Fryzjer nie pokona ZAiKS zatyczkami do uszu

Opublikowano: 04.01.2014 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 532

Wałbrzyski fryzjer chce wygrać z ZAiKS dzięki wywieszce, że radio gra dla personelu i oświadczeniom klientek, że niczego nie słyszą. Może się to wydawać sprytne, ale fryzjer tylko wzmacnia system, z którym walczy i odciąga uwagę od istotniejszych spraw.

O sporze między wałbrzyskim fryzjerem a stowarzyszeniem ZAiKS pisał niedawno portal nasz.walbrzych.pl. O co chodzi? Fryzjer Marcin Węgrzynowski ma w swoim zakładzie radio, ale nie chce płacić ZAiKS-owi za publiczne odtwarzanie utworów. Postanowił więc wywiesić kartkę, że radio gra tylko dla personelu. Ponadto jego klientki podpisują oświadczenia, że poza dźwiękiem nożyczek niczego nie słyszą. Fryzjer zbiera te oświadczenia i chce ich użyć w sądzie.

Czy to objaw niezwykłego sprytu? Będzie przełomowy wyrok?

Nawet jeśli fryzjer wygra z ZAiKS-em, nie będzie to bardzo przełomowy wyrok i wcale nie chodzi o to, że sąd uzna oświadczenia o niesłyszeniu za istotne.

Sąd może po prostu uznać, że odtwarzanie muzyki w zakładzie fryzjerskim nie ma charakteru zarobkowego. Już w roku 2011 w Kielcach sąd zauważył, że odtwarzanie muzyki w barze nie musi wpływać na standard usług, bo ludzie przychodzą do baru, by zjeść.

Wyroki w podobnych sprawach wydawał Europejski Trybunał Sprawiedliwości. W kwietniu ubiegłego roku zauważył on, że odtwarzanie muzyki w gabinecie dentystycznym nie może być uznane za “publiczne udostępnianie”, bo krąg pacjentów korzystających z nagrań jest ograniczony. Ponadto trudno uwierzyć, aby odtwarzanie muzyki miało wpływ na jakość usług dentysty. Sąd może uznać, że z fryzjerem jest podobnie.

Osobiście uważam, że fryzjer nie powinien opierać swojej obrony na oświadczeniach klientek, które sąd może po prostu zignorować. Powinien raczej zwrócić sądowi uwagę na to, że odtwarzanie muzyki w jego lokalu nie wpływa na jakość usług, a ponadto przez tego typu zakład nie przewalają się ogromne tłumy.

Jest jeszcze jeden problem. Fryzjer robi błąd, próbując wzmacniać ten rynek i ten system praw autorskich, przeciwko któremu wystąpił. Istnieje przecież muzyka na licencji Creative Commons. Wystarczy ją sobie zgrać z sieci, nagrać na płytach lub innym nośniku i można ją puszczać w zakładzie. ZAiKS może i tak próbować ściągać opłaty, ale nie będzie miał do tego prawa.

Jeśli muzyka czy radio mają być tylko dla personelu, można zaopatrzyć fryzjerów w kieszonkowe radia z słuchawkami. To nie są bardzo drogie urządzenia, a osoba postronna mogłaby nawet nie być pewna, czy w danym momencie pracownik słucha muzyki/radia.

Zmierzam do tego, że jeśli komuś nie podoba się ZAiKS i system praw autorskich, nie powinien on wspierać tego całego systemu i jego produktów. Po co reklamować tę muzykę? Po co prowokować ZAiKS?

Obojętność publiczności jest najgorszą rzeczą grożącą artystom i wszelkim organizacjom zarabiającym na prawach autorskich. Jeśli będziemy zgadzać się na absurdalnie wysokie ceny, albo będziemy korzystać z produktów, narażając się na proces, wzmacniamy tylko system, który coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. agama 04.01.2014 11:12

    Głupio, że nie włączył Radyja Wolne Medyja!

  2. supertlumacz 04.01.2014 11:44

    Fryzjer nie powinien wygrać przed sądem w Polsce. Ma wygrać dopiero w Strasburgu.

    Niestety Związek Ludności Narodowości Śląskiej http://zlns.ubf.pl/news.php wygrał sprawę przed polskim sądem , bo nawet polski sąd oddalił jakiś obłędny pozew przeciw ZLNŚ po opublikowaniu listu ZLNŚ do Ambasadora FR. Tamta sprawa utknęła w komisji d/s trudnych.

  3. biedak 04.01.2014 15:06

    Nie można po prostu ominąć ZAiKSu rzucając płyty na nielegalu?

    Medium tak zrobił po wydaniu legalu w Asfalcie. Z tego co pamiętam płyta kosztowała 35zł. Po odliczeniu 5zł za przesyłke artysta dostał 30zł.

    Dla porównania Bisz na sprzedaży “Wilka Chodnikowego” zarobił około 50 tysięcy złotych. Po dodaniu informacji, że od dawna płyta ma status złotej…

    No ale cóż, obecnie w muzyce sprzedaż nie jest wzmagana przez jakość, tylko przez promocję. Wystarczy spojrzeć na Olis. Słoń siedzi trzy miesiące, a Ras&Ment znikną po trzech tygodniach. Donatan zrobił diament, a Quebonafide nawet nie ma legala.

    PS łapcie mało znaną muzyczkę:
    Quebo&Eripe – Panczeon http://www.youtube.com/watch?v=Hi_TsgDxUA4
    Quebo -Valhalla http://www.youtube.com/watch?v=E6XZGrUcT-s
    No i łamacz języka na poziomie super ekspert: Quebo&Eripe – Prowo http://www.youtube.com/watch?v=XykXStXeVO8

  4. RobG56 04.01.2014 19:37

    Wydaje mi się istotna jeszcze jedna rzecz: otóż w cenie każdego urządzenia odtwarzającego (radio, telewizor ale być może i odtwarzacz) zawarta jest już opłata dla ZAIKS za możliwość korzystania z muzyki i innych treści chronionych prawami autorskimi. Żądanie kolejnych opłat za to samo nie powinno więc mieć miejsca.

    Warto się zastanowić, czy opłaty autorskie nie powinny być jednorazowe. Moja robota jest wyceniona miesięczną pensją.

  5. ARTUR 04.01.2014 22:22

    Odtwarzanie muzyki jest płatne bo reklama kosztuje , jeżeli ZAIKS nie chce płacić za reklamę u fryzjera to niech płacą zespoły które emitują muzykę przez radio . Jeżeli nie chcą płacić za reklamę radiową u fryzjera to będą musiały przestać nadawać lub nie płacić do ZAIKS by je reprezentował .

  6. phbolo 05.01.2014 00:32

    podoba mi się pomysł inteligentnego dziennikarza “Dziennik Internautów” a mianowicie słuchawek u fryzjera; bo po co mieć kontakt słuchowy z klientem? Golimy na łyso:P

  7. wolnykrytyk 05.01.2014 07:01

    Zawsze wydawało mi się, że o wyborze fryzjera decydują jakość usługi, cena, odległość od miejsca zamieszkania, kultura fryzjera itd. Ale słuchając wypowiedzi przedstawicieli np. ZAiKSU, dochodzę do wniosku, że chyba jestem jakimś odosobnionym wyjątkiem. Przecież powszechnie wiadomo, że nic tak skutecznie nie zachęci klienta do skorzystania z tego a nie innego salonu fryzjerskiego, jak dźwięki dochodzącej stamtąd muzyki. Wystarczy, że usłyszymy nasz ulubiony kawałek, a już ręką skiniemy i zatrzymamy taksówkę, nawet jeżeli nie mieliśmy takiego zamiaru. Do autobusu, którego kierowca słucha radia nie sposób nawet szpilki włożyć, podczas gdy inne autobusy puste jeżdżą i wiatr w nich hula. Tak przynajmniej jest w jakimś alternatywnym świecie, w którym zapewne żyją ludzie pracujący dla takich organizacji jak ZAIKS, ZPAV, STOART, Kopipol i inne tego typu dziwaczne inicjatywy zwane organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, a także niektórzy artyści.
    Osobiście nie znam nikogo, kto wybór fryzjera uzależniałby od tego czy puszczana jest tam taka czy inna muzyka. Idziemy do fryzjera dlatego, że spodziewamy się, że ostrzyże nas i uczesze w sposób profesjonalny i przez nas oczekiwany. Jeżeli nie spełni naszych nadziei następnym razem udamy się do innego fryzjera. Tak zachowuje się przeciętny statystyczny Polak, ale nie człowiek z ZAiKSU. To jest przypadek szczególny. Taki osobnik zapewne skorzysta z porady doradcy inwestycyjnego bo ten słucha fajnej muzy, i nieważne, że zewsząd dochodzą słuchy, że na swoich spekulacjach stracił miliony, pójdzie do adwokata, który znany jest z tego, że sprawy przegrywa. Furda to, jeżeli do uszu docierają miłe dźwięki. Do osób, które w tak specyficzny sposób dokonują wyborów dołączyli sędziwie Sądu Najwyższego, którzy uznali, że “ciężar dowodu udowodnienia, że rozpowszechnianie muzyki nie przynosi korzyści materialnych spoczywa na posiadaczu tych urządzeń”, zmieniając tym samym ogólna zasadę statuowaną w art. 6 kodeksu cywilnego, która mówi, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Oznacza to, że w ocenie Sądu emitowanie muzyki w salonie fryzjerskim, taksówce, sklepie itp. jest skorelowane z uzyskiwaniem dodatkowych korzyści w sposób tak pewny, że nie wymaga to dowodu. Inne stanowisko zajął amerykański Sąd Najwyższy, który w 1975 r. w sprawie między Twentieth Century Music Corp. kontra Aiken, orzekł, że puszczanie muzyki z radia w sklepie nie jest publicznym odtworzeniem, z którego czerpie się korzyści. Ale amerykańscy sędziowie zapewne się nie znają.
    Niezrozumiały jest też brak pewnej konsekwencji. Jeżeli właściciel salonu fryzjerskiego powierzy wystrój tegoż salonu architektowi wnętrz, to architekt ten poza zapłatą za swoją usługę nie może żądać dodatkowych opłat, z tego tytułu, że estetyka wnętrza zwiększa liczbę osób korzystający z usług zakładu fryzjerskiego. Chociaż w tym przypadku o wiele łatwiej byłoby wykazać, że wystrój istotnie może zwiększyć liczbę klientów. Podobnie właściciel restauracji, też nie będzie zobowiązany do dodatkowej daniny na rzecz osoby, która urządziła mu wnętrze, chociaż w tym przypadku architektura wnętrza ma niebagatelne znaczenie dla powodzenia przedsięwzięcia. Artykuł 1. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowi, że przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory: architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne, muzyczne i słowno-muzyczne, audiowizualne. Z powyższego artykułu wyraźnie wynika, że utwór architektoniczny jest tak samo przedmiotem własności intelektualnej jak utwór muzyczny. Jednakże architektowi nic do tego czy w obiekcie przez niego zaprojektowanym prowadzimy działalność, która przynosi nam zyski. Partycypować w zyskach chcą natomiast twórcy utworów muzycznych.

  8. matimozg 05.01.2014 11:15

    @biedak pozdrawiam , też słucham ripa i quebo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.