Armenia protestuje

Opublikowano: 30.06.2015 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1083

Tysiące Ormian od 11 dni protestuje przeciwko podwyżkom cen energii elektrycznej i przeciwko władzy. To ormiański Majdan?

Bezpośrednią przyczyną początku protestów było podniesienie cen za energię elektryczną o 40 proc. (potem zmniejszono do 17 proc.). Protestujący zablokowali centrum Erywania wraz z przyległymi ulicami. Władze Armenii, pomne przykładów podobnych akcji w krajach dawnego ZSRR, najpierw zadziałały brutalnie i bezwzględnie. 23 czerwca policja zaatakowała demonstrację na Prospekcie Bagramjana używając do jej rozpędzenia armatek wodnych. Byli ranni po obu stronach, zatrzymano 237 osób. Podobnie jak w Kijowie w 2013 r., siłowa akcja wywołała natychmiastową reakcję społeczną i protest jedynie przybrał na sile. Zablokowano nie tylko centralny plac miasta, ale też przyległe ulice. Wówczas władze zmieniły front. Prezydent Serż Sarkisjan oznajmił, że będzie przeprowadzony audyt dostawcy energii elektrycznej, firmy „Elektrosieci Armenii”, spółce córce rosyjskiej państwowej kompanii Inter RAO EES. Do czasu jego zakończenia, podwyżki zostały zamrożone. Jednak ta decyzja nie zakończyła protestu, który przybrał charakter polityczny. Ludzie chcą większej transparentności działań instytucji publicznych, walki z korupcją, nepotyzmem i klanowym sprawowaniem władzy.

Policja Erywania zagroziła, że w nocy 28 czerwca oczyści centrum miasta. Między siły policyjne a demonstrujących weszli znani ludzie sceny, polityki i literatury, tworząc żywy łańcuch. Policja odstąpiła od ataku. Zastępca naczelnika policji Erywana, Walerij Osipjan wezwał demonstrujących do oczyszczenia ulicy Bagramjana i przeniesienia się na pl. Wolności. Jedynie część posłuchała wezwań sił porządkowych. Aresztowano jedną osobę, 23 letniego człowieka, który wzywał do zbrojnego powstania.

Część rosyjskich mediów i polityków widzi w ormiańskich demonstracjach powtórkę ukraińskiego Majdanu i kolorowych rewolucji, sterowanych i finansowanych z zewnątrz. Armenia zrezygnowała z dążenia do stowarzyszenia z Unią Europejską i została członkiem organizowanej przez Rosję Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Poza tym jest członkiem Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, wojskowego paktu pod przewodnictwem Rosji. Do tego należy dodać rosyjskie gwarancje bezpieczeństwa dla Armenii w jej konflikcie z Azerbejdżanem o Górski Karabach i historyczne zobowiązania Armenii wobec Rosji z 1915 r. Nawet jeśli przyjąć rosyjskie obawy co do charakteru protestów w Armenii, czyni obecną sytuację inną niż np. na Ukrainie w 2013 i 2014 r. choć podobieństwa rozwoju wydarzeń są zastanawiające.

Autorstwo: MW
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. sowa 30.06.2015 20:33

    Sądzę że to nie jest reżyserowana powtórka z Majdanu. Rosji byłoby to teraz nie na rękę (gdyby stała za tym). Zachód nie ma chyba w tym interesu. Chodzi o to co autor napisał w artykule.

  2. Aaron Schwartzkopf 30.06.2015 21:00

    sowa,
    no niezupełnie. Opisane w ostatnim akapicie zbliżenie Erywania i Moskwy oznacza znaczny spadek wpływu USA w regionie i wątpię aby Ameryka się z tym pogodziła.
    I moja osobista refleksja: na zdjęciach olbrzymia większość demonstrantów to bardzo młodzi ludzie. Coś mi podpowiada, że 16-procentowa podwyżka cen energii nie wyprowadziłaby ich na ulice.

  3. vannamond 01.07.2015 03:51

    Dokladnie Aaron. “Solidarnosc” i jedziemy! Kilka lat temu to samo dzialo sie w Biszkeku w Kirgizji. A poszlo o bazy wiadomo czyje.

  4. Hassasin 01.07.2015 11:12

    To się ostrzał snajperski z ambasady Usraela jeszcze nie zaczął ???!!! Ambasada druga co do wielkości po tej w Bagdadzie 🙂 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.