Nanotechnologia w żywności

Opublikowano: 23.08.2011 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1406

Jeśli ktoś kilka lat temu był zaniepokojony zagrożeniem zdrowia przez majstrowanie w genach nasion i żywności, z pewnością dozna szoku z powodu nanotechnologii przenikającej do środowiska w żywności i środkach czystości oraz w rozpylanych pestycydach.

Nanotechnologia to manipulowanie cząsteczkami o wymiarach od jednego do około 100 nanometrów (jeden nanometr to jedna milionowa milimetra).

– Problem polega na tym – powiedziała Georgia Miller, rzecznika organizacji Friends of the Earth (Przyjaciele Ziemi), – że coraz więcej badań naukowych dowodzi, iż powszechnie używane w kosmetykach i kremach chroniących przed promieniowaniem słonecznym nanocząstki mogą stanowić nowe poważne zagrożenia dla zdrowia i czystości środowiska.

Aktywistka Eileen Dannemann, przewodnicząca US National Coalition of Organised Women (Krajowa Koalicja Zorganizowanych Kobiet USA), umieściła w Internecie poniższy apel:

„Ludzie, lepiej zapoznajcie się z nanotechnologią. Jest to technologia dotycząca bardzo małej skali, którą wprowadzają do naszej żywności i napojów. Na przykład firmy Kraft, Nestle, Coca Cola, Campbell mogą stosować produkty firmy Senomyx Products – nie wymieniane na etykietach poprawiacze żywności, które mogą zastępować cukier, sól, a nawet glutaminian sodu. Firma Senomyx jest przykładem stosowania nanotechnologii, która znieczula receptory na naszym języku do tego stopnia, że myślimy, iż jemy cukier, chociaż tak nie jest. Czy mamy pozwolić, aby producenci żywności zniszczyli naszą wiarę we własne zmysły?”

Nanotechnologia stosowana w rolnictwie stanowi poważne zagrożenie dla suwerenności żywności. Ponieważ nowe nanoprodukty są chronione patentami, nanotechnologia spowoduje kontrolę korporacji nad produkcją żywności.

Nanobiotechnologia jest w stanie przenieść inżynierię genetyczną w rolnictwie na następny poziom w dół – do atomów. Inżynieria atomowa może pozwolić na zmianę DNA nasion, tak by uzyskać inne własności rośliny, w tym inny kolor, okres rozwoju, plon etc. – wszystko to podobno bez modyfikowania cech dziedzicznych.

Magazyn Amerykańskiego Towarzystwa Chemików Olejowych (American Oil Chemists Society) Inform poświęcony zagadnieniom produkcji nasion oleistych w numerze z października 2008 roku z dumą opisuje gwałtowny wzrost przemysłu nanotechnologicznego.

„Jak podaje Project on Emerging Nanotechnologies (PEN), liczba produktów ‘wzbogaconych przez nanotechnologię’, które trafiły na globalny rynek, przekroczyła 1000… liczba wprowadzonych nowych produktów w ciągu następnych dwóch lat dojdzie do 1600. Stworzy to istotne wyzwania, jeśli chodzi o nadzór ze strony agencji, takich jak FDA [Food and Drug Administration – Urząd ds. Żywności i Leków] i Consumer Product Safety Commission [Komisja Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich], którym często brakuje mechanizmów pozwalających na identyfikację produktów nanotechnologicznych, zanim jeszcze wejdą one na rynek”.

W Australii wyasygnowano 38,3 miliona dolarów (australijskich) na opracowanie strategii umożliwiającej rozsupłanie gmatwaniny praw i uprawnień agencji w zakresie regulacji prawnych dotyczących nanotechnologii. Minister nauki i innowacyjności, Kim Carr, podkreśla, że technologia „maleńkości” niesie z sobą ogromne obietnice postępu w tak odległych od siebie dziedzinach, jak materiały budowlane, paliwa przyszłości, informatyka, medycyna, rolnictwo, żywność i, oczywiście, kosmetyki: „W przyszłości wartość nanoproduktów będzie liczona w bilionach”.

Naukowcy tacy jak szwajcarski noblista, fizyk Heinrich Rohrer, niepokoją się tym, że materiały w nanoskali zachowują się inaczej niż w makroskali. „Nie znamy ryzyka, jakie się z tym wiąże” – stwierdził.

Mimo braku pewności co do ich nieszkodliwości nanoprodukty wdzierają się na międzynarodowy rynek bez rygorystycznego naukowego nadzoru. Według Karinne Ludlow, specjalistki z zakresu nauki, technologii i prawa na Uniwersytecie Monash w Melbourne, dzieje się tak dlatego, że organy nadzoru nie nadążają z dotrzymywaniem kroku i nie wiedzą, jak zapewnić nieszkodliwość tych produktów. „To skutek braku wiedzy. Brak nam danych pozwalających na wprowadzenie odpowiednich przepisów prawa. Nie potrafimy określać i mierzyć nieszkodliwości”.

Tom Faunce, lekarz, prawnik i ekspert w dziedzinie nanotechnologii, wymienia pięć klas nanomateriałów, które uzasadniają natychmiastowe działania, na co wskazuje rosnąca liczba danych. Są to nanocząsteczki w kosmetykach, przeciwbakteryjne nanocząsteczki stosowane w środkach czystości i odzieży, nanocząsteczki tlenku cynku używane w filtrach przeciwsłonecznych, nanocząsteczki tlenku ceru dodawane do paliw i nanocząsteczki dwutlenku tytanu stosowane w niektórych filtrach przeciwsłonecznych.

Faunce twierdzi, że australijscy badacze wnoszą znaczący wkład do projektu Organizacji Ekonomicznej Współpracy i Rozwoju (Organisation for Economic Co-operation and Development) mającego na celu stworzenie solidnych podstaw do określania tych i innych klas nanomateriałów.

Ze względu na potencjalnie ogromne zyski korporacje niechętnie mówią o wykorzystywaniu nanotechnologii i planach na przyszłość w tym zakresie.

Wobec braku przepisów wymuszających na producentach oznaczanie na etykietach nanożywności oraz niechęci firm do czynienia tego z własnej woli ludzie nie mają możliwości wyboru między zwykłą żywnością i nanożywnością. To naruszenie publicznego zaufania jeszcze bardziej powiększa się z powodu niezdolności rządu do wprowadzenia przepisów regulujących nanoprodukty. które uchroniłyby społeczeństwo i środowisko przed niebezpieczeństwami wystawienia ich na działanie niebezpiecznych nanomateriałów.

Autor: Tom Valentine
Źródło oryginalne: The Australian (27.03.2010)
Źródło polskie: Nexus nr 2 (72) 2010
Dalsze publiczne rozpowszechnianie tekstu wymaga zgody “Nexusa”!


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. -chris 23.08.2011 11:23

    mały przykład:

    po posmarowaniu się kremem z filtrem przeciwsłonecznym, po kilku minutach w każdej komórce ludzkiego ciała pojawiają się nanocząsteczki tlenków i wodorotlenków aluminium i tytanu.

    w oku też!
    w mózgu też !
    a potem jest już coraz mniej mózgu a coraz więcej wody…

  2. adambiernacki 23.08.2011 12:05

    Vonnegut w jednej ze swych powieści pisał o “zielonej śmierci” zarazie, która niszczyła ludzkość i okazało się, że to zminiaturyzowani Chińczycy.

  3. telewizor_rubin 24.08.2011 15:19

    Nie jest to może bezpośrednio związane treścią, ale dodatki wykonane w technologii nano tyczy się raczej rozdrobnienia metali (także tlenków), coś jak przy produkcji FОАВ – tam rozdrobniony do skali nano był chyba Al (nie pamiętam dokładnie). Zawsze w kosmetykach/dodatkach do żywności/paliwie/syntezie chem/materiałach wybuchowych (tych w szczególności) jak najmniejsze rozdrobnienie jest jak najbardziej pożądane.

    Na chwilę obecną stan wiedzy na temat nanotechnologii, która pozwoliła by na manipulowanie na poziomie atomu i nawet struktury DNA w sposób świadomy i celowy, jest na zbyt niskim poziomie. Można, moim zdaniem porównać możliwości “nanotec” do możliwości klasycznej chemii/syntezy organicznej, która stoi na nieporównywalnie wyższym poziomie pod względem rozumienia zachodzących procesów (oczywiście wg. “reguł” chemii organicznej).
    Droga do tego czego obawiają się mainstreamowe (ale nie tylko) media i co przedstawiają jako realne zagrożenie w dalszym ciągu jest w sferze science fiction (z naciskiem na to drugie). Główną przyczyną tego stanu jest fakt, iż skala nano rządzi się inną fizyką (np. siły, które nic nie znaczą w skali makro, w skali nano okazują się być decydujące) i ta sama skala nano ciągle czeka na wielki przełom, który pozwoli spojrzeć na sprawę z innej perspektywy (będącej dotychczas poza zasięgiem percepcji).

    “Nanobiotechnologia jest w stanie przenieść inżynierię genetyczną w rolnictwie na następny poziom w dół – do atomów. Inżynieria atomowa może pozwolić na zmianę DNA nasion, tak by uzyskać inne własności rośliny, w tym inny kolor, okres rozwoju, plon etc. – wszystko to podobno bez modyfikowania cech dziedzicznych.” – osobie, która pierwsza udowodni, że jest w stanie to zrobić z radością pogratuluję nagrody Nobla. Jeśli będzie ktoś miał informacje na temat sukcesów nanotechnologii, to proszę pisać a do tego czasu polecam może nie aż tak świeży ale nadal aktualny i rzetelny przegląd wiedzy:

    “Synthetic Molecular Motors and Mechanical Machines, Angew. Chem. Int. Ed. 2007, 46, 72–191″

    Jeśli ktoś będzie miał problemy z dotarciem (za darmo na pewno na każdym wydziale chemii i uniwersyteckich biblilotekach elektronicznych w Polsce”) to mogę jakoś pomóc 🙂

    ….i znowu popłynąłem na 300 znaków…..wytrwałym gratuluję wytrwałości 😀

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.