Konferencja Szydło o podatku od supermarketów

Opublikowano: 09.01.2016 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 834

„Chcemy powiedzieć polskim kupcom, polskim firmom rodzinnym, że dajemy im narzędzie, które da im szansę konkurowania i utrzymywania się na rynku” – powiedziała premier Beata Szydło na spotkaniu konsultacyjnym z handlowcami w sprawie planowanego podatku od wielkopowierzchniowego handlu detalicznego.

Szefowa rządu podkreśliła, że sprawy gospodarki i rozwoju przedsiębiorczości są dla rządu priorytetem. Jednocześnie premier zaznaczyła, że nie ukrywa, iż chodzi o poprawienie wpływów budżetowych, by realizować ważne programy prospołeczne, które są w tej chwili w Polsce niezwykle potrzebne.

Podatek od hipermarketów, obok programu Rodzina500 plus, jest jednym z priorytetowych rządowych projektów poddawanych obecnie szerokim konsultacjom społecznym. Premier przypomniała, że najważniejszą rolę w tym procesie odgrywają polscy przedsiębiorcy obecni na dzisiejszym spotkaniu. Rząd jest po to, żeby podejmować decyzje, które wypływają przede wszystkim z dyskusji z obywatelami – mówiła Beata Szydło. Chcemy wypracowywać prawo, które służy obywatelom i rozwojowi polskiego państwa. To będziemy konsekwentnie realizować – podsumowała premier.

Beata Szydło podkreślała, że rząd chce postawić na wyrównywanie szans wszystkich grup społecznych. W warunkach ekonomicznych, w których się dzisiaj poruszamy, musimy tworzyć takie ścieżki rozwoju, które dają szanse wykorzystania swoich możliwości jak największej grupie – zaznaczyła szefowa rządu.

W piątkowych konsultacjach dotyczących podatku od wielkopowierzchniowego handlu detalicznego obok premier Beaty Szydło wzięli także udział wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, szef resortu finansów Paweł Szałamacha oraz minister Henryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów.

Źródło: pl.Delfi.lt


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. agama 09.01.2016 15:36

    teraz ubermarkety poskarżą się Merkel, że tutaj dyktatura i czołgi przyjadą

  2. obecny 09.01.2016 21:39

    … a tam przyjadą, przecież już tu są.

  3. smerf 10.01.2016 00:29

    Już lecę raniutko do sklepiku pana Mietka, by kupić u niego:
    – marchewkę po 3,19 zł za kg,
    – pietruszkę po 6,5 zł,
    – ziemniaki po 2,39 zł za kg,
    – rosołowe (poprzeczka) po 17,5 za kg,
    – kurczaka po 10,99 za kg,
    a następnie ugotuję rosół na niedzielę.
    Przecież nie będę płacił w Kauflandzie lub Centrum za:
    – marchewkę po 0,7 zł za kg,
    – pietruszkę po 4,39 zł,
    – ziemniaki po 1,19 zł za kg,
    – rosołowe (poprzeczka) po 13,39 za kg,
    – kurczaka po 6,39 za kg!
    Niewątpliwie z rachunku wystawionego mi przez pana Mietka zasponsoruję też jego dzieciątka (w liczbie czterech) w ramach programu 500+.
    Może pan Mietek cmoknie mnie za to w rękę i wypowie sakramentalne “Bóg (a właściwie drogi kliencie) zapłać”?
    W końcu jestem patriotą i panu Mietkowi należy się cześć i chwała za trwanie na posterunku obrony polskości i rodzimego interesu.

    P.S. A podczas obiadu włączę TV Sram, by rodzina miała na deser wegetariańsko-duchową strawę…

  4. pawlo896 10.01.2016 02:35

    #smerf

    Gdzie mieszkasz, że pan Mietek ma takie ceny?

    Teraz mogę Ci napisać, że taka różnica cen wynika z tego, że firmy typu Biedronka, Tesco itp. sprowadzają produkty z zagranicy lub zbijają polskich rolników z ceny narzucając im własne.
    Ogólnie umowy są podpisywane na setki ton np. marchewki już zimą, a marchewkę kopie się raczej latem, jesienią. Gdy przychodzi co do czego to np. biedronka mówi albo sprzedajecie nam po 0,50 zł. za kilo albo spadajcie. Niby umowa jest ale jak zawsze duża firma każdą umowę może rozwiązać bez konsekwencji, a rolnik musi się dostosować inaczej sam nie wpierdzieli tyle marchewki.
    Jeśli ceny są niższe za granicą np. Niemcy, Francja. W Polsce marchewka jest w hurcie po 1 zł/kg to całe tiry są importowane na Polskę. Wujek pracuje dla kauflandu to przynajmniej raz w tygodniu miał kurs po warzywo do Niemiec.
    Jeśli chodzi o drożyznę w warzywniaku lub inne małe polskie sklepy z warzywami to ceny są tak wysokie, ponieważ rolnicy, którzy to uprawiają przywożą swoje towary na giełdę i już na samej giełdzie ceny są takie jak w supermarkietach. Nikt w Polsce nie chce uprawiać warzywa za darmo. Koszt wyprodukowania np. kalafioru to jest ok. 1 zł.
    Ceny tym bardziej były w zeszłym roku (2015) wysokie, ponieważ była w Polsce susza i tym bardziej supermarkiety sprowadzały towar z Niemiec.

    Co do pana Mietka jeszcze to jakby nie takie Mietki to Polski już dawno by nie było.
    Wystarczy pomyśleć, że jeśli przestaniemy kupować produkty, które są wyprodukowane w Polsce to ile osób nie będzie przez to pracować. Dalej idąc wszystko będziemy sprowadzać z zagranicy, a Polacy będą pracować tylko w zagranicznych firmach za minimalną krajową.
    Jeśli Mietek coś zarobi to musi zapłacić podatek i na pewno to co mu się zostanie zainwestuje w Polsce, a zagraniczne firmy dość, że nie chcą odprowadzać podatku w Polsce to jeszcze nie zainwestują w Polsce, tylko wywiozą kasę do siebie.

    To chyba tyle. Mogłem lepiej artykuł na ten temat napisać.

    Dopiszę jeszcze przez edycję, że nawet nie macie pojęcia ile warzyw i owoców Polskich jest wyrzucanych na giełdach, hurtowniach itp.

  5. smerf 10.01.2016 19:12

    pawlo896

    Mieszkam w Polsce. W Twojej wypowiedzi jest dużo racji, ale nie do końca. Wielkie markety kupują hurtowo, tonami, toteż sprzedawcy opłaca się sprzedać do marketu więcej za mniej. Jeśli więc sprzedawca (np. handlujący “ze szczęki”) będzie chciał małą ilość sprzedać drożej to kupujący wypnie się na niego i pójdzie kupić mniej, ale w markecie, czyli taniej. Takie są prawa rynku.
    Porównaj sobie ceny w innych sieciówkach, z polskim kapitałem, typu Żabka, Premium czy Pepko. To “średniaki” i mają ceny podobne jak u pana Mietka.
    Nie miej pretencji do marketów z zagranicznym kapitałem i o to, że zyski ponoć wywożą do swych państw. Takie są umowy międzynarodowe o wolnym handlu, a skoro wstąpiliśmy do UE to musimy się z tym godzić.
    Nie uważam jednak, że operacja pt. opodatkowanie marketów podatkiem obotowym przyniesie wielkie zyski Polsce, a pan Mietek wówczas odetchnie i będzie mu sie handlowało lepiej. Pan Mietek prędzej zbanktutuje i zmieni zajęcie, ale markety dalej będą się miały dobrze. One nie podniosą jednak cen na swe towary, natomiast, by osiągać zyski na dotychczasowym poziomie prędzej zmuszą dostawców do jeszcze niższych cen za towary, które oni będą odsprzedawać marketom. I kto na tym głównie straci? Producenci i dostawcy. A państwo polskie wyjdzie na idiotę siejącego propagandę, że wreszcie dokopało wielkim marketom zagranicznym, bo ponoć to leży w interesie polskich konsumentów. Swoją drogą to draństwo: markety przecież płacą w Polsce podatem vat od towarów i usług, a teraz walnięto w nie drugim podatkiem od obrotów…

    P.S. W Polsce była susza i klęska urodzaju? To dlaczego, cytując Ciebie “nie macie pojęcia ile warzyw i owoców Polskich jest wyrzucanych na giełdach, hurtowniach itp.”? Ja jakoś latem nie zauważyłem, by w Kauflandzie czy Lidlu kilogram polskiej marchewki kosztował więcej niż 1,2 zł, korzenia polskiej pietruszki 1,5 zł, czy polskich jabłek 0,7 zł. Teraz mamy okres zimowy więc ich ceny podskoczyły, o czym napisałem poprzednio. Kalafior polski latem kosztował 1.2 zł, a teraz kalafior z Włoch 6,99 zł. I to jestem w stanie zrozumieć.
    O klęsce suszy i urodzaju gardłowali przed rządem E. Kopacz ci, którym faktycznie, acz sporadycznie, susza dała się we znaki. Chcieli wymusić odszkodowania, bo nie byli ubezpieczeni, a dostaliby je tylko wówczas, gdyby takową klęskę ogłoszono. Na szczęście minister rolnictwa nie dał się zastraszyć. A że to było posunięcie słuszne zaświadcza o tym dostatek płodów rolnych i owoców na półkach sklepowych. Także w sklepie u pana Mietka, chociaż u niego nigdy nie ma świeżych warzyw i owoców, tylko przeleżałe. Lecz pan Mietek woli wyrzucić towar na śmietnik niż obniżyć jego cenę. Powód: pan Mietek, jak to Polak, jest chytry, a zarazem głupi, toteż reguły popytu i podaży są mu obce.

  6. MasaKalambura 10.01.2016 20:06

    Pan Mietek nigdy nie będzie mógł konkurować z gigantami handu, bo ci kontrolują/posiadają pośredników, mają własny hurtowy=tani transport, i z racji wielkości w każdym punkcie na drodze od producenta do klienta są w stanie wytargować lepsze stawki. Włącznie z benzyną, prądem i gazem. A ilość tych punktów ograniczyć do minimum. Bo są zorganizowanymi gigantami.

    Jeśli rząd chce pomóc panom Mietkom i paniom Anielom, to nie wystarczy tylko wprowadzić podatki od hipermarketów ale trzeba też obniżyć a może częściowo zrezygnować z opodatkowania Aniel i Mietków oraz obniżyć i uzależnić ich składki od dochodów.

    Bo w tej propozycji zyskuje tylko Państwo. Ludziom lepiej nie będzie. Będzie drożej.

  7. pawlo896 11.01.2016 02:36

    @smerf

    Masz rację, chociaż nie wiem w jakiej części Polski są aż takie różnice cenowe pomiędzy Mietkiem, a supermarketem. Co do podatków to się już tu nie wypowiem. Jak nałożą to będą ale znając życie już duże korporacje przekupią PIS aby ich nie było albo wprowadzą coś innego.

    Co do suszy to co prawda nie jestem rolnikiem ale handluje owocem i warzywem. Przez cały sezon Polska marchewka na giełdzie w hurcie kosztowała koło 1 zł /kg, ogólnie podsumowując było wszystko droższe z rokiem poprzednim. A jeśli chodzi o jabłka to nie wiem co to za szajs musi być za 0,70 zł. Za normalne polskie jabłka płaci się min. 1 zł/kg w hurcie, a rynku to jest min. 1,50 zł. za II gatunek, pierwszy to nawet 3 zł /kg. Nie wspomnę o ziemniakach, gdzie worek (15 kg) nie schodził po niżej 8 zł. A na rynku sprzedawało się po min. 1 zł/kg. Dopiszę jeszcze, że w tym roku rolnicy nie spuszczali by aż tak cen supermarketą aby mogły one sprzedawać jabłka po 0,70 zł.

    Przechodząc do klęski żywiołowej to była i nie chodziło tu nawet już o odszkodowania. A na pewno tych odszkodowań nie domagali się producenci warzyw, ponieważ każdy jest przygotowany na takie ryzyko i podlewa swoje uprawy.

    Na końcu mogę tylko dopisać, że radzę nie patrzeć na to, czy w Tesco, Biedronce (tu szczególnie), czy to Polskie warzywa/owoce, bo na pewno jakaś firma pośrednicząca w exporcie z zagranicy zmienia opakowania. 🙂

    Bym zapomniał wspomnieć o wyrzucanym warzywie. Jeśli na giełdzie masz np. ok. 500-600 szt. kalafiora i kupiłeś go po 2 zł., a cena może się zmienić w każdej chwili i spadnie do 1 zł. to po 2 dniach tylko jeżdżą wózki widłowe na śmietnik. Rolnik ma o tyle dobrze, że opuści ale wtedy inni tracą.

    Znów się rozpisałem ale na szczęście coraz więcej ludzi szuka warzyw i owoców, które są na prawdę z Polski i nie marudzą, że marchewka jest droższa o 20-50 gr. niż w supermarkiecie.

  8. pawlo896 11.01.2016 02:39

    @MasaKalambura

    Jeśli chodzi o ceny to jak wejdzie tzw. 500+ to na pewno będzie drożej. 🙂

    Jeśli ludzie mają więcej pieniędzy to i ceny idą do góry.
    Głównie z powodu inflacji ale jak zawsze lepiej dodrukować.

  9. smerf 12.01.2016 00:57

    pawlo896
    Nie myśl, że jestem Twoim przeciwnikiem, czy chamskim oponentem. Rozumiem Twoje racje i Twoją niezręczną, wręcz katastrofalną pozycję, jako dostawcy. Rozumiem też, odwołując się do empatii, że zarobić na chleb będzie Ci teraz jeszcze ciężej.
    Przełuż sobie na prosty rachunek ekonomiczny to, co napisałeś do MasaKalambura…
    Dostaniesz po kieszeni, jak nigdy dotąd. Dlaczego? Bo żeby dać “za bezdurno” wielodzietnym rodzinom po 500 zł za dziatwę trzeba najpierw komuś ten hajc zabrać, m.in. mnie, który już nie ma dzieci w wieku poniżej 18 lat…
    Boję sie dodruku mamony, bo to za proste i niebezpieczne.
    A może by tak politycy PiS sami się zrzucili ze swoich diet na owo rozdawnictwo? Mają przecież kasy po uszy!
    Trzeba ich chyba o to zapytać na kolejnej masówce KOD-u.
    Trzymaj się bracie!

  10. smerf 12.01.2016 01:09

    O masz, dopiero co znalazłem:

    http://natemat.pl/167973,wyzsza-kwota-wolna-od-podatku-zapomnijcie-pis-nie-wywiazuje-sie-z-kolejnej-swojej-obietnicy

    Niech szlag trafi hipokryzję i tego za to, że hipokryzja jest jego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.