Jak władze walczą z obrońcami praw zwierząt

Opublikowano: 16.09.2008 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 430

Dr Martin Balluch działający od lat w organizacjach broniących praw zwierząt spędził w areszcie 104 dni bez postawienia mu formalnych zarzutów, oskarżony wraz z 9 innymi prozwierzęcymi aktywistami o uczestnictwo w “organizacji przestępczej” i działanie na szkodę futrzarskiego koncernu Kleider Bauer. 2 września, po wielomiesięcznych protestach prawników i organizacji broniących praw człowieka został zwolniony do domu. Wypuszczono go nie zwracając mu kluczy od domu, biura i samochodu; nie oddano mu tez komputera, uniemożliwiono dostęp do konta bankowego. Poniżej fragment jego relacji dotyczącej działań władz wymierzonych w VGT i ruch organizujący kampanie przeciw producentom i handlarzom futer.

VGT (Verein gegen Tierfabriken_ – stowarzyszenie przeciw fabrykom zwierzęcym oraz organizacje pokrewne mają na swoim koncie liczne sukcesy. Dzięki kampanii przeciw torturowaniu zwierząt w przemyśle w 1998 r. zakazano w Austrii hodowli zwierząt futerkowych – 43 farmy zmuszono do zamknięcia. W 2002 r. opracowano projekt ustawy zakazującej wykorzystywania w cyrkach dzikich zwierząt, w 2004 ruszono z kampanią która miała na celu wprowadzenie zakazu hodowania kur w klatkach. Działalność organizacji prozwierzęcych zaczęła zagrażać coraz silniejszym grupom interesów oraz politycznej pozycji Konserwatystów.

VGT weszło w posiadanie dokumentów dotyczących inwigilacji i prób delegalizacji tej organizacji, którą władze uznały za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Pod koniec 2006 r. doszło do spotkania między właścicielami Kleider Bauer, przedstawicielami Konserwatystów i dowódcami policji poświęconego metodom walki z VGT – stowarzyszeniu udało się zdobyć notatki z tego spotkania. W jego trakcie stwierdzono, że nie ma żadnych dowodów na popełnianie przez członków VGT przestępstw, nie znaleziono również podstaw do zakazywania demonstracji grupy, powołano więc specjalną jednostkę policji złożoną z 32 agentów służb specjalnych, wydziału ds. zabójstw i jednostki antyterrorystycznej, której jedynym celem było znalezienie lub wyprodukowanie haków na aktywistów.

Jednostka ta rozpoczęła największą po II wojnie światowej operacje inwigilacji aktywistów politycznych. Przez prawie dwa lata 2 prywatne domy, pub w którym organizowano spotkania oraz biuro VGT znajdowały się pod stałą obserwacją, założono w nich też podsłuch. Podsłuchiwano rozmowy telefoniczne i maile ponad 30 osób. W dwóch samochodach, w tym w wozie Martina zainstalowano urządzenia monitorujące, przez 24 godziny na dobę śledzono i obserwowano 17 osób, filmowano też wejścia do trzech domów prywatnych. Do inwigilacji grupy oddelegowano też kilku tajnych agentów, którzy mieli zdobyć zaufanie aktywistów i zebrać materiały dowodowe przeciw nim. Permanentną obserwacją objęto też kilkanaście firm – potencjalnych celów organizacji prozwierzęcych.

By usprawiedliwić tę operację, sporządzono listę ataków i podpaleń z ostatnich 13 lat, które można by przypisać aktywistom (wśród nich znalazły się tez tak poważne przestępstwa jak zdzieranie plakatów reklamujących występy cyrku) i uznano że za nie wszystkie odpowiada jedna, międzynarodowa organizacja przestępcza. Aby wyolbrzymić spowodowane przez tą mityczna grupę straty do listy włączono także incydenty dotyczące wybuchu przypadkowych pożarów, a szkody związane z atakiem kwasem masłowym na sklep Kleider Bauer wyliczono na 500 tys. euro (firma ubezpieczeniowa uznała, że kwotę tę zawyżono 10-krotnie, co zaowocowało procesem cywilnym przeciw firmie).

Gdy do maja 2008 wszystkie podjęte środki nadzoru i inwigilacji nie przyniosły żadnych dowodów na przestępczą działalność aktywistów ruchu prozwierzęcego, ministerstwo spraw wewnętrznych Austrii postanowiło rozszerzyć wymierzoną przeciw nim operację. 21.05 2008, wczesnym rankiem 23 oddziały policji liczące od 30 do 50 funkcjonariuszy dokonały w całej Austrii nalotów na biura i mieszkania członków organizacji znajdujących się na celowniku władz. Podczas akcji wyważano drzwi, ludzi wywlekano z łóżek i celowano do nich z broni, lokale zdemolowano w trakcie dokonywanych przeszukań. Jako że prawo dotyczące organizacji przestępczych, na podstawie którego dokonano nalotów wymaga, by traktować jako takie grupy liczące przynajmniej 10 członków, aresztowano w trakcie akcji dokładnie 10 osób, 40 pozostałych po wielogodzinnych przesłuchaniach wypuszczono.

Służby nie miały przeciw zatrzymanym żadnych dowodów, opinii publicznej wmawiano więc, że ujawnienie rzekomo bardzo mocnych materiałów dowodowych jest niemożliwe ze względu na dobro śledztwa. Tę sama wersję przedstawiono sędziom, którzy mimo braku zarzutów przeciw podejrzanym kilkakrotnie wydali zgodę na przedłużenie im aresztu.

Argumentami na to, że zatrzymani faktycznie tworzyli grupę przestępczą miało być m.in:

– używanie niezarejestrowanych, legalnych telefonów komórkowych
– wykorzystanie niepublicznych platform internetowych do prowadzenia dyskusji
– szyfrowanie e-maili
– wyrażanie rzekomo radykalnych opinii w trakcie dyskusji internetowych w ciągu ostatnich 11 lat
– organizowanie kampanii mailowych, w trakcie których domagano się wprowadzenia zmian i grożono organizowaniem demonstracji
– posiadanie międzynarodowych kontaktów i udział w międzynarodowych spotkaniach i zebraniach z zagranicznimi aktywistami praw zwierząt.

Sprawa przeciw nim jest nadal otwarta. 10 obrońców zwierząt wypuszczono z więzień, mimo braku zarzutów maja oni jednak nadal status podejrzanych. Organizacje broniące praw człowieka i sami oskarżeni domagają się od władz ukarania decydentów odpowiedzialnych za akcję przeciw VGT i zaprzestania wykorzystywania paragrafu §278a dotyczącego działalności w organizacji przestępczej do zwalczania ruchów społecznych.

Na podstawie: vgt
Źródło: Centrum Niezależnych Mediów


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.