Stopniowo wychodzimy z Zachodu w trosce o wizerunek państwa

Opublikowano: 26.10.2016 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 639

Stopniowo wychodzimy z Zachodu, odcinając się od struktur zachodnich, stopniowo stajemy się coraz bardziej oddaleni od Zachodu w kategoriach cywilizacyjnych. Temu procesowi służą działania zachodnich mediów, które przedstawiają Polskę w bardzo złym świetle, często celowo przejaskrawiając nasze działania lub zaniechania. Co gorsze w wielu przypadkach dochodzi do sytuacji, w której sytuacje inicjowane przez rządzących polityków są utożsamiane z wolą społeczeństwa, czy też sposobem myślenia wszystkich Polaków.

Nawet takie kwestie jak zerwanie kontraktu z potężną europejską firmą lotniczą i deklarowanie samodzielnej produkcji śmigłowców z partnerem ukraińskim, czy też wcześniejsze zakupy amerykańskich samolotów bojowych, było i jest odbierane jako ważne gesty pozycjonujące nas w ramach porządku państw zachodnich.

W kwestiach wizerunkowych liczy się wszystko, także niepodejmowanie decyzji w ogóle, czy też spóźnienie się z ich podjęciem we właściwym czasie. Nie ma znaczenia, czego dotyczy decyzja, liczy się, że jej konsekwencje można podciągnąć pod pokazanie naszej rzeczywistości w złym świetle. Ten mechanizm przypomina kulę śniegową z wielkim negatywnym zakończeniem. Niestety istnieją dowody na potwierdzenie tej smutnej tezy.

Z powyższych powodów, nasza władza i inni liczący się w życiu publicznym aktorzy, powinni za wszelką cenę unikać sytuacji, w których mielibyśmy do czynienia z chociaż teoretyczną możliwością dostarczenia pretekstu, do kolejnego negatywnego przedstawienia spraw krajowych, czy też po prostu dostarczenia pretekstu do wyśmiania nas jako Narodu lub kraju.

Będzie to bardzo trudne dla opozycji i co najmniej dużej części społeczeństwa. Nie chodzi nawet tylko o kwestię donoszenia na swoich w instytucjach europejskich, to rzeczywiście było bardzo trudne do uzasadnienia z powodów politycznych. Gorsze jest to, jaką opinię będą wyrażać ludzie. Tutaj należy się spodziewać bardzo szerokiego pola do konfliktu, albowiem przykładowo – czarny protest Kobiet, to wydarzenie o którym dowiedział się cały świat. Wydarzenie miało uzasadnienie i było potrzebne z punktu widzenia interesów społeczeństwa, a przynajmniej jego znacznej części. Jednakże jego wymowa międzynarodowa, pozycjonuje Polskę jako kraj, który prześladuje własne obywatelki i to w dziedzinie niesłychanie intymnej.

Generalnie wizerunek Polski jest zdruzgotany na Zachodzie, a na Wschodzie i tak nie był dobry. Można się dziwić, że jak dotychczas nie pojawiły się żadne poważne oskarżenia z homofobią w tle. Wszyscy pamiętamy jak w czasie jednej z kampanii – wiodąca partia polityczna wykorzystała w swojej retoryce zdjęcie dwóch mężczyzn z USA, którzy potem przyjechali do Polski jak stali się w ten sposób sławni. Tego typu sytuacje to ostatnie sytuacje na jakich nam obecnie powinno zależeć, tymczasem pojawił się słynny już dzisiaj „widelec”, sprawa tak trudna w odbiorze, że w istocie lepiej jest jej nie komentować.

Problem jest jednak o wiele szerszy, niż wizerunkowy. Być może nie wszyscy pamiętamy projekt Konstytucji na stronie internetowej partii rządzącej. Nie bez powodu został on usunięty i jak wiemy z wypowiedzi publicznych przedstawicieli tego ugrupowania, jest opracowywany na nowo. Jednakże właśnie w tym projekcie były zapisy nie do pogodzenia z wartościami europejskimi. Przy czym trzeba pamiętać, że Polska już odmówiła kiedyś podpisania m.in. Karty Praw Podstawowych. Co samo w sobie jest najlepszym dowodem na to, że tak na prawdę nie jesteśmy prawdziwym Zachodem, w tym znaczeniu że nasza integracja od samego początku była przewidziana jako fragmentaryczna.

Brakuje nam jeszcze jakiejś świeżej klęski i wizerunek kraju będzie pogrążony w sposób totalny, zresztą on niewiele od tego poglądu odbiega. Niestety decyduje tutaj zbieg dwóch czynników: po pierwsze nasza traumatyczna historia, a po drugie brak narodowych marek, które dostarczałyby interesariuszom naszego kraju pozytywnych doświadczeń kojarzących się z Polską. O co chodzi chyba nie ma potrzeby tłumaczyć. Niech każdy z nas zrobi sobie rachunek – jakie przedmioty w jego otoczeniu są polskie i kojarzą się z Polską, a jakie np. odpowiednio są niemieckie i kojarzą się z Niemcami?

Rząd powinien pamiętać, że wizerunku nie da się zbudować działaniami marketingowo-PR-owymi. Można go jedynie próbować poprawiać, ale to proces czasochłonny i wymagający bardzo dużo pieniędzy i cierpliwości. Obecna ekipa rządząca ma – co widać prawie na każdym kroku – poważne problemy z komunikowaniem swoich decyzji i nawet zamiarów. W tym względzie musi się koniecznie zmienić Minister Spraw Zagranicznych, ponieważ stan obecny w tym ministerstwie jest po prostu trudny.

Prawdopodobnie polegniemy w negocjacjach wokoło kształtu przyszłej nowej Unii Europejskiej, a to tylko przy założeniu, że inni będą nas tam chcieli. Wystarczy bowiem zawrzeć kilka stosunkowo prostych zapisów, które są doktrynalnie dla naszej prawicy nie do przyjęcia i wykluczymy się sami w przedbiegach.

Jeszcze kilka decyzji, jeszcze dodatkowe formy społecznego buntu, odpowiednio tendencyjnie zrelacjonowane w mediach reżimowych, później w międzynarodowych – skutki będą długofalowe. Na obecny wizerunek pracowaliśmy wszyscy przez 26 lat ciężko zginając karki. Nikt nie usiłuje nawet sugerować, że był on zadowalający, ale nie był w pełni kompromitujący, na szczęście tylko w części. Jak wiadomo kulała polityka wschodnia, ale dzisiaj mamy do tego jeszcze brak polityki wobec Zachodu. Przyszłość będzie na pewno bardzo ciekawa.

Autorstwo: rakauer
Źródło: ObserwatorPolityczny.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. rumcajs 26.10.2016 11:28

    Wasalizacji jakiegoś kraju mozna dokonac wieloma metodami. Dawniej , ot zwyczajnie napadało sie, instalowało “swoje” rządy, i gotowe. Dzis w “jewropie”, jest to niemozliwe, zatem robi sie to innymi metodami. Wmawia sie danemu społeczeństwu, za pomoca “zaprzyjąxnionych” srodków masowego przekazu, że jesteśmy “inni”, że nie respektujemy “wartości”, i takie tam brednie, i równoczesnie wmawia sie , jak autor tego tekstu, że powinniśmy dbac o tzw “wizerunek”, aby wymusic samopoddanstwo. Rząd ma realizowac polityke DLA NARODU, a nie dla kasty politykierów, czy mediów kupionych przez korporacje, czy unne rządy. Zbytnie liczenie się z tzw”wizerunkiem” powoduje, że prowadzi sie polityke wasalna, i o to idzie w przekazach tekstów, jak powyżej…
    Niemcy w okresie powojennym, w ciągu ćwierćwuecza dokonali kilkakrotnie większego skoku cywilizacyjnego, niz nasz kraj nekany polityka wasalna, do usa, niemiec, czy korporacji. Jest to dowód, że nie jesteśmy wolnym krajem, a kolonią, z rzadem prowadzącym polityke wygodna dla kolonialistów. Drobne “wybryki” pis, nie są jakąkolwiek zmiana na lepsze, a jak mozna poczytac powyżej, budza wielki niepokój posród beneficjentów wasalnej polityki polskiej.
    Im bardziej będzie sie POlska podnosiła z kolan, tym więcej będzie larum, i takich “pouczajacych” wywodów…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.