Jesteśmy małżeństwem. Mieszkamy osobno

Opublikowano: 20.12.2014 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 743

A można inaczej?

Claire i David Burke co sobotę jedzą razem obiad. Spędzają wspólnie kilka godzin, rozmawiają, piją wino, oglądają filmy. O godz. 23.00 David wstaje, przeciąga się i oznajmia, że na niego już czas. Wraca do siebie. Jego żona, Claire, całuje go w drzwiach na dobranoc. Państwo Burke z Yorkshire mieszkają w odległości kilkunastu kilometrów. Są małżeństwem od 14 lat, mają sześcioletniego syna.

Większość ludzi uważa to za dziwne. Jednak oni myślą, że to cała reszta jest dziwna. Swój związek uznają za udany właśnie dzięki sporej przestrzeni, jaką sobie dali. Poprzez rzadsze kontakty czas spędzany razem zyskuje na jakości. Każde spotkanie jest wyjątkowe.

– Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć żonę. Uwielbiam ją. Jednak nie wyobrażam sobie budzić się u jej boku każdego ranka. Lubię swoją niezależność, a tak bliski i częsty kontakt byłby klaustrofobiczny – mówi 47-letni David.

Czyj to pomysł? David miał dosyć przyglądania się kłótniom swoich rodziców. Sam też nie zaznał szczęścia w pierwszym małżeństwie. Wtedy zdecydował, że nigdy więcej nie da się złapać w pułapkę. W 2003 r. poznał Claire, która właśnie była w separacji z mężem po 10 latach małżeństwa. Została z trójką dzieci. David był sam. Z synami nowej żony nawiązał świetny kontakt, ale nawet to nie wpłynęło na zmianę jego decyzji. Potrafił bawić się z chłopakami przez całe popołudnie i wieczór, ale nigdy nie został na noc. Claire ciężko było na początku zaakceptować nową sytuację.

David ma swoją kawalerkę, do której wraca na noc. To jego królestwo, nie chce innego. Claire na początku nie była zachwycona oddzielnym mieszkaniem. Pewnego razu wieczorem bardzo źle się poczuła, ale mąż nie zrobił wyjątku, wrócił do siebie. W nocy nastąpiło pogorszenie jej stanu, wezwano karetkę i babcię, by zaopiekowała się wnukami. Po tym zdarzeniu związek przetrwał jedynie rok. Rozstali się. Widywali się tylko w pracy.

Jednak tęsknili za sobą. Po niespełna roku zeszli się na nowo. Snuli plany o dziecku. Warunek Davida brzmiał: osobne domy. Po kolejnych dwóch latach oddzielnego życia na świat przyszedł Jay. Chłopiec ma zespół Downa. Badania prenatalne niczego nie wykazały. Zaskoczenie i rozpacz rodziców były niewyobrażalne. Całodobowa opieka nad maluchem wymagała rezygnacji z pracy. Claire poświęciła się całkowicie nowo narodzonemu dziecku. Mąż postanowił… wprowadzić się do niej.

Spadły koszty utrzymania, synkiem zajmowali się na zmianę. Jednak dość szybko, tym razem oboje, doszli do wniosku, że 24 godziny pod jednym dachem to zły pomysł. – Wieczorami czytam i oglądam wiadomości, Claire rozmawia przez telefon. Mamy inne zainteresowania. Powinniśmy mieszkać oddzielnie. Nie odwiedzam jej dlatego, że mam taki obowiązek, ale dlatego, że lubię. W dużej mierze to zasługa niekonwencjonalnej formy naszego wspólnego życia – dodaje David.

Dwa lata temu oświadczył jej się. Przyniósł diament znanej marki. Pierwsze słowa Claire brzmiały: „I może teraz będę musiała jeszcze z tobą zamieszkać?!”, na co on, wystraszony, powiedział: „O Boże, nie… Nie to miałem na myśli”.

Autorstwo: Sylwia Milan
Na podstawie: Daily Mail
Źródło: eLondyn


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.