13 grudnia – zapomniana rocznica

Opublikowano: 13.12.2012 | Kategorie: Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1021

Dzisiaj mija 51. rocznica tragicznej śmierci 22 stoczniowców z Gdańska.

W piątek, 13 grudnia 1961 roku w jednym z basenów Stoczni im. Lenina w Gdańsku trwała gorączkowa krzątanina. Stał tam 150-metrowy drobnicowiec budowany dla Związku Radzieckiego, już po pierwszych próbach w morzu, na którym teraz trwały prace wykończeniowe i usuwanie usterek. Za trzy dni przypadał termin odbioru jednostki, a roboty było jeszcze mnóstwo, wyglądało na to, że będzie spory poślizg. Jednak dyrekcja potraktowała sprawę ambicjonalnie i podjęła decyzję: nie będzie wstydu przed towarzyszami radzieckimi, statek zostanie oddany w terminie, pokażemy, jak pracuje polski stoczniowiec. Na statek rzucono dodatkowe brygady, kilkuset robotników jednocześnie pracowało na trzy zmiany.

Stoczniowcy uwijali się, jak umieli obijając się o siebie, było ich zbyt wielu na małej powierzchni, praca momentami stawała się chaotyczna. Okazało się, że w jednym z przedziałów statku rurociąg doprowadzający ropę do agregatu prądotwórczego jest nieszczelny, zakręcono więc główny zawór, aby naprawić spawy. Tymczasem jeden ze spawaczy, nie wiedząc o usterce, chciał uruchomić agregat i z powrotem odkręcił zawór. Ropa chlusnęła prosto na płomień jego palnika, spawacz w mgnieniu oka zamienił się w żywą pochodnię. Wkrótce płonące paliwo rozlało się po całym przedziale, z którego zaczęli uciekać robotnicy, zamykając za sobą włazy, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ropy po całej jednostce i zdusić płomienie odcięciem powietrza. Jednak 21 robotników pracujących wewnątrz kadłuba miało już odciętą przez pożar drogę ucieczki. Ci schronili się w maszynowni.

Wezwane jednostki straży pożarnej najpierw długo szukały właściwego basenu. Kiedy w końcu dotarły na miejsce, okazało się, że strażacy nie mieli kombinezonów żaroodpornych i aparatów tlenowych, które pozwoliłyby im dotrzeć do stoczniowców. Była jednak duża szansa ich uratowania. Uwięzieni tłukli młotami w poszycie statku, aby wskazać ratownikom miejsce, w którym się znajdują. Wystarczyło wyciąć otwór ewakuacyjny, aby wszyscy mogli bezpiecznie wyjść na zewnątrz. Liczył się czas, bo zapas powietrza w środku wyczerpywał się bardzo szybko.

Jednak nikt z dyrekcji nie odważył się wydać takiego polecenia. Obawiano się, że przez otwór do wnętrza dostanie się powietrze, i pożar ogarnie całą jednostkę. Poza tym otwór mógłby naruszyć konstrukcję statku, radziecki odbiorca mógłby nie przyjąć wadliwej jednostki. Po decyzję zwracano się coraz wyżej, w końcu zatelefonowano do samej Warszawy, długo czekano na odpowiedź. Bezsilni stoczniowcy na nadbrzeżu słyszeli cichnące uderzenia dobiegające z wnętrza kadłuba, które w końcu ucichły na dobre.

Pożar statku pochłonął życie 22 robotników. Pochowano ich z państwową pompą, odznaczono pośmiertnie, rodzinom po cichu wypłacono odszkodowania i zakazano wspominać o sprawie. Kazano milczeć także stoczniowcom – kolegom zabitych. Szybkie dochodzenie wskazało winnych: robotników, brygadzistów, niższą kadrę kierowniczą. Żadnych konsekwencji nie poniósł nikt z osób rzeczywiście podejmujących decyzje, czy to w sprawie urągającego wszelkim zasadom bezpieczeństwa pośpiesznego wykańczania jednostki, czy w sprawie zaniechania ratowania stoczniowców.

Statek po długim remoncie został wcielony do polskiej floty handlowej i pływał jako M/S Maria Konopnicka. A gdańscy stoczniowcy, mimo nakazu milczenia, przekazywali sobie opowieść o tragedii, jako świadectwo stosunku władzy ludowej do robotników.

Autor: Jarosław Górski
Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Il 14.12.2012 04:08

    Po trupach do celu – Plaza Suwałki – trzy wypadki w ciągu miesiąca na budowie obiektu handlowo-rozrywkowego:

    http://m.bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,106505,7596248,Trzy_osoby_zginely_na_budowie_Plazy_w_Suwalkach.html

  2. Il 14.12.2012 05:07
  3. Il 14.12.2012 05:16
  4. Il 14.12.2012 05:24

    Współczesnych podobnych tragedii jest bardzo wiele.

    Śmiertelne ofiary na ołtarzu nowoczesnej pseudogospodarki złożył satanistyczny polskawy nierząd i urzędnicy współwinni związanych z tym zaniedbań.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.