Niemcy planują zalegalizować kazirodztwo

Opublikowano: 13.07.2015 | Kategorie: Prawo, Seks i płeć, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 543

W Niemczech, po posiedzeniu Krajowej Rady Etyki, chcą zalegalizować kazirodztwo, donosi Metro. Przedstawiciele administracji zaangażowali się w legalizację kazirodztwa. Wszystko dzieje się za sprawą historii brata i siostry z Saksonii.

Rodzeństwo wychowywało się w dwóch różnych rodzinach. Dwudziestoletni Patric i szesnastoletnia Susan spotkali się przypadkowo. Młodzi ludzie zakochali się w sobie, potem się ożenili, a z tego związku urodziła się czwórka dzieci. Obecnie trójka z nich przebywa w sierocińcu.

W 2005 roku Patrick został skazany na trzy lata więzienia za kazirodztwo. Sąd zabronił mu współżycia z siostrą. W kwietniu 2012 roku Sąd Europejski w Strasburgu odrzucił skargę Patricka i Susan przeciwko niemieckiemu prawu. Obecnie, zgodnie z prawem niemieckim, kontakty seksualne między rodzeństwem lub między rodzicami i dziećmi są zabronione. Osobom naruszającym te zasady grozi kara co najmniej dwóch lat więzienia.

Przedstawiciele niemieckiej Rady Etyki zabrali ostatnio głos w tej sprawie. Uważają oni, że w Niemczech jest wiele par, które z powodu kazirodztwa, muszą żyć w ukryciu. Urzędnicy podkreślają, że z tych związków rodzą się często dzieci z wadami genetycznymi i trzeba tym ludziom jakoś pomóc. W ostatnim głosowaniu 14 członków Rady Etyki wezwało do zniesienia obowiązującego prawa. 9 osób głosowało przeciw, a 2 wstrzymały się od głosu.

Autorstwo: tallinn
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

26 komentarzy

  1. skyhigh 13.07.2015 10:58

    bo majątek musi pozostać w rodzinie !!!

  2. goldencja 13.07.2015 14:40

    Kazirodztwo powinno być zakazane tylko wtedy, gdy jest możliwość, że dzieci wzrastają w atmosferze seksualizacji relacji pomiędzy spokrewnionymi domownikami – w jednym domu. Jeśli jednak dwoje ludzi żyje z dala od takich sytuacji, są dorośli i podejmują dojrzałą decyzję o wspólnym życiu wiedząc jakie ryzyko dla ich potomstwa to niesie, to ich sprawa. Gdyby opieka zdrowotna była prywatna to na pewno płaciliby wyższe ubezpieczenie ze względu na swoje dzieci i możliwość wystąpienia u nich chorób spowodowanych zbyt małymi różnicami genetycznymi pomiędzy rodzicami. Niestety, gdy opieka zdrowotna jest państwowa, to wszyscy zapłacą za leczenie chorób z tym związanych, tak jak płacą za leczenie wszystkich ludzi, którzy lubią kielicha, niezdrowy styl życia czy rozmnażających się mimo wysokiego prawdopodobieństwa poczęcia niedorozwiniętych dzieci…

  3. Konter 13.07.2015 14:47

    Jeśli nie ma strony pokrzywdzonej i oboje są pełnoletni, to nie wiem w czym problem. Niech sobie żyją jak chcą, nie widzę powodów aby ich za to karać. Problem natomiast powstaje w kwestii ich dzieci i pomocy zdrowotnej, służba zdrowia jest państwowa, finansowana z podatków obywateli, leczenie ich dzieci z kieszeni obywateli byłoby niesprawiedliwością… no ale skoro leczy się też palaczy i alkoholików z ich kieszeni, to dzieci z kazirodczego związku też powinny posiadać takie prawo. System jest chory.

  4. SzumAkustyczny 13.07.2015 15:04

    Takie decyzje polityczno-urzędnicze nie są podyktowane moralnością, tylko najczęściej skrzywionym punktem widzenia elektoratu. Na światopogląd tych ostatnich ma wpływ masa czynników takich jak media i religie.

    Religie z kolei mają wyjątkowo częstą tendencje przymuszania wiernych do nieracjonalnych zachowań tylko po to, aby ich nauczyć, że nie mają rozumieć, tylko być posłusznymi.

    Wiadomo, że jest jeszcze czynnik konsekwencji zdrowotnych. Niektórzy podniosą larum mówiąc – dzieci mogą urodzić się chore lub słabe! – tylko co daje im prawo myśleć, że mogą decydować za inną jednostkę.

  5. razowy40i4 13.07.2015 15:58

    Na miłość czy pożądanie niema rady więc kryminalizowanie kazirodztwa przypomina mi leczenie p3dalstwa prądem ( jak to zdaje się onegdaj zalecano w stanach )
    takie związki i tak są stygmatyzowane przez kulturę i napiętnowane społecznie to po co jeszcze im dokładać …?
    Wystarczyły by jakieś zniechęcające regulacje administracyjnoprawne które zobowiązywały by takie pary do brania finansowej odpowiedzialności za leczenie chorego potomstwa czy pozbawiały becikowego ;)….

  6. bartolomeo 13.07.2015 16:31

    @ wszyscy wyżej. Widzę, że choroby są dla Was złe bo trzeba płacić za leczenie i to dla Was jedyny problem. Gdzie jest Wasze współczucie i empatia ??? Wierzcie, że aspekt finansowy to najmniejszy problem w każdej chorobie.

  7. Widun 13.07.2015 16:55

    Widze ze historia znow sie powtarza dokladnie tak samo po malutku wchodzili do nas “tęczowi” teraz kaziroctwo a kto wie moze za kilka lat i zoofilia bedzie czyms normalnym. A tfu…. degeneracja coraz wieksza

  8. SzumAkustyczny 13.07.2015 17:00

    @ jedyny wyżej

    Jeżeli ktoś zrozumie zasadę działania mechanizmu, to może się okazać, że używanie takich słów jak “choroba” to czysta farsa i nowomowa.

    Współodczuwać i empatyzować = m.in. nie narzucać swojej (subiektywnie skonstruowanej) woli. Zwłaszcza, kiedy analizując racjonalnie, nie prowadzi to do niczyjej krzywdy.

    @Widun

    Polecam zaznajomić się z historią.
    Homoseksualizm bywał na jej tle mniej lub bardziej poważany – ale był tam zawsze.

  9. razowy40i4 13.07.2015 18:08

    Widun
    Piszesz jakby w prl nie było cieplaków jakby ktoś ich po cichu szmuglował przez granice w kontenerach do trzeciej RP albo ‘’dzenderyści ‘’zrzucali na spadochronach na polskie miasta …

    zoofilia nie jest do zaakceptowania ponieważ zwierzęta nie mogą wyrazić zgody na ‘’ miłość międzygatunkową ‘’

    to że jakieś preferencje czy dewiacje nam się nie podobają nie oznacza że trzeba od razu za nie karać to że kogoś kręci sadomacho zabawa z gumową owcą czy gorącym stolcem może budzić obrzydzenie współczucie czy salwy śmiechu ale do puki nikogo nie krzywdzi i odbywa się za obopólną zgodą nie warto tego penalizować …

  10. razowy40i4 14.07.2015 01:38

    po pierwsze dysortografia nie boli – więc daruj sobie mądralo dobre rady….
    ( zwykle używam programu żeby nie razić )

    ‘’Wszyscy byli głęboko zakonspirowani ‘’ – więc jednak byli…

    ‘’ Wszelkie zboczenia chować należy do szafy i nie wystawiać ich na światło dzienne. Za publiczne forsowanie odchyleń powinny być srogie kary.’’

    Nie pisałem o obnoszeniu się z preferencjami czy parafiliami (to osobny temat ) tylko o nie karaniu jeśli nie prowadzą do czyjejś krzywdy ( jak to jest w przypadku kazirodztwa fetyszyzmu czy koprofili )

    ‘’Zwierzęta są po to, żeby człowiek mógł sobie nimi rozporządzać według swojego uznania.’’

    Nie no chłopie… biorę to za prowokacje więc nie będę komentował ….

  11. skyhigh 14.07.2015 08:50

    wszystko fajnie, tylko szkoda, że takie dziecko bedzie musiało żyć całe swoje marne życie powykręcane albo bedzie ciągle chorowało bo braciszek z siostrzyczką chcieli sobie pobaraszkować, no ale cóż, trudno, niech se choruje i niech pyta sie samo siebie DLACZEGO JA??? pewnie Bóg go nie kocha… no ale to już nie nasza sprawa

  12. vannamond 14.07.2015 08:51

    A ja tam mysle, ze ludzie sa po to, zeby sobie zwierzeta mogly go uzywac jak im sie podoba.

  13. skyhigh 14.07.2015 10:45

    @wiktor-x – pies skacze na noge przede wszystkim dlatego, ze chce zdominowac w ten sposób a nie dlatego, ze chce kopulować. Decydowanie o innych wymaga ogromnej wiedzy i precyzji czego niestety w naszym swiecie brakuje

  14. goldencja 14.07.2015 11:36

    Pies skacząc na nogę rozładowuje napięcie seksualne, które pojawia się najczęściej podczas intensywnej zabawy lub okazywania czułości, głaskania, przytulania itp. zwłaszcza, gdy pies dojrzewa. Naskok nie ma na celu kopulacji tylko rozładowanie – dlatego pies z reguły nie ma wytrysku w trakcie takich napadów. Bez sensu podejrzewać, by chciał dokonać aktu z powodu napięcia. Psy dominują ludzi w inny sposób niż kopulując z ich nogą. Siadają na ludzi, zagradzają im drogę, gdy gdzieś idą, nadeptują im stopy lub kładą się na nich uniemożliwiając im ruch. Psy dominują inne psy opierając się przednimi łapami o ich kark. Bardzo rzadko dochodzi wówczas do ruchów kopulacyjnych, mogą wystąpić gdy pies się podekscytuje całą sytuacją, zwłaszcza u małych ras. By pies nie kopulował z nogami właścicieli należy go porządnie wybiegać wówczas napięcie seksualne rozładuje sportem. U młodych psów to zupełnie normalne, że “ćwiczą” na nogach właścicieli. W psim stadzie ćwiczyłyby na innych członkach stada i tam by się nikt nie obrażał ani nie posądzał o gwałt. 😉

  15. skyhigh 14.07.2015 22:01

    @goldencja, masz inne zdanie niz nasz weterynarz i treser, nasz pies wlasnie jest mlody i dominujacy, robi to w szczegolnosci do nowo poznanych osob, wiaze sie to zapewne z jego mlodzienczym popedem, ale to juz offtopic:)

  16. goldencja 14.07.2015 22:21

    Mam inne zdanie niż większość treserów. Mam psa bojowego rasy uznanej za agresywną zakazanej w kilkunastu krajach, samca, który jest łagodny jak baranek. Jego rodzeństwo musiało pojechać na szkolenia, bo właściciele sobie nie radzili. Sama go układałam – metodami Millana, którego większość treserów neguje (bo jest skuteczniejszy od nich zapewne). Z resztą to nie mój pierwszy pies i zawsze sama sobie szkolę. Byłam w kilku szkołach na pokazówkach i zawsze prosiłam o przedstawienie mojemu psu psa szkoleniowca. Wtedy już wiedziałam z kim mam do czynienia. Dlatego wybrałam, że sama sobie psa wyszkolę. Mój pies nie kradnie jedzenia, nie niszczy w domu, nie próbuje gryźć w dwuznacznych sytuacjach, nie ucieka, weterynarz nie oczekuje, że mu założę kaganiec podczas badania, obce dzieci mogą przy nim biegać, wrzeszczeć i nawet niechcący przydeptać i jedyne co im zrobi to podaruje bardzo mokrego buziaka itp. Polecam poznać psy szkoleniowców przed powierzeniem im swojego. Jeśli ich psy wyjdą przed nich podczas przedstawienia Twojego psa lub jeszcze do tego podniosą ogon i uszy, to daruj sobie tą szkołę. Jestem pewna, że z odpowiednią wiedzą każdy w miarę kumaty człowiek jest w stanie wyszkolić własnego psa. Dominacja u szczeniąt i psów młodych to mit. Podstawa szkolenia to komunikacja. Pies rozumie Ciebie, a Ty psa. Psy cały czas gadają, no non stop – ale tylko językiem ciała. Jeśli zrozumiesz tą mowę to nie dość, że dojdziesz do wniosku, że Twój pies nie próbuje Ciebie zdominować wykonując odruchy kopulacyjne, to jeszcze zapewnisz sobie, że nigdy nie wpakujesz siebie w sytuację, że jakikolwiek obcy pies w jakiejkolwiek sytuacji Ciebie zaatakuje. Sprawdzone. 🙂

  17. skyhigh 15.07.2015 09:00

    wydaje mi sie, że psy są różne, i każdy właściciel może mieć różne doświadczenia, u nas potwierdza się ta teoria, mnie nie dominuje, bo mu na to nie pozwalam i jestem konsekwenty, ale jak jest ktoś kto mu ulega i on to wyczuje to właśnie tak sie zachowuje, szczególnie jak dużo sie dzieje i on nie ma kontroli nad tą sytuacją, teraz ma 2 lata i rzadko już tak robi, wczesniej był dość często, co do teorii Millana – potwierdzam, trener krytykował niemiłosiernie, i to był gość który używał jednak siły przy treningu, i nie zdecydowaliśmy sie na niego

  18. goldencja 15.07.2015 09:57

    Zapytaj swojego krytycznego szkoleniowca ilu psom pomógł, bo Millan pomaga psom, zajmuje się psami ze strefy czerwonej, czyli agresywnymi. Od nielegalnego imigranta wspiął się na szczyty sławy i nie spoczął na laurach. Który krytyczny szkoleniowiec do tego doszedł? Skoro psy mówią ciałem to jak szkoleniowiec zamierza mówić do nich? Nie ciałem? A jak będzie mówił ciałem, to w którym momencie zaczyna się przemoc? W momencie szturchnięcia psa w kark? W momencie puknięcia kantem buta w pachwinę (nie, nie kopnięcia). W jakimkolwiek momencie, który u Millana sprawił, że pies zrozumiał w kilka minut, a u szkoleniowca potrzebuje kilku wysokopłatnych godzin szkoleniowych? Widzisz, ja rozumiem czemu szkoleniowcy wskakują na Millana. On przeciętnie trudne psy układa w max. kilkadziesiąt minut, bo psy są bardzo kumate. Ciężko na tym zarobić utrzymując się tylko ze szkoły dla psów. Jeśli jednak ktoś jest prekursorem i robi przy okazji na tym sławę i zapraszają go do TV, to może sobie na to pozwolić. Mam kontakt nie tylko z moim psem i wiem, że jego metody działają. Potwierdził to również sędzia kynologiczny, który prowadził zajęcia z socjalizacji dla psów wystawowych. Pokazał mi na zajęciach grupy psów szkolonych “pozytywnie” i grupę psów szkolonych metodami Millana. Milańskie psy biegały razem na wybiegu z suką w cieczce bez żadnych awantur czy prób krycia. Psy “pozytywne” jęczały przywiązane do słupków i sadziły się z zębami do innych samców. Testy na agresję również psy milańskie przechodziły bezproblemowo. Psy “pozytywne” za to w 6 na 10 osobników obecnych podczas testowania nie przeszło wykazując lękliwość i próbę ucieczki (rasy obronne) i w jednym przypadku wykazując chęć morderstwa na sędzim (akita amerykańska). Różnice w pozytywnych i milańskich też takie, że pozytywne idą przed człowiekiem, a milańskie obok lub za (chyba, że akurat tropią). Zobaczysz to u swojego psa. To będzie dominacja. Pies będzie prowadził Ciebie, a nie Ty psa. Nie będziesz też w stanie odwołać swojego psa od suki w cieczce. W metodach pozytywnych nigdy nie będziesz liderem. Te metody są dobre do sztuczek na pokaz czy pierwsze stopnie posłuszeństwa, ale nie sprawdzają się w terenie. Jeśli zdarzy Ci się sytuacja, że zaatakuje Twojego psa inny pies i nie będziesz mógł swojego odwołać, to będziesz wiedział, że wywaliłeś pieniądze w błoto. Ja swojego prawie 80 kg samca potrafię położyć na ziemi jednym gestem, gdy zbliża się pies szukający zwady i jeszcze skutecznie zniechęcić intruza do ataku nie robiąc mu żadnej krzywdy. Potrafię sprowadzić oba psy do poziomu przyjaznego, by zaczęły się bawić. Dlaczego? Bo jestem alfą i intruz musi się podporządkować, a mój pies swoją postawą szybko mu udowadnia, że ja tu rządzę i to ja jestem barierą, którą musiałby przekroczyć, by go zaatakować. Psy są bardzo wygadane i bardzo kumate, ale trzeba umieć z nimi rozmawiać. Z reguły nie szukają zwady, gdy poddadzą się Twojemu władztwu, bo teren, który pilnują przechodzi pod Twoją własność. Ale to trzeba poczuć w praktyce i nie dać sobie wmówić, że pies potrzebuje kilkudziesięciu godzin powtarzania w kółko tych samych zadań w zamian za smaczka czy poklepanie po plecach. Jak spotkasz sukę z cieczką Twój pies będzie miał gdzieś Twoje smaczki i nagrody i szkolenia, pójdzie za nią, bo nie jesteś szefem. A to, że nie będzie kopulował z Twoją nogą czy słuchał się w domu głównie Ciebie, to nie jest brak dominacji psa, tylko unikanie. Bycie szefem dla psa, to posiadanie psiego szacunku i zaufania, a nie jego lęku i chęci otrzymania nagrody. Pies to nie robot. 🙂 Sorki za offtopic ale dyskusje już tak mają, że od słowa do słowa i o czym innym rozmowa.

  19. skyhigh 15.07.2015 12:07

    ciekawie piszesz, uczyłaś się z jego książki może ? możesz podać tytuł ?

  20. agama 15.07.2015 12:18

    A o tresurze kota co powiesz, goldencja? Jakieś życiowe porady?

  21. goldencja 15.07.2015 13:07

    @Skyhigh, wiele obserwacji mam z doświadczenia, natomiast z Millana to najbardziej polecam filmy, a nie książki, bo na filmie widać gesty i reakcje psów oraz ich wzajemną mowę ciała, Cezar często pokazuje w zbliżeniu konkretne psie gesty (głównie ostrzeżenia przed atakiem). Dobre są odcinki starego “Zaklinacza psów”, nowego właściwie też, ale stare lepiej się ogląda (w starych Millan nie razi swoimi wybielonymi zębami haha). Polecam serie, które zrobił np. “Leader of the Pack”, czy filmy ” Aggression” oraz wszystkie jego występy dostępne na YT. Nie pamiętam tytułu, ale zrobił cykl filmów, chyba trzy z Lidera, gdzie pokazuje jak od szczenięcia ustanowić swoją pozycję w stadzie i jak wychowywać psa, by był szczęśliwy i posłuszny. Pokazuje też jak wprowadzać psa ze schroniska do nowego domu i jak dobierać psa ze względu na poziom jego i nasz energii. Człowiek o niskim poziomie energii lub przeciętnym nigdy nie zostanie liderem psa hiperaktywnego niezależnie czy pies jest wielkości pinczerka czy bernardyna. Książek Millana nie czytałam, ale kiedyś sobie kupię. Śledzę też jego artykuły na jego własnej stronie, gdzie również wstawia filmiki, artykuły i obserwacje, a także oferty z jego sklepu z dość drogimi rzeczami dla zwierząt, które każdy może zrobić sobie sam jak trochę pogłówkuje. Strona nazywa się CesarWay. Na yt i innych stronach przechwytujących filmy jest wiele bardzo ciekawych odcinków z konkretnymi rasami i przypadkami zaniedbań ze strony właścicieli. Jest np. odcinek, gdzie rodzina musi nauczyć psa myśliwskiego akceptowania kur, na które do tej pory po kryjomu polował. Te metody faktycznie działają, kuzynka ma psy myśliwskie i bażanty i udało się je dogadać mimo, że psy wcześniej zjadły jej przepiórki. 🙂
    @agama, jak masz jakieś konkretne pytania to pytaj. Z życiowych porad o kotach mogę Ci powiedzieć, mają bardzo wrażliwą osobowość i również ciągle gadają pomiędzy drzemkami językiem ciała. W porównaniu do psów są introwertykami, psy ekstrawertykami. Koty muszą jeść mięso lub karmę wysoko mięsną, bo są bezwzględnymi mięsożercami. Mam nadzieję, że pomogłam. 😛

  22. agama 15.07.2015 13:58

    Moja kotka je mięso, ale częściej wybiera takie z puszki nad “prawdziwe” (podejrzewam, że kocia.karma jest bardziej wartościowa niż kiełbasy). Tak, “gada” ciałem przez sen. Śpi, je, chwilę się.pobawi i połazi, potem śpi, potem je. Potrafi zagadać takim ćwierkajacym “mrrr?”, ale nie wiem co.jej.odpowiadać!

  23. goldencja 15.07.2015 14:25

    @agama, kup jej serca indycze i pokrój w kosteczkę albo daj tuńczyka w sosie własnym, to zobaczymy jak popatrzy na karmy z puszki. 😉 Koty werbalnie wysyłają sygnały oczekując odpowiedzi zwrotnej też werbalnej w celu sprawdzenia czy nadal są mile widziane. Odpowiedź sprawia, że koty czują się akceptowane (są bardzo bardzo wrażliwe). Gdy nie czują się do końca pewnie zaczynają się tarzać po dywanie, podłodze. Jak szukają uwagi kładą się bezpośrednio pod nadchodzącego człowieka. Rozmawiają ciałem, głównie spojrzeniem i ogonem. Gdy mruczą, zaglądają w oczy i mrugają, tak okazują uczucia (takie w stylu kotka-kociak) i oczekują odwzajemnienia w postaci miłego tonu albo pogłaskania. Gdy podczas głaskania zaczynają machać końcówką ogona, nawet powoli, to znaczy, że już mają dość ale jeszcze tolerują. Potem łapką spróbują odepchnąć rękę albo zmienią miejsce. Koty wiedzą doskonale, że są odrębnym od człowieka gatunkiem (psy mają z tym problem), ale wykorzystują więź rodzicielską jaką z ludźmi wypracowały na przestrzeni lat. Dzięki opiekunowi na 2 nogach mają przedłużone dzieciństwo na całe życie. Kocie miaukanie nie niesie ze sobą żadnych informacji poza opisaną potrzebą akceptacji. Między swoimi koty nie używają miauczenia do przyjemnej komunikacji, zaczęły to wykorzystywać w stosunku do ludzi. Wśród swoich miauczenie ma na celu przedstawienie swojego położenia (kotka, kociaki) lub ostrzeżenie (między walczącymi kotami) albo nawoływanie (koty i kotki podczas rui). Tylko do ludzi używają miauczenia ze spojrzeniem w oczy lub dość częstego niby gadania, czyli pomiałkiwania za każdym razem jak się coś do nich powie. Chcą się dostosować do potrzeb ludzkich. Ale się temat zrobił. 😉

  24. agama 15.07.2015 14:56

    Jejku, tak ciekawie o tym opowiadasz! Pewnie lubisz duzo przebywać ze zwierzakami i analizować ich.zachowania. Moja kotka bardzo często patrzy się w oczy, i to tak.długo i uporczywie, trochę zabawne. Wiem, że smakują jej wróble – kilka przyniosła z balkonu zaraz po upolowaniu, więc udało się je uratować i wypuścić, ale innym razem.jednego to pod.nieobecność domowników wypatroszyła na środku pokoju. Lubi się bawić w podchody i podbiega bokiem taka.nastroszona i zaczepia. A jeśli chodzi o glaskanie, to tak jak piszesz, cierpliwość ma dużą, ale ograniczoną i potrafi capnąć lub drapnąć pazurem. Zanim ją przyjęliśmy jako kociaka,to ponoć wśród psów spędzała sporo czasu. Wariatka była, ale uspokoiła się po sterylizacji i jest od tamtej pory duzo bardziej komunikatywna i przyjazna.

  25. goldencja 15.07.2015 15:29

    @agama, ja wszystko analizuję tak samo, nawet ludzi, z którymi pracuję, mam taki dziwny umysł, że czasem nie mogę skupić się na pracy tylko ciągle coś analizuję aż dojdę do momentu, który mnie satysfakcjonuje. W przeglądarce mam średnio otwartych kilkanaście zakładek, czytam kilka książek na raz i muszę mieć podobną tematykę. Na punkcie zwierząt mam kompletnego świra. Są moimi idolami – doskonałe zmysły, zwinne ciała, a ich umysły to zagadka. Jeśli masz sterylizowaną kotkę, to jednak z tym mięsem to uważaj, bo może mieć problemy z nerkami. Normalny kot może pić wodę z oceanu i się napić bez ryzyka chorób, a sterylizowany musi uważać na ilość i rodzaj zjadanego mięsa, bo mu kryształki w pęcherzu się tworzą. Wet powinien więcej powiedzieć na ten temat, bo chyba można suplementować kota, który je surowe mięso albo kupować specjalistyczną karmę zamiast tego.

  26. agama 15.07.2015 20:53

    I pewnie od dziecka masz takiego bzika. Może w poprzednim życiu byłaś jakimś Tarzanem albo jakąś Jane? Czujesz większą sympatię do zwierząt niż do ludzi?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.