Satanistyczne materiały edukacyjne w szkołach

Opublikowano: 19.12.2014 | Kategorie: Wiadomości ze świata, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1167

Członkowie The Satanic Temple (Świątynia Szatana) rozpowszechniają materiały promujące satanizm w szkołach na Florydzie, po tym jak lokalny sąd zezwolił organizacjom ateistycznym na udostępnianie swoich materiałów. O szokującym wydarzeniu piszą media na całym świecie, m.in. “Huffington Post”, “Washington Post”, rosyjska stacja RT i Gazeta.pl.

Sataniści i ateiści z Florydy, udostępniają uczniom broszury zatytułowane „Wielka Księga Zabaw dla Dzieci Szatana” („The Satanic Children’s Big Book of Activities”). Uczniowie znajdą w niej kolorowanki i rebusy o tematyce satanistycznej.

W 9 stronicowej książeczce dla dzieci rozpowszechnianej w szkołach przez Świątynie Szatana znajdują się kolorowanki nauczające dzieci: rysowania pentagramu poprzez łączenie kropeczek , czy odgadywanie tajemniczego hasła, którym jest zwrot: „niech będzie błogosławiony Szatan”

Książeczkę można zobaczyć klikając TUTAJ.

„Wszystkie dzieci w tych szkołach dobrze znają religię chrześcijańską i jej Biblię. To może być ich pierwszy kontakt z rzeczywistymi praktykami satanizmu. Uważamy, że wielu uczniów będzie zainteresowanych tym, co mamy do zaoferowania” – oświadczył Lucien Greaves, rzecznik The Satanic Temple.

Jak czytamy w oświadczeniu na stronie “Satanic Temple”, poza kolorowankami „wśród udostępnianych materiałów mają się znaleźć ulotki związane z dogmatami organizacji, filozofią i praktykami satanizmu, a także informacje o prawie do praktykowania satanizmu w szkołach”.

Celem The Satanic Temple jest promocja sekularyzmu i ateizmu, o czym organizacja ta pisze m.in. na swojej stronie internetowej. Na początku roku organizacja zasłynęła z planów postawienia w Oklahomie pomnika Szatana w odpowiedzi na monument Dziesięciorga Przykazań, jaki powstał z inicjatywy republikańskiego polityka.

Przed budynkiem Kapitolu w Oklahoma znajduje się obecnie kamienna tablica z wyrytymi w kamieniu 10. przykazaniami, zarówno ateiści jak sataniści w imię równouprawnienia domagają się usunięcia tablicy lub zezwolenia na postawienie ponad 2 metrowego kamiennego posągu Bafometa siedzącego na tronie. Pomimo że tablica została już zniszczona przez wandali (satanistów), Świątynia Szatana wciąż domaga się prawa do postawienia monumentu Bafometa. Projekt wzbudza wiele kontrowersji i był szeroko komentowany w amerykańskich mediach.

Jak podkreśla w oświadczeniu Greaves, członkowie Świątyni sami nie wpadliby na pomysł promocji satanizmu w szkołach, gdyby wcześniej kuratorium nie pozwoliło na rozpowszechnianie Biblii i religijnych broszur: „Wierzymy bowiem, że konstytucyjne wartości naszego kraju są lepiej pielęgnowane, jeśli zachowuje się rozdział państwa od Kościoła.Jeśli jednak rady szkół publicznych pozwalają na dystrybucję pełnych wydań Biblii i innych religijnych materiałów uczniom w hrabstwie Orange na Florydzie, uważamy za naszą powinność, aby zapewnić tym uczniom dostęp do zróżnicowanych opinii religijnych. Nie możemy stać bezczynnie, kiedy głos jednej religii dominuje dialog i wprowadza propagandę wśród młodzieży” – argumentował Greaves.

W zeszłym miesiącu sąd na Florydzie zadecydował, że jeśli okręg szkolny w tym hrabstwie zezwala organizacjom chrześcijańskim na rozpowszechnianie w szkołach Biblii i innych materiałów o charakterze religijnym, takie same prawa muszą przysługiwać także grupom ateistycznym.

Wcześniej David Williamson z organizacji Central Florida Free Thought Community pozwał dystrykt za brak zgody na udostępnienie szkołom niechrześcijańskich materiałów o takich tytułach, jak „Jezus nie żyje” czy „Dlaczego nie jestem muzułmaninem”. Sędzia oddalił rozprawę po tym, jak kuratorium wydało zgodę na dystrybucję materiałów.

W roku ubiegłym organizacja The Satanic Temple starała się ustawić instalację satanistyczną w rządowym budynków Kapitolu na Florydzie ale prośba została odrzucona. W tym roku organizacja otrzymała poparcie adwokatów skupionych w laickim stowarzyszeniu Americans United for the Separation of Church and State (Amerykańskie Zjednoczenie na rzecz Separacji Kościoła i Stanu). W imię wolności religijnej i równości w traktowaniu wierzących, wyznawcy Lucyfera otrzymali zgodę od władz stanowych na wystawienie w budynku Kapitolu Satanistycznej Szopki w dniach od 22 do 29 grudnia.

W kwietniu “Wolna Polska” pisała o projekcie organizacji The Satanic Temple, który ma chronić dzieci przed karami fizycznymi. Świątynia Szatana domaga się prawa, zakazującego kary cielesnej. Organizacja stworzyła własną stronę internetową ProtectChildrenProject.com na której poszukuje wolontariuszy, zapewniając koszulki i ulotki na temat przemocy fizycznej i psychicznej w szkołach i FAQ dla studentów.

Organizacja „chroniąca dzieci” stawia bilbordy na ulicach miast i rozdaje książki o działalności The Satanic Temple. Na tym jednak nie ograniczają się postulaty, organizacja domaga się także prawa aby dzieci mogły modlić się do Lucyfera.

„Chcemy, aby dzieci wiedziały, że mają prawo modlić się do Lucyfera w szkole i że mogą dzielić się swoimi przekonaniami religijnymi z innymi” – powiedział Greaves.

Opracowanie: Michał KK
Na podstawie: Huffington Post, Washington Post, RT Gazeta.pl, thesatanictemple.com, pch24.pl, Wolna Polska
Źródło: Wolna Polska


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

22 komentarze

  1. MB 19.12.2014 13:25

    Przecież ateizm wyklucza się wzajemnie z każdym teizmem, w tym satanizmem. Świątynia szmatana nie jest więc żadną organizacją ateistyczną, a ateiści promujący satanizm nie są ateistami. Jeśli sądy dopuszczają do takich rzeczy, to świadczy tylko o debilizmie sędziów, co akurat w przypadku Florydy nowością nie jest, choć widać że głupota postępuje tam lawinowo i nawet Polska za nimi pod tym względem nie nadąża.

  2. MichalR 19.12.2014 14:12

    @MB otóż nie.
    Są religie wyznające istnienie Boga, jak i takie które się od Boga odwracają i w ogóle nie rozpatrują jego istnienia (np buddyzm nie porusza tematu Boga, bo uznaje byty boskie za zbędne do osiągnięcia nirwany).

    Satanizm teistyczny jest religią wyznającą istnienie bytu “boskiego” – szatana zgodnie z Biblią “boga tego świata”, który zakłada wychwalanie szatana, dla osiągnięcia korzyści. Całkowicie czym innym jest ideologia satanistyczna, która właściwie idzie za rękę z ateizmem. Ideologia satanistyczna mówi żeby postępować egoistycznie myśląc głównie o sobie, a ewentualną pomoc innym motywować przez nudę, lub późniejszą perspektywę odniesienia korzyści (altruizm odwzajemniony).

    W ideologii satanistycznej nie ma miejsca co prawda dla ofiary z kozła jako rytuału religijnego, ale jest miejsce dla ofiary z kozła jako zabawy mającej na celu manifestowanie odmienności. W przeciwieństwie do satanizmu – religii – ofiara z kozła chyba jest jakimś elementem obrządku.

  3. MB 19.12.2014 14:30

    @MichalR

    Wiem że ludzie wymyślają sobie różne treści, ale ateiści który satanizmem nazywają jakąś formę ateizmu są niedouczeni, ignoranccy czy szatan wie co z nimi jest nie tak. Jeśli używa się zastanego terminu – szatan – który ma określone pochodzenie i znaczenie, to się do niego stosuje, a nie nadaje się mu znaczenie całkowicie przeciwne. Przynajmniej oficjalnie nikt nie powinien czegoś takiego uznawać, choćby z wymogów komunikacyjnych – językowych. Żaden sąd nie powinien zgodzić się na rejestrację takiej organizacji pod taką nazwą. Wiem że przykład idzie z góry, i religie deklarujące miłość bliźniego najchętniej wyrżnęłyby wszystkich bliźnich, a ministerstwa sprawiedliwości zajmują się podtrzymywaniem niesprawiedliwości itd. itp., ale w tym konkretnym przypadku zawsze był “historycznie uzasadniony konsensus”. Rozmywanie i przeinaczanie takich pojęć jak dla mnie jest po prostu niebezpieczne.

  4. masakalambura 19.12.2014 15:29

    Powiedzieć ze buddyzm nie porusza tematu Boga to chyba troche odważne. Czym zatem jest Brahman?

  5. manriusz 19.12.2014 16:38

    @ MB , dobrze prawisz.

    Atezim to, upraszczając brak wiary w religie,istnienie Boga lub bogów itd.Satanista-ateista? Co to jest?
    Swoją drogą to w niektórych krajach powinna powrócić Inkwizycja, chociaż na krótki okres czasu.Podejrzewam że wielu z tych ludzi szybko by wróciło na łono Kościoła.
    Kiedyś w wojsku mówiło się: z nudów to się w głowach przepraca.Znajdowało się takim bezsensowną, odmózdżającą pracę i wszystko wracało do normy.
    Za dużo czasu, pieniędzy i “wolności” co niektórzy mają.
    Może kiedyś wrócimy do normalności i wzajemnego szacunku, chęci pomocy.Jeśli nie to nie ma dla ludzkości ratunku.Prędzej czy później sami siebie unicestwimy.

    PS.Nie było nas był las, nie będzie nas będzie las.

    Zawsze lubiłem to powiedzenie.Bardzo prawdziwe.Jesteśmy jak rak na tej planecie.Niszczymy wszystko dookoła siebie.

  6. luzak1977 19.12.2014 17:39

    Jak w szkołach można promować starszego pana z brodą, siedzącego gdzieś w chmurach, to dlaczego szokujące jest promowanie gościa z rogami i kopytami, siedzącego na tronie wśród ognia i smoły?
    Nie widzę różnicy i nie widzę problemu.

  7. kroton 19.12.2014 18:02

    @masakalambura

    Pojęcie Brahman występuje w Wedach i odnosi się do bezosobowego aspektu Boga, ale również i do żywej istoty (jivy), oraz materialnej natury.

    Budda odrzucił Wedy, a więc tym samym odrzucił Boga (przynajmniej oficjalnie). Nauczał, że Boga nie ma, nie ma duszy, a życie powstało z materii.

    Buddyzm nie jest religią, w tym sensie, że religia to proces, którego celem jest ponowne połączenia żywej istoty (atmy, duszy) z Bogiem.

    Ponieważ Budda odrzucił Wedy, których głównym celem jest prezentacja wiedzy o Bogu, zmuszony był do stworzenia swojej filozofii, która choć wyrosła na gruncie wedyjskim, i w związku z tym używa tych samych zwrotów i pojęć, wedyjską nie jest.
    Buddyzm to zwykły ateizm.
    Celem, do którego prowadzi podążających tą ścieżką, jest samounicestwienie (nirvana). Cel ten jest ostatecznie nieosiągalny, gdyż nie jest możliwym unicestwienie duszy, bo ta jest wieczna, nieśmiertelna, nigdy nie umierająca. Nie da się unicestwić życia, które nie jest materialne, lecz duchowe.

    Różne szkoły Buddyzmu, które powstały po odejściu Buddy, i ich przekazy, to już inna bajka.
    Podobnie ma się rzecz z tym co zrobiono z naukami Jezusa po Jego odejściu. Tyle tych różnych chrześcijańskich grup, że trudno się w tym połapać.

    To samo z buddyzmie.

  8. Jedr02 19.12.2014 18:07

    @masakalambura, brahman jest wedyjskim pojęciem, w buddyzmie podejście jest różne zależnie od szkoły. Zasadniczo są dwa zwieńczenia procesu buddyjskiego, jednym jest brahman czyli samoświetlista, bezkresna, pozbawiona cech świadomość a drugim jest pustka. Te które mówią o pustce są tak naprawde stricte materialistyczne(nie dotykają świadomości) i tym samym czysto ateistyczne. Druga rzecz czy uznanie istnienia brahmana to teizm, takie uznanie zwykle idzie z odrzuceniem istnienia osobowego Boga będącego źródłem wszystkiego. Ewentualnych bogów uznaje za produkty brahmana. Uznawanie tego za ateistyczne bądź nie zależy od definicji teizmu i co za tym idzie ateizmu.

    A tak w ogóle to ateizm oznacza raczej uznawanie że Boga nie ma, czyli wiarę w jego niebyt. Faktyczną niewiarę reprezentuje agnostycyzm.

  9. masakalambura 19.12.2014 18:17

    Przeczytałem całkiem sporo nauk rożnych nauczycieli buddyjskich i praktycznie wszyscy o Brachmanie i jego osiąganiu uczyli. Wejście w nieistnienie dla naszych wymiarów mozna śmiało połączyć z powrotem do Stwórcy w naukach monoteistyczych. Wszak wierzymy w stworzenie ex nihilo. Zatem powrót do Stwórcy to wejście w nicość widziana stad.

    Pamietać należy ze Buddę posłano do hindusów i to ich pojęcie boskości Budda skorygował.
    Nie wiedziałem tez ze odrzucił wedy. Uzupełnił raczej.

  10. Jedr02 19.12.2014 18:18

    “Tyle tych różnych chrześcijańskich grup, że trudno się w tym połapać.”
    To się połap, może twoje informacje na temat Buddy nie są do końca obiektywne, tak jak niepewne są informacje o Jezusie czerpane dzisiejszych wersji Nowego Testamentu.

  11. razowy40i4 19.12.2014 19:17

    równanie ateizmu z szatanizmem to jawne nadużycie chociażby dlatego że dla satanistów szatan jest gloryfikowanym bóstwem któremu oddają cześć
    natomiast ateiści nie wieżą w żadne bóstwa czy to ‘dobre ‘ czy ‘złe’

    Tak na dobrą sprawę można by się pokusić o stwierdzenie że to sataniści żądzą światem tylko że operują pod fałszywą flagą czy to chrześcijaństwa judaizmu czy muzułmanizmu…
    jako że najpopularniejsze religie głoszą miłość sprawiedliwość i braterstwo to skąd na świecie nienawiść wyzysk czy wojny ?
    skoro są one przeciwieństwem dobroci którą reprezentuje Bóg to według religii pochodzą od złego alias szatana … prowadzi to do konkluzji że satanizm jest dominującą religią na świecie więc cóż złego w jego promocji ?
    jeśli prawo dopuszcza agitacje religijną w szkołach sataniści słusznie czują się dyskryminowani i wysuwają roszczenia co do równego traktowania …
    rozwiązaniem był by zakaz rozpowszechniania w szkołach jakichkolwiek treści religijnych i pozostawienie zagadnień wiary w gestii rodziców …
    osobiście nie chciał bym żeby moje dziecko było narażone w szkole na indoktrynacje jakiejkolwiek religii
    natomiast niemiał bym nic przeciwko żeby poznawało różne religie czy systemy filozoficzne
    i zdobywało rzetelną wiedzę zarówno na temat ich cech wspólnych jak i różnic
    problem w tym że religie ( zwłaszcza monoteistyczne ) roszczą sobie prawo do monopolu naprawdę …

  12. kroton 19.12.2014 21:55

    @Jedr02

    Wynika z tego, że ty jesteś w tym oblatany 🙂 No to proszę, popatrz ile tego jest:
    http://nortus.pinger.pl/m/2380717

    Co do Buddy, to mówią o Nim same Wedy. Jest w nich wymieniany jako boska inkarnacja. A to, że w swoich naukach Wedy odrzucił, to miał w tym swój cel, o którym może innym razem. Teraz już późno jest.

  13. Jedr02 19.12.2014 22:47

    Druga część mojego zdania wskazuje że łapanie miało się na Buddzie skupić 🙂 Poglądy są różne, ale można poznać pare głównych szkół by zobaczyć że istnieje zarówno nurt monistyczny i voidystyczny(mówiący o pustce). Z perspektywy filozofii którą prezentujesz (tutaj składam Ci pełne szacunku pokłony) to nie ma większego znaczenia czy to voidyzm czy monizm bo obie te ścieżki blokują możliwość poznania duszy, ale jakby chcieć o tym dyskutować na ogólnym forum dobrze się zapoznać ze szczegółami, szczególnie że te części Wed do których się tutaj odwołujesz nie mają swojego celu w głębszej analizie tego tematu i tego nie robią.

  14. MichalR 19.12.2014 23:26

    Satanizm u swojej podstawy opiera się na egoizmie. Szatan kusząc do złego kusił właśnie do patrzenia się na swoje dobra lekceważąc innych. Ateizm jest niczym więcej jak właśnie wprowadzeniem w życie myśli satanistycznej – ludzie patrzą tylko na czubek własnego nosa – nie zastanawiają się nad “wyższymi wartościami”. Nie trzeba gloryfikować szatana, aby realizować jego “nauki”. Wystarczy zaprzedać duszę diabłu i zastanawiać się tylko nad ziemskimi podnietami.

  15. realista 20.12.2014 01:31

    cyt.:”Ateizm jest niczym więcej jak właśnie wprowadzeniem w życie myśli satanistycznej – ludzie patrzą tylko na czubek własnego nosa”

    naprawdę ręce opadają od słuchania wciąż takich bzdur.
    jakby wierzący patrzyli tylko jakby tu bliźniemu dogodzić… .. .

  16. luzak1977 20.12.2014 09:49

    In Nomine Dei Nosrti Satanas Luciferi Excelsi!

  17. realista 20.12.2014 11:57

    a może… bóg jest zły? stworzył świat z pobudek egoistycznych i lubi patrzeć na cierpienie? może lucyfer (niosący światło) nie mógł znieść jego okrucieństwa i się zbuntował, przez co został ukarany niesławieniem? może bóg patrzy jak ludzkość i miliony innych cywilizacji wymyślają bzdury na jego temat i pęka ze śmiechu? kto powiedział, że siłą napędową wszechświata jest dobro? (;… .. .

  18. kroton 20.12.2014 15:38

    @Jedr02
    Również składam Ci pełne szacunku pokłony 🙂
    Monizm w zasadzie nie zaprzecza istnieniu ducha. Twierdzą jednak, o czym z pewnością wiesz, że istnieje tylko jeden duchowy byt, a to, że teraz wydaje nam się, iż jesteśmy oddzielną tożsamością, jest złudzeniem. Niemniej pojęcie ducha u nich występuje, czego w buddyzmie nie ma.
    Pozdrawiam

  19. MichalR 20.12.2014 18:26

    @reailsta cyt. “jakby wierzący patrzyli tylko jakby tu bliźniemu dogodzić… .. .”

    Piszesz w wypowiedzi 14 tak jakby istaniały tylko dwie strony konfliktu – wierzący i niewierzący. Sam jestem osobą niewierzącą jednak wiem, bo czytam, że satanizm ideologiczny dla ateisty wydaje się czymś normalnym – dla mnie taki był. Nie przeczytałem w publikacjach satanizmu ideologicznego nic co stałoby w sprzeczności z moimi przemyśleniami. Potem pozwoliłem sobie zagłębić się nieco w wiary chrześcijańskie i doznałem olśnienia.

    Satanizm mówi po prostu o tym żeby żyć pełnią życia. Myśleć o własnym komforcie. Dążyć do zaspokajania własnych potrzeb. Życia pełnego małych WŁASNYCH przyjemności. Myśleć o rodzinie i przyjaciołach pod kątem tego jak oni mogą Ci się kiedyś przydać. A za cele życiowe przyjmować między innymi wakacyjny wyjazd do Maroko.

    W Biblii jest napisane aby człowiek żył niemal całkowicie odmiennie w stosunku do tego co widzimy dzisiaj. Jest napisane, żeby pomagał innym ale pomagał tylko tym którzy się starają, a względem osób które się poddały i nie chcą pomocy, żeby wręcz przechodził obojętnie. Jest napisane żeby człowiek zajmował się przede wszystkim sprawami duchowymi, a nie przejmował się tym czy w niedzielę chodzisz wystrojony do kościoła czy nie, i czy jesz w jakiś dzień mięso czy też nie. W nowym testamencie napisane jest, żeby większą wagę nad to czy spożywasz dla przykładu wieprzowinę poświęcać temu czy już w hierarchii Twojego życia religijnego przyszedł czas na zmiany w sposobie odżywiania, czy może masz bardziej naglące problemy religijne do uregulowania (nie ma za to mowy o tym, że Jezus mówi aby ludzie jedli cokolwiek – przecież w starym testamencie jest powiedziane inaczej – Jezus jedynie sugeruje hierarchię).

    Piszę wszystko w bardzo uproszczony sposób. Mam nadzieję że wystarczająco obrazowy.

  20. Jedr02 20.12.2014 20:03

    Taki materialistyczny ateista nie musi być pozbawiony moralności w popularnym tego slowa znaczeniu. Może na skutek jakiś sympatii(domyślam że dałoby się to psychologicznie wyjaśnić) przyjmować jakieś szersze utożsamienie. Może się kojarzyć z rodziną, lokalną społecznością, narodem, ludzkoscią czy wszystkimi żywymi istotami. Widać przy okazji w tym co wymieniałem że wraz ze wzrostem ogólności zmniejsza się przywiązanie. Większośc jest bardziej przywiązana do rodziny niż do narodu. Są jednak ludzie którzy oddają swoje życia za rodziny, narody może czasem i za ludzkość. Poza poświęcaniem życia robią też mniej szalone rzeczy i poświęcają swoją pracę na rzecz tych grup. To nie jest przecież działanie egoistyczne i dla swojej fizycznej przyjemności w rozumieniu siebie jako konkretnego człowieka. Rozumienie tego w taki prosty sposób jest absurdalne, o to naturalnie się pieni realista, z tym że on wszelkie rozumienia w tym temacie ściąga do tego uważa za absurdalne. Taki materialistyczny ateista faktycznie działania egoistycznie i dla swojej przyjemności, ale moze to robić w szerszym utożsamieniu. Może on widzieć siebie jako część narodu i działać dla tej zbiorowości z całym oddaniem. Widzi siebie jako część tej zbiorowości, służy jej jak sobie. Oczywiście zwykle im szersze utożsamienie tym słabsze i zwykle gdy interesy węższego kolidują z szerszym wybieramy węższe, ale naturalnie nie zawsze. Zwykle to się przeplata. Taki opisywany przeze mnie człek może zachowywać pewne normy społeczne, zarówno w interesie siebie jako konkretnego człowieka jak i społeczeństwa a i nawet w interesie konkretnych innych ludzi, którym nie chce źle robić bo są istotami z tego samego gatunku(zwykle ubrane jest to ładniej w słowa, ale prawie zawsze można do tego sprowadzić).
    Celem prawdziwej religii, można nawet powiedzieć mistycyzmu jest rozwinięcie miłości. I Jezus mówił przecież że najważniejszym przykazaniem jest miłować Pana Boga swego z całego serca, duszy i umysłu swego, a drugim miłować bliźniego swego jak siebie samego. To jest najważniejsze przykazanie, nie zwalczanie homosiów czy masturbacji. Raczej rzadko widzimy by główne linie wielkich religii miały coś wspólnego z faktycznym rozwijaniem miłości, więc możemy powiedzieć że nie mają nic wspólnego z religią w jej prawdziwym znaczeniu. W każdym razie ta miłość oznacza że my jesteśmy jednym bytem, ale jesteśmy pogrążeni w sprawieniu szczęścia temu drugiemu. Chcemy faktycznie kogoś zadowolić i nie pożądamy dla siebie niczego za to. Jeśli czegoś za to chcemy, to jest to rodzaj biznesu. Czysta, pełna miłość polega na tym że jesteśmy gotowi ofiarować całego siebie, wszystko mamy, czym jesteśmy drugiej osobie, by ją zadowolić. Zrobimy co tylko jesteśmy w stanie by sprawić jej szczęście. Nasz umysł jest wypełniony myslami o niej, nasze serce pełne uczucia, nasza dusza(której symptomem jest świadomość) pogrążona w kontemplacji tej osoby. Ta pełna miłość nie przystaje na żadne ograniczenia. Nie jest ona możliwa pomiędzy dwoma ograniczonymi jednostkami. Nie tylko dlatego że mamy problem z dawaniem, ale nie jesteśmy w stanie odwzajemnić czyjeś miłości w takim stopniu. Miłość osiąga swoją doskonałość w relacji z Bogiem, który nie podlega żadnym ograniczeniom. On jest w stanie przyjąć naszą pełną miłość i ją odwzajemnić. Jest to celem nauczania Jezusa i to mamy też w Wedach, gdzie wydaje się obecnie ten temat jest najszerzej zaprezentowany.
    Satanizm ideologiczny jest odwrotnością życia duchowego, opartego na miłosnym związku z Absolutem. Ma on plus że przedstawia otwarte karty i odziera z hipokryzji. Każdy ma tutaj wybór w którą stronę się kierować. Nie jest to kwestią materialnej przynależności do wierzących czy niewierzących, a kwestią pragnienia serca. Przynależnosć do wierzących czy niewierzących najlepiej widzieć w tej samej kategorii co bycie kibicem Realu albo Barcelony. Po prostu z pewnego klasyfikujemy się jedną z tych grup. Czy to z powodu narodzin czy to z powodu rozwoju późniejszych sympatii. Prawdziwy przekaz religii, nie zaś jej zewnętrzna forma jak katolicyzm czy szyizm dotyczy serca i jego nastawienia na branie bądź dawanie.

    Pisałem wcześniej oczywiście o ateistach o poglądach materialistycznych. Jeśli weźmiemy pod uwagę takich ateistów jak buddyści oni działają inaczej. O oni chcą zaprzestać swojego pożądliwego wykorzystwania otoczenia dla przyjemności swojego utożsamienia(ego). Nie rozwijają jednak duchowych uczuć, nie rozwijają miłości. Mają na tyle jednak godności żeby próbować wszystkiego sobie podporządkowywać. W kontekście miłości, bądź eksploatacji samo słowo ateizm nie daje ostatecznego rozróżnienia, sugeruje najwyżej że mówimy raczej o tym drugim 🙂

  21. MichalR 21.12.2014 13:25

    @Jedr02

    Chyba niemalże w całości się z Tobą zgadzam. Z tego co piszesz o satanizmie ideologicznym wynika jego atrakcyjność właśnie. Ja jako 12 latek patrzyłem na świat jakby ten miał być czarno biały. To właśnie hipokryzja wierzących i kleru była tym co mnie pchnęło do rozważań nad zasadnością aksjomatu istnienia Boga. Dlatego też gdy jako 17 latek trafiłem na fora satanistyczne zostałem urzeczony ich szczerością niczym w filmie “Adwokat Diabła”. Otwartość a co ważniejsze brak zakłamania były dla idealistycznego nastoletniego umysłu piękne. Wtedy też zacząłem się tytułować satanistą będąc dumnym z tego, że przynależę do grupy osób dogłębnie szczerych. Egoizm który był motywacją przewodnią stał na drugim planie jako uwierzytelnienie ich szczerości – każdy mówił wprost, że to co robi robi dla siebie, nawet jeśli pomaga innym to pomaga dla własnej przyjemności, ect.

    Dopiero po latach między innymi po wielu spotkaniach z świadkami Jehowy zaczęło do mnie docierać, że satanizm jest najprościej rzecz ujmując płytki. Sataniści do niczego nie dążą. Nie mają wyższych celów. Jeśli myślą o jutrze to myślą o jutrze swoim lub swojej społeczności pod kątem bezsensownego trwania na świecie pełnym dążenia wyłącznie do wygód i rozrywek.

    Jak mantrę można powtarzać wtedy pytanie “W jakim celu?” odnośnie sensu życia, istnienia świata, świadomości, itd. Ateista powie że nie ma celu i nie ma sensu, więc jedyne co nam pozostaje to się bawić. Jest to wyniszczające podejście. Człowiek musi znaleźć sobie wtedy małe cele jak chociażby dążenie do założenia rodziny, stworzenia wielkiej firmy, czy odkrycia czegoś przełomowego, albo zrobienia innej pięknej rzeczy. Taki cel sam w sobie. Koniec z pytaniem o sens tego celu – cel jest tylko po to żeby iść w jakąś stronę.

    Dla mnie to zaakceptowanie niegdyś tego, że satanizm jest mi bliski ideologicznie było czymś otwierającym oczy. Od tego momentu moja wrażliwość religijna się wyostrzyła i sądzę że teraz jak nigdy jestem na najlepszej drodze ku temu żeby stać się kiedyś osobą wierzącą w Boga.

  22. pablitto 22.12.2014 13:11

    heh, od tych pojęć i walki na słowa, odbija się przedwiecznym smalcem 😉

    Też gdzieśtam dotarłem, że Lucyfer to de facto prometeusz – biorąc pod uwagę coraz śmielsze podważanie “oficjalnej” historii człowieka na tej planecie – która zresztą w naszych głowach funkcjonuje raptem od kilku wieków, i wkładana jest nam do głów wszystkimi kanałami – przypomnę, że ta “biała” wersja ludzkiej historii właśnie “chwilę” temu zaliczyła Aborygenów do gatunku ludzkiego -w drugiej połowie XX wieku (wcześniej zaliczani byli do fauny Australii). W każdym razie nawet Darwin sam pod koniec życia był świadom tego, ile bzdetów przeszło w jego teorii 😉 – która stała się zresztą drugą “Biblią”.
    W każdym razie – nie zdziwiłbym się, gdyby pojęcia występujące w wielu – tym bardziej tych najstarszych – przekazach religijnych były poprzeinaczane. Niemożliwe? – Proszę, oto przykład pierwszy z brzegu mający raptem z 2 wieki.

    Słowo “Anarchia” – wystarczy trochę o tym poczytać – oznacza bardzo konkretny i ścisły porządek. Tymczasem przez wszystkie kanały wpojono nam skutecznie do głów, iż słowo to oznacza: chaos, nieporządek, i w ogóle ostateczny dramat 😉
    Co zabawne, nawet wierzy(ła) trochę w to znaczenie część “niedzielnych anarchistów”, czy jakiś jabol-punków 😉

    Dlaczego tak się stało? – Nie wiem, ale pewnie >100 lat temu ruch ten był konkretną alternatywą dla wszystkich systemów opierających się na wyzysku -obojętnie czy były to monarchie, pseudo-demokracje czy wszelkie komunizujące systemy. Dlatego słowo to skazane zostało przez wszystkie w/w na przeinaczenie (to chyba gorzej niż zapomnienie) – i jak widać kilka pokoleń wystarczy, i działa.

    Gdyby ów ruch zamiast “Anarchii” nazywał się np. “Hakuna matata” – dziś słyszelibyśmy w wiadomościach, że protesty uliczne wskutek fałszowania wyborów/ACTA/kradzenia emerytur etc. prowadzą do hakunamatatyzowania kraju 😉

    PS. Dla niewiedzących – nawet w Polsce jak gdzieś kiedyś czytałem było 200 000 ludzi zarejestrowanych we wszelkich anarcho-syndykalistycznych związkach zawodowych. Nawet podczas Powstania Warszawskiego Anarchiści walczyli pod swoimi sztandarami, mieli swą kwaterę główną, i byli -jak na powstańcze warunki- nieźle uzbrojeni (co nie podobało się jakimś ludziom z AK etc. – jakież to polsko-małostkowe, jak zwykle) – zdziwiłem się wielce docierając do takich historii.

    – powyższy przykład to tylko przykład, obecnie na naszych oczach, niepostrzeżenie jednak, odbywa się wielki spektakl inżynierii lingwistycznej, w którym obecnie pierwsze skrzypce gra kilka globalnych korporacji medialnych, z góóglem na czele (w średniowieczu był to kościół). Nawet nie wiecie, ile środków i kasy idzie dzisiaj na wtłoczenie w umysły społeczeńśtwa kokretnego słowa – np. “wygógluj mi cośtam” 😉 – z perspektywy marketingowej – BEZCENNE.
    Odpryski podobnych akcji widzimy chyba powoli już sami – “terroryzm”, “galeria”, “sklep”(market), “lewak”, “faszysta”, “patriota”… – to gra słów odbywająca się co dzień na naszych umysłach – wykiełkuje to na dobre pewnie w naszych dzieciach.

    Stąd – ciekawym jakie znaczenie miało słowo “szatan” tysiąclecia temu – bo założę się, że inne niż dziś (obojętnie czy negatywne czy pozytywne – na pewno inne)

    Pozdrawiam lingwistycznych gimnastyków 😉

    PSS. a jak nazwać kogoś, kto wierzy w inteligentną kreację tego świata, “siły wyższe”, dusze, astrale,(re)inkarnacje, świat duchowy, niematerialny, czasoprzestrzeń, moc, pranę, chi, etc… jednak nie lubi czysto ludzkich prób porządkowania tego i przypisywania temu wszelkich “-izmów” “-icyzmów” i innych ludzkich pojęć?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.