Komunizm wolnościowy Isaaca Puente

Opublikowano: 28.06.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 684

Baskijski lekarz, socjalista, naturysta, ale przede wszystkim propagator „komunizmu wolnościowego”, który jako jeden z nielicznych członków CNT nie posiadał robotniczych korzeni a mimo to cieszył się wśród towarzyszy nie ukrywanym autorytetem. Tak w wielkim skrócie wygląda biografia Isaaca Puente, baskijskiego rewolucjonisty, który poległ w pierwszych dniach rewolucji społecznej w 1936 roku.

Poniższa analiza opiera się na najbardziej znanym oraz najszerzej rozpowszechnionym artykule Puente zatytułowanym „Comunismo Libertario” („Komunizm Wolnościowy”), który został wydany po raz pierwszy w 1932 roku przez CNT.

Publikacja miała charakter czysto propagandowy. Jej celem nie było szczegółowe omówienie zasad „komunizmu wolnościowego”, jedynie narysowanie jego najważniejszych zasad, wartości, celów oraz ożywienie idei „wolnych komun” w celu przekonania robotników i chłopów do rewolucji społecznej.

Pomimo tego stanowi ona bardzo cenne źródło informacji dotyczących tradycji oraz źródeł ideowych hiszpańskich anarchistów, pozwalając nam bliżej poznać pewną specyficzność hiszpańskiego anarchizmu lat 30-tych XX wieku, który dużej mierze stanowi syntezę myśli anarchistycznej M. Bakunina, P. Kropotkina oraz anarchosyndykalizmu.

OGÓLNIE

Ten baskijski lekarz za główny cel uznawał budowę „komunizmu wolnościowego”, który określał jako „bezpaństwowe współistnienie (społeczne) w celu rozwiązania problemów ekonomicznych”, przyjmując za podstawową zasadę kropotkinowskie credo: „każdy wg możliwości, każdemu wg potrzeb”.

Proponował więc budowę społeczeństwa bezpaństwowego, które odrzuciłoby własność prywatną i oparłoby się na wolnych związkach zawodowych oraz na wolnych komunach. Dokonał jednocześnie trafnego spostrzeżenia, iż anarchizm w Hiszpanii jest bardzo mocno zakorzeniony w kulturze i opiera się na podstawach doskonale znanym Hiszpanom – na spontaniczności i kolektywizmie, dzięki czemu jest on stale żywy.

Co najważniejsze, Puente stanął w opozycji wobec nastrojów reformistycznych prawicowego skrzydła CNT uważając, iż robotnicy mogą wyzwolić się wyłącznie poprzez rewolucję. W takim razie – rewolucja jawi się w jego myśli jako jedyna droga do wolności.

Głównych wrogów wolności i równości widział zarówno w gospodarce kapitalistycznej jak i państwie. Konieczność odrzucenia kapitalizmu argumentował faktem, iż system ten opiera się na wyzysku człowieka przez człowieka oraz zmusza go do niewoli (względem kapitalisty) co potęguje niesprawiedliwość oraz w konsekwencji prowadzi do dehumanizacji.

Ponadto nie uważał, w przeciwieństwie do większości ówczesnych mu teoretyków, by można by wyróżnić okresy prosperity oraz okresy kryzysu gospodarki kapitalistycznej. Wychodził on bowiem z założenia, iż kapitalizm znajduje się w permanentnym kryzysie ponieważ jest to system, który nie jest i nigdy nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb całej ludzkości, w wyniku czego stale zwiększa się liczba bezrobotnych, którzy być może stanowić będą zaplecze przyszłej rewolucji.

Twierdził, iż wszelka władza zakorzeniona jest we własności prywatnej, która służy akumulacji kapitału. Taki proceder prowadzi do bogacenia się garstki kosztem ogółu społeczeństwa – a więc powiększaniem przepaści społecznej i pogłębiania władzy bogatych nad biednymi.

Aby zlikwidować tę niewolę oraz biedę, Puente postulował zniesienie własności prywatnej, tak aby nikt nie posiadał więcej niż potrzebuje.

Oczywiście, poza kapitalizmem naturalnym wrogiem pozostawało państwo. Lecz Puente nie przesadzał z martyrologią anarchistyczną i zamiast niej skupił się na najbardziej widocznym dla przeciętnego człowieka aspekcie ówczesnego mu państwa – utrzymywaniu oraz legitymizowaniu kapitalistycznego porządku poprzez represje ze strony państwa, którymi naznaczona jest historia ludzkości.

W dodatku twierdził, iż naturalną konsekwencją ewolucji jest śmierć państwa, które zbliża się już ku swemu kresowi. W związku z tym głupotą byłoby kurczowe utrzymywanie i bronienie tej instytucji.

Przy okazji postanowił odpowiedzieć na częsty i bezzasadny zarzut kierowany wobec anarchistów opierający się na założeniu, iż to państwo oraz przymus tworzą społeczeństwo i tylko to chroni ludzkość przed pogrążeniem się w chaosie.

Puente takie stawienie sprawy uznał za nic więcej niż kłamstwo, ponieważ wyraźnie powołując się na prace Piotra Kropotkina uznał, iż społeczeństwo powstaje niezależnie od państwa a czynnikami determinującymi jego powstanie nie jest przymus lecz „instynkt społeczny”, poczucie solidaryzmu oraz potrzeba wzajemnej pomocy. I to te czynniki stanowią o rozwoju społecznym a także ekonomicznym.

W takim razie społeczeństwo powstaje samo i najważniejsze jest stworzenie takich warunków, które by nie utrudniały tego procesu.

Przejął anarchosyndykalistyczną niechęć wobec polityki oraz politykierstwa. Pisał, iż „komunizm wolnościowy nie jest na tyle naiwny by wierzyć w politykę i pośrednictwo polityków”. Zamiast nich opowiada się za działalnością bezpośrednią przez którą Puente rozumie bezpośrednie realizowanie pomysłu przez komunę a nie pośredników w postaci polityków.

CZYM JEST KOMUNIZM WOLNOŚCIOWY?

Sama nazwa „komunizmu wolnościowego” ma wskazywać na dwa pierwiastki drzemiące w tej idei:

1. Na kolektwyność – której celem jest doprowadzenie do harmonii społecznej i ekonomicznej poprzez współpracę. Puente uważał komunę za najlepszy i naturalny sposób organizowania się społeczeństwa w celu wzajemnej pomocy i zaspakajaniu wszystkich potrzeb społeczeństwa (zarówno w sensie ogółu, jak i indywidualnych potrzeb).

2. Na indywidualizm, który zapewnić ma autonomię oraz wolność jednostce.

I tylko „komunizm wolnościowy” jest w stanie zaspokoić dwie podstawowe potrzeby człowieka:

1. „Potrzebę chleba” – jej realizacja oznacza spełnienie potrzeb ekonomicznych/materialnych (odzież, żywność, mieszkanie, edukacja, dostęp do służby zdrowia etc.).

2. „Potrzebę wolności” – uważa ją za najbardziej żywą i oznaczającą kontrolę nad własnymi działaniami, którą dać może wyłącznie „komunizm wolnościowy”.

Nie oznacza to, iż uważał „komunizm wolnościowy” za system od początku idealny, działający bez zastrzeżeń. Twierdził, iż dopiero z czasem, wraz z rosnącym doświadczeniem, system będzie usprawniany dzięki czemu będzie działać lepiej.

ORGANIZACJA “WOLNYCH KOMUN” ORAZ “WOLNYCH ZWIĄZKÓW”

Każda komuna czy związek zawodowy, zdaniem Puente, opierać się powinny na dwóch podstawowych filarach:

1. Federacyjności – obowiązek tworzenia federacji podyktowana jest konieczności współpracy, koordynacji oraz komunikacji pomiędzy komunami w sferze ekonomii. Ponadto komuny oraz federacje komun powinny przejąć a następnie uspołecznić wszelką własność, środki oraz narzędzia produkcji i stać się podstawowym organem zarządzającym nimi.

2. Demokratyczności.

Sama organizacja opierać się miała na maksymalizacji cech wspólnotowych. Dzięki czemu idea ta jest w stanie zapewnić prawdziwą demokrację „tworzoną przez ludzi dla ludzi”, co bezpośrednio wiąże się z federalizmem, który z jednej strony ma za zadanie wymusić współpracę, koordynację a także solidarność pomiędzy komunami oraz związkami, acz z drugiej strony ma on chronić autonomię każdej jednostki organizacyjnej.

Niepodważalną zaletą tego systemu stanowić ma jego model budowy – od dołu do góry. Przez co decyzje zawsze podejmowane mają być w interesie każdej wspólnoty.

WOLNE KOMUNY

„Wolną komunę” Puente opisywał jako „zespół pracowników z bardzo małego miasta, osady lub wsi cieszących się suwerennymi uprawnieniami w odniesieniu do wszystkich lokalnych problemów”. Jednak inaczej komuna wyglądać będzie w mieście a inaczej na wsi.

Na wsi wystarczy, zdaniem baskijskiego anarchisty, odnowić idee „wolnej komuny” mocno zakorzenionej w kulturze oraz dziedzictwie historycznym hiszpańskiej prowincji. Sercem takiej komuny stałaby się „rada” – czyli zebranie wszystkich mieszkańców (danej wsi) podejmujących (wspólnie i demokratycznie) decyzje dotyczące wszystkich spraw lokalnych w tym dotyczących produkcji i dystrybucji dóbr.

Pod jurysdykcją komun wszystko winne stać się wspólną własnością: „łąki, wzgórza, środki produkcji, bydło”. Nadwyżki produkcji powinny być magazynowane przez komunę tak aby każdy miał do nich dostęp. Zwracał Puente jednak uwagę, iż do tego magazynu dostęp winne mieć również inne komuny (za zgodą oczywiście komuny w której leży magazyn) i móc z niego swobodnie korzystać, albowiem nikt nie może mieć prawa do posiadania na własność więcej niż mu potrzeba do życia.

Dlatego rodzi się pewne pytanie; czy Puente rzeczywiście opowiadał się za całkowitym zniesieniem własności prywatnej ?

I tak i nie.

Uważał, iż obok własności wspólnej istnieć może własność prywatna – tę jednak charakteryzował jako dobra niezbędne każdemu człowiekowi – ubrania, meble, mieszkanie, drobne przedmioty, pamiątki.

Sama komuna funkcjonować miała na 3 fundamentalnych zasadach:

1. Obowiązku podjęcia pracy przez każdego (kto jest w stanie) w takiej dziedzinie w jakiej posiada najlepsze umiejętności.

2. Przyjęciu zasady równego wpływu każdego członka komuny na podejmowane decyzje.

3. Przyjęcie zasady, iż każdy posiada prawo do spożywania i czerpania dóbr komuny zgodnie z własnymi potrzebami oraz korzystania z instytucji publicznych (edukacji, służby zdrowia, itd.) znajdujących się w całym kraju.

Gospodarka (w skali kraju) zarządzana miałaby być poprzez koordynację wysiłku ekonomicznego wszystkich komun. W takim razie powinny się one łączyć w federacje z innymi komunami oraz federacjami przemysłowymi.

Uważał, że dzięki temu będą one w stanie wymieniać się produktami wytwarzanymi przez siebie w celu realizowania wspólnotowych i indywidualnych potrzeb wszystkich członków danej federacji.

Sama koordynacja nie miała dotyczyć wyłącznie sfery produkcyjnej, acz także ogólnokrajowych ośrodków użyteczności publicznej – np. zarządzania kolejami, energią elektryczną, służbą zdrowia, edukacją. Dzięki temu każdy posiądzie wolny dostęp do nich.

Jednak dla Puente nie do pomyślenia jest możliwość by takowa koordynacja odbywała się na poziomie centralnym. Zamiast tego musi się ona odbywać na poziomie najniższym z możliwych.

Wychodził on bowiem z założenia, iż skoro ludzie porozumiewają się poprzez osobiste i bezpośrednie kontakty, to podobny mechanizm musi dobrze funkcjonować pomiędzy komunami oraz federacjami komun. Dlatego komuny powinny tworzyć kongresy oraz federacji w ramach których podejmowano by decyzje dotyczące działalności gospodarczej.

Zdaniem Puente taki model sprawiał, iż jednostka samodzielnie włączałaby się w życie ekonomiczne komuny a komuny w życie ekonomiczne regionu/kraju. Odrzucał możliwość istnienia centralnej, autorytarnej „Rady Centralnej” w roli „architekta”, uznając tę idee za zbędną. Najważniejszym bodźcem dla kooperacji jest zdaniem tego baskijskiego socjalisty świadomość każdego członka komuny, iż jego potrzeby zostaną spełnione.

Oczywiście dostrzegał konieczność koordynacji wysiłku na poziomie krajowym – dlatego przewidywał możliwość istnienia „krajowych federacji przemysłowych”, które by zarządzały taborem, drogami, autostradami, łącznością. Lecz ich misją przede wszystkim miało by być rozszerzanie dostępu do tych dóbr ośrodkom, które były w pewien sposób upośledzone i to wyłącznie za porozumieniem z poscz. komunami/federacjami.

Co prawda nie opisał sposobu wyłaniania takich federacji na tym poziomie, można się domyślać, iż wyłaniane one miały by być one przez lokalne federacje.

Nieco inaczej komuna wyglądać miała w mieście. Puente uznał za nie realne (ze względu na duże skupisko ludności) stworzenie komuny obejmującego całe miasto. Zamiast tego proponował tworzenie komun, które odpowiadałyby poszczególnym dzielnicom a następnie tworzyłyby pomiędzy sobą federacje.

Oczywistym celem byłoby zarządzanie produkcją oraz dystrybucją dóbr w celu zaspokojenia potrzeb mieszkańców własnej miejscowości oraz innych.

Podczas rewolucji związki zawodowe powinny przejąć całość środków i narzędzi produkcji – fabryki, warsztaty, ziemię, surowce, budynki użyteczności publicznej do których każdy winien mieć zagwarantowany wolny dostęp. Następnie związki producentów miałyby zorganizować dystrybucję.

SFERA SPOŁECZNO-GOSPODARCZA

Podstawowym celem komunizmu wolnościowego pozostaje stworzenie takich warunków społecznych, które doprowadziłyby do odrzucenia własności prywatnej na rzecz własności wspólnej.

Dokonać się to miało poprzez uspołecznienie środków i narzędzi produkcji, samych produktów jak i powiązania ze sobą energii wszystkich talentów oraz pomysłowości robotników, by można było rozdzielać dobra zgodnie z indywidualnymi potrzebami każdego. Istotny, wg Puenty, pozostaje fakt, iż przyjęcie takiego modelu powoduje jego otwartość dla inicjatywy i działalności każdego człowieka.

Puente podkreślał, iż „komunizm wolnościowy” opiera się na instytucjach już istniejących – tj „wolnych komunach” i „wolnych związkach” – dzięki czemu życie gospodarcze będzie mogło być toczone „w świetle konkretnych potrzeb poszczególnych miejscowości”.

Cechą następną „komunizmu wolnościowego” jest odrzucenie pieniądza jako środka płatniczego. Stąd też produkty nie mogłyby być nań wymieniane tylko rozdzielane pomiędzy wszystkich członków komuny/federacji komun zgodnie z ich potrzebami.

Dosyć istotnym zagadnieniem wydają się być propozycje baskijskiego lekarza dotyczące czasu pracy oraz ogólnie pracy. Mianowicie proponuje on by każdy kto jest w stanie podjął pracę zgodną ze swoimi umiejętnościami. Dzięki temu udałoby się znacząco skrócić czas pracy, nawet do 4 godzin na dobę.

Dodatkowo praca stanowić ma najważniejszy warunek dostępu do dóbr i produktów wspólnoty. Każdy pracujący (wyłączając oczywiście osoby, które nie są w stanie pracować: chorych, niepełnosprawnych, dzieci, osoby starsze – ich winna utrzymywać w pełni wspólnota i winni posiadać oni równe prawa co wszyscy) dzięki swojej pracy otrzymuje pełen dostęp do całości dóbr dzięki czemu może zaspokajać swoje potrzeby. Ponadto nie pracując pozbawia się sam prawa do brania udziału w podejmowaniu decyzji przez wspólnotę.

Źródło: Maciej D. – anarchistyczny blog


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

19 komentarzy

  1. Prometeusz 28.06.2012 12:01

    Echhh… Znowu lewacka propaganda (nie, zebym kochal te ‘prawa’, ale ‘lewa’ jest ostatnimi laty szczegolnie upier***wa…

    I co gorsza – urawnilowka w iscie marksistowskim stylu promowana przez… (rzekomego) anarchiste! Coz sie podzialo z idealami wolnosci wyboru, wolontaryjnosci wszelkich zachowan i zrzeszen, samodzielnego i indywidualnego decydowania o swoim losie? Rece opadaja…

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  2. adambiernacki 28.06.2012 12:23

    Państwo i prawo tylko i wyłącznie. Utopia totalna jest tutaj opisana. Komunizm stworzyli i sfinansowali bogaci kumulanci kapitału udział żydostwa międzynarodowego w tym dziele jest znany. Kolejny system wykorzystujący pracę ludzi dla interesu nielicznych bo do tego to prowadzi. Komunizm i kapitalizm jedno ma źródło. Wolności w jednym i drugim tyle co w wojsku. Z wolnością nie ma to nic wspólnego.

  3. eLJot 28.06.2012 13:28

    Koncept ciekawy ale sporo w nim dziur. Chociaż nie wiedzieć czemu z założenia ma nie działać. Aha zapomniałem, tylko wolny rynek nas uratuje.

  4. norbo 28.06.2012 13:56

    @eLJot

    Nie wiem czy zauważyłeś ale to jest jednak jakaś forma wolnego rynku. Przecież wszystkie te “komuny” to swobodnie działające podmioty gospodarcze a “konfederacje” to spółki realizujące większe inwestycje. Wszystko praktycznie w absolutnej wolności, bez żadnych ograniczeń. Jedyna wyraźna różnica to rozłożenie zarówno obowiązków jak i przywilejów na całe społeczeństwo. Ponadto ograniczenie własności do poziomu zaspokojenia potrzeb własnych automatycznie eliminuje możliwość monopolizacji poprzez gromadzenie kapitału.

    Jak to wyglądało jeszcze nie tak dawno w industrialnym społeczeństwie? Mieszkańcy danego miasta/regionu pracowali w jakiejś fabryce (grupie fabryk). Z punktu widzenia gospodarki bez znaczenia jest kto jest oficjalnym właścicielem jeśli tylko fabryka ta dostarcza odpowiednich produktów. Z punktu widzenia społeczności pracującej w tej fabryce kwestia samorządności i autonomii prawdopodobnie byłaby jednak dość istotna. Dziś wygląda to troszkę inaczej ale zasadniczo istota pozostaje niezmienna….

  5. eLJot 28.06.2012 14:04

    No nie tak całkiem wolny rynek bo decyzję podejmują wspólnie, na wolnym rynku nie jest to regułą a to duża różnica. Jednomyślność wymusza w miarę równy rozkład sił.

  6. norbo 28.06.2012 14:22

    Nie bardzo rozumiem. Wytłumacz mi w którym miejscu twoim zdaniem następuje ograniczenie swobody. Nie ma tu przecież mowy o konieczności “jednomyślności” wszystkich a jedynie wewnątrz wspólnot produkujących – można to uznać za odpowiednik decyzji udziałowców obecnych spółek.

  7. eLJot 28.06.2012 14:30

    W tekście jest napisane że nie jest w pełni wyklarowana sprawa góry ale z tego co zrozumiałem to miała by się oprzeć na rozwiązaniach z dołu.

  8. norbo 28.06.2012 14:49

    A jaki to ma związek ze swobodą gospodarczą?

  9. eLJot 28.06.2012 14:56

    A taki że jak wszyscy trzymają ręce na wszystkich to nie będą chętni na powstawanie gigantów. Więc jeśli nie będzie zagrożenia ze strony gigantów swoboda będzie całkiem duża.

  10. norbo 28.06.2012 15:07

    Nic nie rozumiem.

    “No nie tak całkiem wolny rynek bo decyzję podejmują wspólnie, na wolnym rynku nie jest to regułą a to duża różnica.”

    “jak wszyscy trzymają ręce na wszystkich to nie będą chętni na powstawanie gigantów. Więc jeśli nie będzie zagrożenia ze strony gigantów swoboda będzie całkiem duża.”

    Czyli brak swobody jest warunkiem koniecznym wolności gospodarczej?

    Nic nie rozumiem z tego co piszesz 🙁

  11. eLJot 28.06.2012 15:10

    Swoboda ograniczona. Popatrz na świat, extremum to rzadkość, na ogół prawda leży gdzieś pomiędzy. Tak i tu.

  12. norbo 28.06.2012 15:27

    Ponieważ dalej nie rozumiem zapytam wprost i oczekuje odpowiedzi “tak” lub “nie”.

    Czy twoim zdaniem wolność gospodarcza jest niemożliwa w warunkach swobody?

    Czy twoim zdaniem przedstawiony powyżej system zapewnia swobodę?

    Czy twoim zdaniem przedstawiony powyżej system zapewnia wolność gospodarczą?

    Czy oddolne podejmowanie decyzji wewnątrz podmiotu gospodarczego uniemożliwia wolność gospodarczą?

  13. norbo 28.06.2012 16:46

    Zdefiniuj “zdefiniuj”…

  14. Rozbi 28.06.2012 17:33

    Panowie – każdy system w teorii jest piękny – kiedyś była to idea komunizmu (kiedy panował kapitalizm) – teraz jest to szerząca się udea wolnego rynku (kiedy mamy szeroko zakrojony interwencjonizm)
    I każda teoria jest skazana na porażkę ponieważ z reguły nie bierzę pod uwagę czynnika ludzkiego – a mianowicie 7 grzechów głównych człowieka (niestety poleciałem religijnie żeby było łatwiej zrozumieć)

    I tak wolny rynek przewiduje że w razie dążenia do monopolu przez CHCIWEGO przedsiębiorce poprzez działania zabronione karnie to taki CHCIWY przedsiębiorca będzie ukarany i jego zapęd monopolowy ostygnie – ale nie biorą pod uwagę CHCIWOŚCI innych instytucji które mają osądzić takiego CHCIWEGO przedsiębiorce – i nawet jeśli działałby on wbrew prawu to niekoniecznie zostałby ukarany.

    Tak samo powyższa teoria nie bierze pod uwagę większej chciwości jednego z członków komuny, większej pychy czy nadmiernej ambicji jednego z członków – który to jeden członek mógłby doprowadzić cały kolektyw do upadku, lub broń boże – do konkurencji z innymi kolektywami ekonomicznymi.
    I brakuje mi w tym systemie głównie konkurencji która teoretycznie jest zła, niedobra i fe – ale praktyka pokazuje zupełnie co innego.

    W praktyce częśc społeczeństwa jest zła , chciwa, przebiegła, nazbyt ambitna, egocentryczna, samolubna, zupełnie nie-empatyczna itp itd – i te wszystkie cechy powodują że nawet jedna taka jednostka na 100 innych może zepsuć nawet najlepszy, najlepiej zaplanowany i zaprojektowany na papierze system społeczny.

    Fakt niestety jest taki że system społeczny cały czas ewoluuje i to co mamy teraz jest lepsze niż 150 lat temu, a to co było 150 lat temu jest lepsze niż za feudalizm – a feudalizm był lepszy niż wspólnoty plemienne.

    Więc za 100-200 lat również będzie inny – lepszy system.

    A te gorsze systemy jakie panowały w ZSRR na Kubie itp itd – to z reguły zawsze są krótkimi okresami chaosu i biedy – które dośc szybko mijają – i tak będzie z panującą od kilku(nastu) lat długokracją, bankokracją i korupcjokracją- to będzie musiało upaśc – bo wystarczy cofnąć sięo krok żeby było lapiej niż teraz – a później zrobić 2 kroki w przód żeby było lepiej niż wcześniej.

    Pozdrawiam i bądźmy dobrej myśli.
    Nawet ostra komuna upadła tylko dlatego że zbankrutowała – tym razem od bankructwa nas dzieli krok 🙂

  15. Arti 28.06.2012 18:23

    Panowie – każdy system jest dobry, nawet brak systemu; ale to nastąpi dopiero gdy każdy z nas dojdzie do do pewnego stopnia poznania. Każdy musi upaść, bo tworzony jest przez człowieka,
    istotę jak każda – niedoskonała. Kolega Rozbi ma na myśli grzechy, a ja chce podkreślić że niedoskonałość to jest to miejsce prób i błędów które determinuję rozwój.

    Chyba każdy widzi w jakim kierunku podąża cywilizacja Ziemska- technokracja pozwalająca panować nad Ziemią w skali mikro, eliminująca niedogodności, zagrożenia ludzkiego życia. Tak robią też inne cywilizacje, wiec czemu nie my? Aktualny kryzys w tym i finansowy to doskonała okazja na korekty w systemie. Ci co go zmieniają będą zadowoleni, a ci używający go pewnie na początku niezadowoleni. Niezadowoleni jesteśmy bardziej z tego, że mamy aż tyle a nie potrafimy sami z tego korzystać. Królowie 100 lat temu marzyli o takim świecie, a my popadamy w zadumę marząc o dawnym świecie.

    Nawet cholerny nazizm, faszyzm musiał powstać po to by nigdy już nie powstał. Tam zabijano i kradziono. W ulepszonej wersji- eurosocjalizm już tylko kradniemy, co będzie dalej? A czy to ważne? 🙂

    ps. Ważne, że przyspieszamy

  16. XXIRapax 28.06.2012 18:40

    Ja nie czytałem artykułu, a i tak wiem o czym jest i mogę zacytować każde słowo, które zapisał jego autor.
    W jaki sposób i jak to możliwe?
    To bardzo proste.
    Wystarczy każde z tych słów zastąpić słowem “utopia”.
    Dlaczego?
    Ponieważ komunizm to utopia, a utopia ma to do siebie, że nie ma znaczenia co zrobimy, co powiemy, lub napiszemy.
    I tak wszystko będzie doskonałe, a do doskonałości nam daleko.
    W tym momencie dziejowym zdaje się jeszcze nie powinniśmy nawet znać znaczenia tego słowa.
    Ludzkość pod tym względem leży jeszcze w powijakach, więc skoro jesteśmy malutkimi dziećmi, toteż wiele się jeszcze nauczymy, aż może kiedyś dorośniemy do tego co dziś zwie się komuną;)

  17. Raptor 28.06.2012 21:17

    Tak czy inaczej, obecny kapitalizm jest tylko okresem przejściowym przed wejściem, czy to w niedoskonały (ze względu na wpojone ludzkie tendencje) i utopijny (ze względu na światową strukturę sił) komunizm wolnościowy, czy jakąś hybrydę socjalno-kapitalistyczną, w ekstremalnym przypadku globalną wersję kapitalizmu scentralizowanego, jakże charakterystycznego dla byłego ZSRR, czy III Rzeszy, ewentualnie najbardziej “udany” model eksperymentalny pod postacią ChRL. Na pewno nikt nie będzie się nudził 😉

  18. Prometeusz 29.06.2012 12:47

    Aha, jeszcze jedno o ‘rzadach demokratycznych:
    “(…) Demokracja to dwa wilki i owca, glosujace nad tym, co zjedza na obiad.” – T. Jefferson. Demokracja to rzady motlochu. Nie obchodzi mnie, ze wiekszosc wybrala Hitlera czy innego Tuska w powszechnych wyborach – ja nie wybieram i nie mamzamiaru byc podnozkiem zadnego z tych palantow tylko dla tego, ze wiekszosc spoleczenstwa to otumanieni propaganda idioci…

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  19. Raptor 29.06.2012 18:29

    Ale przecież Tuska wybrała zdecydowana mniejszość 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.