Estonia boi się powtórki scenariusza krymskiego

Opublikowano: 14.04.2014 | Kategorie: Polityka, Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 675

Od kilku dni media estońskie informują, że mieszkańcy boją się powtórki scenariusza krymskiego w północno-wschodniej części Estonii – podają Novosti Estonii.

Według tych, którzy drążą temat, zagrożone są północno-wschodnie obszary Estonii, zamieszkiwane w większości przez ludność rosyjskojęzyczną. Rządy państwa europejskich uważają, że referendum na Krymie było bezprawne. Mimo to Półwysep przeszedł w ręce Federacji Rosyjskiej. Są ludzie, którzy obawiają się, że Kreml będzie wkrótce zwracał większą uwagę na inne, głównie rosyjskojęzyczne, regiony za granicą.

Jeden z tych regionów, zdaniem analityków, znajduje się w północno-wschodniej części Estonii, który ma strategicznie ważne położenie. Ziemie te są domem dla dużej społeczności rosyjskojęzycznej (chodzi o okolice Narwy, gdzie rosyjskojęzyczna ludność stanowi 97%).

Niektórzy Estończycy popadają w paniką i szkicują pesymistycznie analogiczny scenariusz rodem z Półwyspu Krymskiego. Swoim problemem próbują zainteresować rządy państw europejskich i NATO. Zagrożone tereny wizytował w ostatnich dniach ambasador Stanów Zjednoczonych w Estonii.

Estonia chce, aby amerykańskie okręty wojenne stacjonowały w jej portach. Bałtowie są także zainteresowani rozmieszczeniem tarczy antyrakietowej na swoim terytorium, a w Narwie planują otworzyć szkołę podoficerów dla sił pokojowych NATO.

Z kolei Philip Breedlove, dowódca sił NATO w Europie powiedział, że wśród środków, które mogą zostać użyte, jest wysłanie sił amerykańskich na terytorium państw sojuszniczych w Europie Wschodniej. I nie chodzi tylko o Amerykanów, ale także o innych członków Sojuszu…

Nie wyczerpano jednak jeszcze wszystkich narzędzi dyplomatycznych. Polityczni przywódcy europejscy uważają, że konflikt uda się rozwiązać środkami pokojowymi.

Autor: tallinn
Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. W.W. 14.04.2014 13:00

    Zamiast płakać nie się postarają, aby ludziom w Estonii było lepiej a wtedy nikt nie będzie chciał iść tam, gdzie jest gorzej.
    To proste rozwiązanie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.