Projekt budżetu na 2013, czyli świstek papieru

Opublikowano: 30.09.2012 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 682

W ostatni czwartek Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2013 rok, który w tym kształcie trafi do końca tego tygodnia do Sejmu (projekt budżetu na rok następny zgodnie z Konstytucją RP, musi zostać złożony do Sejmu do końca września roku poprzedzającego rok budżetowy). Mimo tego, że minister finansów mówi o tym projekcie, że po stronie dochodowej ma on konserwatywny charakter, to dokładniejsze przyjrzenie się tylko dochodom podatkowym, pozwala stwierdzić, że nie tylko z konserwatyzmem ale zwyczajnym realizmem, mają one niewiele wspólnego.

Przy prognozowanym wzroście gospodarczym na poziomie 2,2% PKB (a więc niższym niż w roku bieżącym) minister Rostowski, planuje na 2012 rok wzrost wpływów z PIT aż o 6,2% (wyniosą ok.43 mld zł) z CIT aż o 11,3% (wyniosą ok.20 mld zł), z VAT wprawdzie mniejsze o 4,4% niż tegoroczne ale jeżeli byśmy wzięli pod uwagę prawdopodobne wielkości wykonane, to jednak wyższe i to o blisko 6 mld zł (wyniosą ok. 126 mld zł), a z akcyzy wzrost o 3,4% (wyniosą ok. 65 mld zł).

Ta fikcja dochodowa w podatku PIT i CIT zostanie niestety przeniesiona do wszystkich budżetów samorządowych (prawie 2500 tysiąca gmin, 314 powiatów i 16 samorządów województw), ponieważ mają one udziały w tych podatkach i minister przekazał im już kwoty jakie otrzymają w ramach tych udziałów, w oczywisty sposób zawyżone.

Jeżeli dołożymy do tego gigantyczną fikcję z rynku pracy, a więc stopę bezrobocia w wysokości 13%, w sytuacji kiedy już na koniec tego roku spodziewana jest wyższa, a pierwsze dwa kwartały przyszłego roku będą zdaniem ekspertów dla tego rynku wręcz dramatyczne, to tylko pokazuje czym stał się projekt budżetu dla ekipy premiera Tuska.

Zupełnie kuriozalnie wyglądają prognozy dochodów niepodatkowych, których ma być prawie 31 mld zł.

Prawie 6 mld zł mają przynieść wpłaty z dywidend od spółek skarbu państwa i to oznacza już nie tylko zwyczajny rabunek dochodów tych spółek ale wręcz szkodzenie gospodarowaniu przez nie, majątkiem państwowym.

Ponieważ spółki nie będą miały w roku przecież kryzysowym takich zysków aby wpłacić do budżetu tak wysoką dywidendę, nakaże się im sprzedawanie akcji, udziałów w spółkach zależnych, niezależnie od tego jaka będzie koniunktura na te papiery.

Do tego dochodzi prognozowanie aż 20 mld zł dochodów z różnych grzywien i opłat co sugeruje, że rządzący oparli dużą część dochodów budżetowych na prognozowaniu masowego łamania prawa przez kierowców samochodów, bo tylko wtedy można się spodziewać aż takiej kwoty wpływów z mandatów karnych.

W tej sytuacji strona wydatkowa projektu budżetu, która zawiera maksymalne limity wydatków w poszczególnych częściach budżetu, jest oparta na zupełnie ruchomych piaskach.

Na pewno więc zrealizowane zostaną wydatki sztywne, takie jak dotacje i subwencje w tym dla jednostek samorządu terytorialnego (ok 157 mld zł), wydatki na utrzymanie aparatu państwowego (ok. 63 mld zł), wydatki na obsługę długu publicznego (ok.44 mld zł), czy składka do budżetu UE (ok. 18 mld zł).

Pozostałe wydatki są już mniej pewne w tym 16 mld zł wydatków inwestycyjnych, ponieważ to one będą w pierwszej kolejności cięte, kiedy załamią się dochody budżetowe, bowiem deficyt zaplanowany w wysokości 35,6 mld zł nie będzie mógł być zmieniony (chyba że w drodze nowelizacji budżetu).

Niestety w tej sytuacji, projekt budżetu na 2013 rok jest co najwyżej świstkiem papieru, na którym można zapisać dowolne liczby, a jak nie będzie można ich zrealizować, to uzasadni się to europejskim kryzysem albo „zgrabnym” stwierdzeniem, że przecież w Grecji czy Hiszpanii, jest jeszcze gorzej.

W październiku zaczną się w Sejmie prace nad tym projektem, które zapewne będą trwały do stycznia przyszłego roku ale praca nad dokumentami, o których z góry wiadomo, że mają się do rzeczywistości jak pięść do nosa, nie należy do przyjemnych.

Przedsmak tego zresztą mieliśmy już w tym roku, większość koalicyjna ten fikcyjny po stronie dochodowej budżet jednak przyjęła, a w ostatnim kwartale będzie brakowało w nim pieniędzy dosłownie na wszystko.

Autor: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Stefczyk.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. saal 30.09.2012 10:39

    Pan Rostowski jest prawdopodobnie najgłupszym politykiem tego rządu, lub takiego udaje. Mówi, że mamy niskie podatki, zamiata pod dywan miliardy złotych długu publicznego i notorycznie okłamuje wszystkich Polaków. Jednakże dalej są zwolennicy jego konserwatywnych (a to dobre!) rozwiązań, a to już jest przykre.

  2. XXIRapax 30.09.2012 13:32

    saal 30.09.2012 10:39

    Gdyby Rostowski był głupi, to by go na spotkania Bilderbergów nie zapraszano.

  3. Almuric 30.09.2012 13:54

    Prawdopodobnym będzie zaciągnięcie otwartego kredytu z banku światowego, oczywiście będzie trzeba to oddać ale aktualny rząd nie będzie się martwił o upadek… I tym sposobem odpowiedzialność a raczej jej brak spadnie na hipotetyczny kolejny rząd a naród będzie jeszcze bardziej biedny i uciskany. W przypadku gdy ten kredyt się wyczerpie będzie zapewne dobierana kasa do oporu… A społeczeństwo jeszcze bardziej zadłużone o co doskonale chodzi elicie rządzącej

  4. MilleniumWinter 30.09.2012 18:44

    Ciekawe że takie teksty o załamaniu polskich finansów czytuję co roku od co najmniej 4 lat.

  5. norbo 30.09.2012 19:12

    Ciekawe, że z roku na rok coraz mniej funduszy przeznaczanych jest na opiekę zdrowotną, edukację, infrastrukturę komunalną….. czyli kasy jest realnie coraz mniej…

  6. aksolotl 30.09.2012 21:03

    Papier jest cierpliwy, wiele zniesie. Mnie tylko ciekawi kiedy to rzeczywiście się zawali i będziemy mieli prawdziwą recesję.

  7. ARTUR 30.09.2012 22:16

    Sprywatyzować budynki rządowe ,zawsze to jakiś dochód .

  8. Prometeo 01.10.2012 00:01

    a może by znacjonalizować majątek posłów i ich rodzin i przyjaciol ich rodzin. było by na pare lat bezrobocia w luksusie dla wszystkich pozostałych obywateli 🙂

  9. martin 01.10.2012 09:53

    Warto czasem myśleć samodzielnie. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie – procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie – w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym – na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura – znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury. Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pojść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!!

  10. Stanlley 01.10.2012 12:59

    @martin – już to czytałem parę razy – ale IMHO dobrze że zamieściłeś – warto ludziom przypominać takie oczywiste rzeczy.

  11. Pooky 01.10.2012 15:23

    …zupełnie tak, jakby to miał być “ostatni rok” i wrzucają na ten “świstek papieru” co się tylko da… czy ci ludzie naprawdę sądzą, że nikt ich za to nie rozliczy..??

  12. devilan1410 01.10.2012 21:21

    jeśli koniec świata nastąpi, to po 3 kwartale zwiną żagle, uciekną pod ziemię i zostawią nas w czarnej dupie…

  13. Il 01.10.2012 23:18

    63 000 000 000 zł -> “utrzymanie aparatu państwowego”

    Pozytywny anarchizm to brak pasożytniczego aparatu państwowego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.