Nabity w butelkę?

Opublikowano: 06.11.2013 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1229

“Monsanto vs. Matka Ziemia”, “Powstrzymajmy kolejne ludobójstwo”, “Uwolnić Tybet”, “Uwolnić Arktykę” – to jedne z niewielu haseł prowadzonych kampanii przez ogólnoświatową organizację obywatelską o nazwie AVAAZ. Od 2007 roku, momentu jej powstania, zdążyła zrzeszyć ponad 20 mln osób. Od dzisiaj o jedną osobę mniej, o mnie.

Biję się w pierś i przyznaję do nieuwagi. Nie wiem jak mogło umknąć mi, że jednym z promotorów AVAAZ jest sam Al Gore, który przecież już na głównej stronie organizacji z wyrazistym uśmiechem jest cytowany: “Avaaz inspiruje… zdołała już wiele zmienić”. Zakrztusiłem się. Zmroziło mnie i jeszcze raz przeglądnąłem tematy kampanii. “Koniec z destrukcyjnym uzależnieniem Polski” – mają tu na myśli oczywiście opieranie energii na wydobyciu węgla jako głównego surowca. Lecę dalej. “Uratuj najlepszy bank świata” – dotyczy mikrokredytów udzielanych obywatelom Bangladeszu. “Solidarność z Edwardem Snowden’em” – jakby nie był wciąż wątpliwą osobą. Nie mogę już odnaleźć petycji dotyczącej wsparcia dla opozycji w Syrii, która to jest grupą najemników finansowanych przez Stany Zjednoczone.

Uderzam się jeszcze bardziej. Kto tworzy AVAAZ? Ricken Patel – współzałożyciel, był m.in. doradcą w Rockefeller Foundation. Paul Hilder – dyrektor kampanii w Wielkiej Brytanii. Właściciel strony Open Democracy finansowanej przez… Rockefeller Brothers Found. Julius van de Laar – wspierał Baracka Obamę w jego kampanii wyborczej. Wcześniej wspomniany Al Gore.

Nazwa AVAAZ pochodzi od perskiego słowa “głos” (dźwięk, pieśń). Mój głos? Wasz głos? Odnoszę wrażenie, że sami stajemy się narzędziem które wcale nie służy niczemu dobremu, podpisując masowo i już bez zastanowienia petycje AVAAZ. Część z nich jest bez zarzutu. Ale od momentu kiedy przystąpiłem do społeczności tzn. około dwóch lat temu, petycję podpisuję z miejsca. Możecie mi to wytknąć, ale poszedłem na łatwiznę. Pogrubiony i dosadny nagłówek zaczął wystarczać. Przecież tyle już podpisałem. Z tyloma prośbami się zapoznałem. Myślę sobie – mają dobre intencje! No to uzupełniam pola dalej, a w zasadzie jedno. Bowiem wystarczy uzupełnić swój adres e-mail.

Czy aby petycje kierowane przeciwko spornym sytuacjom w mniej znanych nam krajach na pewno uderzają w ten konkretny problem? Ludobójstwa, gwałty, mordy? Czy może mają posłużyć do obalenia niewygodnych rządów dla niektórych instytucji i krajów? Krajów i instytucji z których pochodzą założyciele AVAAZ. Popularny Bangladesz. Po nagłośnionej krytyce warunków i katastrofach w halach produkcyjnych dużych marek odzieżowych pojawiła się pierwsza petycja. Potem kolejne. Uratujcie bank! Mikro kredyty dla kobiet i rodzin? Przyznam się bez bicia. Nawet gdybym bardzo chciał to i tak nie zrozumiałbym pod czym składam podpis. A raczej stempel elektroniczny. Kolejne kraje, Syria, Afganistan, Irak, Iran, Rosja, Chiny. Nie wszystko co się dzieje w ich granicach jest godne pochwały. Ale czy wielomilionowe petycje faktycznie mogą coś zmienić? Petycje, których pierwsze zdania zazwyczaj zaczynają się od “Wzywamy rządy, przywódców, liderów do zaprzestania…”. Czy stoi za tym jakikolwiek czyn? Czy tylko pismo ze wzmianką o pokaźnej statystyce podpisów? Czy może ktoś komu niewygodne są rządy tych państw.

Zostawiam Was z tym. Po prostu coś tu nie pasuje. A może to tylko szwankujący nieufny osąd podsycany przez ostatnie lata najpiękniejszych kłamstw i brutalnych prawd.

Autor: Bartosz Borkowski
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. agama 06.11.2013 11:01

    Avaaz wyrobił sobie zaufanie, więc bezmyślni ludzie podpiszą teraz wszystko, co im podsunie.

  2. robi1906 06.11.2013 16:43

    Czemu autor pluje sobie w brodę , to że został oszukany , jaki to problem .
    Bowiem ma coś co odróżnia go od 80 procent społeczeństwa (i to w każdym kraju)
    , myśli samodzielnie .

  3. Hassasin 06.11.2013 21:45

    Wyłania się po prostu standardowy schemat dialektyki heglowskiej : mają ,,swoich,, po obu stronach barykady 🙂

  4. tedp 07.11.2013 11:22

    no dokladnie Hassaasin
    i tacy ludzie jak Icke czy ten gosc z Prisonplanet to tez jest ich dzielo tylko druga strona barykady!!
    w dzisiejszym swiecie trzeba na wszystko uwazac i nad wszsytkim przemyslec nawet nad informacjami z WM!!

  5. Czejna 07.11.2013 13:54

    Do Avaaz doszedlem kilka lat temu. Z poczatku wszystko wygladalo dosc dobrze, lecz z czasem zaczely pojawiac sie dziwne petycje. Wlaczylo to alarm w mej glowie i poczulem sie podobnie do Pana autorze. Probowalem nawiazac kontakt z nimi, lecz nieskutecznie. Zdecydowalem usunac konto i tutaj o dziwo okazalo sie, ze nie ma takiej opcji. Bynajmniej nie znalazlem. Mozna wypisac sie z listy emailingowej i to wszystko. Na wielokrotne pytania i prosby w sprawie usuniecia konta nigdy nie uzyskalem zadnej odpowiedzi. Pytalem rowniez tutaj w komentarzach, czy ktos moze juz sie zreflektowal czemu sluzy ten hurt i moze mi cos doradzic, lecz podobnie zadnego odzewu.
    Nie jest wiec Pan jedyny, niestety.

  6. Dominik 08.11.2013 00:43

    tak, zgadzam sie z autorem. Tez kilka podpisalem. Doszedlem jednak do wniosku ze moim glosem jest moj pieniadz – tam gdzie go wydaje to wspieram, i tam gdzie nie place podatkow i nie kupuje to jest moim bojkotem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.