Proces przeciwko szatanowi

Opublikowano: 25.02.2015 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1203

„W Kościele rozniosła się woń piekła. Szatan krąży wokół ołtarza” – papież Paweł VI (przed śmiercią w 1977 r.).

Niedawno obejrzałem po raz pierwszy na kanale Telewizji Trwam amerykański film, ponieważ zaintrygował mnie jego dziwny tytuł: „Proces przeciwko szatanowi”. Czegóż ci bogobojni amerykanie nie wymyślą – pomyślałem wtedy – proces przeciwko szatanowi?! Już chyba większej bzdury nie można było wymyślić? Postanowiłem obejrzeć tę tragikomedię, która w dużym skrócie miała następującą treść:

Pewien młody człowiek po wielu życiowych zawirowaniach i duchowych upadkach doszedł do przekonania (oczywiście w kluczowym momencie wpadła mu Biblia w ręce), że za całe zło tego świata odpowiada szatan i postanowił pociągnąć go do odpowiedzialności. Złożył więc do Trybunału Sprawiedliwości Człowieka (czy coś w tym rodzaju, dokładnie nie pamiętam) pozew z żądaniem odszkodowania w wysokości 8 trylionów dolarów!

Na początku sędzina nie chciała przyjąć tego pozwu, bo prawo wymagało zawiadomienia pozwanego, a ów młodzieniec nie znał jego adresu pobytu. Zaczął więc zostawiać zawiadomienia wszędzie tam, gdzie wydawało mu się, że diabeł partycypuje w prowadzonym interesie: w klubach nocnych ze striptizem, na stacjach benzynowych, bo drogie paliwo według niego, to też robota diabła, itd. (Nawet sędzina mu doradziła żartem, aby zostawiał zawiadomienia także.. w salonach sprzedaży samochodów, bo napędzane są benzyną).

Na jego szczęście pewnego dnia, do sali sądu przyszedł ów szatan osobiście (zagrał go Malcolm McDowell) i ku uciesze wszystkich zgromadzonych postanowił wziąć udział w tej farsie,.. o pardon: w tym procesie. Ponieważ prawnym wymogiem było, iż ma mieć adwokata, zatrudnił najlepszy i najdroższy zespół adwokacki w Stanach i pewny był druzgoczącego zwycięstwa nad swym niedoświadczonym przeciwnikiem.

Oczywiście, skoro film został wyemitowany przez Telewizję Trwam, to wiadomo było z góry, że wygra jednak ów pobożny młodzieniec, który co prawda dopiero od 7 lat „przyjął do serca Pana Jezusa”, ale za to z jaką gorliwością chciał w jego imieniu naprawiać świat. I tak w istocie było w tym filmie: szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę lecz koniec końców prawda wzięła górę i szatan został pokonany.

Dopiero na końcu filmu okazało się, że to wszystko śniło się głównemu bohaterowi, ale nie to jest istotne. Ważne, że znów zatriumfowała sprawiedliwość, dobro i miłość, a zło zostało zdemaskowane przed całym światem (bo ten proces był transmitowany na cały świat, nawet w krajach islamu!) i pokonane, gdyż tak wielka jest siła wiary religijnej. Taki miał zapewne wypływać morał z tego filmu według jego twórców.

Nigdy nie stawałem przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości i nie korzystałem z usług amerykańskich adwokatów, na dodatek tych z „najwyższej półki”. Ale tak na moje oko, to bardzo słabo bronili oni swego klienta, jak na honoraria, które mieli zainkasować za wygraną sprawę. Dziwne, że on sam nie potrafił się przekonująco obronić, oprócz jednego momentu, kiedy mówił o potopie i roli Boga w tym masowym mordzie. Tyle, że jakoś nikt nie zwrócił uwagi na jego słowa, choć według mnie były na wagę złota.

Myślę, że jako zwykły człowiek – po amatorsku zajmujący się religiami i religioznawstwem – lepiej broniłbym owego szatana, powiedzmy za 10% stawki, którą obiecał tej firmie adwokackiej. Mam również nadzieję, że moja obrona byłaby na tyle skuteczna, iż zagwarantowała by mojemu klientowi zwycięstwo i jednocześnie oczyściła od tych niepoważnych zarzutów „bycia główną przyczyną wszelkiego zła na świecie”.

Gwoli ścisłości dodam, że podjąłbym się tej niewdzięcznej roli „adwokata diabła” nie dla pieniędzy czy rozgłosu, lecz z oczywistego powodu umiłowania prawdy, która ponoć ma nas wyzwalać (zapewne też od fałszu i zabobonów). Wystarczyłoby więc przedstawić sądowi ową prawdę usankcjonowaną autorytetem Biblii i świadectwami historii Kościoła kat., który uważa się za jedynego prawowitego spadkobiercę Słowa Bożego („Poza Kościołem nie ma zbawienia”), aby zapewnić oskarżonemu szatanowi łatwe w zasadzie zwycięstwo.

* * *

Jak mogłaby wyglądać obrona tego „upadłego anioła” w moim wykonaniu? Czy jest możliwe aby w kontekście innych prawd religijnych (czyli nie wychodząc z argumentacją poza religię) dało się wybronić owo boże stworzenie od powyższego zarzutu? Spróbujmy zatem od przedstawienia jego genezy: z porozrzucanych po Biblii fragmentów możemy się dowiedzieć, iż ten wyjątkowy anioł był pierwszym (najwcześniej stworzonym) aniołem Boga, noszącym imię Satanael i był najdoskonalszym stworzeniem bożym.

Dopiero po tym jak się przeciwstawił Bogu (motywy jego buntu są różnie tłumaczone, najczęstsze to przerost pychy, która kazała mu zazdrościć Bogu władzy nad stworzeniami, dlatego ponoć chciał aby jemu oddawały cześć), został za karę strącony z nieba na ziemię, stając się synonimem wcielonego zła, przeciwnikiem Boga, diabłem, oszczercą, kłamcą; jednym słowem – szatanem. Od tego czasu szkodzi Stwórcy w jego dziele ile się tylko da z czystej złośliwości, odwodząc ludzi od Boga i wyrządzając im wiele zła i krzywd.

Pytania, które narzucają mi się przy okazji to: jakim sposobem istota doskonała, może charakteryzować się przerostem pychy? Czy to nie jest wewnętrznie sprzeczne? Czy Bóg nie wiedział, że doskonały Satanael z czasem stanie się złym i podstępnym szatanem? No i dlaczego Bóg strącił tego zbuntowanego anioła akurat na ziemię? Nie przewidział, że będzie mu szkodził w jego dziele? Czy ziemia z racji na dom bożych stworzeń – ludzi, nie powinna być ostatnim miejscem do którego powinien być deportowany z nieba szatan?

Nie będę starał się teraz odpowiadać na te frapujące pytania, lecz zajmę się jego Bogiem, bo to wbrew pozorom może rzucić nam więcej światła na ową sprawę. Zanim więc zaczniemy osądzać tego anioła, przyjrzyjmy się wpierw jego Stwórcy. Spośród jego licznych atrybutów, wymienię tylko bardziej znane: wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecność, nieskończone miłosierdzie, idealna sprawiedliwość, doskonałość pod każdym względem, nieskończoność w czasie i przestrzeni oraz wiele innych. Jednym słowem: Bóg – Absolut.

Jakie są konsekwencje tych atrybutów dla bożych stworzeń? Przede wszystkim takie, iż będąc wszechwiedzącym, Bóg zna całą przyszłość swojego dzieła. Jest wszak „istotą, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego, jest zawsze teraz”, jak to ujął kard. J.H.Newmann. To nie wszystko, bowiem będąc wszechobecnym w swoim dziele, jest nie tylko w każdym jego miejscu, ale też w każdym czasie jednocześnie. Będąc natomiast wszechmocnym może uczynić wszystko, co tylko zechce i nikt i nic nie jest w stanie mu w tym przeszkodzić. Zależy tylko od jego woli, gdyż jak mawiał św.Augustyn: „Bóg stwarza niebo i ziemię… bo chce. Wola Boga jest ich przyczyną”.

Jeśli odniesiemy tę wiedzę o naszym Bogu do jego dzieła opisanego w Biblii, to wychodzi nam dość paradoksalny obraz początków rodzaju ludzkiego: skoro jest on wszechwiedzący, to nieskończenie wcześniej wiedział, że ludzie będą w raju kuszeni przez węża, i że to kuszenie będzie niestety skuteczne. Skoro jest idealnie sprawiedliwy, to nie powinien karać ludzi za to, iż skusiło ich jego własne stworzenie (przynajmniej powinien im dać drugą szansę, tym razem bez udziału podstępnego i przebiegłego gada).

Skoro jest nieskończenie miłosierny, to powinien przebaczyć ludziom to nieposłuszeństwo popełnione w nieświadomości. Jeśli jest wszechobecny i wszechmocny, to mógł z łatwością zapobiec temu wydarzeniu, zamiast tak surowo karać ludzi nakazem rozmnażania się z naturą skażoną grzesznymi skłonnościami. To samo dotyczy jego późniejszych zachowań: dlaczego Bóg ukarał ludzi potopem? Dlatego, iż żyli zgodnie z nakazami swej grzesznej natury, z którą kazał się ludziom rozmnażać, więc grzeszyli ile się dało, bo „natura ciągnie wilka do lasu”.

Przeznaczając rodzinę Noego na protoplastów „odrodzonej” ludzkości, Bóg „nie wziął pod uwagę” własnego prawa dziedziczności, w efekcie którego ludzkość po potopowa niczym się nie różniła od tej przedpotopowej (jeśli chodzi o moralne prowadzenie się). Czy Bóg nie wiedział o tym, że „odrodzona” po potopie ludzkość z osobników mających naturę skażoną grzesznymi skłonnościami, odziedziczy ją wraz z całym genetycznym bagażem wad i podłych skłonności do czynienia zła? Musiał wiedzieć, prawda?

Następny przypadek: Bóg wybiera sobie naród spośród wielu żyjących wtedy nacji i roztacza nad nim swoja opiekę, która przejawia się głównie tym, że prowadzi do nieustannych wojen z innymi narodami. Czyż wszyscy ludzie nie są jego dziećmi jednakowo kochanymi? Jak sam Bóg to uzasadnia?: „Jedynie was znałem ze wszystkich narodów na ziemi, dlatego was nawiedzę karą za wszystkie wasze winy” (Am 3,2). Ciekawe – „jedynie was znałem”!

Odnośnie odkupicielskiej ofiary z Syna bożego: czy to nie dziwne, iż wszechmocny Bóg, który cały Wszechświat stwarza słowem, rozwiązuje ten problem w taki okrutny i barbarzyński sposób? Przecież Bóg wcale nie musiał „posyłać” swego Syna na ofiarę przebłagalną za grzechy ludzi, skoro jest w stanie nie dopuścić do zaistnienia przyczyn zła. Tym bardziej, że (wg dogmatu o Trójcy Św.) tę ofiarę złożył z siebie, przed samym sobą, po to, by przebłagać siebie samego. Zamiast zbawiać ludzi od grzechu (tysiące lat później!), powinien nie dopuścić do niego (wiedział wcześniej co wąż knuje), albo przebaczyć ludziom, co pięknie świadczyłoby o jego miłosierdziu i prawdziwej miłości do jego stworzeń – ludzi.

Należy wziąć pod uwagę, że wszystko w dziele bożym odbywa się zgodnie z wolą jego Stwórcy („Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa, jeśli on tego nie będzie chciał”), ponieważ ma on absolutną władzę nad swymi stworzeniami. Jest Bogiem, „który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli” (Ef 1,11), którego plany realizowane są z żelazną konsekwencją: „Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli. Jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity” (Ap 13,10). „Wiem Panie, że to nie człowiek wyznacza swą drogę i nie w jego mocy leży kierować swymi krokami” (Jr 10,23). Itd.

Podsumowując powyższe konsekwencje bożych atrybutów można śmiało stwierdzić, że Bóg nie tylko nie zrobił nic aby zapobiec niepożądanemu początkowi rodzaju ludzkiego, ale wręcz odwrotnie: uczynił dokładnie wszystko to, co zaplanował dużo wcześniej, zanim cokolwiek stworzył: „Ponieważ wszystko co jest stworzone zaistniało zgodnie z myślą bożą, przeto idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, powinna istnieć od całej wieczności w umyśle bożym” (św. Tomasz z Akwinu).

Otóż biorąc to pod uwagę można domniemywać, że jego plan Opatrznościowy względem ludzi musi polegać zupełnie na czymś innym, niż to co sugeruje nam Biblia i nauczają księża na lekcjach katechezy. Świadczyć może o tym następujący fragment Pisma św., dotyczący Jezusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P 1,20). Wygląda na to, iż Syn boży był przewidziany na odkupiciela i zbawiciela grzesznej ludzkości, zanim ta ludzkość zaistniała, zanim nawet świat został stworzony. Ale co najważniejsze na długo przed tym, zanim pierwsi ludzie „przeciwstawili” się Bogu i dostąpili upadku.

Możemy wiec zapytać: dlaczego Bóg w taki perfidny sposób postąpił ze swoją „koroną stworzenia” – człowiekiem? Tę frapującą teologiczną zagadkę rozwiązał już jakiś czas temu sam Kościół kat. poprzez orzeczenia Soboru Wat. I. Oto niektóre z nich:

„Bóg działa w świecie nieustannie. Jest przyjętą tezą przez wszystkich teologów kat., że Bóg współdziała nie tylko w utrzymaniu w istnieniu, ale także w każdej czynnościstworzeń. (…) Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu. (…) Bez dopuszczenia zła moralnego – czyli grzechu – na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie. (…) Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego. (…) Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczenie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”.

Czy to jest właściwy sens naszej religii i naszej wiary, a także właściwe zrozumienie naszego Boga: stworzył on grzesznego człowieka tylko po to, aby poprzez ciągłe przebaczanie mu win i grzechów mogło uzewnętrzniać się jego miłosierdzie, które jest nieodzownym atrybutem „chwały bożej”? Gdyby ludzkość nie była grzeszna z natury i ludzie nie grzeszyliby, Bóg nie miałby żadnych powodów do przebaczania im czegokolwiek, więc także nie miałby powodów do chwały (rozumianej w taki dziwny i pokrętny sposób).

Ujmując to inaczej: człowiek musiał upaść i stać się grzeszny z natury po to, by chwała boża mogła jaśnieć pełnym blaskiem. To, że przy okazji Bóg w perfidny sposób przerzucił na człowieka odpowiedzialność za istnienie zła w dziele bożym i obarczył go winą za ten stan rzeczy, nie powinno już chyba dziwić nikogo, kto pojął zamysł jego „opatrzności”. Z czego zresztą człowiek jest niezmiernie rad, co wyraża w orędziu wielkanocnym: „O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”.

Reasumując:Bóg o atrybutach jakie przedstawiłem powyżej ma absolutną władzę nad swymi stworzeniami: wie o nich wszystko zanim jeszcze zaistnieją na świecie i może uczynić wszystko, na co tylko będzie miał ochotę. Współdziałając w każdej czynności stworzeń,jak i w akcie fizycznym grzechu,ma realny i nieustający wpływ na ich życie.I to niezależnie odich woli w tym względzie. Dopuścił zło moralne na świecie (a raczej chciał, by istniało), gdyż daje mu to nieustanne powody do przebaczania ludziom grzechów, czyli okazywania im swego miłosierdzia. Zyskuje na tym chwała boża, jaśniejąc pełnym blaskiem. Człowiek został celowo stworzony z naturą skażoną grzesznymi skłonnościami, aby Bóg mógł poprzez niego realizować swoje duchowe potrzeby. Naiwnością jest więc sądzić, że pierwsi ludzie mogli zachować się inaczej w raju, niż się zachowali. Nie mogą więc być niczemu winni.

Czy w kontekście powyższych argumentów da się przekonująco uzasadnić tezę wysuniętą przez owego oskarżyciela, iż „szatan jest główną przyczyną wszelkiego zła na świecie”? Otóż w żadnym wypadku nie da się tego oskarżenia uzasadnić i to z paru powodów. Pierwszy to taki, iż musiałby on być potężniejszy od owego Boga, aby móc czynić coś wbrew jego woli. Czyli musiałby nie być jednym ze stworzeń bożych, lecz drugim Bogiem, mającym na dodatek większą moc od tego poprzedniego. Czy może być większa moc od wszechmocy (czyli od nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwości) Stwórcy? Nie może!

Po drugie: po co Bóg miałby stwarzać istotę, która będzie szkodzić i czynić zło w jego dziele, urągając przy tym jego wszechmocy i wszechwiedzy oraz wystawiając na pośmiewisko jego doskonałą ponoć sprawiedliwość? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: po to, aby obciążyć go winą za mnóstwo zła dziejącego się na każdym niemal kroku w dziele bożym. I tak jest w istocie, bowiem w religii monoteistycznej, której podstawą jest dobry, miłosierny i kochający ludzi Bóg – musi być ktoś, kto przejmie na siebie czynienie zła, gdyż w przeciwnym wypadku należałoby winić za nie… samego Boga!

Natomiast w religii, której Bóg jest przerażający, apodyktyczny, okrutny, bezlitosny, mściwy itp., nie potrzebna jest personifikacja zła w postaci jakiejś wymyślonej istoty, którą można obarczyć odpowiedzialnością za istnienie zła w dziele bożym. Taki Bóg sam jest na tyle przerażający, iż nie musi zasłaniać się przed wiernymi „zbuntowaną” istotą, która jakoby wbrew jego woli czyni ten bezmiar zła w jego „dobrym” dziele.

Na co najlepszym przykładem jest Bóg Jahwe judaizmu: w Starym Testamencie są liczne opisy straszliwego zła, jakie czynili ludzie ludziom w imieniu tego Boga, przy jego aprobacie i z jego wyraźnego nakazu. To boże mordowanie stworzeń, które nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań Stwórcy, zaczęło się od potopu, który stał się masowym grobem nie tylko dla wszystkich żyjących wtedy ludzi (oprócz 8 osobników), ale też wszystkich żyjących wtedy zwierząt lądowych (oprócz tych, które weszły do arki). Później było podobnie. Na wielu, wielu stronach Pisma św. są takie i podobne im przerażające opisy:

„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: „Każdy z was nich przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego (…) i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów” (Wj 32,27). „Ja jestem Pan, Bóg wasz (…) jeżeli nie będziecie mi posłuszni (…) to i ja z gniewem wystąpię przeciwko wam (…) będziecie jedli ciało synów i córek waszych (…) rzucę wasze trupy na trupy waszych bożków, będę się brzydzić wami (…) nie będę wchłaniał przyjemnej woni waszych ofiar” (Kpł 16,14-33).

„I rzekł pan do Mojżesza: „Zbierz wszystkich (winnych) przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu od Izraela /../ Zabijajcie każdego z waszych ludzi, którzy się przyłączyli do Baal-Peora” (Lb 25,4,5).

„Ukarzę Ja świat za jego zło i niegodziwców za ich grzechy (…) każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane na ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony zgwałcone (…) wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone. Nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom” (Iż 13,11-18). Itd., itp.

Jak widać na powyższych przykładach, nie potrzebny jest Bogu szatan, aby mógł on czynić niewyobrażalnie wielką ilość zła i aby mógł wyrządzać ludziom ogrom niezawinionych krzywd i cierpień, tak fizycznych jak i psychicznych. Ten Bóg radzi sobie bez jego pomocy.

Koniec końców wygląda to tak: jeśliby chcieć na poważnie wierzyć w szatana, który bruździ w dziele bożym nieustannie i z premedytacją czyni zło, to należałoby mieć na uwadze również (a może przede wszystkim) i to, że stoi za nim Bóg, który poprzez niego zabawia się w taki perfidny sposób ze swoimi stworzeniami – ludźmi. Inaczej tego nie można rozumieć w kontekście bożych atrybutów. Naiwny pogląd, iż jest on „główną przyczyną zła na świecie”, może funkcjonować tylko w umysłach ludzi zdominowanych przez infantylne pojmowanie religijnej „rzeczywistości”, ocenianej przez zdeformowaną hierarchię religijnych wartości i brak rzetelnej wiedzy dotyczącej historii religii.

O tym daleko posuniętym infantylizmie osobników religijnie wierzących, najlepiej świadczy przedstawiony w filmie pomysł owego „odszkodowania” za zło uczynione ludzkości przez szatana w wysokości 8 trylionów dolarów, którego domagał się od tego wyjątkowego anioła pozywający go młodzieniec. Cóż takiego mogłoby ono zrekompensować i zmienić w relacji człowieka z jego Stwórcą, a jak chcą niektórzy – również z jego upadłym aniołem? Czy po ewentualnym wypłaceniu ludziom żądanej sumy, zmieniłoby się cokolwiek na lepsze w ich moralności, skoro nie zmieniła ich na lepsze odkupicielska ofiara na krzyżu z Syna Bożego?!

Szkoda, że na tego typu pytania nie odpowiadają tego typu filmy.

Autorstwo: Lucjan Ferus
Źródło: Listy z naszego sadu


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. masakalambura 25.02.2015 11:47

    Kilka sprostowań można zawsze wrzucić. Wszak nie tylko chrześcijaństwo ma coś do powiedzenia na temat szatana.

    Jak sprawę przedstawia Islam?

    Po pierwsze ten zbuntowany, pierwszy szatan, Iblis był odmienny od pozostałych stworzeń niebieskich pod tym względem, że miał wolną wolę. On mógł się sprzeciwić Bogu. Anioły nie mają wolnej woli i muszą wykonywać wszystko, co im Bóg przykaże. Anioły to właśnie wola Boga.

    Iblis sprzeciwił się Bogu, czym ujawnił się jako dżin, bo Bóg nakazał, aby wszystkie stworzenia pokłoniły się Adamowi, ostatniemu i najdoskonalszemu z dzieł Boga. Człowiekowi, również obdarzonemu wolną wolą.
    Iblis nie wykonał polecenia oddania pokłonu Adamowi, bo według niego on stworzony z bezdymnego ognia jest lepszy od stworzenia z gliny. Widział w człowieku jego przyszłe grzechy, odstępstwo, błędy, słabość i uznał, że nie zgadza się. Mógł, bo miał wolną wole.

    Bóg przeklnął Iblisa za nieposłuszeństwo i skazał na Gehennę. Ten poprosił o odroczenie kary aż do Dnia Sądu. Na co uzyskał zgodę. Obiecał wtedy, że będzie kusił człowieka i zwiedzie wielu przeciw Bogu. Będzie jawnym przeciwnikiem człowieka, ale nie Boga. Bóg bowiem się na to zgodził. Bóg uznał, że jest to sprawiedliwe. Podobnie jak Iblisowi, dał ludziom wolność w wybieraniu miedzy tym do dobre i tym co złe. Między posłuszeństwem Bogu a buncie przeciw Bogu.

    Jednocześnie wydał rozkaz, który jest prawem. Iblis ma władzę tylko nad tymi ludźmi oraz tymi dżinami, którzy sami tak zdecydują. Którzy szatana posłuchają. Nad tymi, którzy wierzą w Boga, wypełniają jego Prawo, czynią dobro, szatan nie ma i nie może mieć żadnej władzy.

    Zatem wszyscy ci, którzy chcą oskarżać szatana, niech będą świadomi, że od początku szatan jest przeciwnikiem człowieka za zgodą Boga. Szatan już dawno temu skazany został na Gehennę. A oskarżanie szatana, to oskarżanie człowieka. Bo bez zgody człowieka, szatan nie może nic. Wina szatana w całości to wina człowieka.

    Jak czytamy dalej, autor nie boi się oskarżyć również Boga Izraela o wszelkie zło. Kolejny przewrotny umysł. Posłuszeństwo Bogu w prawdziwej, fizycznej wojnie przeciwko zepsuciu, grzechowi i obrzydliwościom ziemi nazywa złem. I samego Boga złym. Cóż, można i tak. wolna wola. Niech autor jednak zauważy, do czego wzywa Bóg po krwawym zwycięstwie nad zepsuciem. Do przestrzegania Prawa, do miłosierdzia, sprawiedliwości, czystości i życia w prawdzie.

    Czy zatem walka z zepsuciem to wezwanie do zła w ostateczności?
    I czy pozostawienie zepsucia na ziemi to wezwanie do dobra w ostateczności?

  2. Jedr02 25.02.2015 14:49

    @masakalambura, bardzo fajnie że się dzielisz swoją wiedzą, jeśli miałbyś chwilę czasu to mam kilka pytań.
    Jaki jest los tych którzy sprzeciwiają się Bogu? Dlaczego Iblis dostał zgodę na zwodzenie ludzi? Jaki jest powód istnienia ludzi jako jednostek o wolnej woli?

  3. masakalambura 25.02.2015 18:34

    Los tych, którzy sprzeciwiają się Bogu leży w całości w rękach Boga.
    Podobnie jak los ludzi poddanych Bogu.

    Już teraz za życia doświadczają skutków swych uczynków. Doświadczają też przeróżnych prób, aby znali swą siłę i wartość albo ich brak. Bo życie tutaj, to zabawa będąca próbą przed wejściem w Rzeczywistość Ostateczną. Tutejsza rzeczywistość to tylko gra, w której dusze uczą się i są sprawdzane. Gra polega na takim życiu aby się stąd wydostać. Zbawienie to uratowanie duszy i wyciągnięcie jej z tej iluzji do rzeczywistości zwanej Rajem. A karą jest pozostawienie tutaj a po Sądzie Ostatecznym wrzucenie do nicości zwanej Gehenną, w której Światłość Boga nigdy nie zagląda.

    Bóg jest Sprawiedliwy, zatem zważy wszystkie nasze uczynki, sprawdzi wszystkie nasze słowa i myśli. Sprawdzi też dokładnie intencje. Wyrok w naszej sprawie będzie słuszny. Bóg weźmie bowiem pod uwagę również nasze długi i zasługi wobec innych ludzi. I za każdy zły uczynek uczyniony komuś z naszej strony przyjdzie nam zapłacić z puli zebranych dobrych uczynków. Gromadzenie skarbów tam w Niebie to poważne zadanie na każdy dzień.
    Bóg jest też miłosierny, zatem liczyć można na Jego litość. Ale na litość trzeba zasłużyć. Trzeba kochać Boga i okazać to. Miłosierdzie rozmawia z miłosierdziem i reaguje na miłość. Musimy umieć dawać miłosierdzie innym ludziom i istotom czującym. Bóg potrafi darować człowiekowi Gehennę za dobroć daną zwierzęciu czy roślinie. Dobroć i miłość dana ludziom ma wielką nagrodę.

    Tylko Bóg wie, co z nami będzie. Możliwości są dwie Gehenna i Raj. Obydwie w różnych stopniach. Gehenna nie dla wszystkich na zawsze.

    Dlaczego Iblis dostał zgodę na próbowanie ludzi? A czemu miałby jej nie dostać. Sam został spróbowany. Czemu i nas nie miano by poddać próbie. Szczególnie, że świadomie zachcieliśmy poznać dobro i zło. Stwórca przygotował nam szkołę na nasze własne życzenie. A w szkole są egzaminy. Bóg obiecał nam nie poddawać nas próbom ponad nasze siły. Zawsze możemy się wycofać z popełniania grzechu. Jeśli zostaliśmy zmuszeni, nie ponosimy winy. Ale podszept to nie jest przymuszenie.
    Tak się sprawdza dusze.

    Jaki jest powód istnienia ludzi? Jest jeden. Kochać Boga z całej mocy, całym sercem, całym ciałem i całym rozumem. Wolną wolą, znaczy prawdziwie a nie na siłę. Jak dziecko rodzica, a nie jak niewolnik pana.

  4. Qbkinss 25.02.2015 20:00

    Czy w Islamie Bóg dał ludziom wskazówki jak nie dawać się podszeptom zła?
    Chodzi mi o analogię do Chrześcijańskich przykazań Bożych.
    Jestem ich ciekawy.

  5. jarchmiel 25.02.2015 20:17

    To i owo na przykładzie tekstów bibilijnych dość jasno objaśnia w swoich wykładach z cyklu “Totalny atak” prof. Walter J. Veith. Jest tego trochę ale warto obejrzeć. Polecam.

  6. masakalambura 25.02.2015 22:00

    Qbkinss
    Podszeptom dżinów nie ma końca od urodzenia aż do śmierci.
    Bóg daje nam odporność na nie kiedy żyjemy zgodnie z przykazaniami które zawiera Koran, kiedy czynimy dobre uczynki i jesteśmy stali w wierze.

    Pamiętajmy, że są złe dżiny i dobre dżiny, tzn takie które tak jak ludzie są dobrymi muzułmanami poddanymi Bogu. Zatem podszepty nie zawsze są złe. Trzeba mieć samemu rozeznanie pomiędzy dobrem a złem.

    Kiedy ktoś czuje się słaby, Muhammad (Pokój z Nim) przekazał specjalne suplikacje z prośbą o pomoc i ochronę. Można też recytować ostatnią Surę Koranu p.t. Ludzie.
    Najmocniejszą ochroną jest recytacja po arabsku fragmentu Sury Koranu 2,255:

    “Bóg! Nie ma boga, jak tylko On – Żyjący, Istniejący! Nie chwyta Go ni drzemka, ni sen. Do Niego należy to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi! A któż będzie się wstawiał u Niego inaczej jak za Jego zezwoleniem? On wie, co było przed nimi, i On wie, co będzie po nich. Oni nie obejmują niczego z Jego wiedzy, oprócz tego, co On zechce. Jego tron jest tak rozległy jak niebiosa i ziemia; Jego nie męczy utrzymywanie ich. On jest Wyniosły, Ogromny!”

    Jest ten werset również odpowiedzią na pytanie Fenixa.

  7. mikelas9167 26.02.2015 00:09

    @up
    Kosciol jedyny i prawdziwy jednoznacznie wypowiada sie w sprawie duchow. Nie ma dobrych duchow. Tylko zagubione dusze.
    A tak na powaznie masakalambura to religie sa najwiekszym zlem tego swiata. Od tysiecy lat w imie tego samego Boga zycie stracilo SETKI MILIONOW ludzi. Ludzi ktorzy niejednokrotnie nie mieli nawet okazji pokazac po ktorej stronie sie opowiadaja. Dobra czy zla. Sludzy tega samego Boga zwanego Allah Jahwe itp od tysiacleci wykorzystuja wiare, fanatyzm, posluszenstwo strach i inne do tego samego czyli do kontroli i podporzadkowania calych spoleczenstw.
    Jako ze jestem wychowany w wierze chrzescijanskiej moge sie wypowiedziec tylko w sprawie tychze duchownych.
    Jak na milosc boska mozna sie dopuscic takich okropienstw i nieprawosci jakich sie dopuszczaja duchowni???
    Ja nie moglbym byc osoba duchowna poniewaz zdaje sobie sprawe z moich wad i slabosci. I gdybym byl jednym z nich “czytaj duchownych wszelkiej masci” smiertelnie balbym sie lekkich grzechow wiedzac ze bede sadzony na sadzie ostatecznym. W ogole nie wyobrazam sobie sytuacji z grzechem wagi ciezkiej: gwalty morderstwa wyludzenia i “takie tam”.
    Jedna konkluzja.
    Skoro od tysiecy lat powtarza sie ten sam schemat i haslo BOG TAK CHCE wciaz jest na ustach wszelkiego rodzaju mordercow (niechlubni krzyzowcy do terorystow islamskich) , duchowni grzesza smiertelnie bez wzgledu na miejsce czas i wyznanie, to nasuwa sie tylko jedna mysl.
    Boga nie ma i oni o tym wiedza, albo byl i stworzyl nas ktos na Boze podobienstwo i sie nami juz dalej nie interesuje
    Niezmiernie zaluje ze nie dozyje czasow oswiecenia ludzkosci.
    Kiedys ludzkosc dorosnie i zrozumie co jest najwazniejsze.
    DOBRO LUDZKOSCI JAKO CALEJ LUDZKIEJ SPOLECZNOSCI

  8. mikelas9167 26.02.2015 00:41

    Aby bylo sprawiedliwie to islam wcale nie jest lepszy.
    Jak mozna nawolywac do zabijania “niewiernych” ktorych jest pewnie 2/3 czy moze 3/4 mieszkancow ziemi???
    Tylko dlatego ze ktos wierzy inaczej i inaczej nazywa Boga?
    I za morderstwa w takiej skali Obiecuje sie raj z hurysami???
    Jaki To Bog ktory przyzwala na takie czyny???

  9. masakalambura 26.02.2015 09:21

    Fenix, to pojęcie Boga jest bardzo popularne obecnie, jest jednak wielkim ograniczeniem Boga. Owszem ja + ty + wszystko + wszyscy w tym wszechświecie = Obszar Tronu Boga czyli obszar Jego władzy.

    Jednak Bóg jest czymś więcej. Jest Istotą Obejmująca to wszystko swą władzą ale jest ponad tym.

    Można powiedzieć że Bóg jest w nas, ale już nie można powiedzieć że my jesteśmy w Nim. On obejmuje również wszystkie inne wszechświaty, we wszystkich innych wariantach. On decyduje, które wersje z nich są Prawdą.

    mikelas9167
    Oczywiście znasz naukę kościoła i wypowiadasz się za Papierza. A kto inny jak nie kościół uczy: “Aniele Boży, Stróżu Mój ty zawsze przy mnie stój.”
    My muzułmanie wierzymy, że przy każdym z nas stoją dwa anioły.

    Wszyscy na pewno słyszeli o opętaniach przez duchy. Ale skoro są te opętujące, to muszą być i te, które nie opętują. Muzułmanie są świadomi istnienia podziału na dżiny wierne Bogu i niewierne Bogu, i nasi egzorcyści wypędzają duchy poprzez ich nawrócenie (czytanie Koranu) i wyjaśnienie Prostej Drogi, która wyklucza szkodzenie innym. Bo Koran został zesłany nie tylko ludziom. Także dżinom. A przecież są jeszcze duchy przyrody które żyją wkoło nas. I tylko niektórym jest dane być ich świadomymi. Prorok uczył właściwego zachowania również wobec nich i należnego im szacunku.

    Co do nawoływania do zabijania niewiernych.
    Muhammad przyniósł Koran nie po to aby ludzi skazać na potępienie. Jego celem było uratowanie i nawrócenie jak największej liczby niewiernych. W końcu większość jego rodziny była niewierna. Nawracali się przez długi czas. A przecież zgodnie z nauką Muhammada, jeśli ktoś umrze niewierny, będzie wrzucony do Gehenny. Zatem śmierć w tym stanie nie była i nie jest po drodze w misji nawracania.

    Samo nawracanie to też proces, w którym nasz udział, udział muzułmanów polega tylko na informowaniu i pokazywaniu Drogi Prostej. Naszym zadaniem jest tylko świadczenie. Nawracaniem zajmuje się Bóg, i tylko On jest za to odpowiedzialny. Tak uczy Koran w wielu miejscach.

    A pierwsze zdanie po wersecie 2,255 brzmi: “Nie ma przymusu w religii”. To zdanie wszyscy, również muzułmanie powinniśmy wziąć sobie do serca.

    My jesteśmy odpowiedzialni tylko za własną wiarę.

    Koran owszem, uczy że w czasie wojny należy walczyć z niewiernymi i nie bać się ich zabijać. Należy być wobec nich bezwzględnym, bo oni są równie jak nie bardziej bezwzględnymi. Należy ich odstraszać, by jak najszybciej złożyli broń lub zawrócili się i by nastał pokój. To jest taktyka wojenna. Skuteczna taktyka.
    Dobre Prawo powinno obejmować zasady walki, bo świat w którym żyjemy to ciągle świat wojen. Czy tego chcemy, czy nie.

  10. masakalambura 26.02.2015 09:55

    Ale czego nie rozumiesz, że zbór rzeczywistości które obejmuje Bóg jest nieskończenie większy od pojedynczego Wszechświata w którym żyjemy?
    Nie rozumiesz że nasza ograniczona świadomość jest niczym w porównaniu do Świadomości obejmującej Swą pełną wiedzą wszystkie istniejące świadomości

    Obejrzyj to
    https://www.youtube.com/watch?v=6580BRPL6KA

  11. masakalambura 26.02.2015 11:01

    To szukaj dalej. I jesli szukasz szczerze, uwzględnij wyniki poszukiwań innych. Bog chce byc znaleziony. A skoro tak, to nie musi byc trudne. I nie jest.

  12. Jedr02 26.02.2015 20:52

    “A przecież zgodnie z nauką Muhammada, jeśli ktoś umrze niewierny, będzie wrzucony do Gehenny. ”
    A kto to jest niewierny? Jak to ma się do innych religii? Jak się to ma do chrześcijan? Jak się to ma do wisznuitów? Co z ludźmi którzy żyją i żyli w miejscach gdzie nigdy nie dotarł ani Koran ani Biblia?

  13. masakalambura 27.02.2015 08:40

    Wszyscy ludzie będą osądzeni sprawiedliwie. Zatem jeśli nie dotarło do nich przesłanie żadnego z Posłańców Boga, zostaną rozliczeni za to jakimi byli ludźmi, za swe uczynki. Jeśli nie dotarło do nich przesłanie któregoś z późniejszych posłańców, ale żyli wedle wskazań wcześniejszego, zostaną rozliczeni zgodnie ze swoim wyznaniem.

    Niewierny to ten, kto nie wierzy w Boga i Jego posłańców. To ktoś, kto nie jest wierny Boga przykazaniom. To ktoś kto zdradza Boga.

    Nie wiem jak to się ma do dzisiejszych czasów. W końcu mało kto teraz,w dobie internetu może powiedzieć, że nie miał dostępu do Biblii czy Koranu. Myślę, że trzeba liczyć na miłosierdzie i sprawiedliwość Boga. On zna nasze intencje…

  14. kriskros 27.02.2015 08:55

    biblijnego Boga nie ma i nie było, Szatan to przywódca opozycji ludzi żyjącej na innej planecie którzy poprzez synteze DNA stworzyli na Ziemi życie, jest on w opozycji do Yahwe bo nie wierzy że ludzka cywilizacja sama potrafi uporać się ze swoją agresją i chciwością i najchętniej by nas zlikwidował ale nie może tego zrobić więc tylko kibicuje ludzkim oszołomom i czeka aż sami się wykończymy i nie będziemy zagrażać innym kosmicznym cywilizacją, Yahwe który przewodzi tamtej planecie wierzy tak jak i ja że ludzkość da radę i zmądrzeje, za całe zło na Ziemi odpowiada tylko człowiek, więcej na http://www.rael.org

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.