Wszystkie napletki Pana Jezusa

Opublikowano: 27.05.2008 | Kategorie: Wierzenia

Liczba wyświetleń: 3134

Nie da się przecenić znaczenia kultu relikwii dla rozwoju katolicyzmu. Najpełniej oddał je Kalwin w swoim „Traktacie o relikwiach” z 1543 r. Doskonałym uzupełnieniem pracy Kalwina może być rozdział dzieła ks. Chmielowskiego pt. „Nowe Ateny”, zatytułowany „Święte ostatki, nasze dostatki, albo losy katolickiego szczęścia Świętych Bożych Kości, lub nowe katakumby świętych ciał pełne”.

PIERŚCIEŃ SATURNA I SZEŚĆ PALCÓW

Jeśli chodzi o relikwie tzw. stopnia pierwszego – czyli owoc rozkawałkowania zwłok – Kościół ma tu ogromne doświadczenie, choć z najważniejszego denata, Jezusa z Nazaretu, wiele nie zostało, albowiem żywcem wstąpił do nieba. Jedynym zatem elementem cielesnym, który pozostał po Chrystusie na ziemi, było „sacrum preputium”, czyli święty napletek ucięty mu w ramach obrzezania. Co zaowocowało niepokojącym rozrostem kultu tego dość specyficznego elementu anatomii, tym bardziej niezręcznym, iż Kościół katolicki w różnych okresach eksponował w świątyniach całego świata 18 różnych Jezusowych napletków. Zagadnienie cudownego rozmnożenia napletka stało się palące do tego stopnia, iż

w XVII wieku teolog Leo Allatius, grekokatolik na żołdzie watykańskim, wypracował teorię głoszącą, iż święty napletek wraz ze swym prawowitym właścicielem wstąpił na niebiosa, gdzie stworzył pierścień Saturna.

Poza napletkiem po zbawicielu pozostały jedynie płyny ustrojowe w postaci bliżej nieokreślonego litrażu krwi eksponowanego w ponad 100 kościołach.

Podobnie kłopotliwa jest kwestia relikwii pierwszego gatunku w przypadku Matki Boskiej, która również trafiła do nieba w całości, ale w jej przypadku płyny ustrojowe dopuszczają jeszcze mleko z piersi, którą karmiła Zbawiciela. Jak zauważa Jan Kalwin, gdyby Matka Boska całe życie zarabiała jako mamka albo była krową mleczną, nie byłaby w stanie wyprodukować tyle mleka, ile znajduje się w świątyniach całego świata.

Inne części ciała pobrane ze świętych, którzy mogli skończyć swą ziemską wędrówkę jako niekompletni, składają się na nader interesujący obraz anatomiczny. Na przykład Jan Chrzciciel musiał mieć co najmniej cztery głowy, albowiem w rozmaitych kościołach wystawione były jego: jedna cała głowa, trzy czoła, dwie pokrywy czaszki, jedna kompletna szczęka i jednej kawałek oraz mózg i kawałek ucha. Musiał mieć również nietypowe jak na swe czasy maniery, albowiem Kościół polecał swym wiernym kult sześciu palców, którymi wskazał Chrystusa mówiąc Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Jedynymi ludźmi, którzy wskazują cokolwiek sześcioma palcami naraz, są raperzy, więc zapewne tekst ów powinien współcześnie brzmieć: oto jest baran, na grzechy taran, jo. Święty Piotr z kolei posiadał dwie takie same połowy ciała, a w bonusie głowę, podobnie jak św. Paweł. Apostołowie poszli po całości, większość z nich posiadała dwa całe ciała i kilka części zapasowych, dwa ciała były też przywilejem Anny, o której nie wiadomo, czy istniała, wiadomo za to, że była matką Maryi. Niekwestionowaną gwiazdą relikwiarzy był święty Łazarz, który miał trzy ciała, pewnie ekstrabonus do wskrzeszenia. Poza kawałkami ciała bardzo popularne były włosy świętych – w przypadku Matki Boskiej wielokolorowe.

Niestety, istnieją dość dobrze udokumentowane świadectwa faktu, iż głowę Karol Wojtyła posiadał jedną, włosów na niej nie za wiele, podobnie nieszczęśliwa – choć z innych względów – wydaje się koncepcja mnożenia napletków. Warto zatem przypomnieć polskim duszpasterzom, że szkielet człowieka składa się z ok. 206 kości, zaś do tej pory na relikwie z ciała J.P. 2 zapisały się tylko trzy czy cztery polskie parafie. Orientujcie się chłopaki, zanim będzie za późno.

BŁOGOSŁAWIONY OGON I PRZENAJŚWIĘTSZA PIELUCHA

Dla tych, którym nie starczy relikwii w pierwszym gatunku, pozostaje stopień drugi, czyli przedmioty, które obcowały ze świętymi za życia (trzeci, powstały przez ocieractwo o dwa pierwsze, to już czysty humbug). Króluje krzyż Chrystusowy, o którym zaprzaniec Kalwin napisał, że jego kawałki do kupy stanowiłyby ładunek dla pełnometrażowego galeonu, a nie jednego człowieka. Gwoździ z tego krzyża naliczył Kalwin 14, choć ewangelia wspomina tylko o trzech. Piętnaście wieków po ukrzyżowaniu Kościół Matka Nasza kazał wiernym wierzyć, iż mogą oglądać chleb z ostatniej wieczerzy, wino z Kany Galilejskiej (raz do roku nawet częstowano nim szczególnie hojnych donatorów), kawałek gotowanej ryby, którą Chrystusa poczęstował św. Piotr – zaś

najszacowniejszym obiektem czci był eksponowany w kościele w Genui ogon osła, na którym Jezus wjechał do Jerozolimy.

Najwięcej pola do popisu daje jednak konfekcja. Kalwin z rozrzewnieniem opisuje garderobę Świętej Rodziny czczoną w Aix-la-Chapelle: suknię Matki Bożej, która byłaby sporo za duża nawet na olbrzymkę, i buty świętego Józefa w rozmiarze pasującym na małe dziecko lub karła. Przysłowie mówi, że kłamcy muszą mieć dobrą pamięć, żeby nie zaprzeczali własnym łgarstwom. To przysłowie nie jest, jak widać, znane w Aix-la-Chapelle, inaczej ktoś postarałby się zachować lepsze proporcje między butami męża i suknią żony. Ks. Chmielowski pisze o sukni, która rosła wraz z Jezusem, jego koszulce niemowlęcej, a nawet pieluchach. W tej dziedzinie dzisiejszy Kościół zresztą absolutnie nadąża za piętnastym wiekiem: w Watykanie można dostać medaliki z wizerunkiem J.P. 2, do których jest doklejony fragment autentycznej sutanny Ojca Świętego.

Tym, dla których zabraknie sutanny, zostają cuda. Cuda są bardzo modne, szczególnie w dziedzinie kulinariów. Karen Stollznow dostrzegła papieża na krakersie śniadaniowym PopTart o smaku francuskiego tosta. Cudowny krakers sprzedała na eBayu za 46 dolarów, co nie jest może kwotą zawrotną, ale warto jednak wspomnieć, iż paczka PopTartów kosztuje 4 dolki, a Karen Stollznow jest ateistką i naukowcem z uniwersytetu Berkeley, badającą mechanizm wiary w zjawiska nadprzyrodzone i pareidolii.

DZIEWICA Z SEREM I CHEETOS UKRZYŻOWANE

Cuda żywnościowe rozpoczęły się – w USA, a jakże – w roku pańskim 1977. W Nowym Meksyku, nieopodal Roswell, czyli miejsca lądowania UFO, Jezus objawił się na pszennej tortilli. Tłumy pielgrzymowały do niej, aż się połamała.

Na Florydzie w roku 1994 Diana Duyser wrzuciła do tostera dwa kawałki chleba tostowego z serem i wyjęła Matkę Bożą.

Matka Boża, znana jak Serowa Maryja Dziewica, trzymana przez Dianę w plastikowym pudełku przy łóżku przyniosła nawiedzonej wiele szczęścia, łącznie z wygraną w ruletkę w wysokości 70 tys. dolarów. Po dziesięciu latach nieprzerwanych łask bożych, płynących z cudownego tosta, Diana postanowiła podzielić się nim ze światem i wystawiła Serową Maryję na eBayu, gdzie została kupiona przez kasyno internetowe GoldenPalace.com za 28 tys. dolarów. Do kompletu GoldenPalace dokupiło oficjalny święty piekarnik pani Duyser za 5999,99 dolków, a także – idąc za ciosem – Święty Precel za 10,5 tys. dolków, Skałę ze Szlochającym Jezusem za 2550 dolków, Święte Pierogi za 1775 dolków i naczosa w kształcie mitry za 1209 dolków.

To nie koniec cudów. 23 letni Nang Duong z Ohio, dochodzący do siebie po operacji serca, wyszedł na spacer dookoła osiedla. Zajrzał do sklepiku po butelkę wody, a kiedy stał w kolejce, wzrok jego przyciągnęła paczka czipsów Cheetos, która odstawała od innych. Nabył ją zatem, otworzył, a w środku znalazł nogi Chrystusa niosącego krzyż na Golgotę. Wprawdzie nogi te przypominają dwa sklejone ze sobą chipsy, ale Nang jest pewien, że się nie pomylił, albowiem znalazł je w przededniu Wielkanocy i doprowadziły go szczęśliwie do domu. Cheetus również został wystawiony na eBayu.

Zainspirowana tym wszystkim Karen Stollznow wytworzyła na potrzeby eksperymentu własny cudowny krakers. Powstał on w dniach po śmierci papieża i świętość zmarłego objawiła się w objawieniu, którego doznała Stollznow po kilku nieudolnych próbach wytworzenia na krakersie jakiegokolwiek obrazka. Zamiast tego umieściła na eBayu zdjęcie krakersa obok zdjęcia papieża i napisała:

“Wszyscy słyszeliśmy o niedawnych objawieniach: serowej Dziewicy Maryi, preclowej Madonnie z Dzieciątkiem, czy też najświeższym: Świętym Cheeto. Szczerze mówiąc, odnosiłam się do nich sceptycznie. I wtedy przypomniałam sobie słowa Chrystusa: „czemu zwątpiłeś, małej wiary?”. Zrozumiałam nagle prawdziwy sen tego zjawiska. To boży sposób, aby dotrzeć do współczesnego człowieka! W tym tygodniu byliśmy świadkami odejścia Ojca Świętego Jana Pawła II. Pan powiedział: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata” (Mt 28: 20). Pan oddał nam naszego Papieża w cudowny sposób! Dziś rano na śniadanie podgrzewałam sobie dwa krakersy PopTart o smaku francuskiego tosta. Ustawiłam toster na niską temperaturę. Kiedy wyciągnęłam krakersy z tostera, zaparło mi dech w piersiach: jeden z krakersów miał na sobie wizerunek Jego Świątobliwości Ojca Świętego, wyglądającego młodziej i radośniej niż ten, jakiego widzieliśmy w ostatnich dniach. Drugi krakers był laicki. Poranne słońce świeciło przez moje kuchenne okno, oświetlając ten święty wizerunek. Zaszlochałam.” Dalej autorka zapewnia, że nie chce się na Świętym Krakersie dorobić, a nieledwie podzielić dobrodziejstwem ze światem, dlatego zaczyna licytację od najniższej możliwej kwoty 1 dolara.

Wbrew proroctwu wyprowadzonemu ze smaku tosta przez Stollznow Francuz nie został papieżem. No dobra, pomyliłam się. Powinnam była wybrać święty strudel – komentuje autorka w kwartalniku „The Skeptic”. Na parę dni przed zakończeniem aukcji Stollznow dostała maila: “Biblioteka Kongresu gromadzi zapis informacji poświęconych Papieżowi pojawiających się w internecie. Pragniemy włączyć zapis Pani aukcji do naszej dokumentacji.”

Autor: Agnieszka Wołk-Łaniewska
Źródło: Tygodnik “NIE” nr 20/2008


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.