W 2016 roku w Polsce może zabraknąć prądu

Opublikowano: 02.03.2015 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 538

Zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa energetycznego kraju, do jakich dopuściła się ekipa rządząca, będą miały dramatyczne skutki dla całej gospodarki naszego kraju. Eksperci nie mają wątpliwości – w przyszłym roku jakakolwiek poważniejsza awaria mocy wytwórczych może być równoznaczna z długotrwałym zanikiem zasilania na dużym obszarze kraju, czyli blackoutem. Najgorsze jest to, że statystyczny wyborca PO nie ma o tym bladego pojęcia!

W sierpniu 2013 roku Ministerstwo Gospodarki po cichu wydało dokument pt.: “Sprawozdanie w wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej”. Wynikało z niego, że w latach 2016-2017 Polsce realnie grożą energetyczne blackouty, czyli długotrwałe zaniki zasilania na dużym obszarze kraju. Ryzyko jest szczególnie wielkie w okresach szczytowego zużycia energii elektrycznej, tj. podczas silnych mrozów zimą i ekstremalnych upałów latem. W okresie letnim 2016 roku zabraknie nam 520 MW. Zimą 2017 roku może nam zabraknąć już nawet 1100 MW. W praktyce może to oznaczać odłączenie od sieci kilku milionów gospodarstw domowych i potężne straty gospodarcze. Wszystko przez to, że latem 2016 roku, aby spełnić unijnych normy środowiskowe, polscy producenci energii będą musieli wyłączyć elektrownie węglowe działające na terytorium naszego kraju o łącznej mocy 3000 MW.

Problem by nie istniał, gdyby rząd na miejsce wyłączanych bloków zdołał wybudować nowe elektrownie. Niestety, przez blisko 8 lat rządów tej ekipy w Polsce nie powstała ani jedna nowa elektrownia o dużej mocy.

Aby konsekwencje tzw. “blackoutów” dotknęły jak najmniejszą liczbę gospodarstw domowych, Polska będzie zmuszona kupować energię potrzebną do zbilansowania całego systemu poza swoimi granicami. Na sytuacji kryzysowej w naszym kraju najbardziej zyskają wówczas Niemcy i Czesi. Szczególnie ci pierwsi wiedzą jak wykorzystać nieudolność ludzi, którzy stoją na czele polskiego rządu. Warto odnotować, że 12 marca 2014 r. państwowe Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) oraz niemiecka spółka 50Hertz Transmission GmbH (dawniej “Vattenfall Europe Transmission”) podpisały umowę na stworzenie infrastruktury umożliwiającej sprzedaż niemieckiego prądu do Polski. Władze PSE podkreśliły w oficjalnym komunikacie, że zawarcie umowy z 50Hertz “stwarza warunki dla ograniczenia negatywnych skutków nieplanowych przepływów mocy w Europie Środkowo-Wschodniej”. Ograniczenie skutków nieplanowanych przepływów mocy można oczywiście odczytywać jako ograniczenie ryzyka wystąpienia wspomnianych powyżej blackoutów. Co ciekawe – za sporą część infrastruktury umożliwiającej energetyczne połączenie Niemiec z Polską zapłacą… Polacy. Okazuje się, że tzw. przesuwniki fazowe na liniach transgranicznych z Niemcami dostarczy państwowemu PSE niemiecka firma Siemens za kwotę… 429,3 mln zł brutto.

Źródło: Niepoprawne.info.pl
Skrócono na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. pablitto 02.03.2015 11:22

    To nie jest żart, znajomy z energetyki mówił mi już dawno, że -akurat w naszym regionie- elektrownie pracują w okolicach max. mocy, co jest po prostu niebezpieczne.

    Rzeknę jedno – np. nowe baterie słoneczne na e-bay’u schodzą już w dół do cen ok. +-0,7 Euro za 1 Watt mocy – to nie są już ceny zaporowe jak 10 lat temu, kiedy wydawało się to “fanaberią dla bogatych” (a ceny cały czas spadają).

    Więc prosty rachunek – instalacja o mocy 4 kW (b. dużo) = 4000 * 0,7 = 2800 Euro + “oprzyżądowanie” – kontroler ładowania, falownik, kabelki, ew. jakiś stelarz (zależnie od metody montarzu) – i zależnie od potrzeb jakiś akumulatory – to kosztuje zależnie od potrzeb, marki etc… w każdym razie – spokojnie poniżej 5000 Euro można mieć instalację “na pełnym wypasie” na dachu/fasadzie, nie brudząc zbyt rączek własną pracą ;). (PS. Gwarancja na 80-90% mocy baterii słon. to z reguły 20 lat).
    Jak się chce trochę pokombinować, albo jest się nieco majsterkowiczem – ten koszt spada znacznie.
    Nie mówiąc, że “używki” można kupić za ok. połowę ceny, a do zasilenia jakiejś altany, czy np. laptopa, oświetlenia LEDowego, małej lodówy… wystarczy jedna duża bateria (+-200 Watt mocy), kontroler ładowania i akumulator – a to są koszty w ok. 1000 – 2000 zł (zależnie od “wypasu” jaki chcemy mieć i własnych zdolności).

    Małą turbinę wiatrową (moc +- 500 Watt) można kupić za +- 1000 zł.

    itd. itp.

    To nie są już zaporowe pieniądze, a net jest pełen patentów DIY na zrobienie wielu rzeczy samemu.
    Własna produkcja energii powinna być w każdym kraju (szczególnie Europy) po prostu obywatelskim obowiązkiem – co z resztą jest tak w kilku krajach postrzegane. Nie mówiąc o wyspach, takich jak Islandia czy Bornholm, które są już blisko samowystarczalności energetycznej z OZE.

    Da się? – da się, tylko trzeba chcieć.

    PS. dla zwolenników militariów i politykierowania – przypominam, że rosyjskie rakiety Iskander rozmieszczone w Kaliningradzie (zasięg ok. 500 km) są w stanie “wyłączyć” Polską energetykę w 20 min. (czas ich najdalszego lotu, niezakłuconego zresztą żadnym systemem antyrakietowym, którego Polska nie posiada) – nawet tak brutalnie prymitywny argument może być wykorzystany do energetycznego szantażu kraju, którego energetyka opiera się na kilku(-dziesięciu) dużych energetycznych “klocach”, na których wisi cały energetyczny system kraju, itd. itp…

    Do tego rząd terroryzuje nas najdroższą w historii tego kraju “polską (???) elektrownią atomową” – czyli przekrętem dekady o totalnie małej mocy (3 GW) w stos. do wydanej (naszej) kasy. To jest przekręt i tyle – pomijając nawet zupełnie ekologię, konieczne inwestycję w infrastrukturę wokół tego jądrowego klocka, składowiska radioaktywnych odpadów itd…

    Dla porównania – Niemcy z SAMEGO SŁOŃCA w 2014 miały już moc 30 GW (max. peak produkcji ~23 GW) – “polska” atomówka – 3 GW w roku ~2025 (i koszt obu inwestycji dzisiaj porównywalny, a “jutro” będzie jeszcze bardziej na korzyść energii słonecznej).

    Pora działać, zanim – nasz rząd/niewydolny przestarzały system energetyczny/putin/globalny koncern/głupi wypadek/”atak terrorystyczny” czy inne tornado (niepotrzebne skreślić) wyłączy nam prąd.

    Pozdrawiam

  2. kozik 02.03.2015 19:22

    @pablitto
    Dzięki za info, bo zatrzymałem się na poziomie 1W/1euro i ostatnio widziałem po tyle panele w PL. Myślę, że bycie “prepersem” w tych czasach jest w najgorszym razie… roztropne.

  3. Maximov 02.03.2015 22:16

    Ze smutkiem muszę się zgodzić.
    Bez prądu cofamy się do wieku pary.
    W sumie nawet bardziej, gdyż nie mamy maszyn parowych.
    Ja już staram się jakoś przygotować na KRYZYS.
    Bo to, co znaliśmy wcześniej wyda się dość błahe w porównaniu z tym, co nadejdzie.
    Na razie gromadzę użyteczną wiedzę, narzędzia, ale niestety brak kasy mocno mnie hamuje.
    Lepiej nie będzie, lepiej już było.
    Kto tego nie widzi może za to zapłacić w przyszłości najwyższą cenę. 🙁

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.