Żel pod prysznic może uczynić człowieka bezpłodnym

Opublikowano: 28.03.2014 | Kategorie: Seks i płeć, Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1410

Do produkcji nowoczesnych kosmetyków stosuje się składników, które powodują poważne szkody dla zdrowia ich konsumentów. W mydłach toaletowych, szamponach i żelach pod prysznic, znajduje się formaldehyd, parabeny, ftalany i innych substancje niebezpieczne. Poza oczywistymi reakcjami alergicznymi lub zatruciami, składniki te mogą również powodować bezpłodność.

Pracownicy amerykańskiego National Institutes of Health analizowali to zagadnienie już do czterech lat. Jako próba badawcza posłużyło im 500 par, u których pojawiły się problemy z poczęciem dziecka. Okazało się, że rodziny są bezpłodne głównie z winy mężczyzn.

Podstawowa przypadłość to słaba aktywność plemników, co jest skutecznym utrudnieniem dla poczęcia dziecka. Przyczyną takiego stanu rzeczy są przeważnie awarie układu rozrodczego. Naukowcy odkryli, że związek z tym mogą mieć produkty do utrzymywania higieny, wykorzystywane na co dzień.

Analizy próbek moczu uczestników badania, wykazywały zwiększoną zawartość ftalanów w organizmie. Według ekspertów, te środki stosowane są do wytwarzania wyrobów kosmetycznych. Ustalono, że przez lata akumulują się one w organizmie. Większość ftalanów odkłada się w układzie rozrodczym. Podwyższone stężenie tych substancji wywołuje męską niepłodność.

Amerykańscy lekarze zauważyli, że poziom ftalanów u kobiet wywiera znacznie mniejsze straty dla jej jajeczek niż dla męskiej spermy. Stąd już tylko krok do stwierdzenia, że nadmierna higiena osobista grozi kłopotami z posiadaniem potomków.

Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

24 komentarze

  1. Wadera 28.03.2014 11:38

    “Stąd już tylko krok do stwierdzenia, że nadmierna higiena osobista grozi kłopotami z posiadaniem potomków.” – nie nadmierna higiena, lecz higiena z pomocą nieodpowiednich, toksycznych środków.
    Polecam Sapindus Mukorossi – orzechy piorące i myjące z Indii i Nepalu. Można zrobić z nich naturalne mydło lub szampon, ja używam je też do prania i sprzątania. Są łagodne, naturalne, nie zanieczyszczają środowiska (można je używać także jako nawóz do kwiatów), świetnie się pienią, są tanie i mega wydajne. Na całą pralkę prania wystarczy 4-6 orzeszków w lnianym woreczku.

    Zamiast drogich, toksycznych kremów używam olejów (koniecznie organicznych): arganowy, z macadamii, kokosowych, itp.

    Jeżeli chodzi o makijaż (choć rzadko stosuję, wolę wyglądać i czuć się świeżo i naturalnie niż z tapetą na twarzy), to stosuję tylko bio tusz do rzęs i kohl ( Kohl to bardzo ciekawy kosmetyk stosowany w krajach arabskich. Oprócz tego że jest genialnym zamiennikiem naszej czarnej kredki, arabki stosują go również aby zapobiec chorobom oczu. Pomaga w przypadku zapalenia spojówek czy pojawienia się jęczmienia.
    Kohl zwęża naczynia krwionośne dzięki czemu białka robią się o wiele jaśniejsze, co pięknie kontrastuje z ciemną oprawą oczu. Jeśli nałożymy kohl na jedno oko, po 2-3 minutach zobaczymy wyraźną różnicę.
    Wywodzi się od arabskiego słowa kahala, oznaczającego „namaszczać oczy”, a kuhl dotyczy przygotowanej ze sproszkowanego antymonu maści do czernienia powiek. ).

    A zamiast drogich perfum – marokańskie olejki kwiatowe (czyste esencje kwiatowe, bez alkoholu i innych środków), szczególnie uwielbiam olejek RASHA,
    Zdaje się, że Gucci na bazie tego olejku stworzył perfumy RUSH, tyle że są drogie i pełne chemicznych świństw i alko. Natomiast te olejki to czyste wibracje kwiatów zamknięte w małych buteleczkach i kosztują jakieś 20-30 zł i są bardzo wydajne, zapach czuć cały dzień.

    Ale najważniejsza jest oczywiście odpowiednia dieta i zdrowy tryb życia.

    Pozdrawiam 🙂

  2. MB 28.03.2014 13:20

    @Wadera
    Zasadniczo zgadza się, choć się inne, lepsze i tańsze środki do zrobienia własnoręcznie. Np. orzechy piorące są do niczego jeśli chodzi o skuteczność – praktycznie nadają się wyłącznie do wełny czy odświeżania innych delikatnych rzeczy – zwykłego prania po prostu nie dopierają – sprawdzone u wielu osób. Zamiast tego stosuję proszek do prania z sproszkowanego naturalnego mydła, sody kalcynowanej i boraksu – najwydajniejszy i najtańszy środek piorący jakiego kiedykolwiek używałem, w pełni bezpieczny i skuteczny dokładnie tak samo jak komercyjne proszki. Podobnie znalazłem alternatywy dla wszystkich kosmetyków i środków czystości – z wyjątkiem kostek do wc – nad tym ciągle pracuję 🙂

  3. Wadera 28.03.2014 13:46

    @MB
    U mnie orzechy się sprawdzają jeżeli chodzi o kolorowe ubrania ( plus kilka kropli naturalnych olejków eterycznych zamiast płynu do płukania, aby przyjemnie pachniały, moje dredy po myciu także nimi traktuję, hehe ), choć może masz rację w kwestii białych i bardziej poplamionych ubrań.
    Białe niestety potrafią szarzeć, dlatego dzięki za Twój “przepis”, chętnie wypróbuję 🙂

  4. Youpidou 28.03.2014 15:01

    Dla zainteresowanych lista szkodliwych substancji zawartych w kosmetykach.
    http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
    @MB @Wadera
    Zainteresowaliście mnie nowinkami i to może nawet tańszymi odnośnie prania ubrań, musiałbym się wgłębić w tą tematykę 🙂

  5. matimozg 28.03.2014 22:07

    @MB zapodał byś mi twój przepis na naturalny szampon do włosów? 😀
    A tak do mycia to używam szarego mydełka.

  6. cetes 28.03.2014 22:26

    Do mycia włosów używam szamponu z czarnej rzepy. Niepachnący. Za to coraz trudniej go kupić.

  7. Herstoryk 29.03.2014 10:20

    Cywilizacja przemysłowa wytwarza i używa od 50 do 80 tysięcy chemikaliów. Jednostkowa toksyczność tych używanych w żywności, kosmetykach, opakowaniach i innych przedmiotach mających bezpośrednią styczność z ludzkim ciałem jest (podobno) rygorystycznie testowana. Inne, dla rolnictwa i hodowli są sprawdzane mniej skrupulatnie. Reszta, dla przemysłu i górnictwa ? Kto wie??? Dotyczy to zresztą tylko krajów rozwniniętych, w reszcie świata panuje w tej dziedzinie wolna amerykanka, sprzedawane tam są masowo substancje od dawna zakazane na Zachodzie.
    Prędzej czy później wszystko i tak przenika do środowiska, a z niego do tego co jemy, czym oddychamy, na czym siedzimy i leżymy.
    NIKT nie przetestował toksyczności kombinacji tych kilkudziesięciu tysięcy chemikaliów, jest to niemożliwe. Fragmentaryczne testy prowadzone (o ile mnie pamięć nie myli w Danii i/lub Niemczech) wykazały, że toksyczność ich koktaili może nie mieć związku z jednostkową toksycznością składników i być o wiele większa. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że ludzkość jest nieświadomie truta na wielką skalę. Zastępowanie zatem nowoczesnych kosmetyków, itp. olejkami, orzechami może mieć tylko znaczenie psychologiczne, dla poprawy samopoczucia, ale w praktyce jest bez znaczenia. No chyba, że ktoś znajdzie sobie jakiś zakątek, gdzie “cywilizacja” jeszcze prawie nie dotarła. Prawie, bo naprawdę “dziewiczych” zakamarków już nie ma.

    BTW, ja myję łeb mydłem oliwkowym bez ulepszeń i płuczę roztworem octu (1/10 ), mniej dla uniknięcia chemii, bardziej dlatego, że działa to lepiej niż szampon.

  8. Wadera 29.03.2014 23:34

    @ Herstoryk, ja te oleje zamawiam właśnie z takiego czystego zakątka ziemi. Jest pewna ekologiczna i najczystsza plantacja w Maroku i tam kobiety ręcznie wydobywają ciężką pracą olej z tych orzechów. Miałam szczęście i okazję być tam i widzieć to na własne oczy, podobnie jak orzechy piorące, które są zbierane pod szczytami Himalajów w baaardzo czystych okolicach…
    “Zastępowanie zatem nowoczesnych kosmetyków, itp. olejkami, orzechami może mieć tylko znaczenie psychologiczne, dla poprawy samopoczucia, ale w praktyce jest bez znaczenia.” – nie zgodzę się z Tobą. I po prostu trzeba wiedzieć, gdzie szukać i skąd zamawiać.
    A i trzymam się jednej podstawowowej zasady: to co stosujesz na ciało, powinieneś móc bez problemu zjeść. Skóra też je, pije. A na tych olejach możesz spokojnie smażyć, więc jak możesz je porównywać do nowoczesnych kosmetyków? Oleje te są stosowane od tysięcy lat przez kobiety, nazywają je złotem Maroka.

    Rewelacyjne jest także mydło savoir noir, skład: zmiażdżone oliwki z eko upraw oraz potas.
    Jako antyperspirantu używam Ałun. Ałun jest w 100% naturalnym minerałem, co ciekawsze jest znany i stosowany już od wielu tysiecy lat. W postaci dezodorantu można go spotkać w formie nieoszlifowanej i polerowanej w różnych kształtach.
    Ma odczyn kwasowy stąd jego działanie aseptyczne i ściągające.

    Nie zawiera szkodliwych substancji (np. parabenów, aluminium, alkoholu, barwników, zapachów); jest bardzo wydajny; nie zapycha ujść potowych, ale usuwa bakterie odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach; idealnie się sprawdza do stosowania na stopy przeciwko nadmiernej potliwości; nie koliduje z zapachem perfum, jest bezzapachowy; nie niszczy ubrań; idealny zarówno dla mężczyzn jak i kobiet; nie wywołuje alergii; nie podrażania, jest idealny dla alergików; idealny do złagodzenia bólu po ukąszeniu owadów; w przypadku poparzeń słonecznych łagodzi podrażnienie; w przypadku skaleczeń, depilacji, golenia – łagodzi i likwiduje podrażnienia; stosowany w trądziku wysusza wypryski; stosowany na opryszczkę warg łatwo ją usuwa; usuwa zapach czosnku, cebuli, ryb z dłoni (podczas mycia rąk kilkakrotnie przetrzeć je dezodorantem); idalnie sprawdza się w podróży; jest ekonomiczny: za niską cenę mamy dezodorant na kilka lat. Zanim go spróbowałam pierwszy raz, bylam bardzo sceptycznie nastawiona, nie wierzyłam w jego skuteczność. Bardzo mile mnie zaskoczył i uważam że jest naprawdę rewelacyjny.

    Czasem @Hierstoryk naprawdę trudno mi Cię zrozumieć… Trąbisz, że “Jest zatem wysoce prawdopodobne, że ludzkość jest nieświadomie truta na wielką skalę”, ale szczepionki z rtęcią są dla Ciebie ok, a ludzi którzy mają odmienne zdanie (bo często doświadczyli wiele złego ze strony szczepień) są nazywani “sektą antyszczepionkową”. Zaś naturalne oleje z eko upraw są dla Ciebie chyba skażone nie mniej niż kosmetyki “nowoczesne” z tym całym syfem w środku.

    “Jednostkowa toksyczność tych używanych w żywności, kosmetykach, opakowaniach i innych przedmiotach mających bezpośrednią styczność z ludzkim ciałem jest (podobno) rygorystycznie testowana.” Może i jest, ale nawet gdy jest toksyczna i jest to udowodnione, to i tak jest dopuszczona do konsumpcji. To właśnie w krajach rozwiniętych ludzie masowo spożywają np. aspartam w gumach do żucia, choć wiadomo nie od dziś, że jest to trucizna. Podobnie jest ze szczepionkami właśnie i różnymi dragami typu papierosy czy alkohol. A ludzie często sami trują się “świadomie”. Ja powiedziałam sobie “dość” już jakiś czas temu i czuję się cudownie. Widzę też, że moje ciało jest mi bardzo wdzięczne za zdrowy tryb życia i odpowiednie traktowanie (także za naturalne kosmetyki, przetestowane na mnie osobiście jak i przez różne kultury w ciągu tysięcy lat).

  9. lboo 30.03.2014 12:13

    @Wadera: Ałun to związek aluminium.

  10. Wadera 30.03.2014 14:51

    @ lboo możesz mi podać jakieś źródło? Ja znalazłam tylko to:
    “Ałun jest minerałem soli występującym naturalnie w przyrodzie. Posiada właściwości antybakteryjne, tamujące krew, ściągające i dezynfekujące.

    Pierwsze wzmianki o ałunie potasowym pochodzą z terenów starożytnych Chin i Egiptu, gdzie wykorzystywany był on ze względu na swoje właściwości neutralizujące zapach potu. Około roku 100 n.e. rzymski historyk Pliniusz udokumentował pierwszą produkcję tzw. Ałunu Rzymskiego, która polegała na wielokrotnym rozpuszczaniu soli ałunowych w wodzie. Kryształów uzyskanych w efekcie tego procesu, używano głównie wewnętrznie, w celach przeciwzapalnych.

    W VIII wieku po raz pierwszy znormalizowano produkcję ałunu w procesie wielokrotnej krystalizacji, miało to miejsce na terenach dziś uznawanych za Starożytną Mezopotamię. Te wysokiej jakości kryształy zwane były Alumen de Rocca. W 1248 roku wybudowano duża fabrykę ałunu w Neapolu. Kryształy o wysokiej jakości pochodzące z tej fabryki używane były w celach medycznych, podczas gdy standardowe kryształy ałunu wykorzystywane były w przemyśle farbiarskim i papierniczym. W XV wieku Bartholomew Perdix odkrył istnienie fabryki ałunu na wyspie Ischia. W 1458 roku Giovanni de Castro ufundował jedną z najbardziej znanych watykańskich fabryk ałunu. Sprawiło to iż monopol na ałun do XVI wieku znajdował się w rekach papieskich, potem na terenie Niemiec powstało wiele konkurencyjnych fabryk ałunu. W XVII wieku rozpoczęto produkcje ałunu na terenie Anglii. W roku 1777 francuski chemik – A. L. Lavoisier sformułował pierwsza poprawna definicje Kali – Alum, który po dziś dzień jest produkowany na terenie Europy i używany głównie w celach przemysłowych, jak również w kosmetycznych.

    Długa historia i różnorodność zastosowania ałunu potasowego sprawiły, że jest on wciąż w użyciu i stanowi ważny element przemysłu i sektora zdrowotnego. Ałun potasowy jest w 100% skuteczny, ekonomiczny w użyciu i bezpieczny dla zdrowia. W wielu placówkach takich jak n.p. Klinika Mayo, zaleca się pacjentom z dermatozami skórnymi używanie ałunu. Ałun jest również polecany dla osób po radioterapii. Te wszystkie przykłady pokazują jak współczesna medycyna XXI wieku może czerpać z mądrości dawnej wiedzy.

    Główną zaletą ałunu jest działanie bakteriobójcze, z tego też względu ałun wykorzystywany jest współcześnie przede wszystkim, jako naturalna alternatywa dla syntetycznych dezodorantów i antyperspirantów. Jego zastosowanie zatrzymuje rozwój bakterii odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach potu przy jednoczesnym, lekkim zwężeniu ujść gruczołów potowych, co powoduje mniejszą produkcję potu, bez nieprzyjemnych skutków ubocznych jak to ma czasem miejsce w przypadku klasycznych antyperspirantów. Ałun ze względu na swoje właściwości tamowania krwi sprawdza się jako element codziennej toalety panów, występuje często również jako jeden ze składników wód po goleniu i wód do twarzy. Ten naturalny kryształ działa także łagodząco i bakteriobójczo na skórę poddaną zabiegowi depilacji – zapobiega powstawaniu podrażnień i czerwonych krostek, które są problemem wielu kobiet. Może być również stosowany jako bardzo skuteczny dezodorant do stóp, powstrzymuje proliferacje bakterii skórnych odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach ciała. Polecany również w przypadku poparzeń słonecznych, ukąszeń owadów (ból znika błyskawicznie), przy skaleczeniach., trądziku młodzieńczym (wysusza wypryski, działa antyseptycznie), aftach.

    Jest skuteczny od pierwszej aplikacji, jego działanie utrzymuje się przez 24 godziny. Bezpieczny dla zdrowia i ekonomiczny – wystarcza na średnio na 2 lata codziennego używania. Nie zostawia śladu na ubraniu, bez dodatku alkoholu, bez perfum, bez barwników, bez konserwantów, bez składników pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, bez zapachu, Hipoalergiczny.

    Idealny dla alergików, którzy źle tolerują klasyczne dezodoranty. ”

    http://biolander.com/blog/kategoria/alun-dezodorant-naturalny-100/

    i https://pl.wikipedia.org/wiki/A%C5%82un_potasowy
    nic tu nie widzę o aluminium, ale może się mylę. Jeśli tak, to wyprowadź mnie z błędu, wolę być świadoma tego, co stosuję do ciała. Ech, nigdy nie byłam dobra z chemii 😉
    Czy on naprawdę może być szkodliwy? Szkoda by było stracić taką fajną alternatywę dla syntetycznych dezodorantów. Ale może jednak mniej szkodzi niż klasyczne antyperspiranty?

  11. jeszcze 30.03.2014 16:59

    Polecam ciekawą bazę danych dot. kosmetyków, co prawda po angielsku, ale nazwy składników kosmetyków są uniwersalne http://www.ewg.org/skindeep/.

    Ja również nie używam chemicznych kosmetyków, sama sobie robię kremy, szampony i czasem mydła z zamawianych przez internet składników.
    Nie używam też prawie perfum, bo odzwyczaiłam się od ich intensywnego zapachu.
    Polecam kosmetyki na bazie olejków eterycznych Young&Living, drogie ale świetne (dezodorant w sztyfcie, pomadki, na kremy mnie nie stać 🙂
    Fajne są też żele pod prysznic, szampony, dezodoranty Urtekram.
    Ale nade wszystko naturalne oleje, kawa, glinki itp

    Sukcesywnie pozbywałam się całej chemii z domu. Udało się oprócz żelu do WC. Może ktoś zna sposób na WC?
    I doszło do tego, że ubrania wyprane w zwykłym proszku do prania mają dla mnie zapach nie do zniesienia, perfumy mnie duszą, pudry zatykają…

  12. lboo 30.03.2014 17:50

    @Wadera: Jak napisał admin, Al we wzorze chemicznym oznacza aluminium. Co do działania, to mam nadzieje że jest mniej szkodliwy niż związki aluminium w kosmetykach, bo sam używam ałunu jako antyperspirantu 🙂
    Natomiast nigdzie nie udało mi się znaleźć potwierdzenia że ałun jest faktycznie nieszkodliwy.

  13. Hanah 30.03.2014 19:41

    @jeszcze
    do WC używam octu – świetnie usuwa kamień. Wprawdzie trzeba dobrze wywietrzyć pomieszczenie, ale lepsze to niż chemia 🙂 Zresztą octu używam też do odkamieniania czajnika bezprzewodowego (mam dużo kamienia), powierzchnie w kuchni, umywalki, wanny, zlew, WC, garnki jeśli po gotowaniu zostają plamy na dnie, itp. Nawet do automatu do prania wpuszczam czasem ocet do pojemnika na płyn do płukania. Można też trochę octu dodać do wody i używać do mycia okien, luster..

  14. jeszcze 30.03.2014 21:51

    @Hanah
    Dziękuję za radę 🙂 Octu używam również, ale do WC nie próbowałam.

    A do prania zamiast octu świetnie sprawdza się domowy płyn do płukania dodawany do każdego prania. Skład bardzo prosty: woda + kwasek cytrynowy (roztwór ok 30%) + bezpośrednio do przegródki kilka kropel olejku eterycznego.

  15. Wadera 30.03.2014 22:38

    Admin i Iboo, dzięki za info 🙂
    I w ogóle dzięki wszystkim za rady.

    @ jeszcze: “Sukcesywnie pozbywałam się całej chemii z domu. Udało się oprócz żelu do WC. Może ktoś zna sposób na WC?
    I doszło do tego, że ubrania wyprane w zwykłym proszku do prania mają dla mnie zapach nie do zniesienia, perfumy mnie duszą, pudry zatykają…”
    Mam tak samo. I nie wyobrażam sobie teraz nakładać na twarz jakieś podkłady, pudry i inne syfiaste, chemiczne mazidła. Bleeeee 🙂

    Octu używam też do mycia lodówki ( wstawiam też tam w małych ilościach w słoiczku ), pochłania zapachy czy coś takiego, nie czuć żarcia 🙂

  16. Herstoryk 31.03.2014 10:59

    @Wadera
    Krykuję histerię anty-szczepionkową, bo to straszenie ludzi fałszywymi informacjami. Prostuję kłamstwa na temat “rtęci”, bo z środowiska przenika jej do organizmu o wiele więcej i w bardziej szkodliwych postaciach niż ze szczepionek, w których zresztą prawie całkiem przestano jej (a raczej tiomersalu) stosować. Sekta – bo opiera się na ślepej wierze w spiski i w bzdety szerzone przez nawiedzonych Jaśkowskich.

    Z innej beczki,
    Ocet jest fantastycznym środkiem czyszczącym. Do pozbycia się zapachu proszku do prania można, jak radzi Hanah, użyć 100-200 ml 10% roztworu octu, zamiast płynu do płukania. Można też używać nierozcieńczonego w zmywarce do naczyń, zamiast zmiękczacza wody do płukania. Soda oczyszczona (kwaśny węglan sodowy) jest idealna do szorowania zaplamionych naczyń i powierzchni kuchennych, wchłania też zapachy w lodówce. Bardzo tłuste rzeczy (np kratki z wyciągu kuchennego) świetnie myje się amoniakiem, ruszy każdy tłuszcz organiczny, choć śmierdzi jak zaraza.
    Dużo to wszystko nie pomaga, w jedzeniu, ubraniach, meblach, itp jest mnóstwo chemii, od której nie da się uciec.

  17. jeszcze 31.03.2014 21:47

    Rany, Adminie, nie szkoda Ci energii żeby kolejny raz napominać Herstoryka?

    Przecież jemu o to chodzi, w najlepszym razie jest zwykłym trollem, którego należy IGNOROWAĆ.

    Wiem, wiem, jako administrator powinieneś się odnieść.

    Ale ja nie muszę więc ignoruję, czego i innym życzę 🙂

  18. agama 31.03.2014 22:06

    Ten admin to taki cichociemny, ale jak już przemówi, to poraża mądrością.

  19. Wadera 31.03.2014 22:23

    @ Herstoryku pogrążasz się coraz bardziej. Ech… rzeczywiście szkoda energii, bo jak grochem o ścianę. Ciekawe kiedy Ci się zmanipulowane oczy otworzą. I czy będziesz potrafił też kiedykolwiek przyznać się do błędu i przeprosić nieco bardziej doświadczonych od Ciebie ludzi – bo obrażasz ich w niezykle chamski i prymitywny sposób. Smutne.

    Adminie, dzięki za wysiłek, czas i energię. Jakby wyjęte z mych ust, mam takie same poglądy, poparte dowodami wśród moich bliskich… nie mamy wątpliwości i wiemy.

  20. Herstoryk 01.04.2014 09:17

    @admin
    Upomnienia nie przyjmuję do wiadomości. Sprawdziłem mój komentarz i nie ma w nim żadnych obraźliwych, czy nienawistnych sformułowań. Słowo “sekta” nie jest obraźliwe, określa grupę wyznaniową i jest w powszechnym użyciu. Na podstawie charakteru i treści wypowiedzi P. Jaśkowskiego mam pełne prawo uważać go za nawiedzonego, co również nie jest ani obraźliwe, ani nienawistne. Nigdy i nigdzie nie posądziłem go o chorobę umysłową, najwyżej o fanatyzm w głoszeniu nieudowodnionych idei. W odróżnieniu od innych zamieszczonych tu bez upomnień komentarzy, nie nazwałem nikogo trollem i nie zniżyłem się do wycieczek osobistych wobec osób, z którymi się nie zgadzam, noblesse oblige.

    Na zakończenie mego udziału raz na zawsze w dyskusji na temat szczepionek pozwolę sobie dodać co następuje:
    Przeciw szczepionkom są ludzie opierający swe nastawienie na doświadczeniach osobistych i/lub wyznawcy spiskowej teorii dziejów.
    Dla racjonalisty doświadczenia osobiste są pozbawione znaczenia statystycznego i naukowego, wyznawanie teorii spiskowych jest zaś pokrewne wierze religijnej i sprzeczne z racjonalnym podejściem do rzeczywistości.
    Stwierdzenie “szczepiłem się ale chorowałem” @admina, ma taką samą wagę jak moje “szczepiłem się i nigdy nie chorowałem”, czyli żadną. Wartość naukową miałoby dopiero przeprowadzenie analizy odsetka osób szczepionych, które mimo to zachorowały i porównanie go z udowodnioną skutecznością szczepień – mniejszą niż 100%.
    Zawartość rtęci i jej związków w środowisku i ich przenikanie do organizmu w ilościach wielokrotnie przewyższających ilość tiomersalu w kilku szczepionkach, w których jest jeszcze stosowany, skutecznie podważa tezę o związku szczepień z autyzmem.

    Nie będę komentował porównywania szczepień do gaszenia ognia benzyną, bo tego typu stwierdzenie jest zaprzeczeniem 200 lat naukowego dorobku medycyny.

    P. Jaśkowskiemu mam do zarzucenia dużo więcej niż kiepskie odnośniki, w których figurują wyłącznie jego własne publikacje oraz artykuły z witryn na spiskowym marginesie. Złapałem go wielokrotnie na sensacjonalistycznym fałszowaniu treści artykułów, którymi się podpiera.

    Na zakończenie dodam tylko, że jeśli jutro, za miesiąc czy za rok, pojawią się wyniki rzetelnych badań naukowych, poddane drobiazgowej recenzji środowiska specjalistów, świadczące o szkodliwości szczepień, natychmiast zmienię zdanie i publicznie to ogłoszę.
    Wątpię, czy jakiekolwiek publikacje czy informacje przeczące wierze wyznawców teorii spiskowych na temat szczepionek zmienią ich poglądy, bo zwęszą w tym kolejny spisek ciemnych sił. Odrzucanie informacji nie potwierdzających silnie wyznawanych poglądów jest typowe dla quasi-religijnego pojmowania rzeczywistości.

  21. agama 01.04.2014 10:49

    Admin, dlaczego akurat 1 kwietnia?

  22. Wadera 01.04.2014 12:24

    “Na zakończenie dodam tylko, że jeśli jutro, za miesiąc czy za rok, pojawią się wyniki rzetelnych badań naukowych, poddane drobiazgowej recenzji środowiska specjalistów, świadczące o szkodliwości szczepień, natychmiast zmienię zdanie i publicznie to ogłoszę.” – zrozum Hierstoryku, że takie rzetelne badania naukowe nigdy nie mogą ujrzeć światła dziennego, ponieważ to środowisko “specjalistów” jest sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne. A gdy ktoś ujawnia te kwestie, to zaraz jest uciszany i napiętnowany, niszczony. Podobnie jest z GMO, itd.

    Statystyki są dla Ciebie ważne, rozumiem. Tylko, że statystyki często są przekłamane… rodzice w ogromnej ilości przypadków nie zgłaszają skutków ubocznych szczepień, ponieważ:
    – nie zdają sobie jeszcze sprawy, że choroba i złe samopoczucie dziecka jest wynikiem szczepienia (jeszcze tego nie połączyli),
    – nie wiedzą, że powinni to zgłosić,
    – lekarz im wmawia, że nie mają racji,
    – są przez lekarzy wyśmiewani i ignorowani,
    – negatywne skutki szczepień są rozłożone w czasie i nieco utajone, więc nie od razu wiadomo o co chodzi.
    Ci sami tekarze na potęgę wypisują recepty na antybiotyki ( bez względu na to czy są potrzebne czy nie w danym przypadku), dostając w zamian jakieś profity od korporacji farmaceutycznych.

    Tia… wszystko to dla Ciebie teorie spiskowe, testowanie tych leków i szczepionek przez między innymi dr Mengele i inne “rzetelne” badania “naukowe” … “specjalistów”. Nie wystarczą Ci te statystyki? Bo jak rozumiem osobiste doświadczenia i relacje ocalałych więźniów, a także współcześnie zatrutych ludzi nie mają dla Ciebie żadnego znaczenia. Uważasz, że te korporacje-matki, które sponsorowały “specjalistów” ( takich jak Mengele, Friedrich Entress, Helmuth Vetter, Eduard Wirths, Wilhelm König, Victor Capesius (kierownik apteki obozowej), Bruno Weber (kierownik Instytutu Higieny w Rajsku), Werner Rhode oraz dr Johann Goebel ) są już czyste, niewinne i etyczne? Wstrzykują nam same mega bezpieczne specyfiki?
    To gratuluję naiwności! Powodzenia zatem. A tak w ogóle to powiedz też rodzinom ofiar obozów koncentracyjnych, że należą do sekty antyszczepionkowej.

    Pisanie o dr Jaśkowskim, że jest nawiedzony i obrażanie go ( i nie tylko jego )
    w każdym poście, to niestety Twoje osobiste wycieczki co widać na pierwszy rzut oka. Widać co Cię dotyka i jak bardzo. A im więcej osób o podobnych doświadczeniach i bliskich poglądom dr Jaśkowskiego przybywa, tym bardziej Cię to drażni i atakujesz zajadle – to też widać jak na dłoni.

    Sam piszesz, że w środowisku jest rtęć która nas zatruwa (wszystko jest zatrute, nie ma czystych miejsc na Ziemi, itp. A może to kolejna “teoria spiskowa”, co?), ale nie masz nic przeciwko wstrzykiwaniu jej bezpośrednio do kwioobiegu noworodków i małych dzieci?
    Sam myjesz głowę bezpiecznym “szamponem”, ale my jesteśmy dla Ciebie nawiedzoną sektą? Bo dbamy o swoje zdrowie i zdrowie naszych dzieci, bliskich?
    Zastanów się lepiej i przemyśl o co Ci dokładnie chodzi bo zaprzeczasz sam sobie. Jeden wielki konflikt w głowie i sercu, w niektóre “teorie spiskowe” sam wierzysz, a te które są faktem i bliżej prawdy – negujesz i odrzucasz.

    To mój ostatni post w tej sprawie. Jeżeli nie odpowiadają Ci artykuły i podobne poglądy komentujących, to poprostu sobie odpuść i nie zaglądaj tu. Wszyscy będziemy zadowoleni. Szkoda mi czasu na uświadamianie kogoś, kto ma swoje “widzimisie” typu: “nie, bo nie”. Jak dotąd nie podałeś ani jednego argumentu, który przekonałby mnie że szczepionki są niezbędne, bezpieczne i naprawdę chronią przed chorobą. A to, że ktoś choruje na chorobę, przed którą miała go chronić szczepionka nie ma dla Ciebie znaczenia… no ręce opadają.

  23. cetes 01.04.2014 14:35

    @ admin!

    Daj chociaż Herstorykowi możliwość publikowania tego fajnego przeglądu prasy.

  24. taka tam 01.04.2014 15:25

    @admin
    po pierwsze – dzięki,że jesteś! Sto lat z okazji urodzin WM
    po drugie – dzięki,że jesteś! Wczoraj poniosło mnie odpowiadając na jeden
    z postów @Herstoryka. Przepraszam WM za moje zachowanie.
    po trzecie – dzięki,że jesteś jaki jesteś! Przywracasz mi wiarę w istnienie
    przyzwoitości ludzi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.