Donald Tusk został przywódcą Unii Europejskiej

Opublikowano: 01.09.2014 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 726

Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej. Wkrótce będzie musiał złożyć dymisję z urzędu premiera. Czy w związku z tym czekają nas wcześniejsze wybory? Już od kilku dni prorządowe media gorączkowały się i podawały nieoficjalne informacje, że Donald Tusk zostanie przewodniczącym RE. Wreszcie się ziściło – w sobotę podczas szczytu UE zapadła ostateczna decyzja. Do Brukseli Tusk wyjedzie 1 grudnia, w związku z czym będzie musiał odejść z polskiego rządu. Kiedy już się tak stanie, prezydent ma 14 dni na powołanie nowego premiera oraz nowych ministrów, a sejm musi te kandydatury zatwierdzić. Wśród kandydatów na nowego prezesa rady ministrów pojawiają się m.in. nazwiska marszałek Ewy Kopacz i ministra obrony narodowej – Tomasza Siemoniaka. Jeśli takie rozwiązanie się nie uda, premier i rząd będą wybierani przez sejm. Jednak porozumienia może nie być, a wtedy czekają nas przyspieszone wybory. Na to przygotowane jest już Prawo i Sprawiedliwość. “My jesteśmy gotowi na każdą ewentualność. Skład rządu technicznego zaproponowaliśmy już dawno” – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Druga interesująca sprawa, to los Platformy Obywatelskiej. Pojawiły się już spekulacje, że po rezygnacji Tuska może dojść do wewnętrznej wojny w partii, której skutkiem będzie jej rozpad.

Ogłaszając wybór nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy podał, że Donald Tusk uzyskał jednomyślne poparcie. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że to nie do końca prawda. Podczas dyskusji nad kandydaturami Donalda Tuska i Frederiki Mogherini, wypowiadali się liderzy państw należących do Unii Europejskiej. Wśród nich była prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Wyraźnie niezadowolona stwierdziła, że nie będzie komentować całej sytuacji. Jej zachowanie zostało jednak przez unijnych dyplomatów “jedynie” jako wstrzymanie się od głosu.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel pochwaliła wybór premiera Polski Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. „Decyzja została podjęta w drodze konsensusu. Osobiście jestem zadowolona z tego, że Donald Tusk będzie następnym przewodniczącym Rady Europejskiej. Polska i Donald Tusk wnieśli wielki wkład w przezwyciężenie podziału Europy” – powiedziała kanclerz dziennikarzom w Brukseli. Zgodnie ze słowami Merkel nigdy stosunki między Niemcami a Polską nie były tak dobre. Związane to jest między innymi „z działalnością Donalda Tuska jako premiera Polski”. „Przed Europą stoją poważne wyzwania. Dlatego bardzo istotne jest, że mamy takiego wykwalifikowanego i zaangażowanego Europejczyka. 25 lat od upadku muru Berlińskiego, 25 lat od zakończenia zimnej wojny” – powiedziała.

Nowy przewodniczący Rady Europejskiej nie popisał się podczas swojego pierwszego wystąpienia. Donald Tusk zaczął od słów „let me speak Polish” i to były właściwie jego jedyne słowa po angielsku w trakcie konferencji. Dalej Tusk mówił po polsku, choć obiecał, że od grudnia – kiedy zastąpi Hermana Van Rompuya na stanowisku szefa RE – konferencje będzie prowadził po angielsku. Jakoś nie dał mu wiary dziennikarz „Financial Times”, który zapytał, czy Tusk nie uważa, że problemem w nowej pracy może się okazać brak znajomości języka angielskiego i francuskiego. “I will polish my English” (“Doszlifuję mój angielski” – red.) – odpowiedział mu rezolutnie Donald Tusk. „Financial Times” jeszcze przed wyborem polskiego premiera zastanawiał się, czy ze swoimi brakami językowymi poradzi sobie na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. „Tusk nie mówi płynnie po angielsku i francusku, co sprawia, że może mieć problemy w dyskusjach z przywódcami 28 państw” – zauważał brytyjski dziennik. Jak sobie poradzi, dowiemy się niebawem – Tusk obejmie swoje obowiązki 1 grudnia.

“Rozmawiałem z bliskim współpracownikiem Angeli Merkel ds. europejskich i zadałem mu pytanie, czy jest możliwe żeby Donald Tusk pozostał nadal szefem Platformy Obywatelskiej w Polsce. Odpowiedział, że absolutnie nie, ta opcja nie wchodzi w grę” – powiedział na antenie TVP Info korespondent tej stacji w Niemczech, Marcin Antosiewicz. W sobotę premier Tusk został wybrany przewodniczącym Rady Europejskiej. Dziennikarz relacjonuje swoją rozmowę ze współpracownikiem Merkel nie wymieniając jej nazwiska, a chodzi zapewne o Nikolausa Meyer-Landruta, który doradza Angeli Merkel ws. europejskich. Miał on powiedzieć korespondentowi TVP, że Donald Tusk “jako szef partii rządzącej w Polsce nie będzie w żaden sposób neutralny”. “Taka funkcja wymaga nie tylko tego żeby nie być apolitycznym, bo on jest z rodziny konserwatystów, ale żeby nie być partyjnym w tym wymiarze narodowym w tym wymiarze europejskim. W tej chwili Tusk musi się troszczyć o wszystkie kraje, o 28 państw członkowskich UE, nie o jeden kraj” – relacjonuje Antosiewicz, zaznaczając, że silny mandat Donalda Tuska na nowym stanowisku “do kontaktu z 28 państwami UE” wynika z tego, że “wspiera go Angela Merkel”. “Niemcy wykluczają, by Donald Tusk pozostał na stanowisku szefa PO – dodaje. Stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej Tusk obejmie 1 grudnia, co oznacza, że przynajmniej do tego dnia kto inny powinien przejąć władzę zarówno w Platformie, jak i w rządzie PO-PSL.”

Wielu zastanawia się, kto obejmie schedę po Donaldzie Tusku w Platformie Obywatelskiej. Tymczasem może się okazać, że zmiany na stanowisku szefa PO nie będzie. Taką przynajmniej wizję roztacza Małgorzata Kidawa-Błońska. “Donald Tusk przestanie być premierem, ale wcale nie musi rezygnować z funkcji szefa Platformy Obywatelskiej” – twierdzi rzecznik rządu w rozmowie z RMF FM. Dodała też, że scenariusz pozostania u steru partii jest poważnie rozważany przez samego premiera. Według Kidawy-Błońskiej, unijne przepisy nie nakazują Tuskowi odejścia z partii po wyborze na przewodniczącego Rady Europejskiej.

„Wybierając Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Federic Mogherini na szefową unijnej dyplomacji, UE znalazło równowagę wszystkich czynników branych pod uwagę”. „Mogherini jest lojalna, zaś Donald Tusk to nie najgorszy wariant” – tak sobotnie wybory w Brukseli oceniają dyplomaci Moskwy. Przedstawiciele rosyjskiej dyplomacji z zadowoleniom przyjęli sobotni wybór przedstawicieli krajów UE. “Postawiono na równowagę sił” – stwierdził w rozmowie z rosyjską państwową agencja informacyjną RIA Novosti stały przedstawiciel Rosji przy Unii Europejskiej, Władimir Cziżow. “Nie trzeba być ekspertem, żeby zobaczyć, że Bruksela również stawia na równowagę w stosunkach z Rosją. I to nie jest przypadek. Już wcześniej pracowaliśmy z Tuskiem jako premierem Polski i Mogherini w roli ministra spraw zagranicznych Włoch. Również długo pracujemy z Junckerem jako premierem Luksemburga” (Jean-Claude Juncker 15 lipca br. został wybrany na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, które ma objąć 1 listopada br. – przyp. red.) – powiedział rosyjski dyplomata. Cziżow uważa, że sobotni wybór „nie był niespodzianką”. “Za drugim podejściem, jak na wadze aptekarskiej, została znaleziona równowaga wszystkich czynników branych pod uwagę. To równowaga między starymi i nowymi członkami, między dużymi i małymi krajami, między lewicą a prawicą, między północą a południem, zachodem a wschodem. Nareszcie, równowaga gender” – zachwyca się Cziżow. Kierownik katedry dyplomacji Moskiewskiego Państwowego Instytut Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), kuźni rosyjskich i sowieckich szpiegów, Tatiana Zonowa, uważa, że wybranie Mogherini „jest bardzo dobrym wyborem dla Rosji”. “Ona nie jest zwolenniczką sankcji przeciwko Rosji. Ciągle powtarza, że konflikt może zostać rozwiązany za pomocą rozmów. (…) Oczywiście, nie przypadkowo przeciwko jej kandydaturze opowiadały się Polska, Łotwa, Estonia, Litwa, bowiem one ciągle oskarżają ją o prorosyjskie stanowisko. Śledziłam prasę, to niejednokrotnie wszędzie podkreślano, że ona prowadzi rzekomo taką prorosyjską politykę” – powiedziała RIA Novosti Zonowa. Jak pisała „Gazeta Polska Codziennie”, oraz portal Niezalezna.pl już po okupacji przez Rosję ukraińskiego Krymu Mogherini udała się z wizytą do Moskwy. Tam 9 lipca spotkała się z prezydentem Władimirem Putinem. Z kolei kandydaturę Tuska eksperci z Moskwy oceniają jako „nie najgorszy wariant dla Rosji”. “W odróżnieniu od całego szeregu dosyć konserwatywnych polskich polityków, którzy mają wyraźnie antyrosyjskie poglądy, Tusk zawsze miał je dosyć umiarkowane. I dążył do ustanowienia dosyć racjonalnych stosunków z Rosją” – oceniła w rozmowie z RIA Novosti Ludmiła Babynina, szefowa Centrum Integracji Politycznej UE Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk.

Co zrobi Donald Tusk w Brukseli jako przewodniczący Rady Europejskiej – tego nie wie jeszcze nikt. Ale wiadomo ile zarobi. Kwota miesięcznych apanaży szokuje. Wypłata będzie sześciocyfrowa. Donald Tusk odnotował awans: zawodowy, polityczny, a przede wszystkim finansowy. Dotychczas – jako premier – zarabiał około 18 tysięcy złotych. Już wiadomo, że pensja przewodniczącego Rady Europejskiej będzie wielokrotnie wyższa. Poprzednik Tuska, Herman Van Rompuy, zarobił w zeszłym roku – pisze “Super Express” na stronie internetowej – równowartość ponad 1,2 mln złotych. A więc jeśli polski polityk otrzyma podobną pensję, to oznacza, że co miesiąc będzie dostawał gigantyczne przelewy. Ponad 104 tys. zł miesięcznie!

Autorzy: plk (akapity 1, 4, 6), gb (2, 8), sp (5), Olga Alehno (7), red. GR (3)
Źródła: Niezależna.pl, Głos Rosji
Kompilacja 8 wiadomości na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. tosshi 01.09.2014 12:41

    Śmieszy mnie to jak w mediach mówią jaki to prestiż dla Polski, że będziemy mieli tyle do powiedzenia. Tylko Przewodniczący Rady Europejskiej kompletnie nic nie może i na nic nie ma wpływu, przewodniczy on tylko w obradach rady w której biorą udział przywódcy krajów Unii. Nie ma on prawa głosu, prawo głosu maja tylko przywódcy krajów. Co do ustalania czego mają dotyczyć obrady, to ustala on razem z państwami tematy rozmów.

    Dlaczego wybrano Tuska?
    Prosta sprawa, bo jest posłuszny. Zwrócicie uwagę, że on robi wszystko co powią Niemcy i Angela Merkel . Ponadto Unia zaczyna się rozpadać, jak UK wyjdzie z Unii (to jest duże prawdopodobieństwo) to za nimi pójdą inni. Natomiast przez wybór Tuska chcieli pokazać jedno, dla nas liczą się wszystkie kraje i tak ważne stanowisko może mieć premier z kraju Europy środkowej. Dlatego idzie taka propaganda, że te stanowisko jest tak ważne. Gdyby Tusk został przewodniczącym komisji europejskiej to wtedy można byłoby mówić, że to sukces i że się z nami liczą, ale Polak nigdy nie zostanie bo nikt z nami się nie liczy.

  2. aZyga 01.09.2014 13:18

    I niech tam zostanie na wieki 🙂

  3. darian 01.09.2014 13:34

    Amen

  4. Strangersama 01.09.2014 14:40

    Nagroda za sprzedanie Polski.

  5. cetes 01.09.2014 14:42

    Szkoda, że Polska do Brukseli nie delegowała Stanisława Cioska.

    On ma sukcesy.
    Jak został sekretarzem generalnym PRON-u, to PRON się rozleciał; jak wysłali go na ambasadora do ZSRR, to ZSRR się rozpadło, ale jego “duch” przeniósł się na zachód, do Brukseli.
    Teraz Ciosek powinien dostać szansę na dokończenie swojego dzieła i wygnanie tego “ducha”, co skutkowało by rozpadem Sojuza Zapadnych Sowieckich Respublik.

    A swoją drogą zastanawiam się, co by było, gdyby Cioska PRL wysłało jako ambasadora do USA?
    Gdyby tak USA się rozpadło, to świat zdołałby uniknąć wielu wojen i związanych z tym nieszczęść.
    No! ale to tylko gdybanie…

  6. MichalR 01.09.2014 15:42

    Sądzę że nie należy patrzeć na sukces Donalda Tuska jako na szansę dla Polski albo jako nasz sukces. To jest takim naszym sukcesem jak złoty medal olimpijczyka – jedyne co nas łączy to narodowość.

    Patrzmy na sukces Donalda Tuska jak na nadzwyczajny sukces jednego z Polaków. Oczywistym jest że prawie nic nam nie skapnie z tego że to akurat jemu się to udało. Może będzie miał większy wpływ na utworzenie ewenutalnej unii energetycznej. Jednak niewiele więcej ponad to.

  7. Kot z Cheshire 01.09.2014 15:53

    Każdy może mieć własne zdanie, ale niektórzy muszą jeszcze mieć zdanie służbowe.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.