Skąd się bierze bezrobocie

Opublikowano: 02.08.2011 | Kategorie: Gospodarka, Polityka

Liczba wyświetleń: 1271

Wyobraźmy sobie, że jestem bezrobotny i cały dzień przebywam w moim mieszkaniu. Nie stać mnie na nic co wyprodukował ktoś inny, ponieważ nie posiadam pieniędzy, ale jestem samowystarczalny. Pod stołem w kuchni hoduję świnię, na balkonie warzywka, sam sprzątam, zmywam. Jednym słowem jestem bezrobotny, nie posiadam pieniędzy, ale dysponuję czasem, który mogę przeznaczyć na pracę dzięki której jestem w stanie jakoś przeżyć. Nie jest to jednak życie komfortowe. Świnia w nocy kwicze i nie daje spać, a warzywka na balkonie nie zawsze rosną tak jak bym chciał, chociaż pojęcia nie mam dlaczego.

SĄSIADKA

Nieopodal mieszka sąsiadka, która również jest bezrobotna. Posiada ona niewielki domek i podobnie jak ja hoduje świnię i warzywka. Ona też jest samowystarczalna. W końcu nie ma innego wyboru bo również jest bezrobotna i nie ma pieniędzy. Różnica polega jednak na tym, że sąsiadka ma ogródek, jej warzywka rosną wyśmienicie, a jej świnia jest większa niż stół pod którym ja trzymam swoją świnię. Sąsiadka na pewno w tym roku głodować nie będzie, ale ma inne problemy. Na przykład taki, że dach jej przecieka, a że na łataniu dachów się nie zna ma z tym ogromny problem.

Wpadłem więc na „genialny” pomysł. Może sąsiadka będzie hodować świnię i warzywka dla mnie, a ja w zamian za to będę się zajmować utrzymaniem jej domu w dobrym stanie. Oboje na tym zyskamy, więc tak też zaczęliśmy robić. W ten sposób oboje zaczęliśmy pracować dla siebie i przestaliśmy być bezrobotni. Każdy robił to na czym się znał i mieliśmy nawet więcej czasu na rozrywki. Dla sąsiadki hodowanie dwóch świń nie jest dużo bardziej pracochłonne niż hodowanie jednej świni. Oszczędzamy więc czas, robimy to co umiemy najlepiej i przestaliśmy być bezrobotni. Same korzyści.

Więc jak to możliwe, że istnieje tak duże bezrobocie a nawet ludzie pracujący sami gotują sobie obiady, sami sprzątają zmywają? W końcu czy nie lepiej wyspecjalizować się w danej dziedzinie tak, by zarobić na tyle dużo by być w stanie opłacić innych? W końcu w naszym przykładzie wszystko działa wyśmienicie.

ZACZYNAJĄ SIĘ PROBLEMY

Jesteśmy ludźmi uczciwymi i skoro już pracujemy, zaczęliśmy się rozliczać zgodnie z prawem. Ja założyłem firmę dekarską, a sąsiadka pełnoprawną ubojnię świń. Musieliśmy w związku z tym spełniać odpowiednie przepisy np. sąsiadka musiała spełniać rygorystyczne wymagania w obawie przed sanepidem, chociaż ja wiem, że ona i tak dużo bardziej dbała o czystość niż ja trzymając świnię pod stołem w kuchni. Były to jakieś utrudnienia, które wpływają niekorzystnie na naszą wydajność pracy i trochę zniechęcają, ale to jeszcze mały problem.

Zasadniczo nasza praca się bilansuje. Ja płacę sąsiadce 100 zł miesięcznie za pożywienie a sąsiadka płaci mi 100 zł miesięcznie za utrzymanie jej domu. Cały czas robimy to po to, by każdy zajmował się tym co chce i tym co umie, bo przecież bilans finansowy i tak wychodzi na zero i oboje jesteśmy zadowoleni. Okazało się jednak, że od pracy którą świadczymy dla siebie nawzajem musimy opłacić różne podatki. Dlatego pomimo, że płacę sąsiadce 100 zł za pożywienie, ona musi 20 zł oddać w najróżniejszych podatkach. Dlatego może mi zapłacić jedynie 80 zł za naprawę dachu z czego”na rękę” będę miał niewiele ponad 60 zł. W ten sposób nasza praca się nie bilansuje, mam coraz mniej pieniędzy i ostatecznie mam dwa wyjścia – pracować na czarno albo znów trzymać świnię pod stołem. I w ten sposób tworzy się bezrobocie.

I WSZYSTKO STAJE SIĘ JASNE

Podatek sprawia, że często nie opłaca się wymieniać usług. Z tego powodu ludzie często sami sobie gotują zamiast zwyczajnie zamówić jedzenie. Często zdarza się na przykład tak, że ktoś buduje sobie dom i wiele prac wykonuje sam, pomimo, że powinno mu się opłacać zatrudnienie do tego fachowca, który zrobi to 2 razy szybciej. Często nie opłaca mu się to, ponieważ praca fachowca jest opodatkowana, podczas gdy jego własna praca nie. I to jest właśnie podstawowe źródło bezrobocia. Są oczywiście inne pomniejsze czynniki, jak zmieniające się zapotrzebowanie na towary i usługi lub sezonowość niektórych branż. Są też ludzie, którzy koniecznie chcą robić coś na co nie ma zapotrzebowania na przykład: naprawiać zegarki. Jeśli się nie przekwalifikują to oni również są bezrobotni, bo nie chcą robić tego na co jest zapotrzebowanie. Te źródła bezrobocia obejmują jednak niewielkie grupy ludzi, zdecydowanie największym problemem są wysokie podatki.

DLACZEGO RZĄDY NIE OBNIŻAJĄ PODATKÓW

Niestety, obniżka podatków nie jest w interesie żadnej władzy. Rządy wolą pomagać sztucznie dofinansowując te czy inne gałęzie gospodarki. Niestety, by to zrobić muszą podnieść podatki. W ten sposób pomagają jednej grupie szkodząc całej reszcie społeczeństwa. Powoduje to niewyobrażalne problemy a większy przepływ kapitału umacnia władzę centralną. W końcu gdybym zabierał ci połowę pieniędzy, a w zamian coś ci czasem kupował gdy grzecznie poprosisz, to miałbym nad tobą władzę. Dlatego właśnie rządy wolą zabierać i dawać. Dla większej władzy.

ZAGADKA

Na zakończenie zagadka. W naszym przykładzie pokazałem, że fiskus zabiera nam część pieniędzy przy każdej transakcji. Tak więc gdy ja naprawiam dach sąsiadce i płacę jej 100 zł, ona płaci podatek i ma do dyspozycji tylko 80 zł, potem ona płaci mi 80 zł i ja mam już do dyspozycji niewiele ponad 60 zł. W ten sposób szybko można się pozbyć wszystkich pieniędzy, ale jednak tak się nie dzieje. Firmy funkcjonują pomimo, że płacą podatek przy każdej transakcji. Pytanie: Dlaczego firmom nie kończą się pieniądze? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.

Autor: CD
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. siwydym 02.08.2011 10:17

    Jesli firmie koncza sie pieniadze prawie zawsze moze zaciagnac kredyt. W tym celu zwraca sie do sympatycznego, dobrze ubranego (w przepocony garnitur) doradcy kredytowego w “swoim” banku. Dostaje kredyt pod zastaw np. neruchomosci (oczywiscie wycenionej przez innych “doradcow” na 30% realnej wartosci). W tym momencie petla zaczyna sie zaciskac. Firma placi podatki, “datki”, skladki, odsetki itd. Chodzi w gruncie rzeczy o utrzymanie tzw. “systemu gospodarczego” polegajacego na tym, aby kazdy mial tyle pieniedzy, zeby wystarczylo mu na jedzenie (aby nie zdechl z glodu, bo “dobry podatnik to zywy podatnik”) i na placenie odsetek, podatkow, “datkow” itd. W tak zwanym nowoczesnym swiecie jedzenie zamienione zostalo hamburgerami, “cieplymi kubkami” i innymi wytworami przemyslu chemicznego. Jesli podatnik zywi sie wlasnie tym, to zostaje mu troche na abonament komorkowy z 1000 SMSow za 1 grosz na tydzien, abonament telewizji TVN i codzienna lekture gazety michnikowej (konto w facebooku jest za darmo). Kiedy wyda juz wszystko co ma i stwierdzi, ze do nastepnej wyplaty zostalo jeszcze 25 dni, nie zacznie zastanawiac sie nad bezsensownoscia tego chorego system, tylko nad tym, jak wziac nastepny kredyt na splate poprzedniego. I wlasnie o to chodzi gangsterom finansowym i ich pucybutom tzw. “rzadowi”. Pozdrawiam i zycze milego dnia 😉

  2. Rozbi 02.08.2011 19:09

    Kredyt to nie to.
    Ja mam inną odpowiedź – pieniądze w podatkach nie giną- nie są niszczone przez rząd. Z tych pieniędzy wypłacane są pensje urzędnikom – którzy też mogą potrzebować naprawy dachu, albo świnki, za te pieniądze podatkowe budowane są drogi, robotnicy i wykonawcy dostają podatkowe pieniądze . Lekarze dostają pieniądze, nauczyciele dostają podatkowe pieniądze itp itd.

    Problem w tym że wszystko to co robi rząd jest źle zarządzane, i zawsze kosztuje więcej niż na prywatnych wymianach miedzy Staskiem a Jozkiem. Poza tym czesto pieniadze wydawane są na całkowicie niepotrzebne rzeczy.

    Załóżmy że podatki trafiają do urzędu miejskiego – a ten decyduje że należy wszystkie przejscia dla pieszych przemalować na zielono i dodatkowo posadzić kwiaty przy każdym chodniku, położyć dookoła ulic wszędzie ścieżki rowerowe, i dodatkowo wyposażyć każde osiedle w śmietniki do sortowania śmieci, oraz w nowe boiska do krykietu dla szkół.

    Efekt jest taki:

    Ludzie przemalowują pasy na przejściach na zielono – dostają pieniaze i są szczęśliwi.

    Kwiaty są posadzone – ogrodnicy dostają pieniąze i są zadowoleni – szybko z powodu braku odpowiedniej pielęgnacji kwiaty więdną/usychają.

    Robotnicy kładą kostkę – dostają pieniaze – i są zadowoleni, producent kostki widząc wielkie zapotrzebowanie i węsząc interes, zgodnie z prawami podazy i popytu podwyższa cene – dostaje podatkowe pieniąze i jest zadowolony.

    Śmietniki zostają zainstalowane – ludzie grzecznie tracą swój czas na sortowanie śmieci – producent śmietników dostaje pieniąze – i jest zadowolony, natomiast śmieciarze nie są zbyt zadowoleni bo jak wczesniej do jednej śmieciarki wrzucali smieci z jednego smietnika, to teraz muszą do jednej ciezarowki i zbiornika wrzucac 3 rozne pojemniki (3 razy wiecej roboty)

    Boiska są wykonane – robotnicy dostają pieniądze i są zadowoleni.
    Problem w tym że w krykieta nikt nie gra…

    I jaki mamy efekt?? Pieniądze są w obiegu i nic się z nimi nie dzieje – problem w tym że nikt poza wąskimi grupami interesu na tym nie zyskuje..
    A gdyby te 20-30zł zostawić w rękach Pana Staśka to on sam wiedziałby że musi kupić sobie np nową kosiarkę, wyłożyć kostką podjazd na podwórko. Kupić szybszy komputer, albo wymienić okna… Ale niestety pieniądze na takie rzeczy są mu zabierane w imie “wspólnego dobra”

    Oczywiście to wszystko jest przerysowane i naciągane – ale w uproszczeniu tak wygląda cały system.

  3. CD 03.08.2011 01:53

    Rozbi ma rację. Cały problem w tym, że nie dość iż wysokie podatki zwiększają bezrobocie, to jeszcze praca dużej liczby osób się marnuje, bo zamiast robić coś pożytecznego, robią coś, co nikomu potrzebne nie jest. Masz więc 100% racji i właśnie o taką odpowiedź mi chodziło.

  4. Janusz Korczynski 04.08.2011 02:08

    Jak wyraźnie widać po powyższym artykule brakuje tutaj wiedzy i zrozumienia mechanizmów ekonomicznych. Trudno to uargumentować w jednym krótkim poście i pewnie mi się to nie uda. Potrzebny by był tutaj dość długi artykuł na ten temat.
    Skąd się bierze bezrobocie? To nawet klasycy liberalnej ekonomii doskonale wiedzą. Nie są to podatki, o nie. Nie jest to także wiele innych dziwnych rzeczy. Choćby definicja Miltona Friedmana o bezrobociu naturalnym, która wyjaśnia nam dlaczego w gospodarce liberalnej nawet całkowicie wolnorynkowej bezrobocia nie da się uniknąć! Widać CD masz pewne swoje wyobrażenie o gospodarce, jednak jest one błędne i musisz się jeszcze wiele nauczyć…

  5. kajfasz 04.08.2011 02:22

    Takie teksty się pisze, jak się za bardzo wszystko UPRaszcza:)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.