Myśliwi sobie nie postrzelali

Opublikowano: 23.12.2015 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 3834

Dzięki sprawnej akcji przeprowadzonej przez obrońców praw zwierząt i anarchistów, udało się uniknąć tradycyjnego polowania, które, jak co roku, miało się odbyć 19 grudnia w podpoznańskiej Puszczy Zielonka.

Aktywiści skrzyknęli się na “Facebooku”, w grupie „Nie podaję ręki myśliwym”. Jako miejsce zbiórki wyznaczony został punkt, w którym mieli się również zebrać myśliwi – leśniczówka Miechowo. Jako pierwsi przybyli tam anarchiści z poznańskiego skłotu Rozbrat. „Kiedy się tam pojawiliśmy, jedyne, co zastaliśmy, to informacje na drzewach o treści: “Z powodów bezpieczeństwa zbiórka przeniesiona na 9.00″” – czytamy na stronie Rozbrat.org. Okazało się, że myśliwi postanowili zmienić punkt zborny, aby zmylić aktywistów. Ci jednak byli na to przygotowani. Na miejsce przybyli kilkoma samochodami, aby w razie potrzeby szybko się przemieścić. „Nie daliśmy się nabrać i ruszyliśmy w poszukiwaniu myśliwych. Bardzo szybko zlokalizowaliśmy ich w okolicach Annowa. Podzieliliśmy się i mniejszymi grupami udaliśmy się na spacer do lasu. Na nasz widok myśliwi założyli broń na ramię i wypowiadając liczne wulgaryzmy i obelgi w naszą stronę udali się w drogę powrotną do leśniczówki. Tam zorganizowali ognisko i próbowali nas przekonać, że kończą polowanie. W międzyczasie wezwali liczne służby mundurowe” – relacjonują anarchiści.

Ostatecznie aż do godzin popołudniowych myśliwi przemieszczali się kilkakrotnie. Aktywiści podążali jednak cały czas za nimi. Wchodząc do lasu w jaskrawych kamizelkach, płoszyli zwierzynę i uniemożliwiali oddanie strzału. W końcu panowie ze strzelbami odpuścili. „O godzinie 15.00 skończyli polowanie i rozpoczęli grilla zakrapianego alkoholem w leśniczówce Annowo. Ich zachowanie oraz wyraz twarzy świadczyły o tym, że ten dzień należał do nas i do dzikich zwierząt. Z pewnością polowanie wigilijne nie było dla myśliwych udane” – podsumowują akcję członkowie „Rozbratu”.

Na pochwałę zasługuje zachowanie służb mundurowych. Według relacji anarchistów, policjanci zachowali się zgodnie z procedurami, legitymując zarówno aktywistów, jak i myśliwych, ostrzegając jedynie tych pierwszych przed niebezpieczeństwami związanymi z przebywaniem w strefie wystrzałów. Funkcjonariusze Straży Leśnej natomiast stanęli w obronie miłośników broni, rozkazując aktywistom opuszczenie lasu. W odpowiedzi usłyszeli jednak, że każdy obywatel może przebywać w lesie kiedy chce, a polowanie nie stwarza podstawy do usuwania kogokolwiek z publicznej przestrzeni.

Najbardziej zadziwiająca była jednak obecność na miejscu członków Ligi Ochrony Przyrody, którzy ochraniali teren polowania, zniechęcając aktywistów do wchodzenia do lasu. Działacze organizacji ekologicznej po zakończeniu nieudanego polowania, uczestniczyli w biesiadzie alkoholowej, wspólnie z myśliwymi.

Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. Szaman 23.12.2015 10:37

    No i jak potem ludzi dbających o środowisko mają traktować inni ludzie jak takie dzieciaki się wtrącają. Tragedia. Odstrzał to RÓWNIEŻ sposób na dbanie o środowisko. Jeśli pogłowie sarniny czy też dzików rozmnaża się nadto, wtedy zaczyna brakować im terenów pastewnych dla stada oraz innych gatunków zwierząt. W naturalnych warunkach na zwierzęta czyhają przecież drapieżniki i są częścią równowagi ekologicznej. W warunkach dzisiejszej gospodarki leśnej równowaga ekologiczna jest zaburzona bowiem większość naturalnych drapieżników została wybita a tereny leśne są skurczone do niewielkich rozmiarów i nie umożliwiają zbytnio migracji. Zazwyczaj są one otoczone siecią dróg, miast i olbrzymimi połaciami pól. Oczywiście odstrzał powinien być prowadzony w rozsądny sposób z uwzględnieniem liczebności miejscowych stad.

    po za tym polowania to BARDZIEJ naturalny sposób zdobywania mięsa niż hodowla. Jeżeli już coś chcą sabotować to niech się wybiorą to przemysłowej fabryki (bo hodowlą tego nazwać nie można) zwierząt i tam się udzielają.

    Przez takich, w naszym kraju gdzei jeden przypadek to podstwa do uchwalenia prawa, jeszcze wydają zakaz wchodzenia do lasu osobom prywatnym albo coś.

  2. RobG56 23.12.2015 10:54

    Czemu nie zawiadomiono o nielegalnym polowaniu lub czemu nie zawiadomiono o nielegalnym zgromadzeniu w celu ograniczenia nielegalnego polowania?
    Rozumiem, ze każdy ma prawo do własnego stanowiska i własnej woli. Nie może jednak jej narzucać siłowo czy w inny sposób, komuś kto tego sobie nie życzy.
    W demokratycznym państwie, a z jego walorów korzystają i anarchiści i myśliwi, można działać w ramach obowiązującego prawa lub starać się to prawo zmieniać w sposób legalny.
    Jestem przeciwny anarchizacji, gdyż spowodowałaby ona rozstrzelanie anarchistów …
    Szkoda, że anarchiści się nie uzbroili i w sposób prawdziwie anarchistyczny nie przeciwstawili się myśliwym (bo ci będą próbować, póki będą żyć), chyba że to tylko tacy farbowani anarchiści.
    Do boju anarchiści

  3. Szaman 23.12.2015 11:02

    “Czemu nie zawiadomiono o nielegalnym polowaniu lub czemu nie zawiadomiono o nielegalnym zgromadzeniu w celu ograniczenia nielegalnego polowania?”

    Niema tu podanej informacji na ten temat. Jak by było nielegalne to by straż leśna nie stała po stronie myśliwych a policja aresztowała myśliwych. Wnioskuję że ta informacja jest zmanipulowana w taki sposób żeby czytelnik odebrał to w taki sposób.

    Chyba że rzeczywiście polowanie było nielegalne wtedy zwracam trochę honoru aktywistom. Samo zgłoszenie nie wystarczy ponieważ jak widać myśliwi sprytne bestie i potrafią szybko się przenieść i pomoc obywateli w takiej sprawie jest nieoceniona.

  4. dona 23.12.2015 11:57

    Kim są myśliwi? Czy można założyć, że ludźmi, którzy lubią sobie postrzelać i popić zarazem. Z piciem na co dzień problemów może nie być, gorzej ze strzelaniem na służbie. Wszak ludzie ze służb mają ułatwiony dostęp do broni oraz ewentualnie ochronę lokalnych przedstawicieli – ręka rękę chroni. Na polowaniu nie ma to znaczenia, że pojechało się przez pole z kartoflami, czy ogórkami, uszkodziło drzewa w prywatnym lesie, na prywatnej ziemi. Kim musi być myśliwy, że wchodzenie na prywatną ziemie, cudzą własność nie jest żadnym problemem, ani powodem do obaw?

  5. las 23.12.2015 12:12

    Widzę że wokół myślistwa dyskusja toczy się jedynie na torach emocjonalnych.
    Wszyscy ponadto powielają stereotypy jakoby myśliwymi był jedynie establishment i do tego wszelkie polowania były suto zakrapiane alkoholem.
    Niestety PZŁ nie prowadzi działań na rzecz obrony myślistwa i istnieje wiele półprawd i kłamstw które krążą w sieci.
    Alkohol – najszybszy sposób pozbycia się pozwolenia na broń. Tak samo jak z kierowcami – jak ktoś chce to kto go powstrzyma – jednak nikt nie będzie pijany na polowaniu zbiorowym bo nikt z jego kolegów tego nie zaakceptuje (między innymi z powodów bezpieczeństwa).
    Koleżanka dona – istnieje coś takiego jak gospodarka zwierzyną – można nie wpuszczać myśliwych na swoją ziemię (najlepiej ogrodzić) ale wtedy nie ma się prawa o występowanie o odszkodowania wyrządzone przez zwierzynę. Poza tym może was to zdziwi ale rolnicy nie postrzegają myśliwych źle. Więc jeśli mieszkasz w mieście i masz działeczkę na wsi – nie myśl że rozumiesz panujące tam stosunki.
    Jeśli nie pozwolić myśliwym na wykonywanie polowania na cudzym terenie to jak gospodarować zwierzyną na tym terenie? Pozwolić właścicielowi na odstrzał wszystkiego co wejdzie na jego teren? Ile zwierząt zostanie po roku?
    Wokół dzikich zwierzą występują grupy interesu, które paradoksalnie bez myśliwych doprowadziłyby do wyeliminowania dzikich zwierząt całkowicie ze środowiska naturalnego.
    Rolnik nie chce dzików, dla niego mogłyby nie instnieć. Leśnik nie chce widzieć jeleniowatych bo las to fabryka drewna. Kto będzie bronił zwierząt? Ekolodzy?
    Dalej – bez myśliwego nie zobaczycie bażanta po kilku latach – to nie jest polski gatunek. Przez zmianę rodzaju upraw nie ma już kuropatwy. Przez opryski – jest bardzo mało zajęcy.
    Porównajcie sobie statystyki pozyskania zwierzyny w krajach zachodnich – liczby są dziesiąt krotnie większe niż w Polsce (szczególnie ptactwa – w Polsce ekolodzy chcą całkowitego zakazu polowania na ptactwo – chyba tylko po to żeby dla Francuzowi i Włochowi było wygodniej polować).

  6. wtem 23.12.2015 15:26

    do tej pory byłem raczej pod wrażeniem działań rozbratowców,
    ale to już druga akcja, co do której mam wątpliwości. ale przynajmniej mają własne zdanie i potrafią działać żeby go bronić.
    też bym nie mordował zwierzątek, niestety kontrolowany odstrzał jest konieczny.
    fajniejsza była by akcja kontroli obywatelskiej takiej imprezy.
    jak zwykle brakuje dialogu, ale media, nawet wolne, trochę żerują na takich antagonizmach.

  7. W.W. 23.12.2015 15:31

    Trzeba było zapolować na ekoterrorystów.

  8. l82 23.12.2015 17:48

    raczej trzeba by większej kontroli tego co Ci myśliwi wyprawiają a teksty o kontroli urodzin, odstrzale tylko starych/chorych/słabych to dobre może i na szkolenie dla myśliwych a w praktyce jest jak jest. Są pewnie koła gdzie i zasady są przestrzegane ale … A co do tego, że rolnicy jakby mogli to by dzikich zwierząt się pozbyli tak jak i gdyby mogli to by zamiast płodów ziemi od razu nawóz do jedzenia sprzedawali to inna sprawa, choć oczywiście i tu bywają i Ci patrzący nieco szerzej

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.