100 tysięcy Polaków na bruk

Opublikowano: 31.12.2011 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 720

Wziąłeś 2–3 lata temu 300 tys. zł kredytu na mieszkanie w szwajcarskich frankach? Dziś musisz oddać 480 tys. A jeśli stracisz pracę i przestaniesz płacić, przyjdzie komornik i wyrzuci cię z mieszkania na bruk. Tak jest w tej chwili w Hiszpanii.

Jesteśmy o krok od krachu na rynku nieruchomości. Grozi nam, że pójdziemy w ślady Hiszpanii, gdzie dochodzi do masowych egzekucji komorniczych, eksmisji i wyrzucania na bruk za niespłacane kredyty. Wielu Polaków w okresie boomu zaciągnęło kredyty na sto procent wartości nieruchomości. Dzisiaj wartość tych kredytów znacząco przekracza rynkową cenę kupionych mieszkań.

W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się ci, którzy za namową doradców finansowych kupili za franki szwajcarskie mieszkania w latach 2008–2009. Ze względu na słabnącą pozycję złotego ich dług wobec banku rośnie w zastraszającym tempie. Jeśli ktoś zaciągnął kredyt w szwajcarskiej walucie na 300 tys. zł, dziś – mimo że regularnie spłaca raty – jest winien bankowi 480 tys. zł.

Jeśli rynkowa wartość mieszkania spadnie i będzie mniejsza od kwoty zadłużenia, banki upomną się o dodatkowe zabezpieczenia. Jeśli ich nie będzie, mają prawo wypowiedzieć kredyt i wyznaczyć terminy na spłatę zadłużenia. Gdy po wyznaczonym okresie nie będzie wpłaty, skierują sprawę do sądu. Na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego sąd w ciągu kilku tygodni nadaje sprawie tzw. klauzulę wykonalności. Do akcji wkracza komornik, który ponownie wzywa do zapłaty. W przypadku kiedy jej nie otrzyma, nieruchomość zostanie zlicytowana. Gdy ceny mocno spadną, kwota ze sprzedaży może nie wystarczyć na pokrycie zadłużenia.

Szacuje się, że już 100 tys. osób z 700 tys., które wzięły kredyty we frankach szwajcarskich, znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji. W 2008 r., kiedy pożyczali pieniądze na mieszkanie, kurs franka oscylował wokół 2 zł. Dziś kosztuje już 3,62 zł.

Zagrożone kredyty to ok. 2 proc. wszystkich udzielonych pożyczek, we frankach jest ich poniżej 1,5 proc., ale na początku 2009 r. takich kredytów było tylko 0,8 proc. Wskaźnik ten cały czas rośnie.

Niektórzy byliby dziś w nieco lepszej sytuacji, gdyby terminowo obniżano im raty kredytu, kiedy frank taniał. Przed sądem w Łodzi toczy się rozprawa, jaką wytoczyła grupa blisko 900 klientów, którzy w 2005 i 2006 r. zaciągnęli w BRE Banku kredyt hipoteczny we frankach. Ich zdaniem BRE ociągał się z obniżaniem rat. Osób pokrzywdzonych w ten sposób może być nawet 20 tys. Łódzki sąd zdecydował, że mają one dwa miesiące na zgłoszenie się w tej sprawie do miejskich rzeczników.

Autor: Dorota Skrobisz
Skrócona wersja artykuły z “Gazety Polskiej Codziennie”
Źródło: Niezależna.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. Devi 31.12.2011 12:21

    Kredyt bierze się w walucie, w której się zarabia. Skoro ktoś nie ma na tyle rozwiniętych szarych komórek aby tą prosta zasadę zrozumieć, to jego problem i niech za to teraz sam płaci. Nie mam zamiaru oddawać swoich pieniędzy na kogoś kto nie potrafi używać kalkulatora.

  2. norbo 31.12.2011 13:14

    W Hiszpanii sytuacja jest troszeczke bardziej skomplikowana… A obecne klopoty ze splata hipotek w Polsce paradoksalnie moga uratowac polski rynek – dzialaja jak wiadro zimnej wody…

  3. ManiekII 31.12.2011 13:23

    Ludzie ulegli euforii tanich kredytów każdy brał i nie myślał co będzie za pięć lat, niestety domów na rynku było mało a pieniędzy dużo więc ceny powędrowały w górę i jak trafnie zauważono w artykule obecnie cena rynkowa domów spadnie, dlatego teraz nadchodzi okres tanich zakupów ale niestety za gotówkę.

  4. oporowiec 31.12.2011 13:37

    Kredyt się bierze jak jest najlepszy kurs a nie kiedy jest najgorszy. Teraz warto brać kredyt w innych walutach.

  5. senseimarcel 31.12.2011 13:37

    Podręcznikowy przykład fachowości doradców finansowych. Żadna waluta nie podrożała tyle co frank szwajcarski. Z 2 zł do 3,62. Wychodzi na to że frank to ostatnia waluta w jakiej powinno się zaciągać kredyty.

  6. oporowiec 31.12.2011 13:42

    Przecież to oczywiste, że jak złotówka była silna to nie opłaca się brać kredytów, bo jak osłabnie to będzie więcej do spłaty. Kredyty w obcych walutach można brać kiedy złotówka jest najsłabsza. Trzeba czekać na najgorszy dołek i wtedy kredyt ciach. Wtedy może być tylko wzrost i zarabiamy! 🙂 Proste?

  7. 8pasanger 31.12.2011 14:27

    Widzę ,że zgodnie z polską tradycją najprzyjemniejszą czynnością jest kopanie leżącego.Dlaczego ludzie brali kredyty w CHF?To oczywiste próbowali ominąć bandyckie 20-procentowe odsetki od kredytów złotówkowych.A doradcy w bankach tak doradzali. Jak powiedział Woland w ,,Mistrzu i Małgorzacie” ludzie są jacy byli -tylko problem mieszkaniowy ma na nich zły wpływ. Widać od czasów Stalina niewiele się zmieniło.Ludzi w Polsce niestety nie stać na odkładanie-myślicie ,że dlaczego ludzie brali kredyty?-policzyli ,że na mieszkanie uskładaliby z oszczędności mając55-60 lat-świetny wiek na zakładanie rodziny i wyprowadzkę od teściowej.

  8. oporowiec 31.12.2011 19:46

    Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad. Jak coś jest zbyt piękne to musi być haczyk. Banki wiedziały co będzie dlatego ochoczo dawały kredyty, a jak dawały to kredytobiorcom powinna się zapalić czerwona lampka.

  9. norbo 31.12.2011 20:10

    @oporowiec, sam sobie zaprzeczasz – darmowy obiad zjedza banki… 😉

  10. norbo 31.12.2011 20:16

    Moim zdaniem wszyscy pomijaja najwazniejsza pulapke – banki domagaja sie zwrotu wartosci nominalnej (czyli pozyczonej kwoty) plus odsetki, tymczasem logiczne wydaje sie byc pokrycie calosci zobowiazania z egzekucji z zastawu hipotecznego – kredytobiorca nie pozyczal przeciez konkretnej kwoty pieniadza, pozyczal wartosc mieszkania… To wlasnie jest przyczyna obecnych problemow wielu Hiszpanow, banki sprzedaja zajete nieruchomosci po zanizonej cenie i delikwent zostaje bez mieszkania a hipoteke i tak splaca.

  11. Il 31.12.2011 21:43

    100 tysięcy kostek brukowych za jednym zamachem na banki i elity 🙂
    Za drugim zamachem następne 100 000 kostek brukowych na …
    sami se wymyślcie na co.

  12. adambiernacki 03.01.2012 11:10

    Banki muszą płonąć.

  13. Bibliotekarz 05.01.2012 23:35

    Ja w 2009 zaciągnąłem kredy w złotówkach na 35 lat…kwota 300 tysięcy. Oprocentowanie 6,9 w skali roku. Do oddania mam blisko 2-krotną wartość. Więc uważam że jest to nie 6,9 lecz 95 procent. Banki są bardzo pomocną instytucją dla młodych rodzin , które chcą zamieszkać na swoim. Dodatkowo państwo bardzo pomaga. Jestem szczęśliwym kredytobiorcą.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.