Cesarz powinien paradować nagi

Opublikowano: 15.07.2011 | Kategorie: Polityka, Prawo

Liczba wyświetleń: 957

Rząd chce ograniczyć dostęp do informacji publicznej. Do Sejmu wpłynął właśnie projekt nowelizacji dotychczasowej ustawy regulującej tę kwestię, przewidujący, iż:

„Prawo do informacji publicznej w zakresie:

1) stanowisk, opinii, instrukcji lub analiz sporządzonych przez lub na zlecenie Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, na potrzeby:

a) dokonania rozstrzygnięcia lub złożenia oświadczenia woli w procesie gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, w tym komercjalizacji i prywatyzacji tego mienia,

b) postępowań przed sądami, trybunałami i innymi organami orzekającymi, z udziałem Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego,

2) instrukcji negocjacyjnych oraz uzgodnionych projektów umów międzynarodowych w rozumieniu ustawy z dnia 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych (Dz. U. Nr 39, poz. 443, z 2002 r. Nr 216, poz. 1824 oraz z 2010 r. Nr 213, poz. 1395),

3) instrukcji negocjacyjnych dla przedstawicieli organów administracji rządowej uczestniczących w pracach Rady Europejskiej oraz Rady Unii Europejskiej i jej organów przygotowawczych – podlega ograniczeniu do czasu odpowiednio dokonania ostatecznego rozstrzygnięcia, złożenia oświadczenia woli w procesie gospodarowania mieniem, ostatecznego zakończenia postępowania lub podpisania umowy międzynarodowej, ostatecznego zakończenia prac nad daną kwestią w Radzie Europejskiej oraz Radzie Unii Europejskiej i jej organach przygotowawczych, ze względu na ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa”.

Inaczej mówiąc, obywatele nie mają prawa wiedzieć, jakie stanowisko zajmuje i do czego tak naprawdę dąży władza negocjując umowy międzynarodowe, dyrektywy unijne czy sprzedając państwowy – teoretycznie wspólny – majątek. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, będą mogli się dowiedzieć dopiero po wszystkim – jak już dany kawałek majątku zostanie sprzedany, podpisana umowa będzie oczekiwać na ratyfikację, a Rada UE przyjmie dyrektywę nakazującą zmienić polskie prawo w określony sposób.

Uzasadnia się to, oczywiście, tym, że udostępnienie takich informacji stawiałoby polską delegację czy też Skarb Państwa w „gorszej pozycji negocjacyjnej”. Bo mogliby je poznać partnerzy w negocjacjach. Rzekomo istniejący dotychczas „taki stan rzeczy wywoływał daleko idące konsekwencje, bezpośrednio godzące w interesy finansowe Skarbu Państwa” – nie są jednak podane żadne konkretne przykłady strat, jakie Skarb Państwa z tego powodu poniósł.

Czy fakt, że instrukcje, opinie, stanowiska czy analizy związane z procesem gospodarowania państwowym mieniem, negocjowania umów międzynarodowych lub tworzenia prawa europejskiego mogą wskutek ich udostępnienia obywatelom poznać odpowiednio ewentualni kontrahenci, partnerzy traktatowi lub inne państwa UE jest dla tych obywateli – dla nas – niekorzystny? Owszem, może tak być, jeśli założyć, że władza działa w naszym interesie, chcąc wynegocjować jak najlepsze z naszego punktu widzenia warunki umów i aktów prawa unijnego. Ale co, jeżeli władza nie działa w naszym interesie? Jeżeli politykom i urzędnikom przygotowującym instrukcje chodzi akurat w danym przypadku o to, by państwowe mienie sprzedać jak najtaniej komuś, kto dał łapówkę albo jest znajomym kogoś ważnego, umowa międzynarodowa była jak najkorzystniejsza dla obcego państwa, a prawo unijne dla jakiegoś biznesowego lobby?

Przepraszam, jeśli brzmi to jak bąki puszczane w salonie. Ale trzeba powiedzieć to głośno. Politykom nie można i nie należy wierzyć, bo stanowiska, które zajmują i władza, jaką dysponują rodzą za duże pokusy. Okazja czyni złodzieja, a władza deprawuje. Należy założyć, że politycy często mogą działać wbrew naszym interesom. Dlatego potrzebna jest pełna jawność i możliwość społecznej kontroli nad ich poczynaniami. I na rzecz tego należy poświęcić szansę na polepszenie pozycji negocjacyjnej, jaka może wynikać z utajnienia pewnych informacji. Cesarz powinien paradować nagi.

Autor i źródło: Jacek Sierpiński


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Obi-Bok 15.07.2011 08:54

    “Okazja czyni złodzieja” ???
    Nie. Jeżeli ktoś wykorzystuje sposobność i kradnie – zawsze był złodziejem. Zapewniam, że są ludzie z zasadami, których “okoliczności” zmienić nie są w stanie (szczególnie, jeżeli mowa o złodziejstwie czy przemocy).

  2. Marek 15.07.2011 11:56

    Ograniczanie walorów demokracji. Pytanie: Dlaczego? Bo zaczyna ujawniać się głos ludzi, który jest niezadowolony z rządów, ten sam głos rośnie w siłę, powiela się jak solidarność! niewiedza i iluzja przestają dominować i schodzą po woli na drugi plan tym samym stając się coraz bardziej podległe prawdzie, jak Titanic temu, że musiał zatonąć w oceanie.

  3. falcon_millenium 15.07.2011 19:19

    Jaki cesarz? chyba złodziej…

  4. janpol 18.07.2011 01:28

    Proszę usunąć powyższy wpis. To jest poniżej wszelkiej krytyki!

  5. janpol 18.07.2011 01:32

    Powyższy projekt jest skandaliczny i ogranicza konstytucyjne prawo obywatela RP do informacji. Myślę, że nie przejdzie przed TK. Ale niestety wpisuje się w filozofie rządzenia koalicji PO + PSL.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.