Jaka jest prawdziwa motywacja rekrutów Państwa Islamskiego

Opublikowano: 21.06.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 984

Politycy w USA wraz z posłusznymi „kolegami” w krajach wasalnych głoszą, że zachodnich rekrutów Państwa Islamskiego motywują: głupota, naiwność, fanatyzm religijny, uzależnienie od mediów społecznych, nihilizm, szukanie sławy, wypranie mózgu, albo dowolna mieszanka ww. Tego typu opinia dominuje w 100% oswojonych mediów głównego nurtu.

Nie ulega wątpliwości, że może ona być prawdziwa w odniesieniu do jakiegoś tam odsetka zachodnich dżihadystów, nie tłumaczy jednak zadowalająco gotowości do walki w szeregach ISIL tak licznych młodych ludzi wychowanych i wykształconych (często do stopnia uniwersyteckiego) na Zachodzie, w krajach gdzie się urodzili i wychowali.

Jak wskazują wyczerpujące analizy i badania, prowadzone po 9/11, przypisywanie podobnych motywów sprawcom ataków samobójczych jest bezpodstawne. Zamachowcy samobójcy wydają się pochodzić w przytłaczającej większości z nieźle sytuowanych rodzin i posiadać wykształcenie powyżej przeciętnego. Może to świadczyć, że tak naprawdę nie są zatem motywowani nędzą, ignorancją, głupotą, fanatyzmem, czy praniem mózgu, ale raczej świadomością społeczną, głębszym niż u gorzej poinformowanych ludzi zrozumieniem bolączek i problemów społecznych i politycznych oraz oburzeniem moralnym wypływającym ze świadomości krzywd i niesprawiedliwości i z bezsiły w walce z nimi tradycyjnymi metodami.

Jest wysoce prawdopodobne, że podobne są źródła motywacji rekrutów Państwa Islamskiego, i że te oficjalnie głoszone są propagandą nastawioną na zatarcie prawdziwych przyczyn. Niewykluczone, że głównym powodem decyzji zachodnich rekrutów ISIL jest tak naprawdę rozczarowanie bezsilnością innych metod protestu przeciw niesprawiedliwościom społecznym i politycznym i całkowita utrata zaufania do legalnych dróg oporu. Wystarczy tu przypomnieć bezsilny sprzeciw większości społeczeństw zachodnich wobec napaści USA i ich pudli na Irak w 2003 r., ignorowane przez rządy i polityków manifestacje protestu przez setki tysięcy ludzi na ulicach Sydney, Londynu, itp., oraz lekceważenie przez polityków niepopularności dalszych interwencji bliskowschodnich, a dalej klęskę ruchu “Occupy”, czy użytek jaki z Arabskiej Wiosny zrobiły Stany Zjednoczone i ich wasale – bombardowanie Libii, wzniecenie i rozdmuchanie wojny domowej w Syrii, czy zamach stanu kolejnego „demokratora” (dyktatora na smyczy USA), Sisiego, w Egipcie, by dojść do wniosku, że tradycyjne metody opozycji przeciw sprzecznej z demokracją polityce rządzącej w Stanach Zjednoczonych oligarchii i jej sługusów w innych krajach „demokratycznych” są bezsilne i skazane na niepowodzenie.

W jednobiegunowym świecie, zdominowanym przez imperialne USA które, wspomagane przez satelickie rządy krajów NATO i innych wasali, posłuszne Waszyngtonowi a nie własnym społeczeństwom, nagminnie i bezkarnie depczą i niszczą wszelkie ośrodki oporu przeciw ich całkowitej dominacji, ISIL może jawić się ideowym młodym ludziom, często narażonym na dyskryminację i posądzenia o „terroryzm” tylko z tytułu ich wiary czy pochodzenia, jako jedyny prawdziwy, skuteczny i liczący się ruch oporu. Arabska Wiosna nie skończyła w żadnym kraju Bliskiego Wschodu odzyskaniem pełnej niezależności, czy szansą na budowę jakiejś własnej wersji demokracji, ale albo zachodnimi interwencjami, albo powrotem do „status quo ante” z nowym dyktatorem na pasku zachodu, w każdym jednak przypadku całkowitą klęską umiarkowanych islamistów, dążących do zreformowania swych społeczeństw w kierunku lepszego dostosowania struktury politycznej do ich natury i tradycji. Na placu, w wyniku zachodnich interwencji usuwających po kolei wszystkie rodzime alternatywy dla importowanych z zachodu rozwiązań społecznych i politycznych, pozostali jako przeciwnicy Pax Americana na Bliskim Wschodzie już tylko najbardziej skrajni fanatycy z Państwa Islamskiego. Mimo że jego zachodni rekruci z reguły dobrze wiedzą o ich zbrodniach i ekscesach – zachodnie media są pełne prawdziwych lub mniej prawdziwych opisów horrorów – decydują się jednak mimo to na zasilenie jego szeregów, gdyż nie widzą żadnej alternatywy, a sam fakt, że ISIL jest skuteczne w walce z amerykańskim hegemonem i jego lokalnymi sługusami jest dla nich w tych układach decydującą atrakcją.

Można by tu się doszukać paraleli z hiszpańską wojną domową w latach 1936–1939, gdy wobec bezczynności rządów mocarstw zachodnich wobec pochodu faszyzmu, ideowi młodzi ludzie z całej Europy dołączali do armii republikańskiej walczącej z zamachem stanu generała Franco, mimo wykroczeń i zbrodni popełnianych przez dominujących w jej szeregach Stalinistów i anarchistów.

Jeśli to prawda, że głównym, ukrywanym przez zachodnią propagandę motywem rekrutów ISIL jest chęć walki z niesprawiedliwością, wyzyskiem, przemocą i hipokryzją narzuconego przez hegemoniczne Stany Zjednoczone porządku międzynarodowego na Bliskim Wschodzie, wszelkie wysiłki rządów zachodnich, podejmowane w celu ich zniechęcenia są bezskuteczne. Kampanie propagandowe, procesy karne, pozbawianie obywatelstwa, czy de-radykalizacja są bowiem w takiej sytuacji leczeniem objawowym, nie usuwającym prawdziwego źródła problemu. Podobnie jak bombardowania, zbrojne interwencje czy rządy twardej ręki oswojonych dyktatorów nie są w stanie skutecznie pokonać Państwa Islamskiego, które jest tylko najnowszą i najskrajniejszą wersją oporu przeciw amerykańskiej DOMINACJI i interwencjom, ideą która staje się z każdym kolejnym wcieleniem coraz bardziej radykalna i gwałtowna, w miarę jak bardziej umiarkowane wersje są niszczone lub bombardowane.

ISIL nie można pokonać bombami, dronami, czy kolejną interwencją zbrojną, bo wywodzi się z oporu przeciw obcej dominacji i ingerencji. O wiele łatwiejszą, tańszą i mniej krwaawą drogą byłoby pozbawienie go legitymacji, atrakcyjności i rekrutów, poprzez zaprzestanie przez USA wspierania „Izraela” i tyranów na usługach Waszyngtonu oraz finansowania i zbrojenia organizacji pozapaństwowych będących jego prokurentami (proxy) w regionie. Szanse na taką drastyczną zmianę kursu przez amerykańską oligarchię, zdominowaną przez grupy specjalnych interesów tuczące się na wojnach, czy reprezentujące interesy „Izraela” jest zerowa, a zatem zarówno rekrutacja zachodniej młodzieży do ISIL, jak i krwawe wojny na Bliskim Wschodzie oraz ich echa w Europie będą trwać przez długie lata i nie można przewidzieć ani ich końca ani skutków.

Autorstwo: Herstoryk
Na podstawie: america.aljazeera.com
Nadesłano do: WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. herstoryk 21.06.2015 08:10

    Obrazy i relacje z okrucieństw ISIS są serwowane widowni przez zachodnie media, które moim zdaniem od dawna straciły wiarygodność, idąc na pasku polityków i głosząc propagandę a nie informację. Dlatego należy ostrożnie i nieufnie odnosić się do relacji o masakrach, itp, tym bardziej, że kilkakrotnie udowodniono już ich fałszowanie, lub wyolbrzymianie. Nie ulega wątpliwości, że fanatycy Państwa Islamskiego popełniaja zbrodnie wojenne, na ile jednak wykraczają one ponad normalne w czasach wojen incydenty, a na ile są wyolbrzymiane zarówno u źródła – w celu zastraszania przeciwnika i demonstrowania zawziętości i fanatyzmu, jak i w przekazie – dla straszenia zachodniej widowni Czarnym Ludem islamizmu i urabianiem poparcia dla dalszych wojen i interwencji osądzi dopiero historia po wystudzeniu nastrojów.
    Opierając się na znajomości wojen propagandowych w przeszłości uważam, że informacje o praniu mózgów rekrutom, zniewalaniu, rozczarowaniu i chęci powrotu należy brać z przysłowiową szczyptą soli, jak każdą propagandę służącą określonym interesom. Opisywane w powyższym komentarzu motywacje nie mogą dotyczyć więcej niż śladowego procentu rekrutów. Inaczej należałoby założyć, że w społeczeństwach muzułmańskich ilość osobników patologicznych jest inna niż w reszcie gatunku ludzkiego.
    W artykule nie wybielam ochotników dżihadu, kwestionuję tylko upraszczanie w celach propagandowych kierujących nimi motywów.

  2. herstoryk 21.06.2015 08:44

    “Tak, bo np. homoseksualiści albo ukrywają się i żyją w strachu przed ujawnieniem albo są mordowani na drodze sądowej. Za to patologia bicia żon, traktowania ich jak niewolnic, bo niczego nie wolno im zrobić bez zgody męża czy ojca (np. porozmawiania w miejscu publicznym z obcym mężczyzną)”

    Należy podziwiać skuteczność zachodniej propagandy i podatność Polaków, którzy są bodajże największymi islamofobami w Europie, na bezkrytyczne akceptowanie jej kłamstw. Patologie życia społecznego czy rodzinnego są zależne od ogólnych warunków życia w danym miejscu i tradycji społecznej, a nie od religii i są statystycznie identyczne w krajach Europy, Bliskiego Wschodu, USA czy Indii. Różnią się jedynie w prezentacji i interpretacji przez przekaziory.

  3. niewolnik 21.06.2015 13:31

    O czym tu mówić a nasza Armia Ludowa, Armia Krajowa i Rząd w Londynie też były psychiczne?

  4. BrutulloF1 22.06.2015 21:39

    ISIL nie da się pokonać, jeżeli będą ich chroniły interesy USA i peklowani szmalem wahhabici.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.