Amerykański snajper, czyli wzór dla współczesnego Amerykanina

Opublikowano: 01.03.2015 | Kategorie: Kultura i sport, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 863

Głosowanie zakończone, a jego wynik jest przytłaczająco jednoznaczny. Chris Kyle – żołnierz Navy Seal, bohater kinowego hitu, domniemany zabójca blisko 200 Irakijczyków podczas jego czterech misji wojskowych – jest wybrańcem ludu.

Naród przemówił via rekordową sprzedaż biletów, via akolady najważniejszych mediów, via korytarze Kongresu i Białego Domu: Amerykański snajper jest w pełni nasz – amerykański. Chris Kyle – najbardziej śmiercionośny zabójca w historii armii Stanów Zjednoczonych, prawdziwy bohater, odważny wojownik – został namaszczony na wzór do naśladowania w każdej kwestii, za którą opowiada się Ameryka.

“Amerykański snajper to prawdziwy kulturowy fenomen!” – powiedział dziennikarz CNN Brandon Griggs. W sukurs przyszła mu Michelle Obama – „(…) dla tych w Ameryce, którzy nie mają okazji [osobiście spotkać weteranów i rodzin wojskowych], filmy i telewizja są często najlepszym sposobem, aby przekazać takie historie”.

Przemawiając na jednej z imprez przemysłu filmowego, pani Obama stwierdziła, że film przytłacza – „Skomplikowane moralne decyzje, przed jakimi stoją [żołnierze] (…) balansowanie pomiędzy miłością do rodziny a miłością do kraju”.

Dla żołnierza Navy Seal Chrisa Kyle’a istotą “miłości do kraju” jest posłuszeństwo wobec dowódcy i postępowanie zgodnie z „moralnym decyzjami” podejmowanymi w Waszyngtonie. W filmowej opowieści po ataku 11 sierpnia 2001 roku na Bliźniacze Wieże WTC Kyle odmaszerował na wojnę. Ów Teksańczyk, który prędzej zabije wroga, niż uczyni z niego jeńca, sumiennie wypełniał rozkazy wymagającego, fałszywego Teksańczyka George’a W. Busha, tzn. miał dorwać tych „złoczyńców”.

Nazbyt uproszczona i ewidentnie powierzchowna brawura Busha – przyprowadzić ich „żywych lub zabitych” – oraz podnoszący na duchu scenariusz, uwiarygodniony niemalże stuletnią historią produkcji hollywoodzkich westernów, po raz kolejny zostały perfekcyjnie odegrane, tym razem w Amerykańskim snajperze. W kraju, gdzie polityka stała się show biznesem dla ludzi-potworów, sposób myślenia pierwszej damy Ameryki ma sens – filmowo-telewizyjne uproszczone, zatuszowane i wybielone wersje niezbitych faktów są doskonałym substytutem brutalnej rzeczywistości i obiektywnej prawdy.

Być może pani Obama miała słabość do pana Kyle, gdyż jego postać stanowi bliskie odzwierciedlenie słów i uczynków jej męża. W swojej autobiograficznej książce “American Snajper” Kyle napisał, że zabijanie jest „radochą”, czymś, co „kochał”. Z kolei w książce „Igrając z ogniem” (“Double Down”), autorstwa Marka Halperina i Johna Heilemanna, czytamy, że prezydent Obama, w trakcie rozmowy ze swoimi podwładnymi o nalotach dronów, chełpił się, że „w zabijaniu ludzi jest naprawdę niezły”.

Nawet jeśli Kyle nie jest dobrym materiałem na prezydenta, to z pewnością ma zadatki na bycie jego zastępcą. W swoim pamiętniku zanotował: „Chcieliśmy, żeby ludzie wiedzieli, że jesteśmy tutaj i że chcemy was wyruchać (…), że was zabijemy (…)”.

Były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Dick Cheney w odpowiedzi na niedawno odtajniony raport na temat tortur stosowanych przez CIA powiedział, że był dumny z roli, jaką odegrał w stworzeniu makabrycznego programu przesłuchań, który obejmował między innymi podtapianie i karmienie doodbytnicze. Czy kiedykolwiek żałował swoich rozkazów? „Nie (…) zdecydowanie nie (…) i zrobiłbym to z marszu ponownie” – odparł Cheney.

W rzeczywistości, jeśli Kyle nadal by żył, to z pewnością byłby siłą napędową wyścigu do Białego Domu w 2016 roku. Choć trudno byłoby przebić radosny chichot Hillary Clinton na wiadomość o zamordowaniu libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego (“Przybyliśmy, zobaczyliśmy… on umarł”) w efekcie wojny, do której osobiście podżegała, niemniej jednak Kyle prawie jej dorównuje swoim stwierdzeniem, że „(…) Irakijczycy gówno mnie obchodzili. Kochałem zabijanie złych kolesi. (…) Kochałem to, co robiłem. I nadal tak myślę (…) dobrze się bawiłem”.

Amerykański snajper to wzorcowy Amerykanin. A amerykański wzorzec to nieśmiertelność. George W. Bush, Colin Powell, Donald Rumsfeld, Paul Wolfowitz, Condaleeza Rice, Susan Rice, Samantha Powers … liczba przestępców rośnie. Podobnie jak lista przestępstw, które popełnili: masowe mordy w wyniku wojen prowadzonych pod fałszywym pretekstem, obalanie suwerennych rządów w oparciu o kłamstwa, zabijanie niewinnych osób i „podejrzanych” z użyciem dronów, nie licząc się z prawem międzynarodowym oraz bez krzty żalu za wspieranie ludobójstwa na masową skalę. Tak jak Chris Kyle, oni również opowiadali z dumą o swoich czynach, bez najmniejszej skruchy.

Większość Amerykanów zapomniała już o byłej Sekretarz Stanu Madeleine Albright, która w wywiadzie dla programu “60 Minutes” telewizji CBS News broniła sankcji nałożonych przez Billa Clintona na Iran. Na pytanie gospodarza, Lesleya Stahla: “Słyszeliśmy, że zginęło pół miliona dzieci. To więcej niż w Hiroszimie (…) czy warto jest ponieść taką cenę?”, Albright odparła: “Uważamy, że warto jest ponieść taką cenę”.

Powiedziała: “Uważamy”, tak jakby odnosiło się to również do “nas”. W ten sposób bajdurzą moralizujący szaleńcy i wariatki – socjopaci i psychopaci – przemawiają z poziomu własnych stanowisk wysokiego szczebla, mówiąc całej reszcie, w co musi wierzyć oraz kogo trzeba zabić w następnej kolejności.

Chris Kyle wykonał swój patriotyczny obowiązek. Wypełniał posłusznie rozkazy, podążał za słowami Białego Domu i wykonywał zlecone zadania. Ryba, jak wiadomo, psuje się od głowy. Amerykański rząd to amerykański snajper.

Autorstwo: Gerald Celente – wydawca “Trends Journal”
Źródło oryginalne: Paul Craig Roberts
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. agama 01.03.2015 10:21

    jak nie nazistów, to morderców tytułują, muszą mieć z nimi dużo wspólnego

  2. jarchmiel 01.03.2015 11:27

    No to mamy łańcuszek wzajemnej adoracji – masoni adorują masonów…

  3. beth 01.03.2015 15:14

    W moim odczuciu myślę, że wato poznać informacje z niżej wymienionego portalu :

    http://pl.sputniknews.com/opinie/20150219/16690.html

  4. BrutulloF1 01.03.2015 18:02

    Każdy naród ma swoich bohaterów, których bohaterskość jest zrozumiała wyłącznie dla określonej nacji (a właściwie jej części). USA ma takich … Ukraińcy mają Banderę a my mamy Piłsudskiego, który za zaborów rabował carskie konwoje z kasą a potem był takim polskim Putinem – w pełnym tego słowa znaczeniu – ba – jak tłumił demonstracje – to padały trupy. Nikt już dzisiaj nie pamięta jaki to był koł. Więcej – on wcale nie był autorem zwycięstwa w bitwie Warszawskiej, tylko zgarnął całość zasług jako głównodowodzący. I tak to jest z tymi bohaterami – czas zmazuje ciemniejsze plamy a pozostaje tylko mit z domieszką prawdy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.