Interes spółek energetycznych kosztem obywateli

Opublikowano: 08.02.2015 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 829

Senat przyjął ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE). Po burzliwych dyskusjach plenarnych, nocne posiedzenie komisji zaowocowało aż 135 propozycjami zmian. Najwięcej emocji wzbudziły prace nad tzw. poprawką prosumencką, czyli propozycją wprowadzenia taryf gwarantowanych dla właścicieli mikroźródeł OZE o mocy do 10 kW. Politycy zignorowali tysiące głosów poparcia dla tej idei, proponując inne rozwiązanie, które znacząco wyhamuje rozwój energetyki prosumenckiej w Polsce.

W obecnym kształcie ustawa nie spełnia oczekiwań społecznych. Senatorowie w zdecydowanej większości zdecydowali się poprzeć propozycje, które znacząco odbiegają od wcześniejszych, mających na celu rzeczywiste zwiększenie opłacalności inwestycji w mikroinstalacje OZE. Zamiast taryf gwarantowanych zaproponowano, by nadwyżka energii produkowanej przez prosumentów była odkupywana za kwotę wynoszącą 210% średniej ceny energii z poprzedniego roku. W praktyce oznacza to, że obywatele zamiast zaproponowanych przez Sejm 75 gr/kWh dostaną zaledwie około 40 gr/kWh. Przeciwko wprowadzeniu tej niekorzystnej zmiany zagłosowali senatorowie PiS oraz jeden senator niezależny. Przyjęte rozwiązania będą wspierać głównie spółki energetyczne, ale nie zwiększą znacząco opłacalności inwestycji w przydomowe mikroelektrownie OZE. Decyzja Senatu jest zaskakująca, zwłaszcza w świetle ogromnego poparcia dla rozwoju sektora odnawialnych źródłach energii (wg sondażu CBOS z listopada 2014r. 88% społeczeństwa chce więcej inwestycji w OZE).

– Do tej sytuacji doszło zapewne w wyniku działań podjętych przez przedstawicieli monopolistów, czyli spółek energetycznych. W trakcie prac komisji, senatorom oraz opinii publicznej prezentowano nierzetelne opinie, które znacząco odbiegały od wyników ekspertyz opartych na profesjonalnych analizach ekonomicznych. Obywatele mogą czuć się pokrzywdzeni, ponieważ przyjęte rozwiązania nie przysłużą się realnemu rozwojowi energetyki prosumenckiej. Izba wyższa parlamentu, w której większość senatorów należy do Platformy Obywatelskiej, w rzeczywistości zdusiła energetykę obywatelską w zarodku. Używanie określenia 210%, a nie 40 groszy, to próba podkoloryzowania faktów. To nie jest rzeczywiste wsparcie. Obserwując rosnące poparcie dla energetyki obywatelskiej i wprowadzenia taryf gwarantowanych, jest to zaskakująca decyzja – powiedziała Anna Ogniewska, ekspertka Greenpeace ds. energetyki odnawialnej.

Podczas posiedzeń komisji senackich, Ministerstwo Gospodarki przedstawiło błędną opinię, iż przyjęcie taryf gwarantowanych, dla odbiorców końcowych oznaczać będzie wzrost cen energii na poziomie 31 gr za każdą kWh. Tymczasem ekspertyzy wskazują jednoznacznie, że maksymalny wzrost wyniósłby zaledwie 0,036 gr za kWh. Ta niewielka kwota jest porównywalna z zaproponowaną w ustawie o OZE ulgą jaką mają dostać przedsiębiorstwa energochłonne. Dodatkowo, pomimo wcześniejszych zapewnień o wycofaniu wsparcia dla technologii współspalania węgla z biomasą, która w rzeczywistości nie jest odnawialnym źródłem energii, nadal będziemy zmuszeni dopłacać do tego procederu. Zbagatelizowano fakt, że w przeciwieństwie do współspalania czy spalania importowanej biomasy w dużych elektrowniach, to właśnie rozproszona energetyka obywatelska przyczynić by się mogła do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego regionów, tworzenia nowych miejsc pracy, rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, a dodatkowo pozwoliłaby na uniknięcie strat przesyłowych i zmniejszenie kosztów związanych z przebudową sieci dystrybucyjnych.

Sejmowa poprawka prosumencka miała powoli otworzyć rynek na rozwój energetyki obywatelskiej. Dzięki wdrożeniu taryf gwarantowanych, wiele osób miałoby szansę na obniżenie swoich rachunków za energię i zwiększenie stabilności dostaw energii. Wszystko wskazuje jednak na to, że prawo w Polsce jest pisane pod dyktando koncernów energetycznych, które nie dadzą sobie odebrać ani grosza i uważają, że zadaniem obywateli jest jedynie płacenie rachunków. – dodała Ogniewska

Greenpeace przypomina, że wprowadzenie taryf gwarantowanych pozwoliłoby wyrównać szanse na zakup mikroinstalacji wśród obywateli. Dzięki temu mechanizmowi na zakup urządzeń stać byłoby już nie tylko najzamożniejszych. Co więcej, koszt wprowadzenia taryf gwarantowanych dla obywateli to zaledwie 2,2% całego systemu wsparcia dla OZE. Jedynie pozostawienie wsparcia na poziomie przyjętym wcześniej przez Sejm przyczyniłoby się do rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce.

Kolejnym etapem prac nad ustawą jest sejmowe głosowanie nad wprowadzonymi zmianami. Greenpeace apeluje do posłów o odrzucenie poprawek senackich ograniczających wsparcie dla mikroinstalacji.

Źródło: Greenpeace Polska


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. agama 08.02.2015 10:43

    atrofia umysłowa to u nich norma

  2. tramp 08.02.2015 14:23

    Biorąc pod uwagę, że produkcja energii z elektrowni wiatrowej to maximumm 20% mocy generatora,a cena elektrowni 10 kW to ok.100 000 PLN, a chcąc sprzedać nadwyżkę do sieci trzeba jeszcz zainwestować dodatkowo w falownik kilkanaście tyś. i należy uwzględnić koszty przeglądów i części zamiennych to po podliczeniu wychodzi że instalacja może się zwróci za kilkadziesiąt lat. Inaczej mówiąc przy obecnych cenach przydomowe elektrownie można traktować bardziej jako hobby niż źrodło zysku.

  3. pablitto 08.02.2015 16:07

    W Danii energetyka obywatelska jest powodem do dumy i traktowana jako “patriotyczny obowiązek” – w Polsce widać lemingom jarzy się micha, kiedy ktoś im pokaże jakieś wyliczenie z kosmosu, że produkcja własnej energii jest nieopłacalna – jasne, pozwólmy kochanym koncernom dalej dbać o nasze “bezpieczeństwo” ;]

  4. Drill 08.02.2015 18:04

    Ciekawy sondaż:”(…)wg sondażu CBOS z listopada 2014r. 88% społeczeństwa chce więcej inwestycji w OZE”. Stawiam, że 88% społeczeństwa nie wie co to jest OZE. I zgodzę się z komentarzem @Zaimera, bo jeśli stawka 210% w stosunku do średniej ceny rynkowej to za mało, to po tym najlepiej widać nieopłacalność takiego przedsięwzięcia w tym momencie.

  5. Maximov 08.02.2015 21:31

    Jak widać, “nasi” przedstawiciele nie dbają o obywateli.
    Państwo i koncerny nie chcą się pozbywać ostatecznej władzy nad obywatelami.
    Własna produkcja energii to wolność.
    Niech nikt (rząd) nie przeszkadza, nie wtrąca się a ludzie poradzą sobie i dogadają się sami.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.