Liczba wyświetleń: 1463
Twierdzenie, jakoby Amerykanie wpadli w posiadanie tej super technologii było im nie na rękę. Tym bardziej, że najrozsądniej było ją rozwijać i wykorzystać w celach szpiegowskich. Tym bardziej wreszcie, że rozpoczęła się właśnie zimna wojna.
Oficjalnie technologia ta nie istnieje. Nie oficjalnie, jedyne, co mogli zrobić, to stworzyć fałszywą teorię, w którą uwierzą masy. Jedynym wyjściem było wmówienie społeczeństwu, iż technologia ta ma pochodzenie… pozaziemskie. Dzięki takiemu wytłumaczeniu doniesienia o ziemskich pojazdach szpiegowskich stały się mało wiarygodnymi doniesieniami o pojazdach obcych cywilizacji. Co najciekawsze, można odnieść wrażenie, że albo wielu polityków i dowódców wojskowych, nie tylko z USA, ale i z państw im sojuszniczych, bierze w tym udział – co jest bardziej prawdopodobne – albo część z nich sama dała się na to nabrać.
Jedną z takich wpływowych osób był choćby Lord Hugh Dowding, naczelny dowódca RAF z czasu Bitwy o Anglię (1936-1940): “Jestem przekonany, że takie obiekty [UFO] istnieją i nie zostały stworzone przez żadną ziemską nację.”
Czy nie przypomina to niemieckiego Haunebu?
Mówił o tym również admirał Roscoe Hillenkoetter, dyrektor CIA w latach 1947-1950: “Nieznane obiekty latają pod inteligentną kontrolą”.
I najważniejsza osoba. Oto słowa prezydenta Harrego S. Trumana w czasie konferencji prasowej 4 kwietnia 1950 roku: “Mogę cię zapewnić, że latające spodki, potwierdzając, że istnieją, nie są skonstruowane przez żadną ziemską siłę.”
Cóż to za zbieg okoliczności, iż ta ‘nie-ziemska siła’ zniknęła wraz z upadkiem Rzeszy i Japonii.
Jako ciekawostkę mogę podać, że w tym czasie kwestią UFO zainteresował się Książę Filip. Oto jego słowa z początku lat 1950., cytowane przez Sunday Dispatch 28 marca 1954 roku: “Jest wiele powodów, by wierzyć że to [UFO] rzeczywiście istnieje: mamy tak wiele dowodów od wiarygodnych świadków.”
W lipcu 1947 roku coś rozbiło się w okolicach Roswell w Nowym Meksyku. Niedaleko miejsca katastrofy znajdowała się pierwsza baza amerykańskich bombowców z bombą atomową na pokładzie. Najprawdopodobniej rozbitym ‘czymś’ był właśnie jak najbardziej ziemski bombowiec z bombą A na pokładzie. Władze nie chciały się przyznać do takiej katastrofy. Rozbicie samolotu z bombą nuklearną zbudowaną według ówczesnych technologii stanowiło gigantyczne zagrożenie. Jednocześnie trzeba było przepchnąć pogłoski o ufoludkach. Wykorzystano do tego tę katastrofę i upieczono kilka pieczeni na jednym ogniu.
Od tamtego czasu mnożyły się zeznania dotyczące latających spodków, branych za pojazdy obcych cywilizacji. Jednocześnie puszczono ploty o znalezieniu obcych w Roswell, oraz o rzekomych sekcjach zwłok istot pozaziemskich.
Nieoficjalna szopka UFO od tamtego czasu to przykrywka nie tylko dla niechcianych katastrof samolotów, ale i ziemskich pojazdów szpiegowskich, czy to konwencjonalnego, czy niekonwencjonalnego typu; eksperymentów na ludziach w ramach projektu MKUltra (ofiary nabrano, iż zostały porwane przez istoty pozaziemskie) w tym operacji związanych z testowaniem zalążków biochipów RFID; a nawet, lekko mówiąc, wątpliwości związanych ze zdjęciami z misji Apollo.
Jedną z osób, która widziała UFO, był prezydent USA w latach 1977-1981 Jimmy Carter. Oto jego słowa: “Już nigdy więcej nie będę śmiał się z ludzi, którzy mówią, iż widzieli UFO. Ja sam też je widziałem.”
Nie wiadomo, czy ten Trójstronny Bohemianin był niewtajemniczony, czy, co bardziej prawdopodobne, był uczestnikiem szopki związanej z UFO i pogłoskami na ten temat.
UFO widziało również wiele innych, prominentnych osób, jak prezydent Reagan (o tym później), czy hiszpański generał i jeden z dowódców sił powietrznych, Carlos Castro Cavero. Oto fragment wywiadu z Carlosem Castro Cavero: “Sam obserwowałem jedno [UFO] przez ponad godzinę (…) Był to ekstremalnie jasny obiekt, pozostający stabilnie przez ten okres czasu, po czym odleciał gwałtownie w kierunku Egea de los Caballeros, pokonując dystans dwudziestu kilometrów w mniej niż dwie sekundy. Żadne ludzkie urządzenie nie jest w stanie osiągnąć taką prędkość.”
W artykule w La Gaceta del Norte, dla której wywiad udzielił Castro Cavero, pisało dalej: “[Castro Cavero] Dodał, że Hiszpańskie Ministerstwo Powietrzne badało kwestie UFO, w tym przypadki, kiedy to piloci lecieli obok UFO, albo kiedy próbowali zbliżyć się, UFO odlatywało z fantastycznymi szybkościami. Śledztwa trzymano wtedy w sekrecie, aż w 1992 roku Hiszpańskie Siły Powietrzne ostatecznie zaczęły odtajniać dane na temat UFO.”
Warto również zacytować słowa japońskiego generała z sił powietrznych Kanshi’ego Ishikawa z 1967 roku: “Wiele dowodów mówi nam, że UFO było śledzone przez radar. UFO istnieje i może pochodzić z przestrzeni kosmicznej (…) Zdjęcia UFO i wiele materiałów ukazuje naukowo, że bardziej zaawansowane istoty pilotują spodki i statki-matki.”
Z końcem zimnej wojny wypłynęło wiele UFO-incydentów, które miały miejsce na terenie ZSRR. Jeden z nich miał miejsce 4 października 1984 roku na terenie bazy z pociskami uzbrojonymi w głowice nuklearne na terenie dzisiejszej Ukrainy. Gdy nad bazą pojawił się pojazd, coś zdalnie aktywowało na 15 sekund rosyjskie rakiety.
2 marca 2011 roku Onet.pl informował o zauważeniu UFO w dalekiej Syberii: “Syberyjscy kontrolerzy lotów twierdzą, że nawiązali kontakt z UFO – podaje serwis dailymail.co.uk.
Tajemniczy obiekt nagle pojawił się na monitorach w wieży kontroli lotów w okolicy Jakucka. Według pomiarów leciał na wysokości niemal 20 tys. metrów i z prędkością ponad 2,5 tys. km/h. Prędkość oraz częste i gwałtowne zmiany kierunku lotu wyraźnie odróżniały obiekt od znajdujących się w okolicy samolotów.
Kontrolerzy słyszeli również próby nawiązania kontaktu ze strony UFO – przekaz porównują do kobiecego głosu, który miauczał. “Koci język”, jak sami go określają, był jednak dla nich całkowicie niezrozumiały.”
Jedna z historii, będąca częścią tej ogólnoplanetarnej szopki, to incydent który miał miejsce 21 stycznia 1959 roku w Gdyni o godz. 6:05. Tego dnia, czasie szalejącego sztormu, do wód Basenu Portowego nr 4 wleciał czerwonawy przedmiot.
Oto zeznania osób, naocznych świadków wydarzenia.
Pracownik portu Stanisław Kołodziejski: “Miałem wtedy 30 lat. Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek “Jarosław Dąbrowski”, zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości 200-litrowej beczki!”
Inżynier Alojzy Data: “Był to walcowaty, pojemnik jakby z folii szklanej wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy.”
Rozbitą rzecz przejęły nasze służby, a następnie, co najbardziej prawdopodobne, sowieci. 22 stycznia wydarzenie opisał Wieczór Wybrzeża: “Zaobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła. Talerz ten był koloru pomarańczowego, jego brzegi zabarwione były na różowo. Obiekt nadleciał od strony miasta i wykonując gwałtowny manewr, jakby chciał uniknąć rozbicia się a ląd, spadł prawie pionowo do wód portu.”
Dziennikarze nie rozpisywali się za długo. Zupełnie, jakby ktoś ich uciszył. Pojawiała się też oficjalna wersja mówiąca o meteorycie, którego oczywiście nigdy nie odnaleziono.
Dwa dni później nad miastem miał rzekomo zawisnąć latający talerz. To nie koniec. Kilka dni później strażnicy portowi odnaleźli na plaży ledwo żywego… “ufoludka”. Humanoidalna postać płci męskiej ubrana w dziwny uniform nie mówiła w żadnym ze znanych nam języków. Natychmiast zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego celem wykonania badań. Rozcięcie uniformu wymagało specjalistycznych narzędzi. Najwięcej tajemnic odsłoniło samo ciało ‘kosmity’ – posiadało inny układ narządów oraz spiralny krwiobieg płynący poprzecznie do ciała. No i oczywiście, liczba palców również byłą inna od naszej. Istota miała tajemniczą bransoletę, po zdjęciu której zamarła.
Najbardziej prawdopodobna i realistyczna plotka mówi o samochodzie-chłodni, który wywiózł ciało ufoludka do ZSRR.
Sprawa przypominała coś w stylu polskiego Roswell. Rzekomo rozbił się pojazd UFO, oficjalnie meteoryt, ale co zdarzyło się naprawdę? Najbardziej prawdopodobna wersja, głoszona przez ukraińskiego ufologa dra Antona A. Anfałowa i polskiego ufologa inż. Roberta Leśniakiewicza mówi o katastrofie jak najbardziej ziemskiego satelity, najprawdopodobniej satelity łącznościowego do celów wojskowych SCORE (“Signal Communication by Orbiting Relay Equipment”.)
SCORE został wystrzelony 18 grudnia 1958 roku, ale już 12 dni później wyczerpały się jego akumulatory. Kosmicznym zbiegiem okoliczności wszedł w atmosferę ziemską i spłonął akurat… 21 stycznia 1959 roku.
Amerykański satelita wojskowy, który spadł na terytorium państwa komunistycznego to święty Graal dla radzieckiego wywiadu woskowego GRU. Sowieci zgarnęli satelitę i natychmiast wywieźli do ZSRR, dobierając się do amerykańskich technologii. Jednocześnie pamiętali Roswell, UFO-szopkę po katastrofie samolotu z bombą atomową na pokładzie. Postanowili rozegrać posobne show i stąd wzięła się historia upadku pojazdu kosmicznego. Dla zwiększenia realizmu, podrzucili ogoloną małpę w dziwnym kombinezonie, a reszta to już plotki.
Ewentualnością pozostaje możliwość, jakoby SCORE był jednocześnie doświadczalnym biosatelitą, tzn. satelitą ze zwierzętami na pokładzie. Wysyłano już w kosmos psy, żaby i oczywiście małpy. SCORE mógł być właśnie satelitą z małpami na pokładzie.
Autor: Wojciech Mann
Źródło: Tergiwersacja
Nadesłano do “Wolnych Mediów”
OD AUTORA
Fakt udostępnienia w Internecie nie oznacza, iż prawo autorskie przestało obowiązywać. Rozpowszechnianie i powielanie na użytek komercyjny oraz jakikolwiek inny, który zaszkodziłby autorowi, jest zabroniony, jednakże autor zezwala na zamieszczanie obszernych fragmentów bądź całości w Internecie na użytek niekomercyjny i niezarobkowy, celem rozpowszechniania wyżej wymienionych faktów i poglądów. Kontakt: [email protected].
ŹRÓDŁA CYTATÓW I ZDJĘĆ
1. http://www.telegraph.co.uk/technology/5201410/Are-UFOs-real-Famous-people-who-believed.html
2. http://niewiarygodne.pl/gid,11063354,img,11063360,kat,1017185,page,8,title,UFO-istnieje-Znane-osoby-ktore-wierza,galeriazdjecie.html
3. http://www.telegraph.co.uk/news/picturegalleries/howaboutthat/3447508/UFO-sightings-140-years-of-UFO-pictures.html?image=11
4. http://www.bibliotecapleyades.net/ciencia/ufo_briefingdocument/quogov.htm
5. http://www.telegraph.co.uk/news/picturegalleries/howaboutthat/3447508/UFO-sightings-140-years-of-UFO-pictures.html?image=24
6. http://2012classified.com/?tag=alien-implants
7. http://2012classified.com/?tag=alien-implants
8. http://www.tech-faq.com/rfid.html
9. http://www.telegraph.co.uk/science/space/5832435/Moon-landing-anniversary-UFOs-photographed-by-Apollo.html?image=3
10. http://www.telegraph.co.uk/science/space/5832435/Moon-landing-anniversary-UFOs-photographed-by-Apollo.html?image=5
11. http://www.telegraph.co.uk/science/space/5832435/Moon-landing-anniversary-UFOs-photographed-by-Apollo.html?image=7
12. http://www.theufochronicles.com/2010/06/recent-russian-newspaper-article.html
13. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosyjscy-kontrolerzy-lotow-widzieli-ufo,1,4199063,wiadomosc.html
14. http://www.infra.org.pl/fenomen-ufo/historia-spotka-z-ufo/733-katastrofa-ufo-w-gdyni-legenda-z-ubiegego-wieku
15. http://www.telegraph.co.uk/science/space/5832435/Moon-landing-anniversary-UFOs-photographed-by-Apollo.html?image=8
16. http://www.telegraph.co.uk/news/newstopics/howaboutthat/3452381/UFO-sightings-140-years-of-UFO-pictures.html?image=2
17. Lektura uzupełniająca (kilkadziesiąt linków bibliograficznych) tutaj:
Poznaj plan rządu!
Na początku chciałbym dodać ,ze korzystam z portalu dość sporadycznie.Refleksja która mnie nachodzi najczesciej jest taka ,ze jestescie najmniej kompotentnym serwisem jaki mialem przyjemnosc odwiedzac .Pomijam bledy rzeczowe ,niekompetencje,zamieszanie nie dotyczy to aktualnie tego artykulu ,ale wielu ,wielu innych, zmieniacie zdanie wielokrotnie dotyczace tej samej tresci .
Serwis powinein sie nazywac “Wolna Dezinformacja”
Chyba nie rozumiesz idei WM, Panie Apollo. 🙂 Nie szkodzi to nic, Wolnym Mediom przynajmniej. A artykuł ciekawy, choć nie przekonał mnie co do “mistyfikacji”. Może następna część.
@Apollo, wolne media są raczej platformą umożliwiającą różnym autorom konfrontacje, a czytelnikom wyrobienie sobie poglądów na pewne sprawy pod wpływem wielu często sprzecznych ze sobą źródeł. Takie miejsce, w którym nie uprawia się jednostajnej polityki czy ideologii to rzadkość w polskiej sieci. Wydaje mi się, że “zdanie” na pewne tematy prezentowane na Wolnych Mediach trzeba sobie wyrobić, a nie przyjąć wraz z naczelną dewizą twórcy portalu jak to bywa na wielu stronach pro-cośtam. Jeśli możesz, to koryguj artykuły, które są w Twoim mniemaniu błędne.
Równie dobrze można by z tego punktu widzenia krytykować księgarnię 😀
@Apollo
Jak wspomnieli przedmówcy, WM to pewna platforma wymiany w miarę nieskrępowanej myśli. Nie ma tu jednego ustalonego nurtu, lecz strumień rozmaitych informacji i uargumentowana polemika. Redaktor sam podkreśla często, że się nie zgadza, ale publikować przesłane materiały “musi”, bo takie założenie przyjął.
W jaki sposób można ocenić kompetencje, kiedy każdy ma mniej lub bardziej inny pogląd na świat? Poza tym redakcja nie dysponuje nadmiarem mocy przerobowych, by każdy artykuł dokładnie przeanalizować i zadecydować, co jest prawdą, a co nie (co zresztą samo w sobie przeczyłoby idei tego portalu).
Czy kompetentny jest ten, kto propaguje jedną linię widzenia świata, zgodną ze wszystkim, co oficjalne i politycznie poprawne, czy ten, kto poddaje pod dyskusję różne punkty widzenia?
Wybór jest chyba oczywisty. Powinieneś to chyba przemyśleć.
Te Apollo, nie bądź taki Narcyz.