Frankowicze nie chcą ustawy

Opublikowano: 05.09.2015 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1140

Senat usunął z ustawy o frankowiczach eseldowską poprawkę i przywrócił równy podział kosztów przewalutowania kredytów frankowych między klienta i bank. Banki łaskawie uznały, że to rozwiązanie jest „rozsądniejsze”. Choć nieoptymalne – dodaje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, który nagle odnalazł w sobie tęsknotę za sprawiedliwością społeczną.

„Bardzo trudno jest bowiem wyjaśnić, zarówno w Polsce, jak i osobom z zagranicy, jak to możliwe, że w kraju, w którym od kilku lat spada bezrobocie, utrzymuje się stały wzrost PKB oraz wzrasta zdolność do obsługi zadłużenia przez kredytobiorców, może dojść do masowej redukcji, darowania zadłużenia i to najzamożniejszej grupie kredytobiorców mieszkaniowych” – martwi się Pietraszkiewicz.

Zastrzeżenia do ustawy mają też klienci – są to jednak zastrzeżenia natury fundamentalnej.

Frankowicze uważają, że podział kosztów przewalutowania jest kwestią wtórną w stosunku do faktu, iż ich umowy kredytowe są z natury swojej bezprawne. Albowiem, jak twierdzą, tak naprawdę banki nie zaoferowały im „kredytów we frankach” – w rozumieniu prawa bankowego – a bardzo ryzykowne instrumenty spekulacyjne, będące w istocie rzeczy hazardową grą na spadek kursu franka.

Raport Narodowego Banku Szwajcarii z roku 2009 stwierdza, że „w akcji kredytowej w Polsce nie było franków” – co oznacza, że kredyty polskich frankowiczów są de facto kredytami złotówkowymi, a zakupy waluty obcej były przez banki pozorowane. Dlatego – przekonują frankowicze – nie należy mówić o przewalutowaniu, tylko o „odwalutowieniu”, czyli ustawowym przecięciu powiązania złotowych kredytów z kursem franka.

Frankowicze martwią się, że przyjęcie ustawy przez parlament i podpisanie jej przez prezydenta nada tym – ich zdaniem niezgodnym z prawem – umowom pieczęć legalizmu. Ich niepokój podziela Krajowa Rada Sądownicza, w której opinii czytamy: „projekt ustawy zakłada w sposób dorozumiany, że wszystkie umowy kredytu hipotecznego denominowane w walucie obcej zostały zawarte w sposób zgodny z prawem. Założenie to może pogorszyć sytuację tych osób, które podważają samą ważność zawartych umów, bądź ich poszczególnych postanowień. Pojawiają się poglądy, że przynajmniej niektóre z umów nie stanowiły umowy kredytu hipotecznego, a były umowami innego rodzaju np. umowami dotyczącymi instrumentów finansowych”.

Sprawę kredytów frankowych bada Trybunał w Strasburgu. 17 września ETS wyda orzeczenie, czy kwestionowane produkty bankowe były w istocie rzeczy kredytami. Jeśli orzeknie, że nie – a prezydent Duda podpisze przegłosowaną dziś przez senat ustawę – może okazać się, że orzeczenie Trybunału nie pomoże polskim ofiarom kredytów frankowych. Ustawa mająca – w teorii – pomóc frankowiczom spowoduje bowiem, że te instrumenty finansowe zostaną uznane przez polskie prawo za legalne kredyty.

Autorstwo: AWŁ
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. adambiernacki 05.09.2015 11:29

    Naturalnie, że jest to oszustwo bo w umowie powinno być napisane kredyt spekulacyjny (plus objaśnienie) w złotówkach. Podobnie ta ustawka jest oszustwem. Lichwiarnie są organem nadrzędnym nad marionetkowymi pseudo rządami takimi jak ten. Jeśli cokolwiek rządzik ma udawać to musi się zapytać lichwiarni i specjalistów od iluzji co ma udawać i jak ma udawać.

  2. Maximov 05.09.2015 17:00

    Od mnie (jestem tzw. frankowiczem) bank nie żądał założenia specjalnego konta walutowego przy podpisywaniu umowy. Na konto przelano mi złotówki.
    Co więcej, gdy zacząłem przelewać bankowi wyliczoną kwotę we frankach (założyłem sobie specjalne walutowe konto zanim zaczął się masowy protest przeciwko tzw. spredom), to okazało się, że są niedopłaty, choć na konto banku przelewałem dokładną wysokość raty w CHF.
    Okazało się, że bank sam sobie wyliczał ratę w PLN według swoich własnych spredów i wpływająca kwota w CHF była za niska (sic!), gdyż bank inaczej przeliczał kurs franka.
    Co ciekawe, harmonogram spłat rat kredytu miałem w CHF.
    Dlatego niech nikt mi nie mówi, że były to kredyty walutowe. To kłamstwo!

  3. argos1 05.09.2015 23:56

    @Maximov
    Jest dokładnie tak jak napisałeś. Nie ma i nie było żadnych kredytów we frankach szwajcarskich, to jest FIKCJA! Tych “franków szwajcarskich” żaden z tych tzw. “frankowiczów” nigdy fizycznie nie otrzymał do ręki, a jedynie było to oszustwo bankowe w świetle ówczesnego obowiązującego prawa, bo bank udzielał kredyt w walucie, której fizycznie nie posiadał, dlatego ówczesny kurs franka był tak sztucznie zaniżony. Nie było fizycznego popytu na tę walutę, bo gdyby tak było, to kurs CHF byłby wtedy na poziomie ok. 3,90 PLN i żaden bank nie udzieliłby wirtualnego kredytu w tej walucie, bo by go w takiej sytuacji nikt nie kupił. Istniały wtedy jedynie wirtualne przeksięgowania wirtualnych kwot we CHF na kontach bankowych. Wszystko to była wyrafinowana spekulacja bankowa. Gdyby każdy kredytobiorca otrzymał w sierpniu 2008 roku, gdy kurs CHF wynosił ok. 2 PLN, prawdziwy kredyt we frankach czyli dostał do ręki, w ramach kredytu od banku, wypłacone fizycznie w banknotach np. 50 000 CHF warte wtedy ok. 100 000 PLN i wpłacił je np. na oprocentowaną lokatę walutową, to miałby teraz na tej lokacie te same 50 000 CHF, które są już obecnie warte ok. 200 000 PLN. A więc zarobiłby na tamtym kredycie z banku udzielonym we CHF. Niestety nie było takiej sytuacji, a więc nazwijmy wreszcie rzeczy po imieniu, że nie był to żaden kredyt udzielony we CHF, lecz był to NADZWYCZAJNY SPEKULACYJNY SZWINDEL BANKÓW!
    Dodam jeszcze tylko, że sam nie mam zaciągniętego żadnego kredytu walutowego, więc staram się podejść do sprawy dość obiektywnie. Obawiam się natomiast, że Trybunał w Strasburgu odrzuci skargę tzw. “frankowiczów”, uzasadniając wykładnię przepisów prawa bankowego, które obowiązywało w Kolonii Nadwiślanej w momencie udzielania kredytów. Wina więc leży po obydwu stronach, czyli: 1. państwa jako braku odpowiednich zapisów prawnych w tej kwestii; 2. samych kredytobiorców, którzy zgodzili się na zawarcie omów dotyczących kredytów walutowych, a przyjęcie ich w wypłaconych im złotówkach.

  4. dockx 06.09.2015 12:39

    w dalszym ciągu nie jestem w stanie zrozumieć, że jeszcze nie było ludzi na ulicach. Banda banksterów w biały dzień pozbawia pieniędzy mieszkańców naszego Kraju za pomocą ewidentnego przekrętu. Jak polskie władze mogą jeszcze próbować się zastanawiać nad wyjściem z tej sytuacji?!

    Werdykt powinien być tylko jeden – oddać macie złodzieje pieniądze naszym obywatelom i g… nas interesuje, że się wam to nie podoba.

    Niestety… nasi politycy są do cna skorumpowani, kupieni do sprawowania banksterskiej władzy w Polsce. Sprawa “frankowiczów” dokładnie to obrazuje.

    Ile my bedziemy jeszcze siedzieć cicho, patrząc na ewidentne złodziejstwo w Polsce?

  5. Maximov 06.09.2015 19:59

    @dockx
    Dlatego, że nie mamy czasu, pieniędzy ani broni aby skutecznie walczyć o swoje.

  6. adambiernacki 07.09.2015 08:28

    Maximov – Broń palną? Robiłem samodzielnie od początku do końca eksperymentalnie, proch też zrobić potrafię i inne materiały wybuchowe wystarczy sobie przypomnieć:-) Broń białą robię cały czas a raczej narzędzia gdyż są to głównie noże mniej lub bardziej zdatne bojowo. Kusze kiedyś sobie zrobiliśmy z kumplem też do testów, bo mieliśmy takie naukowe podejście do tematu jak w hamerykańskich programach z telewizorka:-) A nawet katapultę hehe(teraz jest huśtawką). Pomysłów było mnóstwo tylko czasu i środków brakowało. Łuk jest legalny a potrafi być groźną bronią. Pewne podstawowe umiejętnośći w tworzeniu broni na poczekaniu powinniśmy mieć.
    Bronią w rozumieniu narzędziem do zabijania w świetle np. naszego prawa jest ołówek czyli gdybym został napadnięty na ulicy przez pijanego kibolandertala i przypadkiem skaleczył go ołówkiem…
    Uważam jednak, że bronią, której nam potrzeba jest jedność a nie lufa czy maczeta. I w tym sensie jesteśmy całkiem bezbronni.

  7. Koolo 07.09.2015 08:44

    Jak można określić człowieka który wierzył że w ciągu 20-30 lat kurs złotego nie ulegnie istotnej zmianie ?
    Kto pomoże kredytobiorcom złotówkowym ?

  8. Maximov 07.09.2015 09:26

    @adambiernacki
    Generalnie świetnie ale ilu takich jak Ty jest? Nie uzbroisz większej grupy ludzi w broń palną ręcznej produkcji (brak możliwości tajnej i masowej produkcji) a z łukami i kuszami to raczej małe szanse przeciwko maszynowej broni palnej.
    Co do jedności to pełna zgoda. Ta jest nam potrzebna najbardziej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.