Chłopcy, którzy nienawidzili obcych

Opublikowano: 20.02.2013 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 688

W piątkowy wieczór grupa białych wyrostków napadła na pochodzącą ze Szwecji Majbritt Morrison. Obrzucili ją wyzwiskami, kamieniami i butelkami. Kilka razy uderzyli kijem oraz żelaznym prętem. Zaatakowali, ponieważ nie podobał im się kolor skóry męża kobiety.

Wszystko działo się w 29 sierpnia 1958 r. Nie do końca wiadomo, jak skończyła się napaść, ponieważ wersji jest kilka. Jedni mówią, że kobiecie pomogła policja. Inni, że z napastnikami poradził sobie jej mąż Ray Morrison, który był imigrantem z Jamajki i powodem wrogości wyrostków. Pewne jest jednak to, że niewielkie zajście miało przerodzić się w jedne z największych zamieszek rasowych w historii Londynu – tzw. Notting Hill Riots. Napastnicy nie mieli bowiem zamiaru poprzestać na zwyzywaniu i obrzuceniu butelkami Majbritt. Rozemocjonowani niepowodzeniem zebrali większą grupę.

Pomogło im to, że Notting Hill było wówczas miejscem, gdzie bardzo aktywnie działali brytyjscy faszyści, których patronem był Oswald Mosley. W nocy z 29 na 30 sierpnia około 400 białych mężczyzn urządziło „najazd” na dzielnicę, w której mieszkało wielu imigrantów z tzw. Indii Zachodnich. Bito czarnych, którzy nie zdążyli się ukryć. Rozbijano witryny sklepów. Do mieszkań wrzucano koktajle Mołotowa. Przez skrzynki na listy wciskano nasączone benzyną szmaty, które podpalano, próbując wywołać pożar i wypędzić obcych.

Ruch Mosleya zorganizował wiec, który stał się centrum dowodzenia rozruchów. Świadkowie wspominali, że dało się tam usłyszeć: „Dalej, chłopcy! Niech każdy znajdzie sobie czarnucha!”. Na ulicach rozbrzmiewały rasistowskie okrzyki i pojawiały się transparenty: „Czarni do domu”, „Brytania musi być biała!”, „Deportować wszystkich czarnuchów”, „Zabijemy czarnych sk…” itp. Do Notting Hill ściągali „twardziele” – a w każdym razie tak chcieli o sobie myśleć uczestnicy zamieszek – z całego Londynu. Imigranci czekali na reakcję policji, jednak nie mogli się doczekać – przez pierwsze dwie noce napastnicy byli całkowicie bezkarni. Tylko po pierwszej nocy na ulicach Notting Hill znaleziono pięciu ciężko pobitych, nieprzytomnych czarnych mężczyzn. Gdy lokalna społeczność zorientowała się, że nie ma co liczyć na pomoc służb porządkowych, zorganizowała obronę. Wtedy najazd zmienił się w regularną bitwę. Jednocześnie okazało się, że policja jednak potrafi zareagować. Gdy czarni zaczęli się bronić, wkroczyła do dzielnicy. Opanowanie zamieszek zajęło kolejne kilka dni. Wszystko skończyło się dopiero 5 września. Aresztowano około 140 osób. Oskarżono niewiele ponad 100 – przy czym niemal 40 osób spośród postawionych przed sądem było ofiarami napaści, które próbowały się bronić.

NIEZNACZĄCA CZĘŚĆ SPOŁECZEŃSTWA

Sporego rozgłosu nabrało uzasadnienie wyroku z pierwszego procesu, podczas którego sądzono czterech napastników. Sędzia Justice Salmon mówił: „Jesteście niewielką i nieznaczącą częścią społeczeństwa, która napełniła cały naród strachem, oburzeniem i obrzydzeniem. Każdy, niezależnie od koloru jego skóry, ma prawo chodzić po naszych ulicach z podniesioną głową i wolny od strachu”. Sędzia mówił pięknie, ale nie było to prawdą.

Sentymenty, które kierowały napastnikami, nie były wcale takie rzadkie – co czwarty Brytyjczyk uważał wówczas, że „czarni są sami sobie winni”. Choć rzeczywiście, pod koniec lat 50. nasilenie tych nastrojów było wyjątkowe. Powodem, oprócz uprzedzeń i stereotypów, była – jak zawsze w takich sytuacjach – pogarszająca się sytuacja na rynku pracy, której towarzyszyła duża fala imigracji z brytyjskich kolonii. Emigracja z Karaibów, Indii, Pakistanu, Cypru i Hongkongu zaczęła nabierać tempa wkrótce po zakończeniu II wojny światowej. Mieszkańcy Commonwealthu byli brytyjskimi obywatelami, przez co łatwiej było im przyjechać na Wyspy. Jednocześnie powojenna gospodarka potrzebowała pracowników, którzy pozwoliliby przeprowadzić odbudowę i zapełnić spowodowaną przez straty wojenne lukę demograficzną. Imigranci, kiedy tylko się urządzili, ściągali rodziny i przyjaciół. Szczególnie dynamicznie rozwijała się emigracja z tzw. Indii Zachodnich. Między innymi za sprawą rekrutacji, które brytyjscy pracodawcy urządzali na Jamajce, Barbadosie, Trynidadzie i Tobago. Robili to chętnie, ponieważ stosowali sprytny chwyt, który pozwalał im zdobyć wiernych pracowników za niewielkie pieniądze – oferowali pożyczkę na podróż, którą później stopniowo odliczali od pensji. Dzięki temu w samym 1956 r. London Transport zrekrutował tam 4 tys. pracowników. W kampanii reklamowej użyto plakatu, na którym piękna konduktorka stała na tylnej platformie Routemastera i zachęcała, by przypłynąć na Wyspy.

W 1954 r. z tego kierunku przybyło do Wielkiej Brytanii 24 tys. osób. Rok później – 26 tys. W sumie w 1958 r., kiedy wybuchły zamieszki w Notting Hill, imigrantów z krajów Commonwealthu było 210 tys., w tym 115 tys. „West Indians”, 55 tys. Indusów oraz Pakistańczyków, 25 tys. Afrykanów oraz 10 tys. Cypryjczyków.

I POJAWIŁA SIĘ NIENAWIŚĆ

Napływ obcych, którzy byli gotowi pracować dłużej i za mniej, był zbawieniem dla tych, którzy chcieli mniej płacić za pracę. Ale jednocześnie odbijał się na pensjach robotników, którzy przyczyn swoich problemów szybko zaczęli upatrywać w obcych. Pierwsze antyimigracyjne demonstracje miały miejsce już pod koniec lat 40. Największe w Liverpoolu oraz Deptford. Wtedy nie doszło do wybuchu, ale wraz z wyhamowywaniem powojennego boomu nastroje zaczęły się pogarszać, a animozje zaostrzać. Dla wielu problemem byli np. sikhowie, o których lubiano mówić, że są… brudni. Właśnie z tą nacją wiąże się anegdotyczny przykład, który doskonale pokazuje konflikty i napięcia istniejące w miejscach pracy. Otóż w jednej z fabryk rodzimi Brytyjczycy posunęli się na tyle daleko, że zażądali oddzielnych umywalni dla siebie i oddzielnych dla kolegów z subkontynentu indyjskiego. Twierdzili bowiem, że ci ostatni nie potrafią utrzymać porządku i przez nich łaźnie są brudne. Zarząd fabryki zgodził się. Efekt był jednak zaskakujący, ponieważ szybko okazało się, że prysznice „brytyjskie” były równie brudne jak wcześniej, natomiast te „imigranckie”… zadbane i czyste.

Dodatkową kwestią były mieszkania. W tym czasie Wyspy cierpiały z powodu ogromnego braku lokali mieszkalnych. (Nawiasem mówiąc, sytuacja miała się poprawić dopiero za sprawą laburzystowskiego programu budownictwa socjalnego). Napływ imigrantów powodował, że ceny wynajmu szły w górę. Młodym Brytyjczykom, przynajmniej tym biedniejszym, było coraz trudniej o własny kąt.

BLACK-BURYING

Mniej więcej w tym czasie pojawiła się na Wyspach nowa subkultura młodzieżowa – tzw. Teddy Boys. Początkowo jej wyróżnikiem był charakterystyczny ubiór, który nawiązywał do stylu edwardiańskiego, a głównym zajęciem włóczenie się po parkach, barach i dancingach. Z czasem jednak połączyło ich jeszcze coś – nienawiść do obcych. Stało się to między innymi za sprawą Oswalda Mosleya, który otwierał biura tam, gdzie potencjał wybuchu konfliktu był największy, m.in. w Notting Hill.

Wszędzie tam jego zwolennicy kolportowali materiały, które nawoływały, by zrobić porządek z obcymi. Można było na nich przeczytać: „Chroń swoje miejsca pracy”, „Domy dla białych”, „Nie czekaj! Zrób coś!” itp. Kiedy sytuacja na rynku pracy zaczęła się pogarszać (w 1958 r. bezrobocie sięgnęło… 500 tys.), dało się zauważyć wzrost społecznej frustracji, którą najmocniej manifestowali właśnie Teddy Boys. W drugiej połowie lat 50. stali się oni młodocianymi gangsterami, którzy terroryzowali imigranckie dzielnice i za swoje problemy obwiniali przybyszów. Na porządku dziennym były polowania na czarnych, które nazywano „black-burying” lub „nigger hunting”. Czarni, idąc ulicą, mogli się też spodziewać małpich odgłosów lub pokazywania, że pod ubraniem mają ukryty… ogon. Doszło do tego, że w niektórych miastach (np. Nottingham) oraz dzielnicach Londynu imigranci bali się wychodzić z domu po zmroku.

W latach 1958-1959 nastąpiła eskalacja przemocy. Jeszcze przed zamieszkami w Notting Hill do podobnych wydarzeń doszło w Nottingham. Z tą jednak różnicą, że tam imigranci bronili się dużo bardziej zdecydowanie. W Londynie regularnie rejestrowano i na ogół ignorowano poważne incydenty. Na przykład w lecie 1958 r. zatrzymano dziewięciu „Tedsów”, którzy jeździli po imigranckich dzielnicach i atakowali czarnych mężczyzn.

Rok później doszło do głośnego morderstwa, którego ofiarą stał się 32-letni Kelso Cochrane – mieszkający w Notting Hill imigrant z Antiguy, który pracował jako stolarz. 17 maja 1959 r. mężczyzna poszedł do szpitala w Paddington, by opatrzyć zraniony kciuk. W drodze powrotnej napadła go banda białych wyrostków. Napastnicy zasztyletowali Cochrane’a.

Jego śmierć wywołała ogromne wzburzenie w karaibskiej społeczności Londynu. Na pogrzebie pojawiło się 1200 osób, a wkrótce potem zainicjowano Dni Kultury Karaibskiej – by „przeciwstawić się białym rasistom” – które przerodziły się w słynny Notting Hill Festival.

NIE CHCEMY WAS!

To, co działo się na brytyjskich ulicach, wkrótce znalazło też odbicie w Izbie Gmin. Chcąc uniknąć zaostrzenia sytuacji oraz – na ogół po cichu – podzielając uprzedzenia lub popierając „Tedsów”, przegłosowano zaostrzenie przepisów imigracyjnych i zamknięto rynek pracy dla większości przybyszów z tzw. Indii Zachodnich. W ten sposób – nie po raz pierwszy – skupiono się na „ukaraniu” ofiar, a nie sprawców, wysyłając jasny sygnał, że za problemy rzeczywiście odpowiadają imigranci.

Przyniosło to zresztą i taki skutek, że kiedy zaczęto mówić o zaostrzeniu przepisów, dramatycznie zwiększył się napływ imigrantów – wszyscy, którzy planowali przybycie na Wyspy, chcieli zdążyć przed wprowadzeniem Immigration Act (nastąpiło to w 1962 r.). W samym tylko 1961 r. bilans imigracji wyniósł 130 tys., a więc tyle, ile w sumie przez pięć poprzednich lat.

To oczywiście nie rozwiązało problemów i do zamieszek dochodziło też w kolejnych latach. Zwykle ich zasięg oraz brutalność były związane z pogarszaniem się sytuacji gospodarczej i społecznej, co szczególnie wyraźnie dało się zauważyć w latach 80., gdy podczas rządów Margaret Thatcher bezrobocie sięgało poziomu kilkunastu procent i oprócz rozkwitu frustracji, którą było widać na trybunach brytyjskich stadionów, w siłę rosły też organizacje rasistowskie.

Zdarzały się ataki i podpalenia. Do najgłośniejszych należał „Pożar w Deptford” w 1981 r., kiedy podpalono dom, w którym odbywała się impreza urodzinowa dwóch czarnych nastolatek. Zginęło wówczas 13 osób i wprawdzie nikogo nie skazano, ale lokalna społeczność była i wciąż jest pewna, że za wszystkim stali „prawdziwi Brytyjczycy”. Notting Hill i Deptford to wciąż żywe ostrzeżenie. Rasizm i nastroje antyimigracyjne zawsze narastają, gdy pogarsza się sytuacja gospodarcza, i zwłaszcza wtedy należy do tych tematów podchodzić wyjątkowo ostrożnie. Jednak w takich czasach pojawiają się także politycy, którzy chcą te nastroje wykorzystać do zdobycia lub utrzymania władzy. Dziś po tę retorykę bardzo chętnie sięgają torysi, którzy imigracją tłumaczą własną nieumiejętność poradzenia sobie z problemami społecznymi i gospodarczymi. Dość nieodpowiedzialnie igrając w ten sposób ze społecznymi nastrojami.

Opracowanie: Tomasz Borejza
Źródło: eLondyn


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. Hassasin 20.02.2013 13:01

    No to w końcu jak ? Mamy się skundlić i wyglądać jak (przepraszam Egipcjan) Egipcjanie ? Ni to biali ni to czarni ? Tacy multi-kuli ? Bez tradycji , bez własnej religii , tradycyjnego światopoglądu itp ? Tacy akurat odpowiedni dla władców NWO . Tu humanizm ,a tam instynkt samozachowawczy . To Ojciec prać czy nie ?

  2. ppp 20.02.2013 13:52

    to mulaci nie mogą mieć tradycji, religii i światopoglądu? co ma kolor skóry do tego? od kiedy instynkt samozachowawczy każe się bronić przed innymi rasami?
    a jeśli już koniecznie musisz kogoś prać to rasistów i szowinistów…

  3. swoboda 20.02.2013 15:15

    … żeby nie było sam jestem emigrantem, ale znalazłem coś ciekawego w temacie: http://www.youtube.com/watch?v=RjAm4Qwjvek

  4. Hassasin 20.02.2013 16:05

    Nie tylko kolor skóry , ale też zderzenie cywilizacyjne . Przykładowo zderzenie cywilizacji łacińskiej z turańską ( patrz na system chowania zmarłych w cywilizacji łacińskiej i turańskiej ) . To nie zderzenie galaktyk , które się przenikną ,tylko powiedzmy dwóch systemów monetarnych , np srebra i złota . Złoto ZNIKA wyparte przez gorsze srebro . Mieszanie na siłę ( co ma miejsce teraz, multi kulti ) , a wzajemne przenikanie się na granicach i szlakach wędrownych , co miało miejsce przez ostatnie tysiące lat , to dwie różne sprawy . Po prostu : grecka kultura , rzymskie prawo i chrześcijańska religia to są podstawy NASZEJ cywilizacji …. czyli każdy ( nie licząc wojen , epidemii itp) będzie miał podpisany z imienia i nazwiska grób . I teraz , czy obrona tych wartości jest błędem ?
    Dlaczego nie jest lansowany powrót Polaków z Kazachstanu i byłej ZSRR ? Czemu Karta Polaka to jakieś nic ? Czemu podpisaliśmy jakieś traktaty które pozwolą na przymusową reemigracje , nieasymilujących się emigrantów ( czyt. kolorowych ) ze starej unii do krajów nowo przyjętych ?
    :multi kulti to g…, poprawni politycznie mieszkańcy bogatej części starej Unii to przyznają i to coraz głośniej

    :jeden pożytek z polskiej biedy : jednorodnie na ulicach
    :drugi pożytek : za mało emigrantów , żeby służby mogły bomby podłożyć i przekierować winę na jakąś Al Kaidę

  5. Hassasin 20.02.2013 16:30

    Tak jak teraz zimą nie powinniśmy jeść pomarańczy i innych owoców egzotycznych , gdyż są nie dla Nas , i genetycznie jesteśmy przygotowani do lepszego trawienia owoców miejscowych ( maliny,śliwki , jabłka ) , tak nie mam nic przeciwko innym rasom i innym religiom w naturalnych ich miejscach występowania. A owoce egzotyczne wychładzają organizm , co Nam potrzebne jak wódka beduinowi na pustyni. Odwodni go i zabije , dlatego doktryna islamu jej zabrania . Tak też My i Oni mamy swoje posty i obrzędy ,zgrane z naturalnymi cyklami przyrody . Lokalnie zwie się to Zielone Światki albo Ramadan , i jak zaczniemy to ze sobą mieszać, to się zawsze znajdzie jakiś ch… ( Pentagon ) który zechce owe różnice wykorzystać …. a już na pewno jak znajdzie się tu jakaś ropa czy inny uran .

  6. ppp 20.02.2013 16:43

    ma prawo przeszkadzać Ci kolor skóry, ale nadal nie odpowiedziałeś na pytanie jaki problem stanowi kolor skóry sam w sobie? on nie pociąga za sobą innej kultury, weź zaadoptuj sobie kilku małych murzynków, chińczyków czy indian, ich kultura gdy dorosną nie będzie się różnić od Twojej;
    jeśli coś jest problemem do rozwiązania to właśnie to “zderzenie cywilizacyjne”, obrona wartości do których się przyzwyczailiśmy jest słuszna, trudno mi sobie wyobrazić żeby każda kobieta miała chodzić w chustce, choć z drugiej strony to samo w sobie nie jest chyba takie straszne, jeśli chcą się tak ubierać w czym problem, może trochę otwartości się przyda;
    należy wyciągnąć wnioski z doświadczeń innych państw z imigrantami i nie dopuścić do dominacji nad lokalną kulturą;
    a przy okazji, nie tylko grecka kultura, rzymskie prawo i chrześcijańska religia są podstawą naszej cywilizacji, w ogromnym stopniu ta cywilizacja jest oparta na kulturach pogańskich które chrześcijaństwo starało się z różnym skutkiem wyplenić, a i np. wpływy arabskie na półwyspie iberyjskim też są znaczne;

  7. mr_craftsman 20.02.2013 21:26

    @ Hassassin
    “Bez tradycji , bez własnej religii , tradycyjnego światopoglądu itp ?”

    już raz nas pozbawiono własnej religii. słowianie byli z natury tolerancyjni, więc nie od razu zorientowali się, że lansowany kult żydowskiego cieśli ma charakter religii nienawiści (jak każdy monoteizm).

    a potem już było za późno, bo piewcy żydowskiego cieśli zaczęli się wspomagać ogniem i żelazem.

    no ale jeśli faktycznie popierasz powrót do naszych tradycji i naszej słowiańskiej religii i światopoglądu – to wielkie brawa, stawiam dobre piwko.

  8. Hassasin 21.02.2013 10:49

    Nie wiem co tracę , znam tylko religię chrześcijańską w której jestem wychowany i dlatego jej bronię . Byłby to Światowid czy Perkun , to broniłbym ich . To tyle co do obrony przed wątkami pobocznymi .
    Mam kolorowych znajomych ( chowani w Europie przez europejczyków , od dziecka ) ale oni w środku są ,,biali,, czyli mają poglądy zbliżone do Naszych . Mówiąc kolorowy miałem na myśli odmienność kulturową i światopoglądową , która prowadzi do konfliktów gdy przekroczony jest punkt krytyczny .
    Idea multikulturalizmu jest krzewiona przez żydów dla osłabienia tkanki społecznej, w walce o supremacje nad światem . Za to u siebie w Izraelu sterylizowane są ŻYDÓWKI ( emigracja z Afryki głownie z Etiopii) ze względu na kolor skóry, a obywatele izraelscy wyznania innego niż Mojżeszowego są obywatelami drugiej kategorii . Krzyk jaki na mnie podnosicie w imię poprawności politycznej kształtowany był/jest przez żydowskich publicystów , gdyż oni dzierżawią władzę nad mediami .
    Po prostu bronie swego i nie chce oglądać widoków z miast zachodniej Europy czy to z Hamburga , Malmo czy Londynu . Polska nie miała kolonii , nie grabiła i nie okradała innych nacji , więc nic nie musimy , a w szczególności nie musimy przyjmować nieasymilujących się emigrantów z obcych kręgów kulturowych .

  9. Hassasin 21.02.2013 10:58

    Dalej z beczki niepoprawności politycznej :
    Gronkiewicz-Walc , Komorowski ,Kaczyński , Rostowski , Kalinowski i tak dalej to żydzi . Przyświeca im tylko jedna idea : żeby żydom w Polsce żyło się lepiej niż Polakom . I co ? Dopięli swego .
    Zielona Wyspa kwitnącego torfu na bagnie .
    Hitlerowi powinniśmy stawiać pomniki za odżydzenie Polski , a Breivik za przebudzenie Skandynawów monument powinien też dostać .
    Czy może jednak wolicie zakaz choinki w święta w dzielnicach zdominowanych przez muzułmanów czy może patrole muzułmańskie jak ma to już miejsce w Londynie ( i powie Ci taki że spijanie piwka na ławeczce to grzech ) albo może niech ściągną krzyż w Naszym Knesejmie i ustawią bez skrępowania siedmioramienny świecznik ?!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.