez mnie materiał pokazuje, że wysoce prawdopodobne jest, iż wykryte substancje to trotyl i nitrogliceryna. Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, użyte przez nią urządzenie nie służy bowiem do wykrywania pestycydów czy kosmetyków, lecz materiałów wybuchowych.”

Oliwy do ognia dolewa zaś dzisiejsza „Gazeta Polska Codziennie”, która na pierwszej stronie publikuje informacje potwierdzające odkrycia o materiałach wybuchowych we wraku rządowego tupolewa, do których dotarła „Rzeczpospolita”. Jak wynika z artykułu, jedna z rodzin na własną rękę zleciła badania ekspertom amerykańskim, a wyniki wskazują na obecność materiału wybuchowego – trotylu. Naukowcom przekazano fragmenty ubrań i pasa bezpieczeństwa. Odbyło się to z inicjatywy Stanisława Zagrodzkiego – krewnego śp. Ewy Bąkowskiej, działaczki Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich.

Informacje te opublikował również portal wpolityce.pl, który zamieścił relację Stanisława Zagrodzkiego. Wyjaśnia on, dlaczego wyników badań odczynnikowych z amerykańskiego uniwersytetu, nie przekazał prokuraturze. Stwierdził, że nie zrobił tego w obawie, że poskutkuje to utrudnionym dostępem do wraku samolotu, a w rezultacie nigdy nie wróci on do Polski. Danymi przekazanymi przez naukowców podzielił się jedynie z kilkoma rodzinami ofiar katastrofy oraz swoim najbliższymi, którzy wtorkowymi doniesieniami „Rzeczpospolitej” zaskoczeni nie są.

Na ostateczne potwierdzenie należy poczekać pół roku, bo dopiero po takim czasie znane będą wyniki badań laboratoryjnych. Obecnie próbki są jeszcze na terytorium Rosji. Publicyści zwracają również uwagę, że tydzień temu Wojskowa Prokuratura Okręgowa równie mocno dementowała informacje o podmianie ciała Ryszarda Kaczorowskiego, co w rezultacie okazało się prawdą.

Na obecną chwilę wiemy, że dzień przed publikacją doszło do spotkania redaktora naczelnego „Rzeczypospolitej” z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem – poinformował jego rzecznik Mateusz Martyniuk. Redaktor naczelny miał zapytać prokuratora generalnego wprost, czy ślady materiałów wybuchowych na wraku tupolewa to prawda, oraz że wynika tak z informacji od źródeł gazety. Prokurator odpowiedział jedynie, że detektory wykryły cząstki wysokoenergetyczne, których źródło pochodzenia może być różne. Przedstawiciele prokuratury przyznali, że próbowano wstrzymać publikację tekstu, na co „Rzeczpospolita” się nie zgodziła.

Autor: FreeG
Dla “Wolnych Mediów”

AKTUALIZACJA WM:

13:49 – Portal tvn24.pl poinformował, że deputowany Dumy rosyjskiej Franc Klincewicz, doniósł rosyjskiej prokuraturze o publikacjach polskich mediów. Zapowiedział, że w przypadku wykluczenia obecności materiałów wybuchowych na wraku Tu-154, będzie się domagał oficjalnych przeprosin od Polski.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Stanlley 31.10.2012 23:37

    2.raist356 31.10.2012 21:15

    “… tylko kaczyński ciągle wykorzystuje katastrofę dla celów politycznych.”

    Tak? A kto podgrzał atmosferę w dzień przed przyjęciem budżetu 2013, a raczej dramatu 2013? Do tego dorzucili niezawodny temat zastępczy – czyli aborcję.

  2. przemex 01.11.2012 05:15

    Jak tylko ruscy umyli wrak to wiadomo było że próbowali zmyć resztki materiałów wybuchowych …

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.