Odkłamywanie Władysława Bartoszewskiego

Opublikowano: 28.04.2015 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 611

Śmierć człowieka w naszej kulturze, to czas zadumy nad jego dokonaniami, w zadumie tej powinniśmy jednak zachować maksymalną bezstronność, bo oceniany nie ma już możliwości się bronić, zaś kultura nasza wymaga szacunku dla bólu rodziny.

Poważna choroba w dzieciństwie i późniejsza walka rodziców, bym mógł normalnie funkcjonować w życiu dorosłym kosztowała mnie w tymże dzieciństwie wiele upokorzeń. Wtedy, gdy dla rówieśników najważniejszym była sprawność fizyczna, ja walczyłem o to, by nie być w grupie ostatnim. To jednak doświadczenie dało mi cenną cechę. Nigdy nie wierzę „stadu”. „Nigdy nie wierzę tzw. opinii publicznej”. No a politykom, to chyba już nikt myślący nie wierzy.

Kiedyś Kurski powiedział, “naród głupi wszystko kupi” i jest to prawda. Tzw. opinia publiczna powiela jako prawdę wiele kłamstw lub niedomówień. PiS wręcz traktuje kłamstwo jako metodę uprawiania polityki. Zresztą PO niewiele od tego odstaje. By nie być jednostronnym wspomnę o luksusowej willi na Żoliborzu Oficerskim w Warszawie, którą to miał Rajmund Kaczyński otrzymać od władz PRL za specjalne usługi. No cóż, Rajmund Kaczyński był rzeczywiście zaufanym inżynierem władz PRL, ale z w miarę zaufanych źródeł wiem, że Rajmund Kaczyński otrzymał przydział zamieszkania w części zrujnowanej willi, którą odbudował a później odkupił od jej właścicieli. Czy tak było? Aktu notarialnego nie widziałem, ale jest to dość prawdopodobne.

Podobnie jest z Władysławem Bartoszewskim. Należy przyznać, że miłośnikiem Kaczyńskich to on nie był. Ale czy miłość do Kaczyńskich i tworzonych przez nich partii jest wyznacznikiem „patriotyzmu”? Władysław Bartoszewski wielokrotnie w mocnych słowach się o nich wypowiadał. Wielokrotnie się przekonałem, że Kaczyńskim i członkom PiS z prawdą po drodze nie było, więc postanowiłem sięgnąć po rzeczywiste cytaty i fakty z życia Władysława Bartoszewskiego by porównać je z krążącą „wiedzą publiczną” a także ocenić je możliwie sprawiedliwie.

POLACY TO BYDŁO?

Chyba, najczęściej powtarzanym kłamstwem o Władysławie Bartoszewskim jest to, że nazwał Polaków „bydłem”.

Sięgnijmy po cytat. „Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów braci Kaczyńskich działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin przynosiła skandal za skandalem. Polityczne wiarołomstwo stało się normą. Kolejne obietnice wyborcze Jarosława Kaczyńskiego rozwiewały się w pył. Stało się dla mnie jasne, że jego wizja budowy lepszej Polski, której zaufały miliony Polaków, okazała się jednym wielkim oszustwem. Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i – jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków – „przestać uważać bydło za niebydło”.”

Te słowa nie dotyczą Polaków, a dotyczą rządu Kaczyńskiego. Jak nazwać jedyny rząd, w którym „panie do towarzystwa” opłacano z kasy państwowej, obsadzając je na stanowiskach w spółkach skarbu państwa, choć ich kwalifikacje wystarczały co najwyżej do posprzątania po zebraniu? Rząd, który władzę sprzedał za dotacje do partii (słowa Romana Giertycha, skierowane do Kurskiego, którym nikt nie zaprzeczył). Sam fakt, że po upadku tego rządu naród przez 7 lat nie pozwolił powrócić do władzy chyba najbardziej dobitnie o tym świadczy. Zresztą, czy tylko Władysław Bartoszewski miał takie zdanie? Tadeusz Rydzyk określił, wielce szanowaną przeze mnie kobietę Marię Kaczyńską, „szambem nie perfumerią”. Jakoś „dwóch rycerzy” nie założyło zbroi i nie walczyło na śmierć i życie o dobre imię Pierwszej Damy. Wtedy położyli uszy po sobie. Choć innym razem wywołali “awanturę międzynarodową”, gdy drugorzędne pismo niemieckie nazwało ich „kartoflami”. Później wielokrotnie mogliśmy zobaczyć, że polityce Kaczyńskich daleko do standardów. Choćby płomienne mowy Jarosława o zamachu, gdy w jednym z czasopism dziennikarz wygłosił mało sprawdzone informacje, że na wraku samolotu wykryto substancje wysokoenergetyczne. Miał rację Władysław Bartoszewski, czy też nie?

Oczywiście kierownictwo PIS nie było Władysławowi Bartoszewskiemu dłużne. Złodziejka kilometrówek Krystyna Pawłowicz nie omieszkała odpowiedzieć mu na jego słowa „To pastuch słabej klasy. Niech się schowa i nas nie poucza.”No cóż, uczciwy pastuch, nawet słabej klasy może człowieka nieuczciwego pouczać.

Z OŚWIĘCIMIA WYCHODZIŁO SIĘ TYLKO PRZEZ KOMIN?

Kolejna naciągana prawda. Niemcy to nie był naród idealny, gdzie prawo jest prawem, a szczególnie, gdy wojna wiele charakterów zniszczyła, niszczyli, kradli, zabijali. Władysław Bartoszewski trafia do obozu z łapanki jako młody chłopak w czasie, organizacji tego obozu. Nie był to jeszcze obóz śmierci a obóz pracy. Tak naprawdę na niego Niemcy nie mieli jakiś silnych obciążających dowodów, które powodowałyby, że jego zniknięcie byłoby jakoś wyraźnie widoczne. Niemcy nie byli nieprzekupni. Wiemy, że wielu Polaków udawało się wykupić, różnymi metodami wyzwolić z Pawiaka, czy też innych obozów. Miał poparcie rodziny i PCK. Z drugiej strony czy stanowił dla Niemców tak bardzo wartościowy materiał, by akurat jego zwalniali? Więc czy jego tłumaczenie nie jest prawdopodobne? Czy rodzina, działanie lekarza, którego sympatię zdobył nie mogły doprowadzić do uwolnienia?

Jak wiemy, z ostatnio prezentowanego w TV Focus programie o Sonderkommando, Niemcy nawet w czasie zacierania śladów zbrodni byli przekupni. Również Witold Pilecki mówił o tym, że jedną z wiadomości o obozie przekazał przez zwolnionego z niego człowieka, czy mógł być to zdrajca? Oczywiście jak doszło do zwolnienia Władysława Bartoszewskiego nie wiemy i nigdy nie ustalimy, ale ja nie znam dowodów na to, że Władysław Bartoszewski kogoś w późniejszym okresie zdradzał. Jedno jest pewne, możemy spokojnie obalić twierdzenie „Z Oświęcimia wychodziło się tylko przez komin”, były przypadki, że jednak nie.

NOSZOWY, CZY TEŻ NIE

Kolejną pseudoprawdą rozgłaszaną przez ludzi przeciwnych Władysławowi Bartoszewskiemu było to, że w czasie powstania warszawskiego był on tylko noszowym. To takie „radio Erewań” Noszowym Władysław Bartoszewski rzeczywiście był, ale nie w czasie powstania a jako niespełna 17 letni chłopak w czasie obrony Warszawy. W czasie powstania był on adiutantem dowódcy placówki informacyjno-radiowej „Asma”. Dla porównania w czasie otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego jako sanitariuszka przedstawiana była matka braci Kaczyńskich. Choć wiadomo i to z ust jej przyjaciółki, czas powstania spędziła w Świętokrzyskim.

NAJWIĘKSZY PROBLEM POLSKI

Czy nie zgodzimy się z tymi słowami Władysława Bartoszewskiego „Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii, i aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo.” Ja osobiście się pod tym podpiszę. Jak wielu twierdzi, Polska powstała w roku 966, a wcześniej to w zasadzie nasi przodkowie bezmyślnie łazili po lasach nie wiedząc co z sobą zrobić, póki nie spłynęła na nich “wielka cywilizacja”. Jak wielu twierdzi, że całą kulturę otrzymaliśmy z zachodu?

Z pewnością naszą szeroko pojętą kulturę kształtowały kontakty z różnymi innymi kulturami, z którymi mieliśmy kontakt na przełomie dziejów. Tyle, że tak naprawdę to korzystaliśmy zarówno z kultury katolicyzmu (Rzym), jak i prawosławia wyrosłego na kulturze Bizancjum a także z kultury Islamu, ale również najazdów ludów stepowych. Przykładowo, kiszonki czyli ogórki, kapustę kiszoną zawdzięczamy najazdom Mongołów. Ale czy przez to nasza kultura jest w czymś gorszą? Przedchrześcijańską wiarę ojców spotykamy w jakże wielu obchodzonych przez nas dziś świętach „chrześcijańskich”. Czy też pogardzana nasza kultura „podłe pogaństwo” nie okazało się mocniejsze, gdy dziś przygotowujemy kolację zmarłym (Wigilię), świętujemy „Śmigus dyngus”, święto Jare i wiele innych?

Chyba trzeba być ślepym, by w pogardzie dla naszej kultury, wojnach polsko – polskich, negacjach wszelkich badań w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, nie potwierdzających „jedynej prawdziwej, choć dawno obalonej wybuchowej teorii Macierewicza”, nie widzieć takich cech jak „podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii”?

NAJWIĘKSZE OSKARŻENIE WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO

Na pytanie dziennikarza „Die Welt” „Był pan w ruchu oporu i pomagał Żydom. Miał pan wtedy sąsiadów, których się obawiał? odpowiedział „Mieszkałem w domu pełnym inteligencji przy ul. Mickiewicza 37, na II piętrze. Ale jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Jeżeli niemiecki oficer zobaczył mnie na ulicy i nie otrzymał rozkazu aresztowania mnie, nie miałem się czego bać. Ale gdy polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba, niż zwykle – musiałem się bać.”

Możliwe, że nie była to odpowiedź „polityczna” jaką udziela minister w rządzie Polski, ale patrząc duchem prawdy. Każdy z nas wie, że dobry sąsiad jest lepszy on najlepszego alarmu. Czy nie było wśród Polaków folksdojczy, czy nie było zdrajców, gotowych zdradzić za obietnicę lepszego życia? Każdy z przeciwników Władysława Bartoszewskiego pewnie wyliczy takich. Prawda jest taka, że jesteśmy narodem, którego obywatele stanowią prawie połowę odznaczonych jako „Sprawiedliwi wśród narodów świata”, co nie oznacza, że nie było wśród nas szpiclów, kolaborantów i innych donosicieli”. Czy temu się można dziwić? Nie ma przecież narodów dobrych czy złych, są tylko dobrzy lub źli ludzie.

No cóż, nigdy nie byłem jakimś wielkim wielbicielem Władysława Bartoszewskiego, ale również nie jestem wielkim wielbicielem PiS, traktując PO-PiS jako źródło wielu problemów Polski. Uczciwość jednak nakazała mi po prostu skonfrontować wiedzę zdobytą na forach z prawdą wyrażoną cytatami. Niestety tzw. „opinia publiczna” jak to już nie raz w moim życiu było „dała ciała” na całej linii. Stąd warto za każdym razem konfrontować to co się słyszy, ze źródłami. Lepiej się na tym wychodzi.

Autorstwo: Zawisza Niebieski
Cytaty: Wikiquote
Źródło: Neon24.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. ElComendante 28.04.2015 15:15

    Niestety Bartoszewski po pierwsze ciągle bawił się w sanacyjne mrzonki, co w nim nie zmieniła nawet wojna i upadek wszelkich sanacyjnych mrzonek.
    Po drugiej należał do grupy ludzi, do której należą też ludzie PIS, którzy niszczą Polaków poprzez rozpalanie społecznych swarów “na dole”.
    W Polskiej, piastowskiej a potem szlacheckiej polityce charakterystyczne były spory “na górze”, ale nigdy jątrzenie w społeczeństwie, dlatego byliśmy tolerancyjnym narodem wśród, którego żyli Niemcy, Rusini czy Żydzi, którzy mogli sobie myśleć, co chcieli, ale musieli szanować piastowską a potem szlachecką władzę i prawa.

  2. bXXs 28.04.2015 16:20

    O co chodzi? Profesor?

  3. RobG56 29.04.2015 07:29

    Bartoszewski pełnił znaczące rolę w państwie. Niejednokrotnie był osobą decyzyjną. Czy rzeczywiście reprezentował intetes Polaków mieszkających w kraju i za granicą?
    Polacy nie darżą estymą władzy i elit.
    To prawda – ale jaka jest tego przyczyna?
    Moim zdaniem nikt przy zdrowych zmysłach nie szanuje samozwańców, szczególnie takich, którzy mienią się elitami narodu. Polacy nie mają tak naprawdę wiele wspólnego z nimi. Nie oni ich wybierali, nie oni im zaufali, nie oni im
    uwierzyli. Tym bardziej, że koncepcje i pomysły tychże
    samozwańczych elit niewiele mają wspólnego z
    powszechnymi oczekiwaniami. Ta prawda nigdy nie jest
    podnoszona tak jak podnoszone jest
    niezadowolenie i “krytykanctwo ” wielkich (?)

  4. herstoryk 29.04.2015 09:40

    Dobry, mądry, godny polecenia artykuł!!!

  5. bro 29.04.2015 10:34

    “…Koszmarna koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin…” – warto dodać że genezą koalicji było blokowanie przez PO wszystkich głosowań. Dzięki tej obstrukcji PO doprowadziło w końcu do wcześniejszych wyborów.
    Stale butny ton wypowiedzi, tak go zapamiętam, słów nie zapamiętałam zadnych, bo nie byłam w stanie słuchać tembru głosu przepełnionego nienawiścią

  6. Pola 29.04.2015 23:05

    Kolaboranci z władzą okupacyjną są w każdym państwie i na całym świecie. Szkoda, że autor nie wspomina jak ci kolaboranci byli traktowani przez polskie społeczeństwo w swoich środowiskach. Wiem, że np. w stolicy takim golono głowy na glacę – kobietom też. W mojej miejscowości – środowisko wiejskie – po zakończeniu wojny takiego jednego delikwenta, który denuncjował Niemcom Polaków, prowadzono przez wieś na łańcuchu i wszyscy pluli mu w twarz. Na tę “uroczystość” przyszli mieszkańcy okolicznych miejscowości. Później ślad po nim zaginął.

    Czy autor przypadkowo nie ma bliższej wiedzy, jakiego wstawiennictwa użyła rodzina i czyja to była rodzina, że udało się go wyciągnąć z Auschwitz?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.