Trump chce rządzić z przedstawicielami Wielkiego Biznesu

Opublikowano: 19.01.2017 | Kategorie: Polityka, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 627

Wiele lat temu The Doors śpiewał o Back Door Man czyli „specjaliście od tylnych drzwi”. W oryginalnym utworze Williego Dixona termin: Back Door Man odnosił się do mężczyzny romansującego z mężatką, który ucieka tylnymi drzwiami jak mąż pojawia się w domu. Jednak podczas prezydentury Geralda Forda określenie to nabrało nowego znaczenia: nazywano tak Dicka Cheneya, szefa sztabu Białego Domu, który dzięki swoim umiejętnościom odwracania kota ogonem miał wszystko co chciał. Kolejni prezydenci również mieli swoich „Back Door Man”, którzy zza ich pleców realizowali swoje cele. Trump też będzie miał takowych, tyle że ci już teraz są bardzo bogaci.

Podczas kampanii wyborczej Donald Trump wielokrotnie wspominał o konieczności „wysuszenia bagna”. Zaczęło się w październiku, kiedy to ówczesny kandydat na prezydenta rozpoczął konferencję prasową słowami: „Należy skończyć ze specjalnym traktowaniem biznesmenów. Koło korupcji musi być zatrzymane, a bagno w Waszyngtonie wysuszone. Proponuję pakiet reform etycznych, ponieważ chcę przywrócić uczciwość wśród naszej władzy.”

Niestety wydaje się, że Trump nie zamierza dotrzymać obietnic wyborczych. Do dnia dzisiejszego prezydent elekt mianował na wysokie stanowiska więcej miliarderów niż którykolwiek z jego poprzedników. I tak Betsy DeVos, z fortuną wartą ponad 5 mld dolarów, zostanie Sekretarzem Edukacji, Wilbur Ross, inwestor i bankier, obejmie stanowisko Sekretarza ds. Handlu, Linda McMahon, która wzbogaciła się prowadząc międzynarodową korporację: World Wrestling Entertainment, zajmie się małymi i średnimi przedsiębiorstwami, Andy Puzder, prezes sieci amerykańskich fast foodów, przeciwnik płacy minimalnej i odgórnego podwyższania standardów życia pracowników, obejmie Departament Pracy, zaś Vincent Viola, syn kierowcy ciężarówki z Brooklynu, który obraca obecnie swoimi miliardami, obejmie stanowisko Sekretarza Armii.

A to dopiero początek. Na pracę nowej administracji potężny wpływ będzie miał bank Goldman Sachs, którego partner, Steven Mnuchin, ma zostać Sekretarzem Skarbu. Sam prezes tego banku, Gary Cohn, będzie głównym doradcą Białego Domu do spraw ekonomicznych. Pracę dostaną także jego byli pracownicy: Anthony Scaramucci – w Komitecie ds. Przekształceń, oraz Steve Bannon, jako Główny Strateg i Starszy Doradca.

W otoczeniu Trumpa znajdą się także generałowie od lat lobbujący na rzecz najbardziej skorumpowanego na świecie kompleksu przemysłowo-militarnego: Sekretarzem Obrony zostanie generał James Mattis, członek zarządu General Dynamics, głównego dostawcy dla amerykańskiej armii. Generał Mike Flynn, ze swoją firmą konsultingową, obejmie stanowisko Doradcy ds. Bezpieczeństwa Narodowego, a generał John F. Kelly – Sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa.

Do świty Trumpa trzeba też dodać Rexa Tillersona, prezesa zarządu ExxonMobil, największego amerykańskiego koncernu naftowego, który zostanie Sekretarzem Stanu. Obok Tillersona mamy Ricka Perryego, przyszłego Sekretarza ds. Energii, który dotychczas piastował urząd gubernatora Teksasu, stanu o największym wydobyciu ropy naftowej w Ameryce. Perry jest też członkiem zarządu Energy Transfer Partners, firmy budującej ropociąg biegnący przez Północną Dakotę. Inwestycja ta stanowi zagrożenie dla największego w Stanach ujęcia wody pitnej. Na szczęście dzięki protestom społecznym udało się ją w zeszłym roku zatrzymać. Kolegą Tillersona i Perryego zostanie zapewne nowy Sekretarz Spraw Wewnętrznych, Ryanie Zinke, który jako lobbysta przemysłu naftowego od lat próbuje zmieniać prawo na jego korzyść.

Koncernom naftowym z pewnością nie będzie przeszkadzał nowy szef amerykańskiej Agencji ds. Ochrony Środowiska – Scott Pruitt. Pruitt jest znanym zwolennikiem szczelinowania (techniki pozwalającej zwiększyć wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej poprzez wpompowanie do złoża roztworu z chemikaliami), który niejednokrotnie potępiał próby zbadania jego wpływu na wody gruntowe. Z ekologią raczej mu nie po drodze, skoro w stanie Oklahoma lobbował za rolnictwem przemysłowym, a od lat sprzeciwia się wprowadzeniu ograniczeń stężenia rtęci w środowisku.

A co świta Trumpa oznacza dla świata? O tym dowiemy się wkrótce – zaprzysiężenie nowego prezydenta już jutro.

Opracowanie: Xebola
Źródła: Xebola.wordpress.com, WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. MB 19.01.2017 09:31

    Gdybym miał z kim, od początku bym się zakładał że tak właśnie będzie. Sytuacja bardzo podobna do tej z Carterem – gdy poprzednia ekipa zbyt wiele miała już na koncie przekrętów, pojawia się ‘nowa twarz spoza systemu’ i obiecuje zmiany, po czym wszystko wraca do normy.

  2. Pires 19.01.2017 10:22

    A tak mu kibicowałem… Zastanawiam się tylko czy od początku był marionetką. Wydaje mi się, że politycy, którzy chcą prawdziwych zmian zawszę są postawieni pod ścianą i prędzej czy później się uginają. Na każdego znajdzie się “hak”. Wszyscy bez wyjątku mamy coś na sumieniu. Może to być kompromitujące zdjęcie z imprezy, pornos obejrzany w sieci czy zwykła pomyłka przy rozliczeniu podatku. Po co są te superkomputery??? Pewnie o wielu z nas mogliby wydrukować książkę, ba nawet całe tomy gdyby tylko zaszła taka potrzeba i nikt by się nie obronił. Innym sposobem nacisku jest z pewnością szantaż, że zabiją najbliższych. Czy ktokolwiek jest w stanie zapewnić ochronę wszystkim członkom swojej rodziny? Oczywiście, że nie. No i jeszcze dochodzi kwestia pieniędzy. Wiadomo, że Trump ma ich dużo, ale to tylko ułamek w porównaniu z najbogatszymi. Zobaczcie jak dzieciaki się jarają na nowe smartfony czy inne badziewia. Taki Trump pewnie już ma Samsunga Galaxy 13 i Playstation 6. Do tego prywatna wysepka, kilka dodatkowych serc, żeby pożyć dłużej i codziennie nowe dziewice na życzenie. Może jeszcze przeszczep mózgu do młodego ciała. Być może już wykonują takie zabiegi bo jak wiadomo wszystkie nowe technologie, wynalazki i wyniki badań na świecie do mas trafiają po kilkunastu jak nie kilkudziesięciu latach. Każdy polityk mówi przed wyborami, że jego nie da się kupić. Pewnie dlatego, że jeszcze nie słyszał kwoty albo jeszcze nie powiedzieli mu jak długo będą ciąć jego dzieci.

    Napiszcie mi proszę co waszym zdaniem mógłby zrobić polityk, który rzeczywiście chce coś zrobić dobrego dla kraju i obywateli. Jak mógłby uniknąć kary za nieposłuszeństwo i jednocześnie zachować stanowisko, żeby dalej prowadzić politykę prospołeczną.

  3. MakSym 19.01.2017 10:53

    Igrzyska dla trzody, której wydaje się, że dokonuje jakiegokolwiek wyboru. Równocześnie psychologiczny wentyl bezpieczeństwa, pozwalający spuścić z niej trochę gniewu skierowanemu przeciwko “elitom”.

  4. Dorota Nawigatorka 19.01.2017 12:52

    Pires, dawno juz przestalam wierzyc w ‘glupote’ albo dobra wole politykow na szczycie. Zwlaszcza na szczycie mocarstw. Po pierwsze, aby zostac kandydatem juz musisz miec za soba wiele szczebli. Pokonanie kazdego z nich powoduje, ze musisz sie zasluzyc. Inaczej nie dobrniesz na szczyt piramidy- nie ma szans. Widac, ze kandydaci to ludzie znikad. Nie sa to ci, ktorzy np. byli rewelacyjnymi burmistrzami, potem marszalkami wojewodztw i wykazali sie w praktyce doskonalymi efektami. A tak to teoretycznie powinno dzialac. Po drugie- pomysl. Jesli potezna wladza, pieniadze i przywileje zaleza tylko i wylacznie od obietnic, umiejetnosci mowienia dokladnie tego, co pospolstwo chce uslyszec, a potem nie ma ZADNYEJ kontroli nad ich dotrzymaniem, nie mowiac juz o konsekwencjach, to… sami sie prosimy o to, co ten system nam funduje, godzac sie na niego.
    Nie ma sie co ludzic, ze przyjdzie zbawca i nas wybawi. Musimy dojrzec i zmienic reguly gry. Mowi o tym Kukiz. I nie reprezentuje partii, tylko ruch spoleczny. Nie bierze kasy od podatnikow. Wiec jakas tam szansa jest moim zdaniem w tym przypadku. O ile nie zadzieje sie to, o czym piszesz. Dobre rozwiazanie na wyjscie z tego systemu, grajac wg jego regul podal Konrad z podziemnej.tv (http://1polska.pl). Jestem gleboko przekonana, ze pomimo pozornej potegi, mozliwosci wlascicieli planety kruszeja, a system dobrnal pod sciane. Dzieje sie to, bo nasza swiadomosc sie zmienia i wiele klamstw nie ma juz racji bytu. Dobre pomysly i rozwiazania co z tym fantem zrobic juz sie pojawiaja i zyskuja coraz wiecej zrozumienia i poparcia. Doskonala robote robi np. Iza Litwin. Wystarczy tylko sie przylaczyc.

  5. emigrant001 20.01.2017 07:33

    @Pires Gotowe wzorce są w Szwajcarii. Trzeba tylko przetłumaczyć na polski.
    Można zacząć od JOW.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.