Kościół szatana

Opublikowano: 21.07.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1326

Czy istnieje jakiś szatan, diabeł? Nie wiem. Ale jeśli istnieje, to z całą pewnością kieruje Kościołem rzymskokatolickim. Nie żaden tam Chrystus, który brzydził się pychą i faryzeizmem. Biblia nazywa szatana „ojcem kłamstwa”, a wiemy, że Kościół papieski powstał na kłamstwie (donacja cesarza Konstantyna) i kłamstwem się kieruje.

Nie piszę o tym tylko ja – ksiądz apostata; mówią to wprost odważni aktualni duchowni na całym świecie, w Polsce na przykład Isakowicz-Zaleski i kilku zakonników. Nawet zapiekli katolicy pokroju posła Niesiołowskiego zaczynają to rozumieć. Zresztą „diabłem” nazywał papieża twórca reformacji Marcin Luter i wielu innych reformatorów, a niektórzy spłonęli za to na stosie. Kościoły ewangeliczne do dziś uznają, że wyznanie watykańskie jest odstępcze, zwodnicze, szatańskie, a powstało na bazie chrześcijaństwa, by odwieść narody od prawdziwej wiary.

Potwierdza to cała zbrodnicza historia tej najstarszej mafii, od momentu jej powstania za czasów Konstantyna, kiedy religię złączono z państwem, modyfikując ją według potrzeb tego drugiego. Pisaliśmy o tym na łamach „FiM” wielokrotnie, a jeszcze w tym roku – na prośbę nowych Czytelników – wznowimy cykle artykułów na temat wypraw krzyżowych, inkwizycji, polowań na „czarownice”, zagłady narodów pogańskich oraz tzw. chrystianizacji Ameryki Łacińskiej. Przypomnę tylko, że ta ostatnia sprowadzała się do wyboru: albo zostajesz ochrzczony i przez resztę życia jesteś hiszpańskim/portugalskim niewolnikiem, albo giniesz z błogosławieństwem księdza. Na szczęście znalazł się wreszcie papież Franciszek, który dobitnie i raczej szczerze przeprasza za zbrodnie ludobójstwa inspirowane przez katolicki Rzym.

I całą tę makabryczną, „Kryminalną historię chrześcijaństwa” (a właściwie papiestwa) można byłoby zamknąć w wielkiej księdze, którą zresztą napisał Karlheinz Deschner, gdyby nie to, że ten sam Kościół, który kiedyś zagrzewał do prześladowań, tortur i mordów, dzisiaj wciąż kłamie, judzi, podżega. Już nie morduje, bo mu tego światli ludzie dawno zabronili. Ale niezmiennie, jak przed wiekami, posługuje się tą samą metodą: kłamstwem. Katoliccy hierarchowie w jednym zdaniu potrafią mówić o potrzebie ewangelicznej miłości i jednocześnie wezwać do nienawiści oraz wykluczenia tych, którzy na przykład stosowali in vitro lub za nim głosowali. Apelują o pokój, szerząc konflikty, choćby w Polsce, gdzie podzielili naród na dwa zwalczające się obozy. Na ustach kaznodziejów kwitnie miłość do ojczyzny, a po kazaniu okradają ją, wyłudzając dotacje i darowizny, których głupie państwo namnożyło im na potęgę.

Tydzień temu, 10 lipca, w Sejmie krzyczałem (dosłownie, żeby zagłuszyć głośno pyszczących posłów katoprawicy), że mnóstwo zaniedbanych zabytków w Polsce, na przykład unikalnych pałacyków na Dolnym Śląsku, można łatwo odnowić. Wystarczy wyłączyć z finansowania przez państwo polskie zabytki watykańskie. Te zresztą zostały już wszystkie pięknie odrestaurowane, a nawet pozłocone. Ale pieniądze na ich utrzymanie i restaurację wciąż płyną szerokim nurtem. Proboszczowie kupują sobie – za dotacje z Ministerstwa Kultury, z dotacji unijnych, BOŚ itp. – całkiem nowe, nie zabytkowe samochody, odnawiają i wyposażają kilkuletnie plebanie, a nikt nie ma czelności ich w tym kontrolować. Efekt jest taki – powiedziałem na koniec – że po tym, jak wpompowano kilkadziesiąt milionów złotych z naszych podatków w odnowienie katedry na Wawelu, kardynał Dziwisz posadził w jej wejściu grubą zakonnicę, która sprzedaje bilety wejściowe. Bo katedra na Wawelu należy do Dziwisza! I to Dziwisz w niej i na niej zarabia. Podobnie jak każdy proboszcz w każdym „polskim kościele” należącym do biskupa i Watykanu – nie płacąc żadnych podatków od działalności. Czyż to nie jest „szczyt miłości” chrześcijańskiej w wydaniu katolickim? A może to cud rozmnożenia? Czy ktoś z Was nie chciałby mieć przypadkiem takich warunków do prowadzenia biznesu? – otrzymać za darmo halę do świadczenia usług, nie płacić podatków od utargu i dostawać jeszcze na okrągło pieniądze z Unii, ministerstwa, miasta, powiatu, gminy…? I wprost od świeckiego ponoć państwa, które w rewanżu jest na każdym kroku opluwane i poniżane.

Tak było również podczas dorocznego zlotu czarownic i czarowników – XXIV Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Prym wodził tam abp Dzięga, ordynariusz diecezji szczecińsko-kamieńskiej, Wielki Kanclerz państwowego Uniwersytetu Szczecińskiego. Wezwał on do „cichego oporu wobec złego prawa”, głównie w kontekście konwencji o zapobieganiu przemocy w rodzinie, która to (nie przemoc, tylko konwencja) jest ponoć największym problemem polskich rodzin. Na czym ten „cichy opór” miałby polegać? Może na cichym biciu żony i dzieci? Wszak wszystko, co nie jest publicznym skandalem, w Kościele nie istnieje. I rzeczywiście. Dzięga orzekł, że „rodzina nie jest środowiskiem przemocy. Środowiskiem przemocy są ci najczęściej, statystyka to mówi, którzy żyją na podobieństwo rodziny, ale rodziną nie są”. Ustawę o in vitro, dającą nadzieję na własne dziecko, nazwał „zbrodniczą”. Zaapelował do „ludzi odważnych”, aby „prawo niemądre naprawiać”. Starym wzorem inkwizytorów swoje wściekłe, napastliwe wystąpienie przeplatał słodkimi wezwaniami do modłów do Maryi za ojczyznę, apelował do władzy, by nie była głucha na prostego gospodarza, prostego rzemieślnika… Rzekłbyś, anioł jakowyś! Ludzie, jak on bronił dzieci! Bo takie malutkie (mają 0,2 mm) i bezbronne. Posłów beształ: „Wy przygotowaliście ustawę zbrodniczą, bo odmawia się w niej człowieczeństwa żyjącemu i poczętemu człowiekowi (…), bo można ludzi bezkarnie zabijać”. Niczym Jezus jawnogrzeszników Dzięga pocieszył ludzi poczętych z in vitro, bo „nie są niczemu winni”: „Wy jesteście darem Bożej miłości dla świata, choć ten dar został przez dorosłych wymuszony gwałtem na naturze w laboratorium. To nie jest wasza wina, że aby się jedno z was narodziło, to kilkadziesiąt innych dzieci musiało zamrzeć albo być zabitych. Za to odpowiedzą dorośli przed Bogiem, ci, którzy to nakazali. Odetchnijcie głębiej i swobodniej. Jesteście Bożymi dziećmi!”. Jednym słowem – Kościół pozwala im żyć! Chociaż rodzice popełnili zbrodnię, powołując je do życia i przy okazji zabijając rodzeństwo. Spokojnie, to oni będą się za to smażyć w piekle…

A na to wszystko na mównicę wszedł Kaczor i podsumował: „Nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół (…). Nie ma Polski bez Kościoła”. I rzeczywiście, bez tego szatańskiego Kościoła nie ma tej Polski, której chce Kaczyński – diabelnie bezprawnej i niesprawiedliwej.

Autorstwo: Jonasz
Źródło: FaktyiMity.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. goldencja 21.07.2015 11:38

    W jaki sposób szatan stał się kłamcą? Kogo okłamał? Kto zesłał na ludzi śmierć? Szatan? A może bóg? Jak szatan miał skłonić ludzi do nieposłuszeństwa skoro nie mogli odróżniać dobra od zła? Jak można twierdzić (pamiętam z religii), że bóg dał ludziom wolną wolę. Skoro to szatan nakłonił ludzi do zjedzenia owocu poznania dobra od zła, to szatan dał im wolną wolę. Wcześniej robili wszystko o cokolwiek ktoś ich poprosił, bo nie mogli podejmować decyzji na osi dobry-zły. Uważam, że zwalając wszystkie zbrodnie katolicyzmu na szatana jest mało wykwintną próbą przekierowaniu uwagi z faktu, że zbrodnie katolicyzmu to zbrodnie ludzi, a nie urojenie, że stoi za tym jakiś nadnaturalny byt – szatan. Jak na apostatę to dość naciągany artykulik. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Nikt nie wie czy istnieje szatan i nie ma to żadnego znaczenia. Historia dobitnie ukazuje poczynania kościoła katolickiego w postaci jego ludzi i na tym należy się skoncentrować. Nie papież jest zły – tylko gość o nazwisku x i y piastujący funkcję papieża w kk od roku … do roku … jest zły, bo doprowadził do… . Itp. Nie pis/po jest zły/a, tylko politycy o nazwiskach x,y,z, którzy doprowadzili do…. Przez delegowanie odpowiedzialności ludzie zapominają kto za co jest odpowiedzialny. W głowach mają tylko frazesy, nie mają faktów. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Nazwiska, daty, czyny…

  2. Świetlisty 21.07.2015 12:02

    Goldencja ciesze sie ze są jeszcze tacy ludzie którzy piszą to co ty.
    Oczywiscie masz racje i napawa to otuchą ze ktos potrafi myśleć niezaleznie i zauwazać fakty.

    Natomiast co do szatana nie jest oczywiscie jasne czy istnieje ,istniał i kim był itd Taka sama sytuacja jest z innymi ‘Istotami duchowymi” mitycznymi etc
    Natomiast jesli doszukiwac sie jakiejs prawdy w mitologiach ,religiach etc to nalezy wząć pod uwage przede wszystkim to ze historie piszą zawsze zwycięzcy i jesli była jakaś rebelia przeciw władzy oficjalnej (w tym przypadku boga) to ta rebelia przegrała wiec nawet jak walczyła o dobrą sprawe będzie zmieszana z błotem i przedstawiona w najgorszym swietle dla potomnych

  3. jaro 21.07.2015 14:10

    Goldencja, masz absolutną rację.
    Dorzucę mały kamyk. To nie katole spalili najwięcej kobiet jako czarownice tylko protestanci. Ci, opisywani, Indianie Ameryki Południowej ŻYJĄ DZIŚ i mogą mówić o niesprawiedliwościach Jezuitów, w przeciwieństwie do Indian Północno Amerykańskich przetrzebionych “miłością bliźniego” protestantów; “Naści kocyk jak ci zimno… Kocyk z odrą…”

  4. bob 21.07.2015 16:17

    Co moglbym od siebie dodac , zgadzam sie w pelni z autorem .

    i nie ma sensu sie przepychac ktora strona tego kasciola jest prawdziwa …
    Czlowiek ma wolna wole , zle dokomuje jednak wybor wlasciwych decyzji , zwyczajnie nie zdaje egzaminu . zla jego strona przewaza … nie potrzeba byc bardzo madrym by zrozumiec czym sie to skonczy
    spojrzmy jak wyglada nasza matka ziemia …. kiedy Ona umrze , wszystk sie skonczy…
    I to jest smutna prawda … jesli sadzicie ze djaqbla niem, to sie grubo mylicie … jednak , jednak On jest potrzebmny , bo jak inaczej oddzielic ziarno od plew…

    najwarzniejsz jest w zycie milosc blizniego ..tak… jak siebie samego …. bo miejscem w ktore zdazamy , jest miejsce milosci …. tam nie ma juz miejsca na walke , to musi rozstrzygnac sie tutaj na ziemi … i to jest to o czym powinies wiedziec moj blizni ,pomys zadumaj sie chwile …..

  5. kudlaty72 21.07.2015 20:27

    Chiniquy pisze że Lincoln powiedział mu już w 1862:

    „… Mam przeczucie, że Bóg wezwie mnie do siebie za pomocą ręki zabójcy. Niech jego wola się dzieje, a nie moja. ” w dalszej części rozmowy dodał „Papież i jego jezuici, razem z ich piekielną inkwizycją, są jedynymi zorganizowanymi siłami na tym świecie które muszą używać sztyletu zabójcy na tych, których nie mogą podbić mieczem lub przekonać argumentami”.

    W 1864 roku Lincoln powiedział:

    „Ta wojna nigdy by się nie wydarzyła gdyby nie złe wpływy Jezuitów. Zawdzięczamy papieżowi że teraz obserwujemy nasz kraj zaczerwieniony krwią naszych synów. Pomimo olbrzymich różnic pomiędzy południem i północą, nie tylko w kwestii niewolnictwa, ani Davis, ani żaden z innych przywódców konfederatów nie ośmielili by się zaatakować USA gdyby nie polegali na obietnicach jezuitów, że pod maską demokracji pieniądze i uzbrojenie kościoła katolickiego, a nawet francuska broń, były do ich dyspozycji jeśli by nas pokonali. ”

  6. paullenburg 21.07.2015 21:02

    Sporo w tym artykule racji co nie zmieni faktu ,ze jest naciagany i nad wyraz stronniczy …
    Zeby nie bylo watpliwosci, przez chwilke nawet nie pomyslalem zeby bronic KK .. Nie o to chodzi … Jednak wpis @goldencji (to chyba poprawna odmiana..? 🙂 byl juz o niebo madrzejszy i swietnie podsumowal watpliwa jakosc artykulu … Nie zgodzilbym sie moze jedynie do konca z fragmentem o szatanie dajacym rzekomo ludziom wolna reke/wole bo takowa dostali raczej od kogos zupelnie innego a wspomniany szatan jedynie ,, pomogl ” im ja wykorzystac w taki a nie inny sposob … Ostatecznie jednak decyzje podjeli sami co swiadczy ,ze wcale nie robili wszystkiego co im kazano … Mozna polemizowac ale pod reszta podpisuje sie obiema rekami … To konkretni ludzie stoja za zlymi czynami … W koncu ,,Poznacie ich po ich owocach” jak to powiedzial kiedys ktos madry …… 😉

  7. che 21.07.2015 21:23

    Czy wieprze całego państwa watykańskiego nie mają większościowych udziałów w NWO ?

  8. tobislawow 22.07.2015 09:54

    Niesiołowski i Zalewski no nieźle…
    Z biegiem lat stałem się tzw” ateistą ” co nie wyklucza że istnieje jakaś siła stwórcza. Autor nie rozumie istoty wiary albo ma za sobą jakąś traumę związaną z księdzem – czyżby mu odmówił…
    Wychowałem się zgodnie z nauką wiary chrześcijańskiej i nie wyszło mi to na złe.
    A to że bydło w kościele się trafia to fakt. Do kościoła nie chodzę i osiągnąłem ŚWIĘTY SPOKÓJ Polecam

  9. The Truth is Out There 22.07.2015 23:45

    @goldencja

    Niestety nie masz moim zdaniem racji w kilku kwestiach:)

    1) to BOG dal ludziom wolna wole – dlatego dokonali wyboru nieposluszenstwa i dali sie skusic szatanowi:

    “Do niewiasty powiedział (Bog): Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą. Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia”.

    Adam i Ewa nie znali dobra i zla wczesniej, i nie sluchajac Boga nie rozpatrywali tego w kategoriach dobra i zla – ale jak najbardziej mieli wolna wole i dlatego dokonali wyboru nieposluszenstwa. Gdyby wolnej woli nie mieli, nie mogliby zlamac zakazu Boga, musieliby bezwzglednie ten zakaz uszanowac.

    2) piszesz “Nikt nie wie czy istnieje szatan i nie ma to żadnego znaczenia” – otoz zapewniam Cie, ze istnieje realne, odczuwalne zlo, ktore da sie odczuc bedac w jego poblizu, zlo tak ogromne ze czlowiek nie jest w stanie sie poruszyc, jest doslownie sparalizowany – kto przezyl takie cos to wie, i nikt mu nie wmowi ze to “cos” nie istnieje – a czy to nazwiesz szatanem, zlym duchem, archonem czy bajaniem idioty – jaka to roznica? fakty nadal pozostana faktami bez wzgledu na to czy w to uwierzysz czy nie. Nie bede nikog przekonywal do pojecia nieba, piekla, podzialu demonow wg pisma swietego czy tam koranu, itd itp, ale jednego naprawde mozesz byc pewna – szatan (zly duch) istnieje i jest tak samo realny jak ty czy ja, byc moze tylko wystepuje w innej postaci ktora nie zawsze mozna dostrzec golym okiem.

    3) po czesci zgadzam sie ze to nie stanowisko a osoba jest zla – ALE, trzeba sie zastanowic kto wybiera papieza, na jakiej zasadzie, i czy jezeli jestesmy swiadomi tego, ze kosciol opanowany jest przez zle duchy i zlych ludzi (a niestety w duzej czesci jest), to czy te zle duchy dopuscilyby do tego, zeby papiezem zostal ktos im przeciwny? to tak jakby na prezesa banku zostal wybrany zagorzaly antyglobalista z przeszloscia anarchistyczna – no raczej nei realne, takie nominacje otrzymuja ludzie w pelni lojalni osobom ktore je mianowuja i kotre pociagaja za sznurki zza kuluarow. Idac tym tokiem rozumowania mozna poniekad stwierdzic ze papieze sa i byli zli od kotregos momentu (byc moze od poczatku, kto wie) – nasz JP2 podobno tez mial wiele za paznokciami, jak chocby tuszowanie afer pedofilskich, ktore to bylo nagminne za jego pontyfikatu.

  10. reotak1 23.07.2015 00:45

    Strasznie autor tego artykułu musiał zostać skrzywdzony – przynajmniej to by usprawiedliwiało formę artykułu. Różnie można pisać o Kościele, ale z tego tekstu bije nienawiść . Co jest dziwne jak na księdza apostatę. I kogoś, kto jak rozumiem wierzy, tylko Kościół jako instytucję krytykuje. Ale krytyka z nienawiścią nie ma nic wspólnego.
    Wszyscy znamy historię Kościoła, doskonale wiadomo, że ludzie piastujący w nim wysokie stanowiska, popełniali i popierali czyny, o których chciało by się zapomnieć. Ale się nie da, Tak samo jak nie da się zapomnieć o np. udziale polskich wojsk w pacyfikacji Czechosłowacji. Nie czepiajcie się przykładu – wiecie o co chodzi. Każdy wierzący i myślący ma wiedzę o tym co robił Kościół “w imię wiary”. I musi sobie z tym radzić oddzielając wiarę od instytucji , Boga od urzędników Kościoła. I tylko mnie dziwi, że ksiądz apostata nie podpisuje się imieniem i nazwiskiem. I, że w seminarium nie nauczyli go podstaw wiary – skoro broni akurat tych ustaw, które budzą kontrowersje moralne nie tylko w środowiskach katolickich. Tekst brzmi jak tekst urażonego gówniarza (może chciał od razu zostać biskupem;) ?), albo podstawionego piewcy głosowanych ustaw. A resztę pięknie napisał/a goldencja: )

  11. jaro 23.07.2015 16:45

    Natknąłem się kiedyś na ciekawą tezę. Nie pamiętam źródła, bo gdzieś mi zaginęło. Chodziło mniej więcej o to, że nie ma przeciwieństw, tylko są “braki”:
    Jest Światło, ale nie ma czegoś takiego jak Mrok, jest BRAK Światła.
    Wniosek wysnuty był na przykładzie świecy, którą można rozświetlić p;okój pogrążony w mroku i jednocześnie nie dało się mrokiem “zamroczyć” pokoju rozświetlonego światłem świecy.
    I analogicznie: nie ma ZŁA, jest BRAK DOBRA.
    I druga teza (to już nasza jakby domowa): Czego uczą w tych katolickich seminariach i co wiedzą o Bogu duchowni rzymskokatoliccy, jeśli się tak NIE BOJĄ BOGA wyczyniając to, co wyczyniają (pedofilie, rozpusta, bizantyjskie bogactwa, itp., itd.)
    Chyba, że tak mocno wierzą w akt skruchy i “czynnego żalu” (to chyba raczej fiskalna definicja żalu, nie biblijna) przed śmiercią. Ale w tym wypadku, to Bóg wypada mi bardziej na naiwniaka, niż na Istotę Miłosierną.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.